JOGA

 

Głowę dam, że słyszeliście o jodze. Ci wszyscy ludzie, którzy wykonują niemożliwe wygibasy i zdają się nie posiadać kości... Tak, o tym mowa. Może warto byłoby przyjrzeć się sprawie bliżej? Zaczniemy - jak zwykle zresztą - od książkowej definicji.


 

"Słowo "joga" oznacza połączenie. Jest to system ćwiczeń oparty na przekonaniu, że ciało i oddech są ściśle sprzężone z umysłem. Poprzez kontrolę oddechu i utrzymywanie ciała w nieruchomych pozycjach, czyli asanach, osiąga się harmonię. Na praktykę jogi składa się pięć głównych elementów - prawidłowe ćwiczenia, prawidłowe oddychanie, prawidłowy relaks, zdrowa dieta, pozytywne myślenie i medytacja. Asany jogi zmniejszają napięcie mięśni, wzmacniają narządy wewnętrzne oraz zwiększają elastyczność stawów i więzadeł."


Joga. 101 porad., wydawnictwo Wiedza i Życie, Warszawa 2002

 

No dobrze, ale o co w tym chodzi? Już śpieszę z tłumaczeniem. Joga to wschodni system ćwiczeń ciała i umysłu. Polega on na właściwym oddychaniu i utrzymywaniu stałych pozycji ciała - tak zwanych asan. Ćwiczenia te pomagają osiągnąć wewnętrzną harmonię i spokój ducha, nie wspominając już o tym, że są znakomitym treningiem fizycznym!

 

Czasem widzi się kogoś wykonującego asany jogi, w telewizji, na ilustracji w jakiejś książce... Patrzysz na człowieka, który zakłada sobie nogi za szyję lub składa się w jakieś niewypowiedziane węzły, i myślisz: "Ech, ten to musi być wyćwiczony...". Akurat. Ciało też jest ważne, jednak nie można zapominać, że w jodze liczy się przede wszystkim umysł! Wykonywanie poszczególnych asan opiera się nie na rozciągnięciu mięśni i elastyczności stawów, a na koncentracji. Możesz, jak ja, być chudzielcem i typem "cherlawego intelektualisty", a nie mieć żadnych problemów z jogą. Dlaczego? Bo liczy się dyscyplina umysłu i koncentracja.

 

Musisz uważnie kontrolować rytm własnego oddechu, być świadomym każdego mięśnia w ciele, wyczuwać ich napięcia, nauczyć się je - dzięki dyscyplinie umysłu - rozluźniać lub napinać do granic możliwości. Z czasem zyskuje się doskonałe wyczucie własnego ciała, poznaje się granice jego możliwości - i uczy się je przełamywać. Niezmiernie ważny jest odpowiedni oddech - o tak, świadomość oddechu to rzecz konieczna zarówno przy medytacji, jak i podczas praktykowania jogi. Spróbuj zamknąć oczy i powoli oddychać przez nos - wdech, 1... wydech, 2... wdech, 3.... wydech, 4... I tak do dziesięciu, a potem od dziesięciu w dół. Oddech zacznie naturalnie zwalniać, jeśli odpowiednio się rozluźnisz i pozwolisz mu istnieć na jego własny sposób. Można w ten sposób zejść do zaledwie kilku dwóch-trzech powolnych, długich oddechów na minutę! To jedno z prostszych ćwiczeń oddechowych (czyli tak zwanej"pranajamy"), często wykorzystywane zarówno przy medytacji, jak i przy jodze.

 

Co zaś z samymi asanami, z ćwiczeniami fizycznymi? Dla niektórych wyglądają na niewykonalne, ale - ważna myśl - nie ma rzeczy niemożliwych. Mi kilka asan wydawało się naprawdę nie do zrobienia, a jednak - koncentracja i właściwe myślenie czynią cuda. Boli? Ból to tylko doznanie, a doznania można kontrolować. Można rozluźnić bolące mięśnie. Można wymazać samo wrażenie bólu z umysłu - starczy odpowiednia dyscyplina myśli. Pamiętajmy też, że joga to nie sport wyczynowy - nie jest ważne, kto zrobi najbardziej "niemożliwą" asanę, ale korzyść, jaką sami czerpiemy z ćwiczeń.

 

A korzyści te są ogromne. Nim rozpocząłem praktykę jogi, cierpiałem na bezsenność, ciągle nie miałem energii, byłem zawsze senny i miałem często trudności z koncentracją. Teraz te wszystkie dolegliwości minęły - sesja jogi przed snem, co rano ćwiczenia Powitania Słońca - dwanaście asan rozgrzewających, i czuje się nowe życie wstępujące w człowieka. A wieczorem... Te spokojne ćwiczenia, relaks, poczucie harmonii... Trudno to opisać. Rozkładam koc na podłodze i w półmroku wykonuję nieśpiesznie kolejne asany - takie jak Delfin, Pług, Motyl, Stok, Kruk, Kobra... To charakterystyczne nazewnictwo, to poczucie mistycyzmu i niezwykłości, te niesamowite odczucia podczas ćwiczeń i bezsprzeczne korzyści z nich wynikające - wszystko to składa się na fakt, że joga jest czymś prawdziwie magicznym.

 

Niektóre z jej ćwiczeń znasz pewnie z lekcji W-F: mostek, świecę, niektóre rodzaje skłonów... Osobiście dziwię się, że jogi nie ma w programie tych zajęć - jej asany są dużo szybszą i efektywniejszą drogą do wyćwiczenia ciała, rozwijającą ponadto zdolności mentalne. Dawniej z "wuefem" bywało u mnie różnie; obecnie, gdy zacząłem ćwiczyć jogę, z gimnastyki mam szóstkę.

 

Jogin powinien przestrzegać specyficznej diety - nie jeść mięsa i ryb, unikać ostrych przypraw i rzeczy kwaśnych lub gorzkich. Nade wszystko winno zachowywać się całkowitą abstynencję! Cóż, przyznam się, że z zachowaniem właściwej diety mam pewne trudności - ale abstynencja nie jest rzeczą "nie do przeskoczenia", i, aby być poprawnym politycznie, a także z racji własnych poglądów, gorąco do niej zachęcam. Przytoczę może pewną buddyjską przypowieść...

 

Pewien młody mnich został uwięziony w domu pewnej kobiety. Ta dała mu wybór - aby wyjść, może albo się z nią kochać, albo zabić kozę, albo wypić dzban wina. Mnich złożył śluby czystości, przysięgał też, że nie będzie zabijał żywych istot ani kosztował alkoholu. Nie mając innego wyjścia zdecydował jednak, że najmniejszym złem będzie wypić dzban wina. Niestety, wino zmiękczyło jego wolę; upił się, a wtedy kobieta skusiła go do stosunku. Po fakcie, gdy zgłodniał, bez wahania zabił kozę - i tym sposobem, przez dzban wina, złamał wszystkie swe śluby.

 

Ot, prosta historyjka; do mnie mimo to bardzo przemawia. Używki i dyscyplina mentalna zdecydowanie nie idą w parze.

 

Gorąco zachęcam Was, Czytelnicy, do zaznajomienia się z tą sztuką. I nie dajcie się ogłupić wypowiedziami typu "joga - sekta, pranie mózgu" - cóż, osoby rzucające takimi hasłami nie mają zazwyczaj pojęcia o czym mówią. Popularyzujmy jogę, bo jest tego warta!

 

 

 

Autor: Everan

email: everan@wp.pl