[X-men] Magnetic Wave

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland "Gunslinger" Deschain
Gunslinger zaczął ostrzał. Rozrzedzona mgła nie była już żadnym utrudnieniem jeśli chodzi o widoczność, a więc wrogów miał jak na widelcu.
-Blayne, jeszcze kilka takich fireballi i mamy ich! - krzyknął do towarzysza.
Roland czuł pulsującą w żyłach adrenalinę. Nagle wpadł na pomysł. Połączył obie ręce, zebrał energię i posłał w stronę napastników szybki pocisk o niesamowitej sile.
Gunslinger zaczął ostrzał. Rozrzedzona mgła nie była już żadnym utrudnieniem jeśli chodzi o widoczność, a więc wrogów miał jak na widelcu.
-Blayne, jeszcze kilka takich fireballi i mamy ich! - krzyknął do towarzysza.
Roland czuł pulsującą w żyłach adrenalinę. Nagle wpadł na pomysł. Połączył obie ręce, zebrał energię i posłał w stronę napastników szybki pocisk o niesamowitej sile.


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Dave usłyszał głos Mist , tego się raczej nie spodziewał po ludziach których wybrał profesor. Mimo to uśmiech pojawił się na jego młodej twarzy.
- A myślałem ,że to ma być gra zespołowa.- powiedział sam do siebie. Uwaga Gunslinger była raczej nie na miejscu, jednak odpowiedział mu.- Jeszcze chwila i ten budyneczek stanie się naszym grobowcem.- Blayne wyjrzał z swego tymczasowego schronienia." W ten sposób wiele nie zdziałamy"- przeszło mu przez myśl widząć nieskordynoowane czyny reszty z jego grupy. W razie niebezpieczeństwa z strony wroga z wyrzutnią rakiet, Blayne wykorzystuje moment wystrzelenia pocisku i niszczy go tuż przy wyrzutni.
Dave usłyszał głos Mist , tego się raczej nie spodziewał po ludziach których wybrał profesor. Mimo to uśmiech pojawił się na jego młodej twarzy.
- A myślałem ,że to ma być gra zespołowa.- powiedział sam do siebie. Uwaga Gunslinger była raczej nie na miejscu, jednak odpowiedział mu.- Jeszcze chwila i ten budyneczek stanie się naszym grobowcem.- Blayne wyjrzał z swego tymczasowego schronienia." W ten sposób wiele nie zdziałamy"- przeszło mu przez myśl widząć nieskordynoowane czyny reszty z jego grupy. W razie niebezpieczeństwa z strony wroga z wyrzutnią rakiet, Blayne wykorzystuje moment wystrzelenia pocisku i niszczy go tuż przy wyrzutni.

