Mondo – recenzja gry planszowej

mondo_box_1.220817.1180x0Szykowałem się od dłuższego czasu do zagrania w polską edycję Mondo. Ciekawość była tym większa, ponieważ spotkałem się z wieloma pozytywnymi opiniami na temat gry Michaela Schachta. Planszówka ta, zdobyła wiele nagród, co dodatkowo podsyciło moje zaciekawienie, a oczekiwania były bardzo wysokie.

Gra wydana jest w średnich rozmiarów pudełku, tej samej wielkości, co tytuły Ystari Games. Już od początku robi pozytywne wrażenie świetną grafiką ze zwierzętami. W środku znajdziemy instrukcję, cztery dwustronne plansze dla każdego z graczy, kilka arkuszy z żetonami terenu, dodatkowymi misjami i punktami, notes do zapisywania punktów oraz charakterystyczny dla grym element, czyli minutnik. Wszystko wykonane na wysokim poziomie, do czego Rebel zdążył już nas przyzwyczaić.

Jak przystało na grę familijną, zasady w Mondo są bardzo proste i można je błyskawicznie wytłumaczyć. W zależności od poziomu trudności, nastawiamy zegarek na siedem, sześć lub pięć minut. W tym czasie, korzystając z jednej ręki, zbieramy kafelki ze wspólnej puli i układamy wyspę na swojej planszy. Pierwszy kafelek możemy położyć w dowolnym miejscu, a kolejne muszą przylegać bokiem do tych, które zostały już umieszczone. Raz położone żetony, zostają na miejscu do zakończenia rundy. Ponadto, na poziomie zaawansowanym, wszyscy gracze biorą udział w osiąganiu celów, np. zbudowania największego jeziora. Ten gracz, który wywiąże się z zadania najlepiej, czeka bonus czterech punktów, natomiast najsłabszy zawodnik w tej dziedzinie, traci tę ilość punktów, którą zdobył zwycięzca. Poziom ekspercki dorzuca jeszcze dodatkowe misje, na przykład zbieranie określonych rodzai zwierząt czy zbudowanie wyspy bez niezgodności.

Gdy wszyscy gracze zakończą tworzenie nowego świata, poprzez zebranie żetonów bonusu lub gdy minie ustalony czas, następuje punktowanie. Każdy zwierzak wart jest jeden punkt, każdy obszar bez niezgodności dwa, żeton bonusowy punktuje się zgodnie ze swoją wartością, podobnie jak cele i dodatkowe zadania. Gracz, który na swojej planszy posiada najwięcej aktywnych wulkanów, traci punkt za każdy z nich. Puste miejsca oraz niezgodności również wiążą się z punktami ujemnymi.

mondo4Jak już wspomniałem we wstępie, po Mondo spodziewałem się wiele. Pierwsze rozczarowanie nastąpiło po rozegraniu wariantu podstawowego. Było po prostu… nudno. Czasu było na tyle dużo, by skonstruować wyspę bez żadnych niezgodności, zebrać żeton bonusowy i jeszcze skończyć na długo przed upłynięciem siedmiu minut. Podobnie było z poziomem zaawansowanym. Teoretycznie, pojawił się dodatkowy cel, ale sześć minut to wciąż sporo czasu, by stworzyć własny świat bez większych problemów. Ciekawie robi się dopiero na poziomie eksperckim, gdy do zgarnięcia mamy jeszcze punkty za dodatkowe cele. Pojawia się już presja czasu, w związku z poszukiwaniem potrzebnego kafelka, przez co gra staje się bardziej emocjonująca.

Rozgrywanie za każdym razem trzech rund, daje wszystkim teoretycznie równe szanse na zwycięstwo, jednak duży wpływ na ostateczny wynik ma szczęście. Dodatkowo mozolne punktowanie po każdej z nich, wprowadza nieciekawy przestój. Jest on szczególnie dotkliwy przy graniu z maluchami, które gorzej radzą sobie z podliczeniem wyniku i potrzebują pomocy, zwłaszcza w przypadku zgodności obszarów. Pomimo ciekawych pomysłów z losowaniem za każdym razem celów i dodatkowych zadań, kolejne partie Mondo, nie różnią się od siebie w sposób zapewniający wysoką regrywalność. W porównaniu do innych gier familijnych o zwierzęcej tematyce, jak na przykład Fauna, Mondo wypada pod tym względem dość blado, gdyż kolejne partie nie zaskakują niczym nowym. Poza tym aspekt edukacyjny praktycznie tutaj nie istnieje.

mondo3Negatywnie wypada także skalowalność. W grze dwuosobowej jest zbyt dużo luzu pod względem wyboru kafelków, co powoduje, że rozgrywka staje się dużo łatwiejsza. Przy trzech osobach sytuacja wygląda nieco lepiej, natomiast optymalnie gra się w maksymalnym gronie. Trochę na siłę dodano wariant solo, który poprzez nieograniczony dostęp do żetonów planszy, nie stanowi większego wyzwania.

Zdaję sobie sprawę z tego, że planszówka Michaela Schachta nie jest grą złą i może się podobać. Jest bardzo ładnie wydana, posiada przyjemną tematykę, proste zasady, a trzyrundową partię można zamknąć maksymalnie w przeciągu pół godziny. Jednakże moje oczekiwania względem tytułu tak reklamowanego i polecanego, zostały zmiażdżone przez zwyczajną nudę, która z każdą kolejną rozgrywką, doskwiera coraz bardziej. Im więcej gram w Mondo, tym bardziej mam wrażenie, że to nie planszówka, a zwykłe puzzle układane w czasie rzeczywistym. Jeśli komuś odpowiada taki typ rozgrywki, to będzie zadowolony, w innym przypadku, podobnie jak ja, będzie rozczarowany. Zdecydowanie warto sprawdzić przed zakupem, bo nie jest to gra dla wszystkich.

mondo1Plusy:

  • ładnie wykonane elementy,
  • tematyka dla całej rodziny,
  • proste zasady,
  • krótki czas gry.

Minusy:

  • kiepska skalowalność,
  • kolejne partie nie zaskakują niczym nowym,
  • uciążliwe zliczanie punktów po każdej z rund,
  • monotonność dwóch pierwszych poziomów trudności,
  • momentami frustrująca.
Tytuł: Mondo
Autor: Michael Schacht
Wydawca: Rebel
Rok: 2012
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 25 minut
Ocena: 3+
Epyon Opublikowane przez:

Kiedyś tawerniany planeswalker, obecnie wchłonięty przez środowisko planszówkowe. Nie obce są mu także inne fantastyczne formy rozrywki - od literatury i filmu do sesji RPG włącznie.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.