Osiągnięcia

Stoisz w swoim błyszczącym pancerzu, ściskając w rękach Miniguna. Przed tobą, w kałuży krwi leżą jeszcze dymiące zwłoki Mastera / agenta Horrigana. Podobny los spotkał wszystkich, którzy stanęli na Twojej drodze. Amunicję przez Ciebie zużytą można liczyć w tonach, a wszystkie Twoje weapon skills wynoszą ponad 150%.Co powiesz więc na to, że pod koniec gry mój wskaźnik KILLS nie przekraczał w sumie 70. Co?! - wykrzykniesz - tyle to ja zabiłem samych mutantów! Zapewniam Cię, że to jednak możliwe.

Ostatnio obserwuję dziwną tendencję - wszyscy moi znajomi tworząc postacie do Fallouta rozdają po 10 na STR i END, tagują small i big guns, oraz energy weapons i dalej w świat mordować wszystko co się rusza. Po 2 dniach przychodzą wykrzykując radośnie: "zabiłem bossa!" Ich radość zmienia się w zdziwienie, gdy mówię, że jest sposób na pokonanie bossa bez oddania choćby jednego strzału (jest to możliwe w obydwu częściach, trzeba tylko trochę pokombinować). Zapytani o questy poboczne odpowiadają, że nie były potrzebne do przejścia gry. Dla mnie owe questy były okazją do przeniesienia się do tego wspaniałego postnuklearnego świata. Moja postać miała podkręcone na maxa cechy , z których niemal wszyscy rezygnują - INT i CHA. Dzięki inteligencji udało mi się odnaleźć wiele informacji o historii ludzkości po Wojnie, a także sporo subtelnych nawiązań do Fallouta 1 w dwójce. Charyzma zaś odkryła przede mną wiele nowych opcji rozmowy z NPCami - nieraz uzyskałem pożyteczne informacje, czasem po prostu zaśmiewałem się do łez.

Dobra! - powiesz - Ale w takim razie twoja postać słabo walczyła i pierwszy z brzegu frajer mógł ją rozmazać na ścianie. Cóż, tu masz trochę racji. W czasie Random Encounters na pustyni zazwyczaj musiałem wycofać się na z góry ustalone pozycje, no ale od czego są NPCe, którzch przyłączasz do drużyny. Inaczej przedstawia się sprawa z walkami związanymi z fabułą - tu twórcy gry zostawili duże pole do popisu. Możesz albo przekonać przeciwników o słuszności Twojej sprawy, albo po prostu podszyć się pod żołnierza wroga i bez zaczepek zwiedzać obszar i wypełniać swoją misję. Pamiętaj też, że za pokojowe rozwiązania są większe nagrody (czy to w postaci PDków, czy sprzętu). Najlepszym dowodem na skuteczność takich rozwiązań jest fakt, że postacią nastawioną na dyplomację przeszedłem niemal wszystkie questy w obu częściach Fallouta.

Zauważyłem też, że wszystkie solucje, czy recenzje skupiają się głównie na tym, jak na 6 poziomie mieć bohatera-maszynę do zabijania. Nie, żebym był jakimś skrajnym pacyfistą, sam też lubię postrzelać (Minigun + Bloody Mess, he he he), sugeruję tylko, abyście z innej strony rzucili okiem na swój ukochany świat - świat Fallouta.


AUTOR: Mephiston