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Gunslinger i Blayne
Dwa pociski poszybowały w stronę waszych celów. Pocisk Gunslingera trafił w płonący samochód przesuwając go mocno do tyłu, przygniatając dwójkę żółnierzy. Zostali wyeliminowane. Fireball Balyne'a raczej już na niewiele się zdał. Wyłączając snajpera i obstawę Blackbirda droga do samolotu wydawała się być z waszej pozycji już czysta.
Mist
Teleportowałaś się za dwójkę żołnierzy. Nim zdąrzyłaś podnieść cegłę, leżącą obok twoich stóp, samochód przesunął się ogłuszając dwójkę żolnierzy. Zagrożenie zażegnane ale nie do końca. W oknie ok. 60 metrów od ciebie stał snajper. Twoja mgła nie stanowiła dla niego żadnej przeszkody. Usłyszałaś strzał a następnie silne ukłucie w okolicach szyi, które zmusiło cię do mimowolnego krzyknięcia. Obraz zamazał się. W trybie natychmiastowym przeniosłaś się do kabiny sterowania. Czekała tu już nadąsana Storm. Zeszłaś z dziwnego podwyższenia w kształcie koła, które prawdopodbnie robiło za teleporter. Całe pomieszczenie imponowało wysokiej klasy sprzętem technicznym. Białe ściany obwieszone były wszelkiego rodzaju wskaźnikami oraz miernikami. Na przeciwko Ciebie, w ścianie wbudowane było okno, z góry patrzące na scenerię w Danger Room. Na prawym górnym rogu wyświetlał się ekran a na nim Nightshot i Incubs. Przy panelu sterowania siedział dr. Hank McCoy znany również jako Beast. Był to wielki facet z niebiekim owłosieniem, przypominający małpę jednak nadzwyczaj inteligentny.
-Wyjątkowo niefrasobliwe posunięcie Lucienne. - powiedział wyraźnie rozbawiony Hank.
-To twoja wina futrzaku. To twoje komunikatory nawaliły. - warknęła Strom. - Musiałeś akurat mnie ściągnąć? Jestem im potrzebna! Nikt teraz nie kontroluje ich poczynań!
-Właśnie dlatego cie wyeliminowałem. Chcę to zobaczyć! - odparł usmiechnnięty od ucha do ucha Beast.
Strom rzuciła mu pogardliwe spojrzenie a poten zerknęła na ciebie.
-Ciekawe co Charles na to powie. Jesteś głodna?
Incubs i Nightshot
W czasie oczekiwania usłyszeliście z zewnątrz krzyk Lucienne. Zaraz po tym osoba będąca w sąsiednim pokoju zaśmiała się triumfalnie. Sarah wyczuła trzy osoby zbliżające się do drzwi. Chwila skupienia pozowliła sprawić, by żołnierze oddalili się w strachu.
-Mam złe przeczucia! Spadamy z tąd!
Żołnierz, będący w sąsiednim pokoju wyczuł cos.
-Jest tam kto? - zapytał się i zaczął się zbliżać do przedpokoju w którym się znajdowaliście.
Dwa pociski poszybowały w stronę waszych celów. Pocisk Gunslingera trafił w płonący samochód przesuwając go mocno do tyłu, przygniatając dwójkę żółnierzy. Zostali wyeliminowane. Fireball Balyne'a raczej już na niewiele się zdał. Wyłączając snajpera i obstawę Blackbirda droga do samolotu wydawała się być z waszej pozycji już czysta.
Mist
Teleportowałaś się za dwójkę żołnierzy. Nim zdąrzyłaś podnieść cegłę, leżącą obok twoich stóp, samochód przesunął się ogłuszając dwójkę żolnierzy. Zagrożenie zażegnane ale nie do końca. W oknie ok. 60 metrów od ciebie stał snajper. Twoja mgła nie stanowiła dla niego żadnej przeszkody. Usłyszałaś strzał a następnie silne ukłucie w okolicach szyi, które zmusiło cię do mimowolnego krzyknięcia. Obraz zamazał się. W trybie natychmiastowym przeniosłaś się do kabiny sterowania. Czekała tu już nadąsana Storm. Zeszłaś z dziwnego podwyższenia w kształcie koła, które prawdopodbnie robiło za teleporter. Całe pomieszczenie imponowało wysokiej klasy sprzętem technicznym. Białe ściany obwieszone były wszelkiego rodzaju wskaźnikami oraz miernikami. Na przeciwko Ciebie, w ścianie wbudowane było okno, z góry patrzące na scenerię w Danger Room. Na prawym górnym rogu wyświetlał się ekran a na nim Nightshot i Incubs. Przy panelu sterowania siedział dr. Hank McCoy znany również jako Beast. Był to wielki facet z niebiekim owłosieniem, przypominający małpę jednak nadzwyczaj inteligentny.
-Wyjątkowo niefrasobliwe posunięcie Lucienne. - powiedział wyraźnie rozbawiony Hank.
-To twoja wina futrzaku. To twoje komunikatory nawaliły. - warknęła Strom. - Musiałeś akurat mnie ściągnąć? Jestem im potrzebna! Nikt teraz nie kontroluje ich poczynań!
-Właśnie dlatego cie wyeliminowałem. Chcę to zobaczyć! - odparł usmiechnnięty od ucha do ucha Beast.
Strom rzuciła mu pogardliwe spojrzenie a poten zerknęła na ciebie.
-Ciekawe co Charles na to powie. Jesteś głodna?
Incubs i Nightshot
W czasie oczekiwania usłyszeliście z zewnątrz krzyk Lucienne. Zaraz po tym osoba będąca w sąsiednim pokoju zaśmiała się triumfalnie. Sarah wyczuła trzy osoby zbliżające się do drzwi. Chwila skupienia pozowliła sprawić, by żołnierze oddalili się w strachu.
-Mam złe przeczucia! Spadamy z tąd!
Żołnierz, będący w sąsiednim pokoju wyczuł cos.
-Jest tam kto? - zapytał się i zaczął się zbliżać do przedpokoju w którym się znajdowaliście.


