WIELKA PIRAMIDA

 

Piramidy egipskie fascynują ludzi od lat niepamiętnych. Potężne, monumentalne, tajemnicze. Wśród nich ta najbardziej niezwykła - Wielka Piramida, zwana też Piramidą Cheopsa. Ogromna, wysoka na czterdzieści pięter konstrukcja, nierozerwalnie związana z pustynnym krajobrazem Gizy. Jedyny z Siedmiu Cudów Starożytnego Świata, który wciąż niezłomnie stawia czoło czasowi. I choć nie jest ona najpotężniejszą z istniejących piramid, bowiem tytuł ten odbiera jej stojąca w Meksyku piramida z miejscowości Cholula (jej objętość to 3,2 miliona metrów sześciennych, podczas gdy piramida w Gizie liczy "zaledwie" 2,5 miliona), to jednak właśnie Wielka Piramida jest tą, która wzbudza największe zainteresowanie. O nauce mówi się, że przeżywa ona właśnie swój złoty wiek. Mimo tego największa z piramid w Gizie wciąż pozostaje jedną wielką zagadką. W poniższym tekście postaram się choć trochę przybliżyć sylwetkę tego niesamowitego, milczącego od dziesiątek wieków świadka rozwoju ludzkości.

 

Według oficjalnych, podręcznikowych wersji, Wielka Piramida została wzniesiona na życzenie faraona Chufu (szerzej przyjęty "Cheops" to grecka wersja jego imienia). Znajduje się w Gizie, osiem kilometrów na południe od Kairu. Liczy 137 metrów wysokości i składa się z 2,3 miliona bloków kamiennych, dopasowanych do siebie tak, że, według brytyjskiego egiptiologa, Flindersa Petrie, nie można między nie wcisnąć igły. Jej budowa trwała około dwudziestu do trzydziestu lat, a prace zakończono około 2500 r. p.n.e. Podczas jej wznoszenia stale na miejscu budowy pracowało blisko cztery tysiące konstruktorów i murarzy, a kolejne tysiące ludzi (do 20 tys.) angażowało się do pracy sezonowo, w czasie, gdy niemożliwa była uprawa roli. Herodot pisał: "(...)Okres dziesięciu lat zszedł udręczonemu ludowi na budowie drogi, po której wlekli kamienie, a którą wybudowali jako dzieło nie mniejsze, moim zdaniem, od samej piramidy". Tyle, czasem nawet sporo mniej, mówią książki do historii.

 

Tymczasem Wielka Piramida, choć nazywana Piramidą Cheopsa, najprawdopodobniej niewiele z tym władcą ma wspólnego. Jedynym, świadczącym o tym faktem jest odnaleziona w 1837 roku przez Howarda Vyse inskrypcja umieszczona na jednym z kamiennych bloków, brzmiąca nie inaczej, jak "Chufu". Najprawdopodobniej jednak jest to fałszerstwo. Według badań, inskrypcja sporządzona została znakami znacznie młodszymi, niż te, które były używane w czasie panowania Cheopsa. Wydają się być one identyczne z pismem, którym opatrzono sarkofag żony faraona Amasisa, ten zaś panował blisko dwa tysiące lat po Cheopsie.

 

Choć starożytni Egipcjanie bez wątpienia konstruowali tak zwane piramidy schodkowe (a więc o ścianach nie gładkich, lecz składających się ze stopni; przykładem jest dobrze zachowana piramida Dżesera w Sakkarze), o których znaleziono inskrypcje, iż były budowane, "aby [faraon] mógł wstąpić do nieba", to jednak czy Wielka Piramida również jest ich dziełem - tego nie można jednoznacznie ustalić. Jest bowiem niezwykła i pod wieloma względami różni się ona od innych jej podobnych konstrukcji. Pierwotnie liczyła ona blisko dziesięć metrów więcej. Dziś brakuje jej czubka. Co się z nim stało - nie wiadomo. Niektórzy utrzymują jednakże, że ostatnie, najwyższe bloki wykonane były ze złota, więc je po prostu zrabowano.

