KWIATKI (czyli humor) Z SESJI - Część II
OD
TORPEDY: "KWIATKI Z SESJI" znalazłem na tej stronie:
www.callisto.krakow.pl/kaila/htm/rpg.htm.
Autorką
jest Agnieszka 'Kaila' Richter [kaila@callisto.krakow.pl]. Jeśli macie jakieś
własne pomysły do tego działu to prószę o przesyłanie ich do torpeda@gad.pl.
Gwarantuję, że każdy kwiatek, jaki dojdzie do mnie, dojdzie też do Kaili
[kaila@callisto.krakow.pl].
Większość
poniższych tekstów pochodzi z pl.rec.gry.rpg. Jeżeli masz jakieś zabawne
wspomnienia z sesji to prześlij koniecznie na mój adres:
kaila@callisto.krakow.pl Ostatnia aktualizacja: 10 lipca - nowości na początku.
Dzikie Pola:
Gracz1: To ten coście go wygrzebali?
Gracz2: Nie 'wygrzebali', tylko ekshumowali...
Gracz: "Odkorkowuje pistolet...!!!"
Wojciech "Biały" Kajut wokaj@polbox.com
***
Gracz wchodzi do biblioteki. Podchodzi do bibliotekarza i pyta:
- Przepraszam, czy są tu jakieś książki?
Gracz: To się wydaje, ze taki niedźwiedź szybko biegnie, ale tak naprawdę to on
szybko biegnie.
CP2020:
Gracz podchodzi do gościa od tyłu i przystawia mu lufę do pleców:
Gracz: nie ruszaj się
Ofiara: kim jesteś?
Gracz: jestem z ochrony ..ehh. z ochrony bezpieczeństwa
Gracz jest ścigany przez policje, Psychosquad i agentów federalnych:
Gracz (do innych gracz): Ratujcie!!! ściga mnie NBA!
Tomasz Raburski bloop1@polbox.com
***
Kwiatek WFRPowy
Pewnego razu...
Krzyk z pokoju, gdzie jeden z bohaterów "poznawał się" z jakąś dziewką
z tutejszej wsi obudził elfkę w pokoju niżej. Podchodzi ona do łóżka innego
bohatera, budzi go i pyta:
- Ej Gerrik, dlaczego on tam tak krzyczy na górze ?
- Oj, no bo oni się tam pier... - odpowiada zaspany.
- Aha... - zastanawiając się chwile - ...a to dlaczego on krzyczy RATUNKU ?
Khomczen khomczen@friko3.onet.pl
***
System: taka mieszanka późnego cybera z hard SF.
Gracze postanowili pozbyć się trupa rozpuszczając go w kwasie. W tym celu
ułożyli go w wannie i zalali kwasem.
Gracz: to ja go biorę i zarzucam sobie na ramię...
Gracz: Czy na tej planecie są psy?
MG: Tak, są. Już dwa razy pytałeś.
Gracz: Tak, ale od tego czasu mogły wyginąć.
Gracze pokłócili się, stoją i szachują się bronią.
MG: Co robicie?
Gracz: To ja czekam do zmroku i wymykam się pod osłoną ciemności.
Tarhimdugurth tarhim@alpha.net.pl
***
Czas i miejsce akcji: XII wiek, północna Anglia
System: Ars Magica
Jeden z członków trupy upada ciężko ranny.
(Wilhelm) Ottonie, ratuj go! Znasz się przecież na reanimacji!
(Otton) No tak, ale on jeszcze żyje.
Tomasz 'Volgut' Przechodzki volgut@polbox.com
***
Warhammer:
W niepokojąco zapotworzonej okolicy drużyna znalazła karczmę. Opuszczona.
Rozpoczyna się ostrożna eksploracja. Pusto, pusto... jeden z graczy zagląda do
kuchni:
MG: ...straszne... trupy, krew... gospodarz, to chyba jego żona, dziewki
kuchenne...
G1: (bez zastanowienia) Luzem, czy w kotłach?
Gracz (ten sam, co wyżej) ogląda jakiś banalny przedmiot
G: (do siebie) a to sprzedam za 60 zk...
MG: (niedowierzająco) za ile? Za to możesz dostać nie więcej niż 10!
G: A to dlaczego?!
MG: (poprawia się w fotelu) Posłuchaj! Na początku był popyt i podaż...
Aniou
***
Było to w CP.
Gracz uciekał kanałami wentylacyjnymi w laboratoriach. Nagle wpadł przez szyb
do kompletnie ciemnego pomieszczenia.
