Mały Poradnik Pomysłowego Mistrza Gry #4
Gigantyczne owady
Geneza powstania gigantycznych owadów w świecie fantasy jest zależna od warunków, które narzuca system RPG. Są systemy, w których ich pojawienie się jest praktycznie niemożliwe, a raczej ciężkie do uzasadnienia, a z drugiej strony, istnieją systemy, w których są one wprost umieszczone w bestiariuszu. W świecie Kryształów Czasu nie ma ograniczeń, które zabraniałyby pojawienia się takich potworów, ale nie ma także czynnika, który by je uzasadniał. W Warhammerze sytuacja jest dużo prostsza, gdyż wszystkie wynaturzenia można uzasadnić za pomocą chaosu i związanego z nim czynnika mutacyjnego. W świecie KC chaos, ani inne jego formy, w zamyśle oryginalnym nie istnieją lub nie zostały jeszcze wyeksponowane. Jednak nie sposób sobie odmówić przyjemności, by te sympatyczne stwory umieścić na drodze naszych graczy.
Kto widział owada drapieżnego z bliska, wie, że są to istne maszyny do zabijania, przystosowane do polowania w prawie każdych warunkach. Nastawione są one w większości na szybki atak z zaskoczenia. Dysponują szerokim wachlarzem trucizn i innych zdolności służących jedynie zabijaniu. Z powodu braku ustaleń co do genezy pojawienia się gigantycznych owadów postanowiłem wprowadzić rozwiązanie autorskie, czyli stworzyć rytuał powiększenia owada. Można przedstawić jeszcze jeden sposób, wprost wynikający z reguł systemu, czyli po rzuceniu czaru Mega insekt, ze skutkiem nadefektywnym i z wynikiem 51, uzyskuje się czas działania czaru jako stały. Jednak uważam, że po pierwsze, jest na to zbyt mała szansa, żeby realnie powołać do życia grupę gigantycznych owadów, gdyż powiększony owad ma wybitnie małe szanse, aby spotkać innego osobnika z tego samego gatunku, z którym mógłby kopulować. Po drugie, owady czy pajęczaki stworzone w ten sposób, są - według mnie - zbyt słabe, gdyż rozważając, że czar ten rzucił druid z 5 POZ na skorpiona, to posiadałby on następujące współczynniki: ŻYW: 60 pkt; TR: 125; OBR: 100kł (w zależności od rzutu, ale skorpion powinien mieć kł) + 10*k10 obrażeń od kwasów (% rzut na odporność nr 8 powoduje połowę ran - choć uważam, że powinien być % rzut na odporność nr 6); ZR: 60; SZ: 60; INT:10; MD:10; OB: 35 (zakładam brak ograniczeń); WYP: 25/25/25; Odp. psychiczna: 25 pkt; Odp. fizyczna: 45 pkt. Oznacza to, że na dobrą sprawę czarodziej na 0 POZ jest w stanie zabić go za pomocą nożyka w przeciągu jednej rundy. Jasne staje się przez to, że druid nie zmarnuje czaru w rundach walki na powiększenie owada, a raczej posłuży się innym, który jest dużo bardziej skuteczny np. Wywołanie wiatru, Posłuch pogody, Zaklęcie Kerada.
Można bronić zastosowania czaru, gdyż nic nie stoi na przeszkodzie, by druid przed walką stworzył dwadzieścia Mega insektów, ale powszechnie wiadomo, ile czasu ma bohater na przygotowanie się do walki i nie często się zdarza, by było to więcej niż 5 rund. Czar ten jest także stosunkowo drogi pod względem zużycia potencjału, a jego opóźnienie sugeruje, że druid może nie zdążyć odpocząć po nim i w następnej rundzie będzie musiał poświęcić część szybkości, aby dokończyć ten manewr. Zasadność stosowania tego czaru pozostawiam oczywiście ocenie indywidualnej, jednak w temacie gigantycznych owadów jako istot występujących naturalnie w faunie Orchii, jest on raczej zupełnie nieprzydatny. Czar ten został jednak wykorzystany do stworzenia rytuału.