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Dave usłyszał huk wystrzału a następnie krótki krzyk Mist. Spodziewał że tak się to skończy, spojrzał na Gunslinger i rzekł zdecydowanym głosem.
- Od teraz koniec z dowodzeniem, zdajmy się lepiej na współpracę i postarajmy jak najlepiej wykorzystać nasze moce- Blayne chciał wyjrzec przez okno na ulice jednak dobrze wiedział że gdzieś tam czai się snajper. Gdyby tylko ktoś zdjąłby go, mieliby czystą drogę do celu. Rozejrzał się, szukając jakiegoś źródła ognia aby go wykorzystać, jednak jedynym był ten wrak samochodu. Niestety ogień był za słaby aby zrobić z nim to o czym teraz myślał. Znów wzrok skierował na Roland'a, miał nadzieje że zdoła wywołąć mały zamęt na zewnatrz.- Postarajmy się wyjść z drugiej strony tego budynku i z tamtej strony zmierzać do celu, w ten sposób snajper nie zdoła nas wypatrzeć.
Dave usłyszał huk wystrzału a następnie krótki krzyk Mist. Spodziewał że tak się to skończy, spojrzał na Gunslinger i rzekł zdecydowanym głosem.
- Od teraz koniec z dowodzeniem, zdajmy się lepiej na współpracę i postarajmy jak najlepiej wykorzystać nasze moce- Blayne chciał wyjrzec przez okno na ulice jednak dobrze wiedział że gdzieś tam czai się snajper. Gdyby tylko ktoś zdjąłby go, mieliby czystą drogę do celu. Rozejrzał się, szukając jakiegoś źródła ognia aby go wykorzystać, jednak jedynym był ten wrak samochodu. Niestety ogień był za słaby aby zrobić z nim to o czym teraz myślał. Znów wzrok skierował na Roland'a, miał nadzieje że zdoła wywołąć mały zamęt na zewnatrz.- Postarajmy się wyjść z drugiej strony tego budynku i z tamtej strony zmierzać do celu, w ten sposób snajper nie zdoła nas wypatrzeć.
Ostatnio zmieniony niedziela, 6 sierpnia 2006, 16:21 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Po pojawieniu się w kabinie sterowania i zdaniu sobie sprawy, że nie umarła, wyraz przerażenia na twarzy Lucienne zastąpiło rozgoryczenie.
- Jak mnie zobaczył? Termowizja? - spytała McCoya. Po odpowiedzi, zwraca się do Storm. - Chętnie, Storm, eee, Ororo, eee, pani Munroe - odpowiedziała nieco zakłopotana nie wiedząc jak zwracać się do nauczycieli.
- Jak mnie zobaczył? Termowizja? - spytała McCoya. Po odpowiedzi, zwraca się do Storm. - Chętnie, Storm, eee, Ororo, eee, pani Munroe - odpowiedziała nieco zakłopotana nie wiedząc jak zwracać się do nauczycieli.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 12
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 22:08
- Numer GG: 0
Sarah "Incubs" Gate
-Mist!....-opanowuje krzyk i wykopuje drewniane drzwi. Zawiasy wyłamują się, lecą drzazgi, a drzwi z hurgotem upadają na posadzkę.
Odwracam się w stronę żołnierza, przykucam szybko wyciągając rękę w jego stronę. Otwiera do mnie ogień, nie zdąża nawet wezwać wsparcia. Używam pełni swojej mocy, aby przyzwać jego największy koszmar. Wyzwolić w nim paniczny strach, obłęd, niszczącą siłę robiącą skwierczącą papkę z jego mózgu.
Gdy tylko jego ciało opadnie, a z ust potoczy się biała piana rozglądam się szybko. Staram się opanować nerwy, choć nie jest to łatwe to udaje mi się trzeźwo pomyśleć. Podbiegam do żołnierza i przeszukuję go. Szukam czegokolwiek co mogłoby się przydać: komunikatora, apteczki, broni. Myśli jednak nie dają mi spokoju - "Oby nic jej nie było... oby nic jej nie było..."
-Mist!....-opanowuje krzyk i wykopuje drewniane drzwi. Zawiasy wyłamują się, lecą drzazgi, a drzwi z hurgotem upadają na posadzkę.
Odwracam się w stronę żołnierza, przykucam szybko wyciągając rękę w jego stronę. Otwiera do mnie ogień, nie zdąża nawet wezwać wsparcia. Używam pełni swojej mocy, aby przyzwać jego największy koszmar. Wyzwolić w nim paniczny strach, obłęd, niszczącą siłę robiącą skwierczącą papkę z jego mózgu.
Gdy tylko jego ciało opadnie, a z ust potoczy się biała piana rozglądam się szybko. Staram się opanować nerwy, choć nie jest to łatwe to udaje mi się trzeźwo pomyśleć. Podbiegam do żołnierza i przeszukuję go. Szukam czegokolwiek co mogłoby się przydać: komunikatora, apteczki, broni. Myśli jednak nie dają mi spokoju - "Oby nic jej nie było... oby nic jej nie było..."


