Z pamiętnika weterana.
Konflikt
w drużynie... czyli - Mistrzu: mamy problem.
Często zdarza się, że w drużynie są dwie postacie
o dwóch skrajnie oddalonych poglądach - np. nekromanta i paladyn, elf i
krasnolud czy po prostu gliniarz i bandzior. Nie jest to jednak -wbrew pozorom-
główny temat tego artykułu, ponieważ konflikty wynikające ze spotkania takich
bohaterów wynikają tylko i wyłącznie ze sposobu odgrywania swych postaci przez
graczy. Problemem są natomiast spory między samymi graczami - tu już nie jest
tak łatwo. Jak każdy wie RPG nie jest rozrywką tak popularną jak np. piłka
nożna czy chociażby zbieranie znaczków i często mistrzowie bądź gracze są
"skazani" na resztę drużyny. Co wiec zrobić, gdy jacyś członkowie
grupy wyraźnie się nie tolerują nawzajem? Jest to jeden z najczęstszych
problemów Mistrzów Gry i najłatwiejszym (według niektórych) sposobem na rozwiązanie
takiego konfliktu jest usuniecie z drużyny osoby zamieszanej w dany spór, która
według innych jest jego prowokatorem. Jak zapewne już zauważyliście jest tu
ukryty "haczyk" - przecież gdyby rozwiązanie było takie proste to
niepotrzebnie bym się nim zajmował. Czynnikiem, który tak komplikuje całą
sprawę jest to, że takie działanie może doprowadzić do rozpadu drużyny... możliwe
jest bowiem, że za jedną ze stron konfliktu opowie się część drużyny, a za drugą
reszta graczy - co wtedy? Czy należy wywalić graczy z drużyny i szukać nowych
(nie polecam) czy może poszukać jakiegoś kompromisu lub innego
"pokojowego" rozwiązania? Myślę, że zanim MG zacznie wysilać swój
umysł powinien na początku porozmawiać ze swymi graczami, aby ustalić przyczynę
sporu. Nie może jednak kazać im zaprzestania kłótniom, ponieważ poprzez takie
sztuczne tłumienie gniewu może dojść po pewnym czasie do wybuchu złości, która
często kończy się zabiciem drugiej postaci (oczywiście w grze, ale jest to
temat do następnego wydania "Pamiętnika..."). Na szczęście można taką
nieprzyjemną sytuację w drużynie wykorzystać, urozmaicając zarazem scenariusz
np. ustawić obydwie strony konfliktu przeciwko sobie wplątując to zręcznie w
przygodę - nabierze ona wtedy tempa. Niestety ten sposób jest skuteczny tylko
wtedy, kiedy spór nie jest bardzo poważny. W tym momencie pewnie większość z
Was zastanawia się dlaczego nie podaję sposobu na definitywne zażegnanie
konfliktu. Jest jeden sposób, który nie zawsze skutkuje, ale kiedy ja miałem
podobny problem w mojej drużynie, a mój Mistrz wykorzystał owe rozwiązanie
wszystko wróciło do normy. MG tak napisał scenariusz dla naszych doświadczonych
postaci (byliśmy do nich przywiązani), że jeden ze skłóconych graczy musiał dla
dobra nas wszystkich uratować drugiego - po sesji obydwaj gadali jak starzy
przyjaciele, a przygoda była świetna i do dziś wspominają ją z uśmiechem na
twarzy. Jako końcowy wniosek chciałbym dać Wam rade: nie wprowadzajcie swoich
własnych uprzedzeń do gry, bo może to zepsuć grę nie tylko Wam, ale i waszym
kolegom. Tym optymistycznym przesłaniem kończę to wydanie Pamiętnika i apeluję
do Was, abyście słali do mnie maile z opiniami na temat mego cyklu i
propozycjami tematów następnych części.
Gotrek