Nie można też zapomnieć o tym, że natura ma tendencję do tworzenia enklaw termalnych, gdzie osobniki potrafią osiągać rozmiary większe niż reszta tego samego gatunku, żyjąca w normalnym środowisku. Jako hipotezę do występowania w naturze gigantycznych owadów można założyć, że powstały w toku normalnej ewolucji, ale jest to stanowisko dosyć łatwe do podważenia, gdyż natura nie dubluje się w takiej dysproporcji rozmiarów. Można też przyjąć założenie, że owady te pojawiają się także dzięki nieudanym eksperymentom alchemicznym. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by stwierdzić, iż one po prostu są i zawsze były w danym systemie i nie zastanawiać się nad ich pochodzeniem. Jednak wybór tej ostatniej propozycji jest zwykłym pójściem na łatwiznę i - moim zdaniem - psuje wyobraźnię, gdyż w ten sposób można przemycić do systemu każde rozwiązanie, nawet z nim z definicji sprzeczne.
Przywołany przeze mnie rytuał nie rozwiązuje problemu powstania całych grup gigantycznych owadów, ale choć w części jest on w stanie uzasadnić ich pojawienie się. Nic nie stoi na przeszkodzie, by druid lub konwent stworzył sobie oddział takich stworów w celach obronnych, a następnie przez zbieg katastrofalnych wydarzeń utracił nad nimi kontrolę. W opisie rytuału wskazane jest, że kapłan natury musi przejąć lub pozyskać powiększonego owada, a jeżeli ten manewr się nie powiedzie, owad się oddali. Jeżeli przyjąć, że nie ma ograniczeń poziomowych co do wykonania tego rytuału, to praktycznie druid z 1 POZ może go odprawić, a jak powszechnie wiadomo, jego szansa na pozyskanie jest dużo mniejsza niż druida z 10 POZ. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by początkujący druidzi próbowali stosować ten rytuał, a wtedy, bez wątpienia populacja gigantycznych owadów w okolicy wzrośnie.
Jeżeli owad nie jest przejęty, a jedynie pozyskany, to druid nie jest w stanie powstrzymać go od kopulacji. Ograniczenia w rozmnażaniu gigantycznych owadów wprowadzone w rytuale są jedynie wskazówką dotyczącą owadów żyjących stale przy druidzie, a więc takich, które nie zachowują się naturalnie w stosunku do swojego charakteru. Jednak już w sytuacji, gdzie do pozyskanego owada zbliży się wolno żyjąca jego gigantyczna forma, to wpływ druida słabnie, gdyż nie jest on w stanie powstrzymać naturalnej siły sprawczej natury i nie powinien tego robić. Inaczej sprawa ma się w przypadku przejęcia owada. Druid jest w stanie kontrolować go w stopniu zupełnym, ale przez to owad traci - moim zdaniem - zdolność do prokreacji, gdyż człowiek nie jest w stanie odtworzyć tak subtelnej struktury zachowań jak owadzie zaloty i wyczuć właściwego momentu do zbliżenia.
Wprowadzając gigantyczne owady do gry, należy zwrócić uwagę na ich sposób polowania i miejsce występowania. W zasadzie mamy do czynienia ze światem fantasy, ale sytuacja, w której grupa poszukiwaczy otwiera zamknięte od 300 lat wrota do podziemi, i widzi, że warstwa kurzu osiągnęła symboliczne 10 centymetrów, to mało prawdopodobne jest, aby pierwszym potworem na jakiego się natknie, był gigantyczny pająk, gdyż nie da się logicznie uzasadnić jego obecności tam. Jednak, jeżeli w tych samych podziemiach umieścimy pięćdziesiąt metrów dalej zawał odsłaniający w suficie otwartą przestrzeń, to już całe zdarzenie nabiera sensu, gdyż pająk mógł w każdym momencie wejść przez ten otwór.
