Wstępniak
To już druga wersja wstępniaka, gdyż po napisaniu pierwszej dowiedziałem się, że istnieje tajna dyrektywa nr 42/a/2, w której to ci których nikt nigdy nie widział, każą pisać felietony, a nie spisy treści. Nie ukrywam, że stawia mnie to w sytuacji beznadziejnej, gdyż felieton nieodparcie kojarzy mi się z politycznymi wyliczankami przeplatanymi zdarzeniami, które w sposób obrazowy opisują zaistniały problem. Ja w Kryształach Czasu problemów nie mam, gdyż kłócić się samemu ze sobą, albo polemizować z innymi autorami dodatków do systemu, było by albo lekko zabawne (wystarczą mi wojny o zasady z Hilironem i z Sorganem), albo mocno niestosowne. Każdy, kto popełnił choć jeden poważny tekst do naszego ulubionego systemu, zdaje sobie sprawę, że nie stało się to przez przypadek, ale zostało poprzedzone godzinami, jak nie tygodniami gier, rozważań, kłótni i debat grupowych. Jednak coś ładnych parę lat temu się przypadkowo wydarzyło.
Dąbrowa Górnicza A.D. 1994 rok, kwietniowy dzień, tak brzydki, jak tylko wiosna potrafi wymyślić. Trzy osoby dramatu. Ja, Rafał i jego kolega, znany mi tylko z widzenia z podstawówki, Adam. Właśnie ten trzeci przynosi coś, co ma niebieską okładkę i tytuł Magia i Miecz nr 4. Czytamy, przeglądamy i robimy do siebie głupie miny. O co chodzi? Nikt nie słyszał wcześniej o RPG, jedynie w szkolnej bibliotece, w Fantastyce, zamieszczone były zdjęcia z jakiegoś systemu battle, ale nawet nam przez myśl nie przeszło, że do tego mogą być jakieś zasady. Nieprzespana noc, MiM4 wykłuta na pamięć. Następny tydzień, to roznoszenie zarazy po kumplach z podwórka i z technikum. Po jakimś czasie nie robiliśmy na lekcjach nic innego, tylko tworzyliśmy postacie. Jednak w gorących umysłach zaczęło kiełkować pytanie: i co dalej z tymi postaciami zrobić? Nie było kogo się zapytać (wtedy RPG nawet nie kojarzyło się z bronią z Quake'a) jak się w to gra. Wysłaliśmy po wcześniejsze numery i kupiliśmy nr 5 (chyba w 7 egzemplarzach), ale ciągle brakowało nam magicznego nr 1. Bez niego nie mogliśmy złożyć tego w całość. Przyszedł czas na prawdziwą przygodę.
Ojciec wyjeżdżał na delegację do Warszawy. Nie miał wyjścia. Wsiedliśmy z Arturem do samochodu i za parę godzin rozpoczęliśmy przeszukiwania stolicy w celu zlokalizowania redakcji, albo naczelnego (Jacek Rodek). Trafiliśmy do domu jego rodziców. Tam wypożyczono nam nr 1, z którym czym prędzej pognaliśmy na ksero. W domu czuliśmy się jak zwycięscy. Było już teoretycznie wszystko, oprócz MG. Nie wiem jak to się stało, bo luki w pamięci już spore, ale wiem, że zrobiłem każdemu po trzy sesje indywidualne i ktoś miał zrobić mi, ale chyba zapomniał. Potem zrobiłem sesje dla wszystkich, potem kolejną, potem kampanię i tak oto przez zasiedzenie zostałem MG. Początki były tragiczne, albo nawet gorzej. Tylko inwencja własna i intuicja (1/10 INT), ale warto było, bo teraz już mamy przygody w RPG, ale na początku była przygoda z RPG.
Dzisiaj inny świat za oknem. Chcesz się dowiedzieć jak się gra. Nie ma problemu. Poradniki, internet, systemy na półkach, zawsze w okolicy ktoś gra, konwenty. Ale wiecie co? Nie zazdroszczę wam. Było strasznie trudno na początku, ale dzięki temu mamy swój własny styl. Czy dobry, czy zły - nie wiem, to nie konkurs i nie jest to ważne. Teraz po tym czasie niesamowicie mile to wspominam. Ze starej grupy zostały dwie osoby i wysłużony MG. Jednak, gdy spotykam tych, którzy już od ośmiu lat nie mieli w dłoniach kostek, ciągle pamiętają pierwszą przygodę i to jest właśnie magia RPG.
Ze spraw doczesnych:
1. Rytuał Studni Dusz jest przeznaczony jedynie do rozgrywki RPG. Proszę nie testować tego na sąsiadach, gdyż wiemy z Hilironem, że niestety nie działa.
2. Niezmiennie proszę o przysyłanie materiałów do KC. Apel jest tym ważniejszy, że mam zamiar zabrać się za około dwa miesiące za kastę wojowniczą. Czekam także na uwagi, czego w dziale brakuje i co ewentualnie zmienić.
3. Ten numer KC jest dosyć obszerny, ale proszę się nie przyzwyczajać, gdyż czas nie jest moim sojusznikiem.
4. Mamy pierwszych czytelników. Żeby nie być gołosłowny, zamieszczam list, który otrzymałem po ukazaniu się pierwszego numeru:
AJ LAW JU normalnie za to, że wreszcie ktoś zaczął pisać w Tawernie o moim ukochanym systemie. !!!DZIEKI,DZIEKI,DZIEKI!!! Powodzenia!!! Jak to dobrze, że oprócz mojej bandy ktoś jeszcze gra w tym systemie i go lubi na dodatek:)No i na dodatek daliście na początek opis rytuału czarnoksiężnika, którym gram:), czytacie w myślach, czy co??? w każdym razie jestem z wami!!!:*
Publikuje ten list ponieważ natchnął mnie tak pozytywną energią do jeszcze cięższej pracy, że nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności.
Życzę miłego czytania i grania
Autor: Pyrtles
|