W tym miesiącu będzie również fragment z książki Troya Denninga "Morze Piasków", lecz nie na tym koniec. Można w tym miesiącu znaleźć również kilkanaście wersetów z trylogii J.R.R. Tolkiena "Władca Pierścieni". Mam nadzieję, że taka dawka emocji jaką teraz zamieszczam wyjdzie na dobre. Życzę miłego czytania.


ToMeCz3q
(np. Fortune)

"Morze Piasków"


[...] U stóp muru, w każdym z dziesięciu wyłomów, które szejkowie wybrali do ataku, z Beduinami walczyło po kilkunastu uzbrojonych w miecze, sztylety i włócznie mężczyzn. Za nimi stało po dwa tuziny wsparcia, gotowego zająć miejsce czaronszatnego, który padał. W ruinach ze wszystkich czterech stron czekało dziesięciu po po piętnastu mężczyzn, ot, na wypadek, gdyby Beduini zdołali się przebić. Utaiba właśnie wjechał w jedną z takich zhentarimskich kompanii i puścił wodze wierzchowca. Podczas, gdy szejk obdzielał ciosami kuszników, jego wierzchowiec kopał i gryzł zaskoczone wsparcie. Ruha złapała przelotne spojrzenie zwierzęcych oczu, i wydało jej się, że walka podoba się bestii tak samo jak jeźdzcowi. Czarodziejka szybki przeglądała zaklęcia, aby znaleźć coś, co mogło pomóc szejkowi. Zdała sobie jednak sprawę, że przy rzucaniu czaru na walkę wręcz szansę zabicia wroga ma taką samą, jak sznasę na zabicie Utaiby. Poza tym wyglądało na to, że żylasty szejk i jego wielbłąd byli dla zaskoczonych Czarnych Szat godnymi przeciwnikami. Mimo wnikliwej obserwacji wdowa nie znalazła nawet śladu Ahentarimczyka, którego najbardziej chciała zobaczyć: Yhekala. Czuła, że to właśnie ten białowłosy mężczyzna, jako przywódca najeźców, wysłał Bhadlę, aby zabił Landera. Podobnie jak asa-syna, który tropił ich do Sister of Rains i zabił Kadumiego. Jeśli Beduini nie zrobią nic poza zdobyciem fortu, ona będzie musiała ujrzeć jak Zhentarimczyk umiera. Zemsta nie była jednynym powodem, dla którego poszukiwała Yhekala. Wiedziała, że zhentarimski dowódca użył magii, aby oczarować jej ojca i nie wątpiła, że równie dobrze ją wykorzystać do inncy celów. Im szybciej go wyelminuje, tym prawdopodobniejsze stanie się zwycięstwo Beduinów. Gdy jej niezasłonięte oko wypatrywało Yhekala, zaskoczyło ją to, jak spokojnie wyglądało wnętrze Orofin. Po przebiciu się przez umocnienia oczekiwała deszczu strzał i chmary błyszczących ostrzy, zamiast tego Zhentarimczycy byli zajęci walką przy wyłomach, gdzie Beduini atakowali od samego początku. Dziedziniec był pusty i nikt nie nadchodził, by bronić nowej szczeliny. Wdowa nie sądziła, że ta cisza potrwa długo. Wartownicy, którzy pilnowali murów prawdopodobnie właśnie w tej chwili meldowali swoim zwierzchnikom o wyłomie. Bez względu na to, gdzie ukrywał się Yhekal, Ruha musiała wykorzystać przewagę chwilowego szoku Zhentarimczyków i otworzyć drogę do Orofin reszcie Beduinów. Wyciągnęła z kieszenni żółtą kulkę żywicy i w myślach wypowiedziała zaklęcie. Już nie przejmowała się, że ktoś ją przyłapie na używaniu magii. Nie sądziła, aby w wirze bitwy któryś z wojowników zobaczył jak rzuca czar, a jeśli nawet kilku by się to udało, będą zbyt zajęci walkąm żeby plotkować z towarzyszami, albo zastanawiać się dlaczego Lander zachowuje się dziwnie. Czarodziejka rzuciła lepką bryłkę w najbliższą grupę Zhentarinczyków. W ruinach buchnęła kula pomarańczowego [dok. na następnej stronie] ...


następna strona >>>
 

* Intro
* Newsy
* Galeria
* XYZ -? - inaczej
* Fragmenty
* Wiersze
* Arty
* Listy
* Od autorów