Nie używajmy też dziko żyjących owadów do frontalnych ataków na poszukiwaczy lub na inne skupiska ludzi. Owad drapieżny z reguły atakuje z zaskoczenia, po długim przyczajeniu. Unikałbym sytuacji, w której na otwartym terenie gracze spotykają 20 skorpionów. Nie mieszałbym także rodzajów owadów występujących na jednym terenie (w sposób naturalny). Nie jest realną sytuacja, gdzie z prawej zaatakuje gigantyczna modliszka, z lewej dwa gigantyczne pająki, z powietrza ważka, a podkopie się żuk. Oczywiście, gdy steruje nimi druid, można używać dowolnych, nawet najbardziej absurdalnych rozwiązań. Do ataku na grupę należy wykorzystywać teren, w którym owady występują. Np. pająk może zagnieździć się w lesie, ale nie jest wykluczone, że gracze mogą go spotkać także w mieście, w jakimś opuszczonym zaułku. Przechodzący obok owada bohater nie powinien, bez zachowania czujności i rozglądania się, zauważyć go. Drapieżne owady nie są nauczone bronić się w momencie agresji i zaskoczone, stanowią łatwy cel, a więc starają się za wszelką cenę uniknąć takich sytuacji. Jeżeli już zdecydują się na zaatakowanie, to biorą pod uwagę przede wszystkim liczebność ofiar i dostępność do ciała (brak zbroi), a nie indywidualne umiejętności ofiary. Oczywiście, nie zaatakują dużo większych przeciwników, ale sprowokowane podejmą obronę. Atakują błyskawicznie i dążą do jak najszybszego wyeliminowania przeciwnika, chyba że, źle oceniwszy potencjał ofiar, odnoszą większe obrażenia od istoty, którą miały zaatakować później. Obrażenia te muszą stanowić realne zagrożenie dla życia. Owad widząc, że może zginąć, wycofuje się z walki.
Przy opisie wyglądu gigantycznych owadów nie trzeba się sugerować tylko realnym wyglądem i jałowym opisem. Statyczny tryb życia stwarza możliwość, że na owadzie zaczną rosnąć mchy lub grzyby. Przebywanie w okolicach złóż minerałów lub rud metali powoduje, że mogą one absorbować barwę danej substancji. Np. pająk żyjący w okolicy złóż siarki może mieć żółte zabarwienie szczeciny, a modliszka polująca w górach wapiennych może nabierać szarego odcienia pancerza. Podobnie sprawa ma się z sieciami pająków. Normalnie są one dla ludzi bezproblemowo zauważalne, ale nie musi tak być w przypadku gigantycznych form. Pająk może dostosować się do nowych okoliczności i pleść cieńsze nici, ale w większych ilościach albo umieszczać sieć w wąskich przejściach lub za zaułkami skał, domów i w leśnych ostępach.
Gigantyczne owady można wykorzystywać także dla podniesienia walorów baśniowości świata, a mianowicie mogą służyć jako wierzchowce dla herosów czy strażnicy świątyń bóstw natury. Pozostaje problematyka zachwiania równowagi sił w przyrodzie, a więc, czy druid może tworzyć wiele gigantycznych owadów i jakie to ma konsekwencje dla środowiska. Jeżeli czyni to w nieskażonym ekosystemie, to można zarzucić mu działanie na szkodę ekosystemu, ale jeżeli enklawa druida jest zagrożona cywilizacją i skutkami jej rabunkowej gospodarki, to wtedy użycie gigantycznych owadów do zasiedlenia lasów jest jak najbardziej dopuszczalne. Oczywiście problematyka wywodu obejmuje tylko sytuację, w której druid wypuszcza powiększone owady na wolność. Jeżeli je tylko powiększa dla własnej ochrony i kontroluje je, to nie można mówić o zachwianiu równowagi. Druid powinien kontrolować populację gigantycznych form na otaczającym go terenie, gdyż zbyt duży ich rozród stanowi zagrożenie dla normalnego życia. Gigantyczne formy owadów nie mają zbyt wielu naturalnych wrogów. Można do tego grona zaliczyć bazyliszki, smoki, antary, wyverny, wielkie orły i giganty. Owady mogą polować także same na siebie.
Autor: Pyrtles
Korekta: Soraina
|