WURGA

 

Orcze plemiona można znaleźć wszędzie. Zamieszkują wielkie puszcze, mokradła i górskie szczyty. Mówi się, że od wielu wieków nie posunęli się w rozwoju; nie stworzyli żadnej cywilizacji. Ci, którzy tak sądzą są w błędzie. Pośród rasy zielonoskórych żyje wiele wybitnych osobników. Ich dokonania przewyższają nawet ludzkie, lecz nikt o nich nie słyszał. Kto odważyłby się zapuszczać samemu poznawać zwyczaje orczych szczepów?

 

Spośród wielu klanów, Czarny Księżyc nie wyróżniał się niczym specjalnym. Do niedawna. Orkowie zajęci sprzeczkami między sobą, od czasu do czasu wyruszali na łupieżcze wyprawy. Nie musieli się przed niczym bronić - wszystko musiało się bronić przed nimi. Żyli we względnym spokoju. Wtedy pojawił się Wurga.

"Nowy! Ty nie my-śleć, że ty pok-onać Naa'rka! Mój top-ór roz-łupać twoja kości!"

 

Wurga zasłynął w zielonoskórym świecie, jako jeden z najstraszniejszych przywódców. Kiedy zawitał w osadzie Czarnego Księżyca był jeszcze młody i pragnął jednego - władzy. Jego pobratymcy nie znali Wurgi. Wyzywając wodza klanu, Naa'rka na pojedynek, wykazał się dużą odwagą. Naa'rk był znany ze swojej porywczości i od razu chwycił za topór. Pojedynek okazał się jednak zaskakujący. Młody przybysz pokonał Naa'rka, rozszczepiając bark swojego przeciwnika. Naa'rk zirytowany porażką, wyzwał Wurgę na kolejną walkę. Swoją decyzję przypłacił życiem.

 

Młody ork szybko wspiął się na sam szczyt plemiennej hierarchii. Silną ręką rządził Czarnym Księżycem. "Polityka" Wurgi polegała na zdobyciu jak największej liczby bogactw w jak najkrótszym czasie. Całkiem sprytnie jak na orka. Pod jego wodzą organizowano najazdy w jednym celu - grabieży. Okoliczne wioski nieustannie płonęły, a ludzie opuszczali swoje dobytki ze strachu przed "zielonoskórą plagą". Klan rósł w siłę, władza Wurgi stabilizowała się.

 

Niestety "surowce", w postaci wiosek i osad, wyczerpały się. Wurga został zmuszony do opuszczenia puszczy i osiedlenia się w górach. Podróż, przypominająca bardziej wyprawę wojenną, trwała długo. Odbiła się szerokim echem po krainie. Klan Czarnego Księżyca pozostawiał po sobie spaloną ziemię. Władcy nie mogli tego dłużej tolerować. U podnóża szczytów rozegrała się bitwa. Plemię Wurgi zostało zdziesiątkowane. Sam wódz i najsilniejsi wojownicy zebrali krwawe żniwo, ale nie wystarczyło to, aby wygrać. Przegrani uciekli w kierunku gór. Ludzie zaniechali pościgu. W końcu nikt nie ma szans przetrwać w starciu z górskimi olbrzymami.

 

Zdesperowani orkowie szukali schronienia w górach. Nie potrzebowali dużo czasu, aby natknąć się na ślady olbrzymów. Wurga nie stronił od starcia. Sam szukał olbrzymów. Filozofia orków jest prosta. "Wóz albo przewóz". Olbrzym stawił się jak na zawołanie. Z krwawej walki cało wyszedł tylko Wurga. Rozłupana czaszka leżała u jego stóp. Grupa ocalałych zrozumiała, że muszą trzymać się Wurgi. W górach mieli dość czasu, aby wyzdrowieć i zyskać doświadczenie bojowe. Wurga stał się sławny pokonując jeszcze kilka olbrzymów. Jego imię ponownie zabrzmiało w ludzkich miastach.

 

Życie w górach nie miało już dla orków większego sensu. Olbrzymy bały się ich, a brak walki powodował nieustanną nudę. Wurga poprowadził swoje plemię do doliny. Tam osiedlili się i, ku zdziwieniu wszystkich, którzy o nich słyszeli, nawiązali kontakt z ludnością. Na początku nie było łatwo. Mieszkańcy bali się nowych przybyszów otoczonych złą sławą. Szybko, jednak dali się przekonać, że współpraca wychodzi na dobre obu stronom. Handel kwitł, a Wurga powoli odbudowywał swój klan.

