FINAL FANTASY VII ADVENT CHILDREN

 

Po wydaniu drugiej części Final Fantasy X Square postanowiło, że nadszedł czas wypuścić na rynek kontynuację gry, która jest chyba najbardziej charakterystyczna dla serii. Wielu graczy od niej właśnie zaczynało, była ona nie lada wydarzeniem. Przejście z 2D na 3D, niesamowite rozbudowanie gry, wiele wątków pobocznych. Któż nie przeżywał śmierci Aeris, któż nie chciał choćby pojeździć na Chocobo. Jeśli chodzi o Final Fantsy był to swoisty boom, po 7 części sieć zapełniła się serwisami o FF, ludzie poświęcali godziny by sprawdzić kolejne plotki (np. najbardziej znana i wzbudzająca najwięcej kontrowersji - dotycząca wskrzeszenia Aeris). Kontynuacja FF7 nie będzie grą, lecz filmem. Kolejny film zatytułowany "Final Fantasy", miejmy nadzieję bardziej udany niż "The Spirits Witchin".

 

"Final Fantasy 7: Advent Children"

 

Tematem owego artykułu będą moje oczekiwania wobec nowej produkcji SquareEnix.
A czego może oczekiwać stary wyjadacz taki jak ja? ;) Hmm... przede wszystkim mam nadzieję, że gra będzie jak najbardziej związana z siódmą częścią sagi. Ufam, że twórcy filmu zdołają utrzymać klimat panujący w FF7, może nie tyle mroczny co chyba najpoważniejszy z całej serii (według mnie). Oczekuję dużej ilości walk przy użyciu magii i miecza, dobrym pomysłem byłoby włączenie do walk summonów, które są nieodłącznym elementem towarzyszącym każdej grze z serii. Uwielbiam summony/eidolony/aeony/GFy (czy jak one jeszcze zostały nazwane) i czułabym, że czegoś mi brakuje gdyby ich nie włączono do filmu. Pamiętam, jak cieszyłam się wejściem na ekrany kin "The Spirits Witchin" i pamiętam też jak wielki zawód przyniósł on ze sobą. Genialny pod względem graficznym, pusty jeśli chodzi o podobieństwo do sagi.
Dlatego mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej (chodzi o zachowanie klimaty gry). Co do muzyki to w "TSW" nawet jej właściwie nie zauważyłam, a przecież seria słynie z niezwykłej ścieżki dźwiękowej, zawsze idealnie dopasowanej do sytuacji.
Dzięki uprzejmości kolegi z grupy (Yo Wolszu :-) mogłam obejrzeć trailer filmu i jeśli chodzi o grafikę, Square jak zwykle dało z siebie wszystko. Walka pomiędzy Cloudem i Sephirothem (wydaje mi się, że to jest Seph) zapiera dech w piersiach (co prawda trochę mi Matrixem podchodzi, ale to daje lepszy efekt). Towarzysząca jej muzyka ma w sobie to coś, co muzyka z serii (kolejny plusik). Jak na razie same zalety, jak się to skończy - zobaczymy.
Krótko mówiąc trzymam kciuki za nową produkcje SquareEnix i mam nadzieję, że tym razem stworzą film, który będzie można z czystym sumieniem nazwać częścią najwspanialszej według mnie sagi jRPG.... Final Fantasy.

 

Artykuł ten jest mojego autorstwa, jednak pochodzi z seriwsu The Inner World of Final Fantasy

 

 

 

Autor: Arisu

email: alka18@wp.pl