Gracz: Co widzę?
MG: Nic nie widzisz, bo rozbiła ci się latarka.
Gracz: świecę zapalniczką.
MG: Teraz widzisz jakieś beczki, a na nich jakieś napisy.
Gracz: Co to za napisy?
MG: "Ostrożnie z ogniem!"
Paweł Kozdra cozder@friko2.onet.pl
***
Kiedyś moja grupa w której skład wchodzili: krasnolud-wojownik, mag i kapłan
złapała złodzieja który chciał ich okraść. Stoimy tak sobie z tym
złodziejaszkiem (było to w górach) i zastanawiamy się co z nim zrobić.
Mag:- Zabijmy go i będzie spokój...
Kapłan:- NIE ! Nie możemy go tak po prostu zabić...
Krasnal:- No pewnie ze nie ! Zrzućmy go lepiej ze skały !
Grupa składała się z Zamaskowanego Transwestyty, Łowcy Zamaskowanych
Transwestytów i kogoś tam jeszcze. Chłopakom trochę się nudziło więc
Zamaskowany wyciągnął podręczny dezintegrator i strzelił w ziemię. No i ziemia
zniknęła... Drużyna stoi tak sobie zdziwiona a wokół nich tylko biała
przestrzeń. Nagle słyszą "puk-puk" i otwierają się drzwi (nie
pytajcie skąd). Wchodzi jakiś facet i mówi:
- Ja z obsługi ! - I wyciąga z torby nowa ziemie.
(V)agius magius@free.polbox.pl
***
Sesja w Dzikie Pola, dwóch graczy ostro obraża jakiegoś gościa (2,1 m wzrostu)
żeby go sprowokować do pojedynku, ten ich olewa i odchodzi. Gracz wyjmuje
pistolet.
- To co, sieczemy?
- Od tylca?
- Noooo... (z ociąganiem)
- Trochę nie wypada, no ale... nikt nie patrzy... (również z ociąganiem)
Jakub Bryl
***
. Warhammer - halfling vs zbój:
- No mały dawaj pieniążki.
- Ale... ja nic nie mam.
- No to cię zabiję.
- Nie! Dobra, dobra mam 10 szelšgów.
- No to dawaj.
- A masz wydać z korony?
Bardzo popularny dialog:
MG: No i widzicie postać/obraz/coś.
Gr: Ma rogi?
MG: Nie.
Gr: Podejrzane.
Warhammer:
MG: Wpadasz do studni...Spadasz na d*** i widzisz...
Gr: Co widzę?
MG: ...że nic nie widzisz.
MaxiMilian Topfer: Jakiej długości jest moja dziesięciometrowa lina?
(Max Topfer i jakiś podły elf idą pod ratusz w środku nocy...dobijają się...dobijają...wreszcie
słyszą głosy...:)
MG: Ktokolwiek tam jest wpierw zabijemy, a potem spytamy czego chce!
elf (do zamkniętych drzwi): My tylko ...eee... mamy taki mały
...eee...problem...eee...
Max (do otwierającego się lufcika): Zastałem Jolkę?...
Wojciech "Biały" Kajut wokaj@polbox.com
***
Po zwadzie w karczmie koleś grający protagonistą usnął snem sprawiedliwego w
stajni. Obudziło go uderzenie w ryłko. Nad nim stoi trzech rosłych najemników.
Jeden z nich mówi: - To ty pobiłeś mojego brata. Zagadnięty odpowiada - tak.
Najemnicy podnoszą go z ziemi i krępują. Jeden z nich przerzuca przez belkę u
powały linę. Drugi przyciąga pieniek. Na pieńku ustawiają protagonistę i zakładają
mu pętlę na szyje. Gracz prowadzący protagonistę pyta - No i co robią dalej?
MG odpowiada - Jeden z nich zakłada czarna, skórzaną rękawicę.
No i co? - pyta gracz.
- Rozpina ci rozporek odpowiada MG
No i co i co - pyta coraz bardziej przerażony gracz.
Łapie cię za przyrodzenie, odcina je i wyrzuca w kat stajni. Potem Najemnicy odchodzą.
- Ale ja, ku...a nie będę grać kobietą - mówi gracz.
Co ty Magda, nie denerwuj się prosi MG
Przychodzi Arturius do uzdrowiciela. Obydwie ręce ma okręcone bandażami a
dłonie w torbie na szyi.
uzdrowicielu przywróć mi dłonie - prosi Paladyn.
- Dobrze Arturiusie, ale powiedz mi najpierw jak je straciłeś.
