Tematem egzorcyzmów pasjonuję się od dłuższego czasu, jednak muszę przyznać, że na polskim rynku wydawniczym znalezienie poważnej pozycji poświęconej temu zagadnieniu graniczy z cudem. Opętanie i towarzyszące mu egzorcyzmy jako motyw literacki czy filmowy jest zjawiskiem nadzwyczaj popularnym, kilka obrazów weszło nawet do kanonu światowego kina (by wspomnieć fenomenalnego | ![]() |
Książka dr Martina, teologa i lingwisty, trochę tą tajemnicę rozwiewa. Trochę, ponieważ nawet egzorcyści nie mogą ogarnąć umysłem całej mocy i przewrotności Złego. Mimo wszystko Zakładnicy diabła
są jednak pozycją niezwykle interesującą. Nie jest to przede wszystkim książka sensacyjna - ktoś, kto spodziewa się dynamicznych opowiadań, srodze się rozczaruje. Zakładnicy diabła
to książka stanowiąca rekonstrukcję pięciu dobrze udokumentowanych przypadków egzorcyzmów, z których każda historia ma inny wydźwięk, przypadek każdego z bohaterów ma przyczynę opętania. Wymowa pięciu opowieści Martina jest niezwykła - mimo, że chodzi o egzorcyzmy, tak naprawdę jest to książka przedstawiająca pułapki, jakie czyhają na człowieka w trakcie jego trudnego, samodzielnego życia, ukazująca, że każdy, naprawdę każdy może stać się obiektem zainteresowania demonicznej potęgi.
Zakładnicy diabła
, mimo, że nie są nastawieni na sensację, potrafią autentycznie napędzić stracha. Lękiem napawają mechanizmy, które wykorzystują demony, by uczynić człowieka powolnego ich woli; przerażają dialogi, które toczą ze sobą demon i egzorcysta w walce o duszę opętanego. Siły tym dialogom dodaje fakt, że nie są one tworem literackim - to autentyczne, zarejestrowane na taśmach magnetofonowych, tytaniczne starcia miażdżącej potęgą woli Złego z kruchą, ale wspieraną mocą boską wolą człowieka. Ciarki niekiedy przechodzą po plecach, gdy czyta się słowa pochodzące z umysłów demonów; ciarki przechodzą wówczas, gdy jako czytelnik mimowolnie zaczynamy się zastanawiać nad ich bezbłędną logiką, oszałamiającą w ich szalonej przewrotności błyskotliwością, ułudną mądrością odwołującą się do zmysłów, którą tak łatwo omamić człowieka. Opowiadania Martina to nie historyjki filmowe, w których w pojedynku logiki egzorcysta triumfuje, a demon wycofuje się pokornie - w tej powalającej realizmem książce egzorcysta zawsze cierpi, nawet gdy zwycięży; nierzadko przypłaca to zwycięstwo ciężkimi urazami psychicznymi, bywa, że życiem.
Zakładników diabła
polecam tym wszystkim, którzy o egzorcyzmach chcą wiedzieć coś więcej, niż to, co zobaczą w filmach takich jak Egzorcysta
czy wciąż wyświetlany na ekranach kin Egzorcyzmy Emily Rose
. To książka, w której znaleźć można dużą mądrość, zarówno usystematyzowaną, o opętaniach i procesach wypędzania demonów, jak i tą mniej skonkretyzowaną - życiową. Ta zaś mówi, że choć demonowi może ulec każdy (Martin opisuje nawet przypadek młodego, charyzmatycznego księdza), to jednak żadna walka nie jest z góry przegrana i nie ma kresu dla nadziei. Zakładnicy diabła
to książka tak naprawdę dla każdego - wierzących może zachęcić, by pogłebili wiarę, niewierzących zaś skłonić, by uwierzyli.
Tytuł: | Zakładnicy diabła |
---|---|
Autor: | Malachi Martin |
Wydawca: | EXTER |
Rok wydania: | 2003 |
Stron: | 455 |
Cena: | 30,00 zł |
Ocena: | 5 |
Autor: Equinoxe
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.