© 2000-2002 Tawerna RPG

 
 

Dni Gromu - Przed tysiącleciami Toril był pod władaniem gadopodobnej rasy (czy 
też ras, jako że występowali jako jaszczuroludzie, amfibie, tudzież 
pseudopterodaktyle), nazywanej w elfiej tradycji mówionej Iquar’Tel’Quessir. 
Ujarzmili oni dinozaury i zbudowali ogromne miasta, pełne wież z kamienia i 
szkła. Ponoć równi bogom, gdy chodzi o moc magiczną, eksperymentowali z 
tworzeniem nowych form życia. Kiedy coś im nie wyszło, nie kłopotali się zbytnio 
zniszczeniem efektów nieudanego doświadczenia, ale po prostu wypędzali to, co 
stworzyli, do dżungli. Nie, wiadomo jaki kataklizm zniszczył ich cywilizację, 
mogło to być nagłe ochłodzenie klimatu lub wielka bratobójcza wojna. Ważne jest 
to, iż dzieła przeżyły swych twórców. Z całej rasy Iquar’Tel’Quessir pozostało 
parę izolowanych na bagnach szczepów jaszczuroludzi, sprowadzonych do stanu 
ostatecznego barbarzyństwa. Ich miejsce zajęły Smoki, Elfy, Krasnoludy, Pół-Orki 
i ich goblińscy pobratymcy. Czasy te nazwano później Dniami Gromu. Przez 
tysiąclecia spadkobiercy przepotężnych reptilionów żyli we względnym pokoju. 
Wprawdzie Elfy czasem były zmuszone do walk z goblinoidami, lecz stosunki z rasą 
ludzką układały im się raczej pomyślnie i handel między wczesnymi ludzkimi 
państwami kwitł. Mniej więcej w tym samym czasie niejaki Delzoun zjednoczył 
rozproszone klany Krasnoludów i stworzył z nich naród na tyle potężny, by 
założyć państwo. Kiedy na północy Orkowie urośli w siłę, zdecydowali się 
zaatakować całą potęgą elfickie państwo, ale Elfy zmiażdżyły ich militarnie i 
zawróciły z drogi, na wieki wyznaczając nawiedzane przez dzikusów terytoria. 
Wprawdzie to zagrożenie zostało zatrzymane, lecz u Wybrzeża Mieczy pojawiło się 
kolejne. Barbarzyńskie hordy Ludzi starły się z Elfami, dając im potężnego 
łupnia, co doprowadziło do migracji tych ostatnich na wyspy Evermeet i w głąb 
kontynentu, gdzie, uzyskawszy pomoc swych pobratymców Krasnoludów i części 
ludzi, zdołały się oprzeć najeźdźcom. Stojące o wiele wyżej pod względem 
cywilizacyjnym Elfy uległy bandom dzikusów z powodu niewyjaśnionego magicznego 
kataklizmu, który dotknął część ich państw. Ciemna, płonąca chmura, tak zwane 
Mroczne Nieszczęście, niszczyła wszelkie życie na swej drodze, nie oszczędzając 
nawet drzew. Dziś na miejscu, przez które przeszła, pozostały tylko wrzosowiska. 
Na nowych terytoriach czekały jednak kolejne zagrożenia, z gór pod wodzą 
Gigantów zeszły wszelakiej maści bestie i potwory (Ogry, Trolle, Orkowie), 
powstrzymano je tylko dzięki współpracy Elfów, Krasnoludów i Ludzi. Na Wschodzie 
z rozrzuconych ludzkich wiosek rybackich, powstało jedno z pierwszych państw 
Ludzi, Netheril. Zorganizował je nieznany czarownik, który odnalazł i odcyfrował 
księgę magii, pochodzącą jeszcze z Dni Gromu. Początek Magii - Według tradycji 
był to pierwszy ludzki mag, który zaszczepił tę sztukę ludzkości, wcześniej 
znali ją tylko dzicy szamani czy znachorzy. Państwo to miało przetrwać 3000 lat, 
lecz upadło ze względu na zmiany klimatyczne, pod wpływem których przekształciło 
się w pustynię. Uchodźcy roznieśli po całym Faerunie wiedzę o magii, założyli 
też wiele miast: Kars, Loudwater, Llorkh, Sundabar, Silverymoon i Everylund. 