- No cóż, drogi uzdrowicielu, poszedłem razem z kumplami pobuszować w
podziemiach i znalazłem tam dziurę w ścianie. Cos na końcu dziury błyszczało
wiec wsadziłem łapę. Nagle trzask, prask cos błysnęło i ucięło mi łapę.
- No dobrze Arturiusie, a jak straciłeś drugą?
- Sięgnąłem po tą pierwszą, uzdrowicielu.
Grzenio gbkaryk@polbox.com
***
WFRP. Krasnolud (OGD 22) siedzi u chirurga i czeka na kumpla którego właśnie kroją,
pielęgniarka (OGD 23) puszcza "oko" do owego krasnala. Krasnal
(poważnym głosem):
- Moja religia zabrania mi zignorować to wyzwanie!!!
Araghorny
***
Mocno poraniona i przetrzebiona drużyna trafia w końcu do karczmy Aby wydostać
się z przeklętego miasta muszą wykonać zadanie... -musicie zabić Licha i jego
sługi
-ale jak tego dokonać??? On jest bardzo potężny
-nie martwcie się, jest już PRAWIE MARTWY
Artur Sobczyk vel Elendil vel ArSo asobczyk@polbox.com
***
Krasnolud do GM: Staram się popatrzyć na niego z góry.
Inny gracz: Podsadzić cię?
W lochach:
- Ta podłoga to skała czy parkiet?
G: To idę i myślę.
GM: Rzuć czy ci się udało.
Sesja AD&D:
- Czy mamy jakieś porządne czary leczące?
- Tak.
Agnieszka
'Kaila' Richter kaila@callisto.krakow.pl
***
Hmmm Sesja warmłotka :)
Gracz usłyszał jakiś hałas w sąsiednim pomieszczeniu.. idzie sprawdzić co to...
Wychyla się zza drzwi i w tym momencie dostaje pala w łeb - cios pozbawia go
prawie polowy żywotności...- Gracz nieśmiało pyta - " Kto tam ?"
Smoq smoq@rpg.pl
***
MG : Wracacie do wioski i okazuje się ,ze została napadnięta. Widzicie
zgliszcza....
Gracz [początkujący Elf] : A kto to jest zgliszcz .... ???
Gracz [ten sam] : czy sztylet to to samo co miecz ??
MG : Jedziesz główną ulicą miasta Middenheim .
Gracz [pierwszy raz gra w RPG, ten sam co przedtem]: To ja idę do kiosku i
kupuję Playboy'a
[Przygody Jabucha , krasnoludzkiego zabójcy trolli i gigantów]
Gracz - krasnolud , zabójca gigantów [od niedawna]
MG : Idziecie sobie leśną drogą. Wtem ziemia zaczyna się trząść i nagle z lasu
wyłania się olbrzymia postać giganta!
Gracz [zabójca gigantów]: aaa!!!! uciekajmy!!!!!!! giigggaaannnnttt!!!!
Krasnolud [nasz bohater] podsłuchuje rozmowę dwóch mężczyzn ,którzy planują
zamach na Wielkiego Teogonistę.
Szybko biegnie powiadomić przyjaciół, wbiega do karczmy i krzyczy na cały glos
: "Chłopaki !! Ktoś próbuje zabić Wielkiego Teodora (!!!!)"
VaLD vald@zt.piotrkow.tpsa.pl
***
gramy w Cthulhu, siedzimy zamknięci w ciemnej piwnicy:
Gracz - Zapalam nogę od stołu.
MG - Zapałkami???
Gracz - Jakimi zapałkami. przecież nie mamy zapałek.
Kultowe powiedzenie jednego z moich przyjaciół:
Aaa, to zmienia postać rzeczy!
(kiedy dowiedział się, że parking, po którym przekrada się w stronę
opuszczonego magazynu jest zupełnie pusty i jasno oświetlony, a magazyn wcale
nie jest opuszczony... )
Anguss Tabi abi@friko.onet.pl
***
Wieczór. Gracze po kilkugodzinnym obserwowaniu domu pewnego maga wreszcie
zdecydowali się wejść. Postanowili zapukać.
- Kto tam się dobija po nocy...
BG - ..................(co mam powiedzieć?)......... dobry wieczór my z
gazowni.
Piotrek JSB mrpit@kki.net.pl
***
A ja wam opowiem cos fajnego z przedwczorajszej sesji Twilight'a 2000.
Gracze są oblężeni w gospodarstwie rolnym. Z pobliskiego lasu walą do nich
snajperzy. Chcą wysłać na strych czterech miejscowych npc do obserwacji terenu.
