ŁĄCZENIE SYSTEMÓW

 

Drużyna eRPeGowa, która od początku powstania męczy jeden system, jest rzadkością. Zazwyczaj pasjonaci gier fabularnych bawią się kilkoma systemami jednocześnie. Wielbiciele Zewu Cthulhu grają w tym samym czasie w Warhammera czy w Cyberpunka, że o wielu systemach autorskich nie wspomnę. I nic w tym dziwnego. Ważne jest urozmaicenie. Co jednak sprawia, że co jakiś czas gramy w ten czy inny system? Wiadomo, to kwestia specyfiki świata. To pociąga za sobą odmienność postaci, zdolności właściwych pewnym niespotykanym gdzie indziej rasom, itd..

 

W związku z tym wpadłem ostatnio na pewien pomysł. Bądź, co bądź - pewne konwersje między systemami to nic trudnego. Łatwo do Warhammera przenieść rasy z, dajmy na to, Przebudzenia Ziemi. To zaś ma swój sens. Przede wszystkim urozmaica system, z którym mamy aktualnie do czynienia. Świat Forgotten Realms na przykład całkiem jawnie toleruje inne wymiary i rzeczywistości równoległe, tak więc jest chyba najwygodniejszy w tego typu zabawach. Dajmy na to nic nie stoi na przeszkodzie, by przyszłościowy świat Cyberpunka uczynić jedną z rzeczywistości Forgotten Realms. Przejścia między światami byłyby możliwe tylko niekiedy, przy sprzyjających okolicznościach, a żeby nie było za łatwo, to pozostanie w nich groziłoby śmiercią (powód - pozostawiam MG).

 

Zew Cthulhu zakłada, że ludzie nie są bynajmniej jedyną rasą inteligentną zamieszkującą Ziemię. Jest to koncepcja bardzo kusząca. Próbowaliście kiedyś przenieść do naszego świata elfów i krzatów, tudzież krasnoludy? Próbowaliście pozornie sprawę zamaskować? Spiczaste uszy można przecież w obecnych czasach zoperować. Karłowatość? Karły są spotykane także i w naszej rzeczywistości, tyle, że nie noszą długich bród do pasa :) Zależy też, jakie istoty z jakiego świata obierzemy sobie za te, które będziemy przenosić. Na przykład elfowie Sapkowskiego pozbawieni są kłów i po tym można by ich rozpoznawać. Z drugiej strony - rozpoznani mogliby wstawić sobie sztuczne kły...

 

Mi się podoba wizja naszego świata, za to wzbogaconego o inne istoty, pozornie żyjące w naszym społeczeństwie. Jeśli w tym czy owym systemie mogą być wilkołaki i wampiry, czemu miałoby nie być elfów? Dodaje to niesamowitości, pewnej tajemniczości naszemu światu. Krasnoludy mogą być wziętymi przemysłowcami, właścicielami kopalń. Elfowie, smukli i o wysublimowanej urodzie, mogą być modelkami i modelami, mogą być działaczami w obronie przyrody, weterynarzami... Wystarczy nieco ruszyć wyobraźnię (mogą latać w kosmos, rządzić krajem niczym A.K., organizować strajki z Lepperem... ;D- dop. Sol).

 

Jak z technicznego punktu widzenia rozwiązać ich nieśmiertelność? Po pierwsze charakteryzacja. W dzisiejszych czasach jest to bardzo dostępne i starcza na jakiś czas. Po drugie - nie ma chyba człowieka, który nie oglądał Nieśmiertelnego. Connor McLeod równie dobrze mógłby być elfem. Elfowie co jakiś czas zmienialiby miejsce zamieszkania, nazwisko, tożsamości. Z krasnoludami jest prościej - bądź, co bądź, kiedyś jednak umierali, a 200 lat jako tako można zamaskować. Ostatecznie jako wielcy przemysłowcy mogą sobie pozwolić na emeryturę i czerpać zyski potajemnie, sfingowawszy swoją śmierć.

 

Sądzę, że tego typu urozmaicenia mogą przyczynić się bardzo pozytywnie do czerpania nowej przyjemności z sesji. Warto czerpać z innych systemów to, co w nich najlepsze. Opłaca się też czerpać inspirację z rozmaitych wierzeń ludowych. Nasi pra, pra, pradziadowie całkiem poważnie wierzyli w elfy mieszkające w rozmaitych matecznikach, w wampiry i wilkołaki, które czyhają na życie niewinnych. Nigdy tych wierzeń nie potwierdzono, ale przecież - czy je obalono...?

 

 

 

Autor: Equinoxe

email: equinoxe@vgry.net