CHOCOWORLD RPG

 

Booyaka
Dzisiaj zajmiemy się sprawami wędrówek drobiu (nie, nic o przechodzeniu kury przez ulicę).. Chocobo - czym są owe zwierzaki, każdy chyba wie - żółte kurczaki są maskotką serii FF od dawien-dawna. I o ile przez dłuższy czas służyły w grach jako środek lokomocji, w FF VIII postawiono przed nimi nieco inne zadanie. Mianowicie Square napisało takie mini RPG, niezależne od macierzystego fajnala. I choć przygodę można rozpocząć zaraz po instalacji ósemki, to prawdziwa zabawa rozpoczyna się po złapaniu sobie własnego kurczaka w którymś z chocobo forestów. Wtedy nasz Chocobo będzie mógł wyruszyć w daleką i niebezpieczną podróż...

 

Prolog

 

Historia prezentuje się tak: Minimog (notabene kolejna maskotka FF) miał marzenie. Wraz ze swymi przyjaciółmi chciał wyruszyć na poszukiwanie skarbów. A jako że jedyne skarby znajdowały się na Strasznej Górze, obrał ją sobie za cel. O całym zamiarze opowiedział swym kumplom: Moombie i Cactuarowi. Niestety, obydwu obleciał taki strach, że odmówili Mogowi. Tak więc nasz bohater wyruszył sam. Trzy dni minęły, a spasłego nietoperza (tak wg mnie wygląda Mog) ani widu, ani słychu. Moomba i Cactuar zaczęli przypuszczać, że porwał go Król Demonów. Postanowili więc zorganizować misję ratunkową. Zabrali ze sobą chocobo i wyruszyli w drogę...

 

Weź ze sobą kanapki, termos i śpiwór, bo czeka Cię przygoda twego życia

 

Po zaimportowaniu chocobo do gry, gotowi jesteśmy do zabawy. Do gry wystarczają nam kursory i przycisk "ctrl". Cała gra podzielona jest na niezliczoną ilość plansz. Mają one kształt czworokąta foremnego (po naszemu kwadratu), na który naniesione są piksele - punkty zdarzeń. W owych punkach albo walczymy, albo dostajemy broń\jakiś przedmiot. BTW. Przedmioty podzielone są na cztery kategorie: od D (najgorsze) do A (najlepsze). Jeżeli natkniemy się na jakiegoś stwora, walczymy z nim. Cała walka przedstawiona jest na osobnym ekranie, na którym widnieją punkty życia walczących, a także ich ATB (w formie zmniejszających się cyfr). Im szybciej nawalamy lewo-prawo, tym szybciej spada nam ATB i wykonujemy atak. Obrażenia definiowane są przez broń, jaką posiadamy. Przedstawiają ją cztery cyfry, np. 1234. Oznacza to, że przy ataku losowana jest jedna cyfra, np. 1, oznaczająca ilość zadanych obrażeń. Po wygranych walkach losowane jest jedno z 9 pól (ułożonych jak pola w kółko i krzyżyk) - jeżeli wylosowane pola utworzą linię prostą, zdobywamy poziom Jednak nie tylko my atakujemy. Chocobo też dostaje swoje baty. Jeżeli zaś zbyt dużo razy dostanie po dziobie, zasypia, by po chwili wyruszyć dalej. Wbrew pozorom gra nie kończy się na odnalezieniu Mogą - w takim wypadku podróżujemy dalej. Wychodzi na to, że możemy się bawić w nieskończoność.

 

Co me oczy widziały, co me uszy słyszały

 

Zacznijmy od grafiki. Porównałbym ją do tej na Tamagichi (ktoś jeszcze pamięta tę zabawkę) - przedstawiony chocobo podróże po przesuwającym się pasku ziemi - i nic więcej. Jednak czy taka grafa mi przeszkadza? Absolutnie nie, a nawet dodaje klimatu całej gierce, przy okazji przypominając stare czasy, gdy każdy miał elektroniczne jajko. Jeśli zaś chodzi o same odgłosy, ograniczają się one do paru odgłosów jak na pegasusie (no, może w nieco lepszej jakości) oraz kilku krótkich utworków muzycznych (np. po wygranej walce, do snu itp.), znanych z poprzednich części sagi. W sumie to dźwięk mi nie przeszkadza, ale też w żaden sposób nie umila zabawy. Po prostu jest i tyle.

 

Szczęśliwy powrót do domu

 

Cóż, gra się całkiem fajnie. Nie wiem, czy gierka ma jakiś koniec, bo jeszcze tak daleko nie zaszedłem. Według mnie grać w ni można aż do znudzenia. Z tym wiąże się pytanie, które z pewnością was dręczy. Po co mamy w to grać? Odpowiedzi jest kilka. Dla zabicia czasu (ja najczęściej gram 5-15 min.), aby odprężyć, dla jakiejś rozrywki, która nie potrzebuje szarych komórek. A jeśli to wam nie wystarczy, to dodam, że gra służy też do zdobywania, często rzadkich, przedmiotów, jak chociażby Mog Amulet, dzięki któremu można wezwać Moga. I tak na sam koniec napiszę, że gra warta jest chociażby chwilowego zainteresowania pomiędzy wielogodzinnymi sesjami z Finalem. Bo właśnie jako przerywnik gra spisuje się na medal.

 

 

 

Autor: Crawley; The Chocobo Master

email: sir_crawley@wp.pl