Jeden z graczy boi się, że ściągną na siebie ogień czymś głupim.
Gracz: Palicie?
NPC: A ma pan papierosy?
G: Nie, chodzi o to czy macie.
NPC: Nie mamy.
G: Bo wiecie, chodzi o to, ze jakbyście palili, to płomyk widać z daleka.
NPC: Panie, my 4 lata wojny przeżyli...
G: BEZ PAPIEROSÓW???
Stanislaw Witold Czarnecki stan@eris.phys.uni.torun.pl
***
Mg (zaperzony)/herszt banitów: " tylko bez gwałtownych ruchów booo !"
Garp: powolnym ruchem przystawiam mu topór do głowy
Garp: A gdzie Henryk ?
Herpin: Ostatnio jak pamiętam nabijał się z jednego krasnoluda i...
Garp: Gdzie leży ?
młody mag wchodzi do jakiegoś "sklepu" który wygląda na magiczny. W środku
paru ochroniarzy, przyciemnione światła, jakieś kotary i szacowna dama...
Mag(Eryk): Czy dostanę tu jakieś pergaminy ?
Dama: Um.hmm (uśmiech zrozumienia) taak :)
Eryk(nie rozumie): A z jakich poziomów ?
Dama: To zależy jaki poziom pana interesuje...
Eryk(załapał - ale sesji przygląda się dziewczyna - być - może - będzie - grać
więc): Noo preferuje te wysokopoziomowe
Dama: Niestety w tej chwili są niedostępne
Eryk: Czemu ?
Dama: aktualnie są... ehem ...przepisywane.
Marcin Sitko sitko@student.if.uj.edu.pl
***
Hmmm ostatnia sesja warmłotka :))
Potężny czarodziej po długich pertraktacjach wysyła drużynę na pewna bardzo niebezpieczną
misję...Na drogę zobowiązuje się ofiarować każdemu z graczy jeden przedmiot, na
miarę swoich skromnych możliwości...
Czarodziej ( do krasnoluda) : no a czego Ty potrzebujesz ??
Krasnolud ( zamyślony ) : hmmm Katapultę i kogoś do obsługi...
The Dragonlord... 1smoq@srv1.tu.kielce.pl
MG: Nie możecie wjechać do lasu, bo drzewa za blisko rosną...
Sesja w Wraitha. Gracz upiór staje przed Death Lordem i mówi:
Występuję tu w imieniu całej naszej duchowej społeczności...
Ars Magica.
Nocą gracze płyną czółnem po jeziorze. Wiosłuje NPC. Gracze (sztuk dwie) to waleczni
rycerze. Jeden KOLCZUGA, drugi - TEŻ. Obydwaj mają też na sobie GRUBE, CIĘŻKIE
PŁASZCZE. Czółno dość niestabilne, kołysze się co chwila na boki. Gracze prowadzą
przyciszony dialog:
G1: Ty, masz może "swim"?
G2: (spogląda w kartę postaci i kręci głową) Cholera, nie mam... A ty?
G1: (tryumfalnie) Ha, ja mam... Coś mnie podkusiło i wziąłem...
Robert Oglodzinski Robert.Oglodzinski@ploc.gazeta.pl
***
Wspomnienia z sesji AD&D
G1: Rzucam Detect Traps.
G2: Rzucam Detect Magic.
G3 (czarodziejka nie lubiąca magii): Rzucam kamieniem.
Wielki miecz nie zrobi z ciebie wielkiego wojownika.
GM: Wypada na ciebie wściekły dywan!
Zabiliście bogu ducha winny garnek!!
G: To ja go łaskocze żeby polatał - szkoda co by się czar marnował.
GM: Nie dasz rady on jest grubo ubrany.
G: To ja go łaskocze nożem!
G: Znaczy ja tego nie widzę?
GM: Tak!
G(z mina odkrywcy): Czyli to jest niewidzialne!
Drużyna ogląda projekcję bitwy, w której grupa kleryków wyraźnie przegrywa.
G (do kapłana tego samego boga): Patrz twoi przyjaciele zaraz zginą! Może do
nich dołączysz?
Awantura w karczmie, gracz uciekł na piętro.
GM: Biegną na ciebie trzy dziewczyny.
G: To ja się spuszczam przez okno.
(drużyna w śmiech)
G(nieco zdezorientowany): Przy pomocy obu rąk!
Agnieszka 'Kaila' Richter kaila@callisto.krakow.pl
***
Graliśmy w Warhamca.
