![]() |
![]() |
![]() | ||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
TWIN PEAKS - SOUNDTRACK
Muszę przyznać, że nazwisko Angelo Badalamenti niewiele mi mówiło. Prawdę rzekłszy nie mówiło mi nic. Teraz jednak już zawsze będę je kojarzył z cudownym, przepełnionym fantazją brzmieniem, bez wątpienia oryginalnym, genialnym w swoim wykonaniu. Muzyka Badalamentiego jest bardzo delikatna, wyrafinowana, krążąca dookoła, mieszająca się z powietrzem, niepostrzeżenie przenikając słuchacza. Nie brak jej jednak cięższego, wibrującego basu, który tworzy atmosferę niepewności, jakby czającego się w bliżej nieokreślonym miejscu zagrożenia. Instrumenty wspomagane są przez elektronikę, pobrzmiewa ona jednak delikatnie, niczym nie mącąc oryginalnych dźwięków.
Muzyka Badalamentiego oscyluje wokół brzmienia, które kojarzy się nam z klimatami "Crime Stories", ociera się o brzmienie, które dobrze znamy, a jednak dodając do niego coś nowego. Zarazem jednak wiele utworów kojarzy się ze starymi, znanymi szlagierami z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, z których tak dobrze pamiętamy urocze pstrykanie palcami. I choć podstawą soundtracku z "Twin Peaks" jest gra perkusisty, to jednak niekiedy usłyszeć można także saksofon, bez którego trudno by było o jazzowe skojarzenia. Nie sposób też nie wspomnieć o oksylofonie, którego dzikie, psychodeliczne brzmienie, kojarzy się z groteską rodem z pół zabawnych, a pół strasznych koszmarów nocnych.
Wielki też jest wkład Julee Cruise w to, co słyszymy na płycie. Wokalistka została bowiem obdarzona niezwykle ciepłym, nastrojowym głosem, który wydaje się być stworzony wprost do muzyki Badalamentiego. Niski, subtelny, sprawia wrażenie, jakby nie wydobywał się z ust ludzkiej istoty, ale z ust zjawy, której smutna piosenka snuje się niczym gęsta mgła wśród pni drzew mrocznego, tajemniczego lasu. Jej głos dodatkowo podkreśla wyjątkową nastrojowość soundtracku, zatapiając słuchacza w jego własnych marzeniach, pięknych, ale i niepokojących. Bezapelacyjnie moim ulubionym utworem z płyty, po "Falling", jest "Into The Night", w którym połączono zagadkową, niepewną kompozycję ze wspaniałym wokalem, cudownym, ale i jakby upiornym...
Kompozycje Badalamentiego oraz śpiew pani Cruise są nierozerwalnie związane z "Twin Peaks". Chociaż często zdarza mi się stwierdzać, że do jakiegoś filmu można było skomponować lepszą muzykę, to jednak do wspomnianego serialu innej sobie zwyczajnie nie wyobrażam. Po mistrzowsku oddano w niej klimat niewielkiego miasteczka, zawarto fascynującą zagadkę, którą każdy musi rozwiązać sam, przed sobą, wędrując dzięki Badalamentiemu między własnymi fantasmagoriami...
Autor: Equinoxe email: equinoxe@vgry.net
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |