NIEBEZPIECZNE GRY...?

          Na początku chciałbym przytoczya fragment pewnego artykułu:

"W książkach "Tajemniczy świat sekt i kultów", "Satanizm - ucieczka w absurd" znajdują sie omówienia gier, które polegają na... wczuwaniu sie w role wylosowaną do odegrania. (...)W radiu WaWa, w programie telewizyjnym dla młodzieży 5-10-15 i innych mediach pojawiają sie, czesto nieświadomie, informacje o grach fabularnych. Są one niebezpieczne, gdyż wprowadzają w satanizm. (...)Ta gra nigdy sie nie konczy, ponieważ wyobraźnia zagłebia sie coraz bardziej w mroczny świat i - jak powiedział jeden z uczestników - "wysysa mózg". Postaa, którą wylosował uczestnik tej "śmiesznej zabawy" ma za zadanie staraa sie przetrwaa. W tym celu morduje, gwałci, zabija, torturuje, wywołuje duchy... Gracze zapoznają sie ze znakami i zakleciami okultystycznymi za pośrednictwem postaci, w które sie wczuwają. (...) Jedna z instrukcji gry RPG podaje np. możliwe techniki terroru stosowanego wobec drugiej osoby uczestniczącej w grze: izolacja, zagrożenie fizyczne, agresja. (...) Dzieci i młodzież są najbardziej narażone na tego typu działalnośa, bo niewiele osób z ich otoczenia zdaje sobie sprawe z pajeczyny, jaka jest na nich zarzucana. Nam dorosłym brakuje wyobraźni, by wyobrazia sobie skale tego zagrożenia."
Dorota Narewska "Niebezpieczne gry";
"Słowo", VI.96 r.

Jeszcze dwa lata temu tylko zaśmiałbym sie z głupoty autorki tego artykułu, ale gdy dzisiaj na to patrze, sprawy wcale nie wydają sie takie proste... Czy nie zastanawialiście sie kiedyś skąd biorą sie te nieprawdzie i wyjątkowo bezmyślnie publikowane teksty o szkodliwości gier fabularnych i ich powiązaniu z sektami, satanizmem, okultyzmem? Nie...? Właśnie tą sprawą chciałbym sie zająa w tym artykule i wbrew pozorom nie zamierzam wypowiadaa sie tu o sprawach religijnych.

Myśle, że jednym z ważniejszych czynników doprowadzających  do zamieszczania w prasie tak bezpodstawnych bzdur jest niewiedza ich autorów. A to z kolei jest w dużym stopniu nasza wina. Nie, nie przesłyszeliście sie - jest to wina graczy i Mistrzów Gry.

Jakiś czas temu na łamach MiMa rozgorzała dyskusja na temat podziału erpegowców na "elite" i "reszte". Chodziło o to, że "elita" składająca sie z doświadczonych MG i graczy wciąż uważała RPG za swego rodzaju undergroundową subkulture nie dopuszczając do siebie informacji o tym, że gry fabularne stają sie coraz popularniejsze. Takie podejście do tematu sprawiło, że wiele osób zaczeło uważaa RPGi za coś dziwnego i tajemniczego. Dodatkowo niechea "elity" do "nowych" - ludzi, którzy dopiero zaczynali graa bądź interesowaa sie grami fabularnymi, zrobiła z RPGów coś tak odrebnego i niedostepnego, że ludzie nie znający prawdy zaczeli snua domysły o tym, że rozrywka ta ma jakieś powiązania z sektami.

W artykule pani Narewskiej jest jedno stwierdzenie, z którym zgadzam sie w 100%. Chodzi mianowicie o to, że dorosłym brakuje wyobraźni - czesto zdarza sie, iż  sami rodzice podejrzewają swoje dzieci o np. kontakty z szatanem po tym jak zobaczą, że ich syn/córka spotyka sie ze znajomymi, gasi światło w pokoju, zapala świece i robi różne podejrzane rzeczy... lecz zamiast porozmawiaa rodzice czesto starają sie sami dotrzea do prawdy i np. przeszukują rzeczy swego dziecka. Możecie sie z tym nie zgadzaa, ale ja znam właśnie taki przypadek - mój kolega padł ofiarą takich podejrzen.

W tym miejscu chciałbym wygłosia apel do wszystkich erpegowców czytających ten text:

Opowiedzcie ludziom ze swojego otoczenia o RPG... przekonajcie swoją rodzine, że wasze hobby jest rozwijające i nie ma szkodliwego wpływu na waszą psychike. Myśle, że wiele osób duchownych ma złe zdanie o grach fabularnych - porozmawiajcie, wiec z np. swoim ksiedzem o RPGach! Pamietajcie, że wszystko zależy od NAS - to my kreujemy wizerunek RPG.
Mam nadzieje, że ten artykuł przekona chociaż pare osób do rozmowy o RPG ze swoimi rodzinami, znajomymi itd. Chyba każdy z nas marzy o tym, abym mówiąc o swym hobby nie był obiektem podejrzliwych spojrzen i pobłażliwych uśmieszków. I oby takich artykułów jak ten w "Słowie" było jak najmniej, bo dopóki takie publikacje sie ukazują nasze starania z pewnością nie przyniosą wszystkich pożądanych efektów.

Tym nie optymistycznym akcentem koncze artykuł i zachecam Was do pisania do mnie w celu podzielenia sie swymi refleksjami
dotyczącymi tego tekstu.

Przygotował: Gotrek <gotrek@rpg.pl>