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland "Gunslinger" Deschain
Roland kiwnął głową i uśmiechnął się nieznacznie. Polubił kogoś pierwszy raz od czasu feralnego zdarzenia z mutacją. Chwilę nasłuchiwał, a potem ruszył w stronę przejścia na zaplecze baru, cały czas analizując możliwe następne posunięcia. Trapił go też fakt, że gdyby to nie były ćwiczenia, z pewnością straciliby Mist na zawsze, a on nie mógł nic na to poradzić. Tymczasem wszedł już na tyły budynku i zaczął się rozglądać za wyjściem.
Roland kiwnął głową i uśmiechnął się nieznacznie. Polubił kogoś pierwszy raz od czasu feralnego zdarzenia z mutacją. Chwilę nasłuchiwał, a potem ruszył w stronę przejścia na zaplecze baru, cały czas analizując możliwe następne posunięcia. Trapił go też fakt, że gdyby to nie były ćwiczenia, z pewnością straciliby Mist na zawsze, a on nie mógł nic na to poradzić. Tymczasem wszedł już na tyły budynku i zaczął się rozglądać za wyjściem.


-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Alex"Nightshot"McGree
-Dobra robota-powiedział niepewnie Alex.
Chłopak rozgląda się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegokolwiek co może pomóc. Gdy nic nie znajduje to ostrożnie mówi do Incubs.
-sprawdźmy tamto pomieszczenie-powiedział i ruchem głowy wskazał na pokój z którego dobiegł śmiech.
możemy się kontaktować z Gunslingerem i Blayne ??
Nie chce się wtrącać w kompetencje MG ale przydała by się jakaś mapka
-Dobra robota-powiedział niepewnie Alex.
Chłopak rozgląda się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegokolwiek co może pomóc. Gdy nic nie znajduje to ostrożnie mówi do Incubs.
-sprawdźmy tamto pomieszczenie-powiedział i ruchem głowy wskazał na pokój z którego dobiegł śmiech.
możemy się kontaktować z Gunslingerem i Blayne ??
Nie chce się wtrącać w kompetencje MG ale przydała by się jakaś mapka