 

Przede wszystkim jednak zastanawiający jest wiek piramidy. Choć teoretycznie określono go na 4500 lat, tak naprawdę nie jest on znany. Erich von Däniken uważa, że piramidę kazał zbudować król Egipski Surid, ale ten panował jeszcze przed potopem. Analizując jednak historyczne zapiski można dojść do wniosku, że istotnie - Wielka Piramida stała na swoim miejscu praktycznie od zawsze, a przynajmniej - od najdawniejszych czasów. Od zawsze też towarzyszył jej Sfinks (co raz pewniejsze wydaje się być, iż jest starszy, niż Wielka Piramida). Szacowany wiek powstania Sfinksa ma obecnie sięgać 6000 lub 7000 roku p.n.e., a nawet dalej, bo daty 11500 r. p.n.e. Teoria związana z pierwszymi dwiema datami opiera się o żłobienia na powierzchni Sfinksa, które powstały na skutek ciężkich ulew. Takie zaś deszcze padały nad obszarem Gizy właśnie około 7000 roku p.n.e. Trzecią datę wyznaczono z kolei odgórnie, wiążąc powstanie Sfinksa z czasami, kiedy, prawdopodobnie, zalana została mistyczna Atlantyda, a jej mieszkańcy rozpierzchli się po świecie. Według Pikanterii dodaje Sfinksowi fakt, iż jego obecna głowa nie jest tą, którą miał on od początku istnienia - jej zużycie jest mniejsze, niż reszty posągu, a ponadto jest ona także nieproporcjonalnie mała. Równie zastanawiające są dokonane w niedawnych latach odkrycia, które mówią, że pod Sfinksem znajdują się ogromne komnaty o nieznanym przeznaczeniu.

 

Wracając jednak do piramidy... Co bardzo ciekawe, na ścianach w jej komorach nie umieszczono ani jednego symbolu, nawet najmniejszego hieroglifu, którymi wprost usiane są wnętrza innych piramid. Komora grobowa faraona jest równie zastanawiająca - jej ściany stanowi ni mniej, ni więcej jak sto bloków różowego granitu, które przywieziono z oddalonego o 800 km Asuanu. Ma ona wymiary, odpowiednio, 10,5 metra długości, 5 metrów szerokości i wysokość 5,5 metra. Choć jej sufit został wypolerowany na gładko, podłogę pozostawiono nieobrobioną i chropowatą. Nie wiadomo, w jaki sposób znalazł się w niej sarkofag, albowiem jest on za duży, by dało się go przenieść korytarzami, które do niej prowadzą. Ponadto wiążą się z nią również inne zagadki. Jako pierwsi do Wielkiej Piramidy dostali się do niej w 820 r. n.e. poszukujący bogactw Arabowie, na czele z kalifem Abdullahem al Mamunem. Po drodze natknęli się na wielkie bloki skalne, uniemożliwiające dalszą eksplorację. Kiedy już się z nimi uporali i dotarli do komory grobowej, stwierdzili z rozczarowaniem, że sarkofag władcy jest pusty. Pusty, choć przez ponad 3000 lat nikt nie wszedł do wnętrza piramidy...

 

Czyżby więc budowla stojąca już setki lat przed narodzeniem Cheopsa, o której wznoszeniu nie ma praktycznie żadnych zapisków, pozbawiona jakichkolwiek inskrypcji mówiących o jej przeznaczeniu czy wieku, nigdy nie miała być grobowcem? Jeśli zaś tak było - to czym w istocie jest Wielka Piramida? Analizując konstrukcję wszystkich innych piramid można odnieść wrażenie, że są one tylko jej gorszymi kopiami. Czyżby więc nawet koncepcja kształtu piramidy nie była owocem umysłów starożytnych Egipcjan?

 

Prawdziwe badania i pomiary Wielkiej Piramidy zaczęły się dopiero w XIX wieku. Wtedy też zaczęły się pojawiać co raz bardziej fantastyczne koncepcje dotyczące jej powstania, przeznaczenia i funkcji. Astronom i zarazem fanatyk religijny w jednej osobie, Charles Piazzi Smyth, był pewien, że Wielką Piramidę zaprojektował "boski geometra". Analizując dokonane w jej wnętrzach pomiary ogłosił, że odkrył datę ponownych narodzin Chrystusa i zamiary Boga co do ludzkości.

 

Chociaż teorii podobnych do jego było zaiste wiele, to jednak wymiarom Wielkiej Piramidy nie można odmówić aury niesamowitości. Odchylenie boków piramidy od osi północ-południe nie przekracza dziesiątych części stopnia, co zresztą nie jest nawet uważane za błąd konstrukcyjny, lecz zniszczenie spowodowane ruchami geologicznymi, a różnice w długości boków to kwestie ledwie centymetra. Ponadto piramida stoi na linii biegnącej od bieguna północnego do południowego, w miejscu, gdzie najdłuższy południk dzieli morza i kontynenty na dwie równe części, w centrum masy lądu stałego Ziemi. Jej kąty dzielą deltę Nilu na dwie równe części. Południk biegnący środkiem Wielkiej Piramidy, wraz z równoleżnikiem przechodzącym przez środek piramidy Mykerinosa i linią prostą łączącą te dwa punkty tworzą trójkąt pitagorejski. Wysokość piramidy przemnożona przez miliard odpowiada w przybliżeniu odległości Ziemi od Słońca, a masa sarkofagu pomnożona przez bilion odpowiada mniej więcej masie Ziemi. Według Anglików, Taylora i Smitha, obwód piramidy (długość boku u podstawy wynosi 230 metrów, notabene jest to 365 łokci egipskich, co odpowiada długości roku) podzielony przez podwojoną wysokość daje liczbę Pi, z dokładnością do piątego miejsca po przecinku. Poza tym, co już zauważono wieki wcześniej, piramida przez kilka miesięcy w roku, od końca lutego do połowy października, nie rzuca w południe żadnego cienia, mogąc również służyć za ogromny zegar słoneczny.

 

Niewiarygodne? Owszem. To jednak nie wszystko. Intrygujące są nie tylko wymiary piramidy. Pisałem już o jej wnętrzach, teraz rzecz rozwinę. Główny korytarz Wielkiej Piramidy liczy sobie 47,5 metra długości i 8,5 metra wysokości. Nie jest wiadome, w jaki sposób oświetlano sobie wnętrza piramidy, ale jedno jest pewne - nie używano żadnego ze znanych w starożytności źródeł światła. Na pewno nie były to pochodnie, te bowiem pozostawiłyby czerwonawe ślady, których nigdzie nie zauważono. Nie znaleziono również żadnych wskazówek co do tego, czy owe ślady usuwano. Zastanawiające jest także, jakie tajemnice kryją niezbadane jeszcze komory, o których powiada się, że zajmują około 10% objętości piramidy.

 

Jednego z najbardziej fascynujących odkryć dokonano stosunkowo niedawno. Badaczy od dłuższego czasu nurtował tajemniczy, niewielki korytarzyk biegnący przez wnętrze piramidy. Choć uważano, że to kanał wentylacyjny lub ślepo zakończony, krótki odcinek, symbol drogi, którą dusza zmarłego faraona miała wywędrować ku niebu i połączyć się z bogiem słońca Ra, postanowiono to sprawdzić. W efekcie, w 1991 roku, w otworze umieszczono zdalnie sterowanego robota z zamontowanymi reflektorami i kamerami. Choć przypuszczano, że korytarz ma nie więcej, jak kilka metrów, wkrótce twarze badaczy zaczęły wydłużać się ze zdumienia. Robot bowiem jechał i jechał, a zatrzymał się dopiero po pokonaniu odległości... 80-ciu metrów. Wtedy też na monitorach ukazał się naukowcom niezwykły widok - kanał zakończony był niewielkimi drzwiczkami z żelaznymi uchwytami. Jego przeznaczenie nie jest znane do dziś, prace zaś wstrzymano.