 

Dobrobyt nie trwał cały czas. Kiedy Czarny Księżyc przestał być zagrożeniem, pojawiło się nowe niebezpieczeństwo - smok. Latający gad szukał miejsca do złożenia jaj. Samica była rozzłoszczona i atakowała, co i rusz ludzi. To z kolei nie służyło orkom. Zirytowany tym faktem Wurga, rozpoczął kolejną wojnę. Wraz z najsilniejszymi pobratymcami zapolował na smoczycę. Po długich poszukiwaniach doszło do konfrontacji. Samica zraniła wodza pazurami. To tylko rozzłościło Wurgę. W krwawej furii rzucił się na gada. Uderzając na oślep toporem, trafiał w łeb. I ta walka okazała się dla niego zwycięska. Wurga okazał się sprzymierzeńcem ludzi. Zyskał bogactwo dzięki smoczym łuskom. Mimo tego opuścił klan. Dla orka najważniejszą rzeczą stała się chwała i sława. Wurga wyruszył w podróż, szukając coraz trudniejszych wyzwań.

"Wurga szuka chwa-ła i sła-wa. Niech cię nie obcho-dzi ile ja-chce za smok. Niech cie-bie obcho-dzi, gdzie i kie-dy Wurga ma przyjść..."

 

Gdziekolwiek się pojawi, nie sposób go nie dostrzec. Wurga jest charakterystycznym osobnikiem. Mierzy ponad dwa metry, co jak na orka już jest wyjątkowe. Muskularne ciało pokrywają blizny i tatuaże - oznaki statusu wojownika i wodza. Wurga bardzo często nakrywa plecy skórą wilka. Nigdzie nie rusza się bez wielkiego topora. Broń ta ma długi, prawie półtorametrowy drzewiec. Ostrze pokrywają ozdobne runy. Topór jest jednosieczny, ale bardzo ciężki. Tylko Wurga jest w stanie nim walczyć - oręż nie jest magiczny, ale mało kto jest w stanie go podnieść. Orczy wojownik nie używa żadnej innej broni. Czasem zdarza mu się walczyć gołymi rękami. Oprócz swojej pozycji, Wurga różni się od swoich pobratymców. Posiada "delikatniejsze", bardziej człowiecze rysy. Plotki mówią, że w jego żyłach płynie ludzka krew. Wurga dementuje, jednak te poglądy. Nie wiadomo, czy ma rację. Jak na orka jest nader inteligentny. Potrafi wypowiadać sylabizowane zdania, a w walce popisuje się nieprzeciętnym intelektem i sprytem.

 

Wurga podróżuje po północnych krainach. Z gromadą pobratymców i tajemniczą elfką szukają bestii do zgładzenia. Wurga zawsze staje do walki sam. Zaprawiony w boju, ufa we własne siły. W wielu miastach, w kronikach figurują wzmianki o jego wyczynach: "Wielu śmiałków stawiło się w lato owego roku, na wezwanie możnowładcy. Gad, nękający gród, miał zostać ubity. Pośród ochotników był i Wurga, ork z pobliskich gór. Widząc gada, wyruszył mu naprzeciw. Po monstrum widać było zdziwienie, gdy ork podszedł doń. Opuszczając kilkakrotnie topór zapewnił miastu bezpieczeństwo, a sobie sławę i bogactwo." . Wurga nie śpieszy się z atakiem. Wybiera miejsce, gdzie ma uderzyć. Wkładając siły w cios, przeważnie unicestwia wroga już w pierwszym zamachu. Nie zawsze Wurga zachowuje spokój. Raz zraniony wpada w bitewny szał. Staje się nieprzewidywalny, uderza na oślep. Wurga jest dumny i pewny siebie. Łatwo go obrazić. Zdenerwowany wszczyna burdy. Wtedy zależy mu tylko na jednym - zemście.

 

W podróży towarzyszy mu elfka. Nie wiadomo nic o jej pochodzeniu, profesji ani zamiarach. Jedna rzecz jest pewna - jest piękna. Wurga traktuje ją jako swoją zdobycz - jest dumny i chlubi się nią.

 

Wódz Czarnego Księżyca jest wyjątkowy. Silny i sprytny, porzucił pozycję wodza dla chwały i sławy. Podróżuje i poszukuje przygód. Jest znakomitym wojownikiem, ale nie obca mu jest barbarzyńska furia. Obecnie jest w ciągłej wędrówce. Można go napotkać zarówno na trakcie, jak i w miejskiej karczmie. Wurgę najłatwiej znaleźć tam, gdzie czyha niebezpieczeństwo. W końcu to właściwie miejsce dla herosa takiego pokroju...

 

 

Autor: Therr Stark

email: therr_stark@poczta.onet.pl