Płonący most – recenzja druga

plonacy_most-jaguar-ebook-cov

Zapewne osoby, którym dane było przeczytać moją recenzję pierwszej części rewelacyjnego cyklu Zwiadowcy doskonale pamiętają, iż wychwalałem w niej niemal każdą stronę książki Johna Flanagana. Wszystko w Ruinach Gorlanu było dla mnie bardzo dobre i warte pochwały.

Jak prezentuje się jej kontynuacja? Jeszcze lepiej! Śmiało mogę powiedzieć, iż autor uczy się na błędach i postanowił doszlifować w swojej książce dokładnie to, co wymagało pewnej korekty.

Okładka drugiego tomu jest nieco mroczniejsza niż poprzedniczka. Oczywiście, pierwsze co rzuca się w oczy, to zdobiony tytuł Zwiadowcy: Płonący most oraz imię i nazwisko autora. Nie zabrakło strzał, tym razem wbitych w dno strumienia, a także wizerunku łucznika, z bronią w dłoni. Tuż za nim został przedstawiony tytułowy most oraz płomienie smagające okoliczną roślinność. Również tym razem wydawnictwo Jaguar postanowiło dodać do książki zakładkę z motywem z tła okładki – niestety z części pierwszej.

Fabuła Płonącego mostu jest kontynuacją wydarzeń z Ruin Gorlanu zatem imiona takie, jak Will, Halt, Horace czy Gilan powinny być Wam znane. Zapewne wiecie, iż rozpoczęła się wojna z baronem Morgarathem, a nasi główni bohaterowie nie zamierzają leżeć bezczynnie. Młodzi Will oraz Horacy, pod okiem zwiadowcy Gilana, z królewskiego rozkazu wyruszają do zaprzyjaźnionej Celtii, aby znaleźć tam sojusznika w walce z nieprzyjacielem. Po przybyciu do krainy okazuje się, że ziemie i miasta są opuszczone, a na gościńcach nie ma ani jednej żywej duszy, poza napotkaną przypadkiem służką. Dziewczyna ma na imię Evanlyn i postanawia wraz z Aralueńczykami powrócić bezpiecznie do domu. W trakcie podróży okazuje się, iż Morgarath potajemnie buduje most, który posłuży do przerzucenia wojsk na tyły armii króla Duncana. Nie ma czasu do stracenia.

W pierwszej części Zwiadowców bardzo chwaliłem sobie sposób bycia głównych bohaterów. Nie inaczej jest i tym razem. Niektóre dialogi wywołują uśmiech na twarzy, a inne sprawiają, że masz ochotę poklepać jedną z postaci po ramieniu i szczerze współczuć z powodu przykrych wydarzeń. Myślę że owo mocne urealnienie głównych bohaterów możemy zawdzięczać brakowi magii oraz supermocy typu latanie, teleportacja czy rzucanie ognistych kul. Oczywiście Will oraz Halt posiadają niebywałe umiejętności w chowaniu się, bądź skradaniu, ale wszystko co robią jest możliwe w realnym życiu.

Za wadę wcześniejszego tomu uznałem brak jakiejkolwiek mapy świata, w którym dzieje się akcja. Drugi tom taki dodatek zawiera, co jest istnym darem losu. Nie potrafiłbym wyobrazić sobie (mając do dyspozycji jedynie opisy Flanagana) miejsc po jakich podróżują nasi bohaterowie. Czytając o wyglądzie terenu, mamy jedynie jako takie pojęcie, jak wygląda, gdyż autor nie chciał zanudzać młodych czytelników szczegółami.

Płonący most zawiera bardzo istotną rzecz, której poprzedniczka niestety nie posiadała, a szkoda, bo jest ona przeze mnie bardzo ceniona. Otóż nareszcie pojawiła się bitwa. Armia króla Duncana ściera się z wojownikami Morgaratha. Niestety nie mogę pochwalić autora za przedstawienie potyczki. Krew? Jest, owszem. Śmierć? Również się pojawia. Ale coś jednak jest nie tak… Troszkę tu tych dwóch rzeczy za mało. Czytając fragment owej bitwy, miałem wrażenie, że dwa oddziały pędzą na siebie, kilka tysięcy mieczy ściera się ze sobą, ginie mnóstwo ludzi i… tyle. Nic więcej. Żadnych opisów, jak krew spływała z rany, strzała wbijała się w ramię, umierający stękał itp. Cała potyczka została potraktowana bardzo lekko, aby nie powiedzieć śmiesznie. Brakuje właśnie prawdziwego, czyli krwawego spojrzenia na bitwę. Niestety nie mogłem znaleźć tutaj podobnych rzeczy, niemniej należy pamiętać, iż książka skierowana jest głównie do młodych odbiorców.

Tak samo jak poprzednim razem Zwiadowców gorąco polecam wszystkim. Książka, choć pisana z myślą o nastoletnich czytelnikach, potrafi zauroczyć nawet starego wyjadacza. Autor pozytywnie zaskoczył mnie tym, że wziął pod uwagę wady części pierwszej i postarał się je wyeliminować – przymykając oko na te bitwy. Płonący most zawiera wszystko co niezbędne, aby się podobać – przyjaźń, przygodę i akcję. Jaki jest skutek? Wciąga jak diabli. Każdego! Niezależnie od wieku!

Tytuł: Płonący most
Cykl: Zwiadowcy, tom 2
Autor: John Flanagan
Wydawca: Jaguar
Rok: 2009
Stron: 350
Ocena: 5+
Kamax Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.