Synteza chrześcijaństwa i wierzeń starożytnych w twórczości Tolkiena
Jak można połączyć ze sobą dwie, zupełnie różne religie? Jak można doprowadzić do paradoksalnego współistnienia monoteizmu chrześcijaństwa i mitologicznego wielobóstwa w obrębie jednej nauki?
Rys. G. T.
Jedyne, znane mi, próby takiego połączenia można odnaleźć w literaturze fantasy.
W „Silmarillion” profesora Johna
Tolkiena, można dostrzec niepowtarzalny obraz syntezy.
Początkowo widać wiele zbieżności z wiarą chrześcijańską: Już na pierwszych stronach zostaje ukazana postać „jedynego stwórcy”:
Eru. Stworzył on w pustce, miejscu poza czasem, boskie istoty obdarzone mocą kreacji – Ainurów. Oni,
pierwsi słudzy „najwyższego” jako istoty powołane do życia jeszcze przed stworzeniem świata od razu przywodzą na myśl biblijne anioły. Cały ten proces doskonale ilustruje
(otwierający książkę) cytat:
„Na początku był Eru, Jedyny, którego na obszarze Ardy nazywają Iluvatarem; On to powołał do życia Ainurów, Istoty Święte, zrodzone z Jego myśli. Ci byli z Nim wcześniej, niż powstało wszystko inne. Rozmawiał z nimi i poddawał im tematy muzyczne. Ainurowie zaś śpiewali dla Niego i On radował się tą muzyką.”
Stworzenie świata dokonało się za pomocą Wielkiej Muzyki chórów Ainórów, które były jednak natchnione mocą Jedynego. W tym miejscu pojawia się pierwsza zbieżność z mitologią. Ainurowie stąpili na jeszcze nieukształtowaną „Ardę”. Tutaj
już bez niczyjej pomocy zaczęli ostatecznie kształtować świat. Każdy przyjął opiekę nad konkretnymi żywiołami i zjawiskami. Tak oto autor przedstawił w książce cały panteon mitologicznych bóstw: Posejdon, bóg mórz występuję w postaci Ulmo, Zeus – mitologiczny władca bogów „przyjął” imię: Manwe władca Ardy itd.
Długo można by wymieniać wszystkich Ainurów podobnych do greckich bogów, jednak największą ciekawość budzi postać Melkora
( „Ten. Który powstaje z Mocą”). Melkor początkowo najpotężniejszy ze wszystkich Ainurów, jako pierwszy zapragną Mocy Jedynego i jako pierwszy ze wszystkich stworzonych istot poczuł: zazdrość, chciwość i nienawiść. Szczerze pragnął przejąć miejsce Eru. Niezmierzoną ilość „czasu” szukał tajemnicy mocy Jedynego. Ostatecznie zbuntował się Eru i został wygnany. Pociągnął jednak za sobą wiele duchów, które później stały się swego rodzaju demonami. Podobieństwo do apokryficznej historii o buncie aniołów w niebie jest oczywiste. Melkora można zatem utożsamiać z Szatanem.
Również w dalszej części książki można się spotkać z wieloma odniesieniami do Biblii i do mitu. Jedną z
wielu parafraz historii z Pisma świętego jest opowieść o pierwszym morderstwie, splamieniu świętej ziemi i ucieczce ze Świętych Krain.
Podobnie jak w przypadku kuszenia Ewy przez szatana w Raju tak i w Valinorze Melkor
podsuwa propozycje, zwodzi, spiskuje i w końcu doprowadza do bratobójstwa (podobnie jak w historii
o Kainie i Ablu). W innym miejscu widzimy (już przytaczane) odwołanie do kary mitologicznego Prometeusza - „Wówczas Morgoth powiesił Maedhrosa nad przepaścią na zboczu Thangorodrimu; przykuwając jego prawą rękę stalową obręczą do skały”.
Jak widać Silmarillion posługuje się zarówno Biblijnymi jak i mitologicznymi
archetypami.
Mimo iż, Eru cały czas pozostaje "kreatorem", to dzięki tak skonstruowanej wizji swego rodzaju „zaświatów” udało się otrzymać
obraz łączący w sobie jednocześnie cechy chrześcijaństwa i politeizmu starożytnych wierzeń, bowiem Ainurowie zesłani do świata (do „kręgów czasu”) zostali mianowani Władcami Ardy i od tej pory to do nich,
tak jak do greckich bóstw, śpiewano dziękczynne i błagalne pieśni.
Chociaż (najprawdopodobniej) to nie było celem autora, udało mu się w pewien sposób zespolić to, co wydawało się całkowicie odmienne. Mimo, iż wątki mitologiczne występują rzadziej od tych biblijnych, wydaje się, że to właśnie dzięki fundamentom budowanym na podstawie wiary chrześcijańskiej cała ta synteza uzyskała autentyczność i wewnętrzną logikę, harmonię świata, której chaotyczne i nieuporządkowane wierzenia starożytne mogą tylko pozazdrościć.
Autor: Narmo
|