![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
PLASKANIEM MAJĄC OBRZĘKŁE RACICE
Plaskaniem mając obrzękłe racice, Rzygając w muszlę, lud wołał o k l i n a; Niejedna wzdychała dorodna dziewczyna, Z tych, których mało to jeszcze dziewice. Było dokoła deszczowo i ciemno, Nie chciała nadejść dziewiąta godzina By sklep otworzył się, co sprzedaje wina, Gdy młot Duraka zabłysnął nade mną: Nie zdając liczby z siły, którą młot ów bije, Jednym-jedynym ciosem głowę wgniótł mi w szyję. Wywrotkę całą, nawet dwie wywrotki Na ostry głowy ból guza nad czołem (Duraka młot - młotek to nad młotki.). Nie wziąłem od was nic, o! krasnoludy, Prócz kufli pełnych wódki, wina, piwa, Prócz muszli, rzygami brudnej, i budy, Którą się u was w u c e t e m nazywa. A nawalonych - spotkałem niemało! I stopą dróg szukałem pomiędzy pawiami, W knajpach, gdzie pijanych sporo padało. Nieraz o głowę czyjąś zawadziłem, Co w moją piętę wbiła się zębami, Co alkoholi w życiu swym wypiłem, To nie da się porównać z koszmarnymi snami. Chemicznemi - spotkałem niemało, Na wdzięki ich patrzyłem - nieczuły! - Bo moczu mego parcie do kibla mnie gnało. Tą, tamtą pannę zagadawszy słowem, Nie mając czasu, i mając potrzebę, Bywało, że ona, pochyliwszy głowę, W bełtów kałużę padała na glebę. Chyliwszy się ku nim, jak one bezwładny, Też już pijany i tak samo ż a d n y, Że mogłem tylko ku glebie szybować! Czemu? Dlaczego? W imprezy okresie Przyszedłem wypić i rzygnąć - to wie się? Nic nie przyniósłszy w żołądku, prócz wody - Rzygać tu - nie chcę i nie robić t r z o d y! N a b r z u c h a b ó l - i pomaga czasem To mi zaś mniejsza, czy kłopoty z głową Miewam? Czy gobem ja, czy też o r a s e m, Że krasnal mnie nienawiścią rasową Objął! Nie trollem ja - nie rzygam kwasem! ................... I zniknie w gardle (i popłynie pędem) Twoim wino, co nie ma wina-smaku, Po złote trzy na półce stoi rzędem - Dostawa chaos-dwarfy też wywabi z krzaków. Mając przed sobą pijaków kolejkę, Nad sobą słońce ranne, i szukając klina Tak znów ty zechcesz być arabskim szejkiem, Ale pomyślisz znów. Czy nie przeginam?
Autor: Niedźwiedź & Durak email: miszkale@poczta.onet.pl
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |