Wiedźmikołaj

 


HEX wypisał: +++ Hops! Oto Idzie Serek! +++ MELON MELON MELON +++ Błąd W Adresie: Ul. opalni Melasy 14, Ankh-Morpork +++ !!!!! +++ Jedenjedenjedenjedenjedenjeden +++ Zacznij Z Początku +++
- Co się dzieje? - zdziwił się Ridcully. Inni magowie tłoczyli się za jego plecami.
- Wiem, że to brzmi niemądrze, panie nadrektorze, ale podejrzewam, że mógł się zarazić czymś od kwestora.
- Świrem, znaczy?
- To przecież śmieszne, mój chłopcze! - zaprotestował dziekan. - Idiotyzm nie jest chorobą zakaźną.
Ridcully pyknął z fajki.
- Też tak myślałem - oświadczył. - Ale teraz nie jestem już taki pewny. Zresztą mądrość można przecież złapać, prawda?
- Nie, nie można - oburzył się dziekan. - To nie grypa, Ridcully. Mądrość jest... tak jakby... wzbudzana.
- Przyjmujemy tu studentów i mamy nadzieję, że zarażą się od nas mądrością, prawda?
- No, metaforycznie...
- Jeśli trzymasz się bandy idiotów, to na pewno sam też zdurniejesz - ciągnął Ridcully.
- Przypuszczam, że tak, w pewnym sensie...
- I wystarczy ci pięć minut porozmawiać z biednym kwestorem, a czujesz, że ogarnia cię głupota, mam rację?
Magowie kiwnęli głowami. Towarzystwo kwestora, choć całkiem nieszkodliwe, zwykle sprawiało, że mózg zaczynał skrzypieć.
- Czyli HEX złapał świra od kwestora.



Przed każdą recenzją staram się posiedzieć chwilkę i pomyśleć o czym mam zamiar pisać. W jakim stylu. Na czym się skupić. I tak dalej, i tak dalej. Tym razem piszę bez żadnego przygotowania, prawie świeżo po przeczytaniu książki - tak spontanicznie [to nieco widać niżej :P - dp. Equinoxe ]. Jak to było? Usiadłem przed komputerem, pograłem w StarCrafta [okrrrutna reklama ;P - dp. Equinoxe], ale szybko mi się znudził i nie miałem co zrobić. Otworzyłem więc notatnik windowsowski [Arrrght! - bezwstydnik! - dp. Equi ] i zacząłem pisać receznję nowej (jak na nasz kraj) książki pana Terry`ego Pratchetta. Jak już większość wie z tytułu powyżej, jest to "Wiedźmikołaj".

"Wiedźmikołaj" jest dwudziestą trzecią (chyba) książką z serii Świat Dysku. Mogę się pochwalić, że znam prawie całą serię (za wyjątkiem "Zadziwiającego Maurycego", "Ostatniego bohatera" i "Nauki Świata Dysku"). W sumie nie mam czym się chełpić, jest wiele osób które dokonały tyle samo albo i więcej (np. cytują z pamięci dowolne wersy książek?), ale jako że ja jestem ja, a nie kto inny, to jestem dumny z siebie, a nie z kogoś innego, bo po co mam być dumny z kogoś, kogo nie znam? ;-)

Tja... Książka opowiada o losach jednego z moich ulubionych bohaterów z tej serii (obok Rincewinda i kwestora) - Śmierci. Jest to czwarta (tym razem na pewno) książka, która skupia się na tym bohaterze. W poprzednich epizodach sagi Śmierć był już nauczycielem, żniwiarzem, uczestnikiem imprez oraz graczem w szachy. Tym razem, co też cholernie łatwo odgadnąć z tytułu, zostaje Wiedźmikołajem.

Wiedźmikołaj to taki sam gość, jak nasz Mikołaj. No i na Świecie Dysku obchodzi się nie Boże Narodzenie, tylko Noc Strzyżenia Wiedźm. To tyle w kwestii wyjaśnienia.

Teraz głębiej o książce. Nie mogłem się jej doczekać. Molestowałem (w sensie metaforycznym!) panią w EMPiKu, aż wreszcie dała mi demo książki. Też nie wiedziałem co to jest. To książka, tylko że zawiera parę pierwszych rozdziałów i jest dużo mniejsza. No i jest za darmo, co jest jej największą zaletą. Po przeczytaniu dema byłem strasznie napalony, bo zaczynała się naprawdę fajna historia...

Pan Herbatka jest Skrytobójcą z Gildii Skrytobójców. Nie jest normalnym członkiem. On widzi rzeczy inaczej. Może to z powodu jego powykręcanej psychiki, a może dlatego, że ma szklane oko? Nikt tego nie wie, a bohater nie jest skłonny do zwierzeń. W każdym razie Herbatka podejmuje się zadania zlikwidowania wesołego grubaska, ubranego w czerwone ciuszki.

Susan, wnuczka Śmierci, pochodząca z bardzo zamożnej rodziny, rozpoczyna życie jako guwernantka. Sprawy ułożyłyby się dobrze, gdyby nie fakt, iż kobieta, u której pracuje codziennie oddaje jej pokłon, znając jej królewskie korzenie. Susan stara się to przetrwać, opiekuje się dwoma wesołymi szkrabami: Twylą i Gawainem. Jako że dziedziczenie na Dysku działa, otrzymała po dziadku pewne zdolności - widzi rzeczy, których nie powinna, może przechodzić przez ściany, potrafi mówić wyjątkowym głosem Śmierci i ma możliwość dosiadania jego magicznego konia - Pimpusia.

Susan podejmuje się zadania i rozpoczyna poszukiwanie Wiedźmikołaja, po tym jak spotyka swojego dziadka w czerwonym stroju, ze sztuczną brodą i poduszką pod ubraniem. I mówiącego "ho.ho.ho". A raczej "HO.HO.HO.". I tak rozpoczyna się historia...

Oprócz wyżej wymienionych bohaterów spotkać zdarzy się wiernego sługę Śmierci - Alberta, który będzie pobijał rekord w kielszkach sherry. No i będą oczywiście magowie. Ridcully, dziekan, Myślak Stibbons i (debeściak :-)... kwestor!! Dodam tylko, że kwesor (nadal) rządzi! :-) Będzie też Śmierć Szczurów, Stary Ron, bibliotekarz i Nobby Noobs. Kto zna tych bohaterów, wie czego się spodziewać. :-) Kto zaś nie zna - nawet niech nie próbuje się spodziewać.

Wydanie, jak każe wydanie z serii Świat Dysku. Jedyną wadą jest cena. Można tu teraz rozpocząć całą gadkę o zbyt wysokich cenach książek, ale mi się nie chce :-) Zostańmy przy tym, że nie ma się do czego doczepić.
Za wyjątkiem ceny.
Tłumaczenia jak zwykle dokonał pan Piotr Cholewa. Nie będę pisał po raz kolejny, że jest to odpowiedni człowiek do tegoż zadania, bo i tak wszyscy, którzy są w zaawansowanym stanie pratchettyzmu, już to wiedzą.

Czas kończyć. Ekhm... "Wiedźmikołaj", autorstwa Terry`ego Pratchetta, to książka dobra, ale nie bardzo dobra. Dla wtajemniczonych powiem, że jest lepsza od "Maskarady", ale gorsza od "Na glinianych nogach". Dla niewtajemniczonych napiszę, że warto kupić. Co bym nie wymyślił - wtajemniczeni i tak kupią, a nie wtajemniczeni będą trwali w słodkiej ignorancji...

Tytuł: "Wiedźmikołaj" (org. "Hogfather")
Autor: Terry Pratchett
Data wydania: 2004
Cena: 29,90zł
OCENA: 4/6


P.S. Po dłuższym zastanowieni wystawiłem książce ocenę "cztery", bo nie jest ona genialna, ale jest dobra. A nie chciałem stawiać Pratchettowi kolejnej "piątki". Jak ktoś nie rozumie, to trudno...

 

 

Autor: Tarruka Morion

 

 

(c) Tawerna RPG 2000-2004, GFX by Kazzek, HTML by Darky