AKT STWORZENIA

 

K A B A R E T
C I Ą G   D A L S Z Y   N A S T Ą P I  
M A    N I E W Ą T P L I W Y   Z A S Z C Z Y T   P R Z E D S T A W I Ć
A K T   S T W O R Z E N I A   W    A K T A C H   W I E L U
C Z Y L I   S Z T U K I   K O M I C Z N E,   A C Z   N I E K O N I E C Z N I E . . .
 
 
CZĘŚĆ I,
czyli sztuka kosmogeniczno-idiotyczna
 
O POCZĄTKU POCZĄTKU, CZYLI COŚ Z NICZEGO
 

 
Dramatis personae (in order of appearance)
 
Eru, Jedyny
Melkor, charakter nie do końca zły, za to ze zwierzątkiem
Manwe, charakter nie do końca dobry, za to z mową chyżą
Mandos, osobnik zapracowany niezwykle
 
Czas akcji: przed czasem
Przestrzeń akcji: poza przestrzenią
 
* * *
 
[Na scenie, na tronie siedzi Eru, Jedyny]
 
Eru, Jedyny:
 
Jam jest Światłość, jam jest Mądrość
Wczoraj, Dziś i Jutro
Jam jest Pierwszy i Jedyny...
Samemu mi smutno...
 
[Mina mu rzednie]
 
Może sobie w kości pogram?
Dziewkę wychędożę?
Nie ma dziewek, nie ma kości...
Chyba coś dziś stworzę!
 
[Humorek mu się poprawia, zaczyna majsterkować: bierze do ręki śrubokręt i zaczyna wkręcać śrubkę]
 
Gdzieś u szczytu będzie główka
Zaś przy pasie sprzączka
Kurde, jak mi dobrze idzie!
Mów mi Złota Rączka
 
A oto me pierwsze dzieło
Rodzi się wnet w chwale
Może dam mu na chrzcie Melkor?
Brzmi to doskonale!
 
Melkor:
[Pojawia się znikąd, tj. z zamysłu Iluvatara]
 
Witaj Ojcze mój czcigodny!
Miłuję Cię wiela!
 
[Scena miłowania ojca została ocenzurowana]
 
Tak jak elfów, no i ludzi
Miłość mię rozdziera!
 
Eru:
 
Ja zaś także Cię miłuję,
Aż mię w dołku ściska.
Siadaj tedy na kolankach,
będziesz miał braciszka.
 
[Majsterkuje]
 
Melkor:
 
Lecz co czynisz, drogi Ojcze!
Ty do zguby zdążasz!
Ten, którego teraz stwarzasz,
będzie się wymądrzał!
 
Eru:
 
Och, nie marudź drogi synku,
patrz, jak dziecię ładne.
Jakie oczka! Jaki nosek!
Chyba dam mu Manwe!
 
Manwe:
 
Jam jest Manwe, jam Sulimo,
Światłości ostoja...
Każdy, kto ma w sercu Cienia,
Będzie sie mie bojał!
 
[Spogląda na Melkora znacząco]
 
Melkor:
[Bojając się, na uboczu]
 
Och, jak bojam się ja wielce!
Teraz dupa blada!
Czyżby wiedział już braciszek,
że mam w sercu gada?
 
[Pokazuje publiczności pluszowego węża, którego chowa pod koszulą]
 
Eru:
 
Och, miał rację brat Twój starszy.
Słowa Twoje hoże!
Gadasz niczym Balcerowicz...
Siadnij przy Melkorze!
 
Manwe:
 
Nie usiądę przy nim Ojcze
On to Zwiastun Burzy
Przepowiadam Tobie Eru
Nieraz on Cię wkurzy!
 
[Siada na stronie drugiej, pokazuje język Melkorowi, Melkor odwzajemnia gest]
 
Eru:
 
Ależ dzisiaj wystąpiła
na horoskop hossa!
Przepowiednie moi mili
Domeną Mandosa!
 
[Mandosa majsterkuje]
[W tak zwanym między czasie Melkor i Manwe wzajemnie obrzucają się kulkami papieru]
 
[Eru podaje śrubokręt Manwemu, zwraca się do świeżo zmajsterkowanego Mandosa]
 
Cóżeś taki jest ponury
Synku mój malutki.
Czyżbym Cię nie naoliwił?
Nie dokręcił śrubki?
 
Mandos:
 
Smutny jestem, bo mię przyszłość
Pracowita czyha
Wielu będzie o numery
totolotka pytać
 
Eru:
 
Niechaj zgrzebne takie myśli
Nie siedzą Ci w głowie.
Weź się lepiej do roboty!!!
Co nam dziś przepowiesz?
 
[Manwe rzuca w Melkora śrubokrętem, na nieszczęście chybia]
 
Mandos:
[Ciężko wzdycha]
[Na uboczu]
 
Teraz widzisz, ma Widowni.
Czeka mię moc znoju.
Nawet mi już mój tatulo
Nie daje spokoju.
 
[W tle Melkor szczuje Manwego pluszowym wężem]
[Do ojca]
 
Odpowiem Ci, Ojcze boski,
skoro wypytujesz.
Przepowiadam: w drugim akcie
niejedno zmajstrujesz.
 
[Kurtyna opada przy brawurowych oklaskach publiczności]
 

 

 

 

Autor: UnionJack

email: unionjack@wp.pl