 

Ostatnimi z najbardziej nieprawdopodobnych teorii związanych z Wielką Piramidą są te, które dotyczą jej powstania. Nie pozostawiono praktycznie żadnych informacji na ten temat, zupełnie tak, jakby ówcześni, co by nie dziwiło, zwyczajnie nie wiedzieli, jak postawić taką budowlę - wszak czy o konstrukcji tak potężnego dzieła rąk ludzkich nie zachowałyby się żadne zapiski? Herodot wspomina jedynie o jakimś rodzaju dźwigu, ale nic konkretnego o nim nie pisze, a powoływać się na Ermanna, który utrzymuje, że wszystko wzniesiono korzystając tylko i wyłącznie z siły ludzkich mięśni, jest jeszcze większym szaleństwem. Wydaje się być absurdalną koncepcja, iż dziesiątki tysięcy ludzi udało się zorganizować i wyżywić w jednym miejscu. Niepewne źródła podają wprawdzie, że prace wstrzymano, gdy dostawa cebuli i chleba nie pojawiła się na czas, ale należy wziąć pod uwagę, jakie to musiałyby być ilości - przecież wyżywić musiano ciężko pracujących fizycznie mężczyzn. Zresztą mówi się, że zapewnienie żywności tak wielkiej ilości ludzi nie było możliwe.

 

Tak czy inaczej - biorąc pod uwagę wszystko to, co o piramidzie wiadomo, a więc przybliżony czas jej powstawania, ilość robotników (według niektórych źródeł nawet do 100 000) i pracę, jaką jako ludzie mogli wykonać, według Ericha von Dänikena niemożliwością jest, by powstała ona jako owoc pracy starożytnych Egipcjan. Wychodzi bowiem, że w ciągu dwunastogodzinnego dnia pracy obejmującego trzysta dni w roku, co dwie minuty musiano by stawiać dwa już dopasowane bloki skalne o masie, w przypadku najlżejszych, co najmniej 2 ton, a w przypadku cięższych - 20 i więcej ton (a więc około 416 bloków dziennie). Nawet jednak w tych obliczeniach, dla ukazania nonsensu powszechnie uważanych za prawdziwe danych, badacz celowo nie wziął pod uwagę, iż kamienne bloki trzeba było przecież wykuwać, transportować i dopasowywać. To zresztą, według niego, i tak nie było możliwe. Jak bowiem przetransportować ogromne, kilkunastotonowe kamienie? Wprawdzie wspomina się o balach z palm, ale, po pierwsze, tych w Egipcie jest zbyt mało, by mogły posłużyć jako środek transportu bloków, a po drugie nie ścięto by ich prawdopodobnie jako źródła pożywienia i cienia. Pomijając więc to i przyjmując, że jakimś cudem stawiano około dziesięciu bloków kamiennych na dzień, budowa i tak potrwałaby ponad 600 lat...

 

Czym więc jest Wielka Piramida? Czy cokolwiek można na jej temat powiedzieć? Niestety, na razie jedyne, co nam wiadomo to fakt, iż jest to genialny owoc matematyki i inżynierii, a do tego matka niezliczonej ilości zagadek. Bioenergoterapeuci zachęcają do korzystania ze zdrowotnych właściwości piramid, potwierdzonych zresztą naukowo. Ciało umieszczone w piramidzie nie gnije lecz wysusza się i mumifikuje, woda nabiera właściwości leczniczych, żywność utrzymuje świeżość. Przebywanie w piramidzie poprawia krążenie i reguluje procesy biologiczne. O piramidach mówi się, że są to naturalne akumulatory energii życiowej. Czy więc Wielka Piramida jest gigantycznym źródłem energii, które w przyszłości zostanie użyte w nieznanym nam jeszcze celu? Czy w ogóle jest ona dziełem Egipcjan? Może Atlantydów, dysponujących tysiące lat temu niezwykłą wiedzą, albo też cywilizacji z kosmosu, która pozostawiając nam Wielką Piramidę umieściła w niej wskazówki i informacje, które poznamy, kiedy odpowiednio się rozwiniemy? I wreszcie - czy naprawdę dążymy do jej poznania, czy może, jak według niektórych, uczeni celowo opóźniają badania wiedząc, że tajemnicza piramida kryje rzeczy przechodzące ludzkie pojęcie, wiedzę ogromną, ale przerażającą przy tym, z której jeszcze nie jesteśmy gotowi zrobić dobrego użytku? Może nasi potomkowie poznają odpowiedzi na te pytania...

Zainteresowanym naprawdę, ale to naprawdę polecam, o ile jeszcze nie widzieli, film "Gwiezdne Wrota" ("Stargate") z Kurtem Russelem w jednej z głównych ról. Reżysera niestety nie kojarzę. Film powstał około 1996 roku.

 

 

 

Autor: Equinoxe

email: equinoxe@vgry.net