![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
AKT STWORZENIA
C I Ą G D A L S Z Y N A S T Ą P I M A N I E W Ą T P L I W Y Z A S Z C Z Y T P R Z E D S T A W I Ć A K T S T W O R Z E N I A W A K T A C H W I E L U C Z Y L I S Z T U K I K O M I C Z N E, A C Z N I E K O N I E C Z N I E . . . CZĘŚĆ II, czyli sztukę tworzenia z akcentem klerykalnym O BOGACH NUMER PIĘĆ I CZTERY, (A I OD NARRATORA SŁÓW PARĘ) Dramatis personae (in order of appearance) Eru, Jedyny Melkor, smutny, bo nielubiany; cichy, bo zastraszony Manwe, zwolennik rozwiązań siłowych Mandos, szantażysta numer jeden Ulmo, postać dumna, choć nieco rozmyta Narrator, papla, acz oswojona Aule, płodny Czas akcji: przed czasem Przestrzeń akcji: poza przestrzenią [na scenie: Eru, u jego stóp ze strony prawej Melkor, po lewej reszta rodzinki] Eru, Jedyny: Wszędzie brud jest i zgnilizna i zaciąga smrodem! Zaraz, zaraz... wiem co zrobię! Zmajstrujemy wodę! [majsterkuje] Mandos: Nawet nie wiesz, co wnet czynisz Ojcze w czynach wartki! Już ja widzę, jak nad zlewem klną Cię małe dziatki! [pojawia się Ulmo, z lekka wilgotny] Ulmo: [dumnie] Zwać mnie będą Posejdonem!!! Jestem Morza Surmą!!! Eru: Dobra mały, przestań pieprzyć! Na imię masz Ulmo. [Ulmo milczy ja niepyszny i decyduje się siadać. Podchodzi do Melkora, patrzy na niego uważnie, następnie zawraca i siada z drugiej strony, koło Manwego] Melkor: [do siebie] Jakże ja mam życie ciężkie! Każdy dzień za długi! Dziś na nowo znów odkrywam że mię nikt nie lubi. Eru: Zaschło mię już mocno w gardle, Na milczenie pora! Niech kto inny teraz papla, Stworzę Narratora! [majsterkuje] Melkor: [podrywa się] Cóż Ty czynisz drogi Ojcze? Lubisz, jak ktoś ględzi? Przepowiadam Ci: ględzeniem nas do grobu wpędzi. Mandos: [podrywa się również i odciąga Mandosa na słóweczko, wkurzony] Zaraz mogę przepowiedzieć, Jaka ty gadzina Czy się będziesz mi, o Melku, W przepowiednie wcinał? [Melkor przestraszony siada potulnie, tymczasem zgromadzonym objawia się Narrator, cały w czerni i koloratce, z dziwnie rydzykowskim wyrazie twarzy] Narrator: Pewnie, wpędzę Was do grobu Poganie cholerni! Lecz do raju nie pójdziecie. Bośta są niewierni! Eru: [załamany faktem, że jest niewierny] Och, co czynić synalkowie? Przeta to potworek! Róbcie, czyńcie, bo inaczej Trafimy do Tworek! Manwe: Wiem coś Ojcze z doświadczenia. Jak komuś przypieprzyć, To się może, proszę Taty, Nawet mu polepszyć. [idzie i przypieprza] Narrator: Och, jak lepiej człowiekowi Gdy mu ktoś przygwiżdże. Już czuję, jak mię opuszcza Wrzód na organiźmie! Jestem zdrowy, młody, piękny Niemal jak z "Palomy" Już mi się Radyja nie chce. Jestem oswojony!!! Eru: Wszyscym radzi [radują się] tedy wreszcie Czas stworzyć kowala Czas, bo przecież mi się całkiem Śrubokręt rozwala [majsterkuje Aulego] Narrator: [do wielce szanownej - i wielce rozbawionej - Widowni] Jak widzicie, boski Eru Płodne to pachole. Jeszcze raz niech coś zmajstruje, Otworzym przedszkole [Widownia przypieprza Narratorowi] Aule: Dzięki ojcze, żeś mnie stworzył Cześć Tobie i chwała Trud płodzenia nie zaniknie ja spłodzę krasnala [idzie płodzić] Narrator: Poszedł płodzić boski Aule pewny swoich knowań Ale zanim płodzić zaczął Projekt narysował Piękna o tym jest ballada, muzyka aniela na cymbały rozpisana. Trza stworzyć Jankiela! [już ma przedłożyć projekt Eru, ale...] Ale że już późna pora A nam nie brak taktu Oddam głos już Mandosowi Mandos: Koniec tego aktu. [kurtyna opada, chroniąc aktorów przed zasypaniem rzucanymi przez Widownię kwiatami] [w doniczkach]
Autor: UnionJack email: UnionJack@wp.pl
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |