Europejska fantastyczna kolej...

 

Kiedy piszę te słowa mija mniej więcej pół roku od czasu gdy Polską targały wątpliwości: wstąpić do Unii czy do niej nie wstąpić. Nie zamierzam tutaj rozwlekać politycznych następstw kroczenia w jedną czy drugą stronę, ale ostatnio naszła mnie pewna konkluzja.

 

Nie zaobserwowałem żadnych większych zmian po naszym akcesie w struktury unijne. Bieda jak była - tak jest, bezrobocie było - i będzie, a cieszy jedynie że nasz rodzimy rynek RPG jako-tako się trzyma... Właściwie jedynym aspektem życia codziennego, który zwrócił moją uwagę zmianami to podróże koleją. Wiadomo - w PKP ubóstwo jak wszędzie, jednak przez ostanie pół roku coś jakby wagony stały się bardziej czyste, konduktorzy uprzejmiejsi i elegantsi i ogólnie podróż przyjemniejsza i bezpieczniejsza.

 

Jak dla mnie nie trzeba było Unii Europejskiej żeby dokonać takich zmian... sam nie wiem czy to konieczność (unijne wymogi) czy zwykła hipokryzja. Nie roztrząsam i tego.

 

W ostatnim tygodniu bardzo dużo zdarzyło mi się podróżować z naszym krajowym monopolistą przewozowym. Pech chciał, że był to okres zmian rozkładu jazdy pociągów. Wszystko przebiegało ładnie - wywieszki o zmianach, komunikaty na dworcu, już zaczynałem zastanawiać się czy to jeszcze te same PKP.

 

Oczywiście ta idylla trwała krótko. Okazało się bowiem, że zmiany rozkładów zapowiedziane na 12 grudnia odbyły się tego dnia, ale już dzień wcześniej odwołano kilka kluczowych dla kraju połączeń. A - możecie mi wierzyć, albo nie - nocne czekanie kilka godzin na zimnym dworcu nie należy do wielkich przyjemności.

 

W sumie nie ja jeden zmuszony byłem czekać. I korona mi z głowy nie spadła, bo nawet najlepszym może się zdarzyć wpadka. Ale jak na ironię trzy dni później znowu musiałem przemieścić się kleją na znaczną odległość.

 

Tym razem pociągi już były. Tylko, że tym razem spóźnione ponad godzinę. Nie wspomnę o tym, że ostatni odcinek drogi zmuszony byłem pokonać tzw. komunikacją zastępczą (czyli autobusem), bo szefostwo PKP nie dogadało się jaki transport przeznaczyć na dany odcinek.

 

Jak dla mnie paranoją jest dokonywanie takich zmian rozkładów... Bo może jestem BAZYLiszkiem starej daty, ale całe życie myślałem że zmiany stosuje się, aby zoptymalizować przejazdy... Ale co ja mogę wiedzieć o kolejnictwie?

 

Jak widzicie rozpędzona w nowym roku tawerniana lokomotywa gna bez opóźnień i ciągle do przodu. A wagon opisany magicznymi runami KGF nadal jest wagonem pierwszej klasy w tym pociągu. I chociaż tym razem brakuje w nim kilku przedziałów, to ten kryształowy zachwyci Was i przerazi zarazem. Bo w sumie można w nim znaleźć wiele pomysłów na sesje w różnych systemach fantasy...

 

Zapraszam do lektury... następna stacja dopiero za miesiąc!

 

 

Autor: BAZYL

 

 

(c) Tawerna RPG 2000-2004, GFX by Kazzek, HTML by Darky