Ja, czyli Mag Troy, wyznawca Solkana ( to przez przypadek ;) ), Krasnolud
Jordi, Wojownik Berton i jakiś kapłan.
Łazimy po dziwnych podziemiach, w końcu dochodzimy do drzwi. Niewiele myśląc
otwieramy i wchodzimy.
Znaleźliśmy się w dość dużej sali, na środku której znajdował się kamień w
kształcie oka ( zajebisty duży kamień). Dostępu do niego broniło 20 kolesi w
kapłańskich szatach i z lekko świecącymi oczami :/ 20 kolesi potem poszliśmy
obejrzeć kamyk. Przejmował nas taką groza że postanowiliśmy wyjść. Ups, drzwi się
zatrzasnęły. Walenie krasnoludzkim toporem nic nie dało, punktów magii na
fireballa ni ma...
Stanęliśmy bezradni przed drzwiami.
Nagle coś się zaczyna dziać. Cale pomieszczenie drga, kamień zapłonął
przyćmionym światłem, słychać jakieś jęki...
Mistrz pyta mnie:
-"Co robisz?"
-"Boję się!!"
Odpowiedz zostaje przyjęta z właściwym zrozumieniem i MG zaczął snuć domysły co
to może być...
Drganie nabiera siły, kamień pali się czerwonym światłem, słychać potępieńcze
krzyki.
Krasnolud Jordi z Wojownikiem Bertonem podchodzą do kamienia. Jordi mówi:
-"Kładę ręce na kamieniu!" (sic!)
Berton, który nigdy nie grzeszył inteligencja robi to samo...
Nowo powstałym stworom chaosu ścinam głowy :)
Z opresji uratował nas demon mojego miecza. Wparował do środka razem z
drzwiami, które w locie minęły mnie o 3 cm :/
Troy troy@rast.lodz.pdi.net
***
*** Peacehammer ***
Nowy gracz (elf) wdał się w bójkę z halflingiem w tawernie. Z głębi sali
dochodzą do naszych uszu "zakłady":
MG: 3 floreny na Rzeźnika!
Ernst Hohlof do elfa: Albo zowią cię "Rzeźnikiem", albo jesteś
martwy:)
*** CP2020 ***
Tablica reklamowa w sklepie z bronią:
- Nigdy nie wrócisz do starej maszynki!!!
Ranny Samuel Sakowicz wylegiwał się na ławie. Za oknem pod którym leżał
zauważył jakiś dym. Ze stoickim spokojem wyciągnął pistolet, wystawił go przez
okno, wystrzelił, usłyszawszy jęk powiedział:
- Palenie szkodzi zdrowiu.
Podczas "Najgorszej sesji w życiu":
Cieniutki "mistrz" opisuje położenie/stan/sytuacje bohaterom:
- Jesteście w bardzo dziwnej pozycji, ani nie stoicie, ani nie leżycie...
- Czyli siedzimy !!! - wszyscy gracze na raz!
Starosta podczas opisywania ochroniarzy:
"Takie cztery szafy gdańskie. Goryl Gogo przy nich to noblista"
Wojciech "Biały" Kajut wokaj@polbox.com
***
MG: Widzicie ciemną celę w rogu której siedzi samotny zombie
Gracz: Czy jest żywy?
Tomasz Raburski tr@friko.internet.pl
***
Deadlands...
- Widziałam jak ten facet zastrzelił grzechotnika...
- Z czego?
- Z trzydziestu metrów...
- ?
- Ten facet już spłacił swój dług wobec społeczeństwa w chwili gdy go
powiesili...
- A za co?
- Za szyję...
- ?
Robert Oglodzinski Robert.Oglodzinski@ploc.gazeta.pl
***
Zlew cthulu
Bohaterowie: komandos alkoholik po przejściach, lekoman po przejściach i
prywatny detektyw, alkoholik po przejściach, siedzą w biurze detektywistycznym.
Specjalizacja placówki - zdrady małżeńskie. Przychodzi facet
detektyw: Jakiś problem? Żona pana zdradza?
facet (zbolały i zatroskany) - co tam żona ... syn ..
Karol Siadul gerwaz@usa.net
Autorką jest: Agnieszka 'Kaila' Richter [kaila@callisto.krakow.pl] Txt znajduje
się na IMHO bardzo dobrej stronie o grach RPG:
www.callisto.krakow.pl/kaila/htm/rpg.htm
A wyszukał to wszystko w sieci: Torpeda [torpeda@gad.pl