Dzieła zniszczenia dokończyli Orkowie tuż po zmiażdżeniu krasnoludzkiego 
Delzounu. Nie udało się im jednak pójść dalej, gdyż rozbili się o szeregi Elfów 
z Eaerlannu. Przez następne pięćset lat ludzkość rozwijała się lawinowo, budując 
miasta takie jak Waterdeep i łącząc się z Elfami. Jako że małżeństwa między tymi 
dwoma rasami były na porządku dziennym, można mówić o roztopieniu się Elfów w 
masie Ludzi. Na Zachodzie pojawiły się kolejne plemiona, zwane Lodowymi Łowcami, 
lecz uległy one rasie zwanej, Northmenami, miłującymi wojnę jasnowłosym 
wojownikom. Ich potomkowie zamieszkują dziś Dolinę Lodowego Wichru. Dotarli tam 
poprzez opuszczone przez Elfy terytoria, pędząc przed sobą Goblinów i Łowców 
nawet na wyspy. Po upadku Eaerlannu i Ascalhornu, zalanych przez hordy Orków, 
Elfy, Ludzie z dawnego Netherilu, Krasnoludy i Northmeni założyli państwo zwane 
później Upadłym Królestwem. Szybko wpadło ono w łapy Orków, lecz jego 
mieszkańcy, nim ponieśli śmierć, zdołali na tyle przebić wrogów, iż pamiętają to 
oni do dzisiaj. Mimo tych smutnych wydarzeń ludzkość, która przejęła prowadzenie 
w rozwoju cywilizacji, rozwijała się zdrowo. Waterdeep stało się największym 
miastem Faerunu zamieszkałym przez wielonarodowościowy i wielorasowy tłum 
kupców, rzemieślników, wojaków i marynarzy. Nie obyło się jednak bez wojen. 
Pierwsza wojna z Trollami niemal nie doprowadziła do upadku miasta, uratował je 
jednak mag, zwany Ahgaironem z Silverymoon. Dzięki swej mocy niszczył on zastępy 
monstrów niemalże już w murach miasta. Następne osiemset lat to czas rozwoju i 
rozkwitu, którym nie zdołały przeszkodzić nawet niesnaski z sąsiadami. Były one 
zresztą na tyle niegroźne, że udawało się je zażegnać, nie doprowadzając do 
wybuchu zbrojnego konfliktu. Ale taki stan nie mógł trwać wiecznie, to byłoby 
zbyt piękne... Nadszedł więc czas wybuchu drugiej wojny z Trollami, w której 
zginęło sześciu Lordów Wojny Waterdeep. Początkowo szala zwycięstwa zdawała się 
przechylać na stronę Trolli, dopiero ponowna interwencja Ahgairona sprawiła, że 
przezz następne sto lat Trolla wokół Waterdeep można było ujrzeć... wyłącznine 
na obrazku. Następna wojna toczyła się między Ludźmi. Kiedy niejaki Raurlor 
postanowił obwołać się Imperatorem Północy, Ahgairon pokonał go i ogłosił się 
Pierwszym Lordem Waterdeep. Po otwarciu szlaków handlowych do Kara-Tur i Al. 
Qadim na państwo spadły kolejne nieszczęścia: zaraza i wojna z ożywieńcami, 
która trwać miała nieprzerwanie przez czterdzieści lat. Tuż po niej wycieńczeni 
wojennymi zmaganiami Ludzie musieli stawić czoła oblężeniu hord Orków, jakich 
dotąd świat nie widział. Te wszystkie, drobne w sumie, nieszczęścia miały 
zblednąć wobec kataklizmu, który na wieczność zmienił postać świata.