Pieśń Murdaugha Barda

Z cyklu 'Retrospekcje'




Przedstawiam Wam, drodzy czytelnicy, wysłuchaną przeze mnie i skrzętnie zapisaną pieśń barda Murdaugha, z gospody "Gwiżdżąca Szubienica", którą raczył pewnego mroźnego dnia przedstawić mnie i moim kompanom za kapkę wina, w mroźny wieczór spędzony przez nas w Lonelywood (Samotnej Kniei). Ufam, iż spodoba Wam się ta historia, do której zakończenie dopisaliśmy już dawno, przebywając w Sępnym Mrozie...



"Kiedyś, lat temu wiele, Kiedy me serce niby kuźnia pałało Jasnym płomieniem pasji. Byłem bardem, co w zwyczaju Miał przemierzać dzikie kraje, Co noc śpiewać temu, kto mu strawy da. Mych ballad słuchali Szlachta i gmin pospołu Bo śpiewałem o cnocie i honorze..."

"O szczęściu i sławie i innych tych sprawach, Marzą wszyscy królowie i wieśniacy w ławach. Jak krainy szerokie nogi me mnie niosły Pieśń mym życiem była, droga dała siły. Aż dnia jednego, kiedy przez przypadek, Zabawiałem pieśnią i tańcem tłum dziatek, Sługa korony nadszedł, to nie sekret, Herold z Auckney, w rękach mając dekret."

"I zaczął czytać głosem tak donośnym: Słuchajcie, słuchajcie, królestwo radosne! Księżniczka z Auckney niedawno poślubi Królewskiego sędziego, Lorda Hugh z Czerwieni Jego wysokość w progi zamku proszą, Gdzie puchar za wasala wspaniałego wzniosą. Reszty nie słysząc, jak strzała pobiegłem, Wprost do wrót zamku, wielkim pędem."

"O zamku króla, gdzie talenta moje, Jako barda pokazałem w zamkowych pokojach. Król był łaskawy, co z chęcią donoszę, Bo w dwór mnie przywitał i dalej zaprosił. W zamian obietnicę pieśni dałem, Takiej, że lepszej w życiu nie znałem. I nocy tej, słowa dotrzymawszy, Zaśpiewałem balladę nowiutką, że hej!"

"Pieśń była o krwi i złocie, O herosach, złoczyńcach i pradawnych królestwach. Ale już śpiewawszy, oczy moje spotkały Spojrzenie anielskie, piękne, słodkie To młoda księżniczka serce moje skradła, I dla niejm śpiewać począł, Całą moją duszą, sztuką. Aż ostatni dźwięk mi z gardła wypłynął. A kiedym występy zakończył, Sam król pochwalił i rzekł był:"

"Cóż za wspaniałe talenta liryczne, Więc daję ci złoto jako mej dobroci znak. Bym został, nalegał do tego wieczora, Gdy córa jego kochana, miała męża wziąć, Jego sędziego, Lorda Hugh z Czerwieni. Pokornie zgodę rzekłem, choć wiedzieć nie mogłem, Jak silna ma miłość do królewny wzrośnie. Dnie całe razem wiedliśmy, Na grzbiecie konia jeżdżąc, kiedy tylko stało." (Heh;)- dop. Jarlaxle)

"W lasy, niedaleko zamku Auck, Gdzie grałem jej muzykę, a ona mówiła, O swoim małżeństwie z Lordem Hughem, I o tem, że woli zostać wolną, By głosu serca swego słuchać i męża kochanego, Znaleźć z miłości. Ach bogów prosiłem, By księżniczka moją zostać mogła Ale Tymora karty już rozdała. Noce wnet minęły i nadszedł ten wieczór, Kiedy ma luba pojąć męża miała."

"Ale zanim pan młody pierścień był wręczył, Księżniczka królowi wyznała, Że kocha innego i znieść by nie mogła, Gdyby sędziemu uczciwość przyrzekła, Z tymi słowami do mnie twarz zwróciła I słowa wyrzekła, na którem czekał z chęcią: Kocham cię Murdaugh, i gdybym to ja Wybierać miała, ciebie bym za męża wzięła. Słysząc te słowa, pan młody zapłonął, Do króla lico zwrócił i prawić rozpoczął."

"Mówił o prawie i tradycji Błagając króla, by zgody nie wydał, Bo księżniczka jest z wysokiego stanu, I nie godzi się, by za pospólstwo szła. Króla się serce rozdarło, bo córa mu miła, A prawa królestwa jasne były wobec. Stanął więc w milczeniu, kręcąc głową. Aż to Lord Hugh Czerwony rozwiązanie podał, Nie, raczej plan, co w tym momencie. Całkiem ja wtedy myślałem, że jego ten pomysł..."

"Sprawiedliwy był i szlachetny, Bo jego twórcę za takiegoż męża miałem. Stwierdził, że króla prawem było, Nadać tytuł rycerza każdemu, Kto w misji zwycięży. Potem dodał dalej, Że ponieważ szlachetniem urodzony nie był, Tylkom w jeden sposób dowieść męstwa mógł był: Udaj się na północ, gdzie mroźny wicher wieje, I odnaleźć sławną Lodowcową Różę."

"Król więc posłuchał porady sędziego, I wysłał mnie na wyprawę, z której przywieźć miałem, Różę z lodu kutą. Zapowiedział był też wobec, Że kiedy powrócę, to rękę księżniczki mi odda. Z nadzieją w sercu w drogę wyruszyłem, Na północ krok kierując snadnie. Lata trzy szukałem jej wszędzie, Przez morza lodu i śnieżne gór szczyty, Wszystkie dziesięć miast w Dolinie lodowego Wichru Zwiedziłem, ale swojej misji wypełnić nie mogłem."

"Po czterech długich latach, szukaniem porzucił, I misję skończyłem na tym tutaj stołku, Bo na nim właśnie zrozumieć mi przyszło, Że ktoś ze mnie idiotę wystrugał. Bo każdy to wie, że na świecie nie ma Niczego takiego jak lodowcowa róża."


-Murdaugh bard
Balladę zebrał i spisał Jarlaxle, Hrothgarem uprzednio zwany, w porze -Uktar-1281 K.D, Roku Zimnej Duszy.

"Gwiżdżąca Szubienica", Samotna Knieja...  

 

Autor: Jarlaxle

email: bregan@poczta.valkiria.net