-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
MistNie możecie się kontaktować, wasze komunikatory nawaliły. Mapki nie będzie dopóki nie dostane z powrotem swojego kompa. Teraz siedzę na Linuxie uruchamianym z płyty
-Zobaczył kobiecą sylwetkę na tle płonącego samochodu. - odpowiedział Hank patrząc na jakiś wydruk. Razem ze Storm wyszłyście z pomieszczenia sterującego. Weszłyście dość długi, pusty korytarz, co parę metrów z drzwiami w ścianie.
-Ororo. Tylko Charles chce aby mówiono do niego per "profesorze". - odpowiedziała Strom z uśmiechem. Białowłosa kobiea otworzyła jedne drzwi i ukazała się winda. Weszłyście do środka a Strom wybrała głosowo cel.
-Parter!
Winda ruszyła w górę. Najwidoczniej znajdowałyście się pod ziemią. Gdy winda zatrzymała się, znalazłyście się w głównym holu. Całe pomieszcznie było dosyć sporych rozmiarów. Przednia ściana wyposarzona była w ogromne szklane drzwi wejściowe. W ścianie po lewej również było wielkie okno z widokiem na park przy Instytucie. Obok wejścia do windy stały schody prowadzące na pierwsze piętro, do Waszych pokoi. Na zewnątrz rozpetała się burza. To niezbyt odpowiadało Strom.
-Trochę tu ponuro nie sądzisz? - spytała się ciebie Ororo a jej oczy rozbłysły. Po burzy nie było już ani śladu, był ciepły, spokojny wieczór. Obie poszłyście do kuchni. Storm podmuchem wiatru otworzyła lodówkę.
-Częstuj się. Jak zjem od razu idę się przebrać. Niezbyt lubię te uniformy...
Gunslinger i Blayne
Drzwi na podwórze za nic nie chciały się otworzyć. Gdy Blayne chciał potraktować je swoim fireballem na drzwiach wypalił się napis:
"Nietędy droga, tam nic nie ma - Hank"
Incubs i Nightshot
Sarah przy żólnierzu znalazła krótkofalówkę oraz snajperkę. W pokoju z którego wyszedł żołnierz nic się nie znajdowało, był całkowicie pusty. Jedyne elementy wyrózniacjące się to dzuira w suficie. Sarah wyjrzała przez okno przyglądając się ulicy przez lunetę w snajperce. Po prawej zobaczyłaś Gunslingera i Blayne'a wchodzącego do jakiegoś budynku. Nigdzie nie było śładu Luciennet, wydawało sie, że wyparowała podobnie jak Strom. Po lewej Incubs zobaczyła Wasz cel. Blackbird stał otoczony grupą żólnierzy uzbrojonych w broń maszynową. Automtycznie chciała pociągnąc za spust jednak nie zabrakło amunicji.
-Incubs? Nightshot? - odezwał się głos w krótkofalówce, który spowodował mimowolne wzdrygnięcie się waszej dwójki. - Tu Beast. Drogę do Gunslingera i Blayne'a macie czystą. Lucienne i Ororo są całe i zdrowe. Bez odbioru. - krótkofalówka zamilkła.


-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
- Mi też - przyznała rację Ororo po czym na chwilę pogrążyła się w wspomnieniach. - Przypominają te orkopne mundurki z czasów szkolnych i studenckich. - rzekła po czym zrobiła sobie kanapkę z sałatą i serem.
która jest godzina?
- Mi też - przyznała rację Ororo po czym na chwilę pogrążyła się w wspomnieniach. - Przypominają te orkopne mundurki z czasów szkolnych i studenckich. - rzekła po czym zrobiła sobie kanapkę z sałatą i serem.
która jest godzina?
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Widząc napis na drzwiach chlopak uśmiechnął się mimowolnie i powiedział do kompana.
- Liniowość, huh. Myślałem że profesor ma lepszy sprzęt.- Dave spojrzał przez jedno z okien budynku. Nie miał ochoty ale najwidoczniej to jedyna droga do Blackbird'a. "Trzeba będzie zaryzykować, nie pierwszy już raz"- przeszło mu przez myśl. Odwrócił się do Gunslinger, podrapał się po głowie i rzekł.- To kto idzie pierwszy? Może głosowanie- uśmiechnął się ponownie i wybiegł do najbliższego schronienia starając się uniknąc zabłąkanej kuli.
Widząc napis na drzwiach chlopak uśmiechnął się mimowolnie i powiedział do kompana.
- Liniowość, huh. Myślałem że profesor ma lepszy sprzęt.- Dave spojrzał przez jedno z okien budynku. Nie miał ochoty ale najwidoczniej to jedyna droga do Blackbird'a. "Trzeba będzie zaryzykować, nie pierwszy już raz"- przeszło mu przez myśl. Odwrócił się do Gunslinger, podrapał się po głowie i rzekł.- To kto idzie pierwszy? Może głosowanie- uśmiechnął się ponownie i wybiegł do najbliższego schronienia starając się uniknąc zabłąkanej kuli.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 12
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 22:08
- Numer GG: 0

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Alex"Nightshot"McGree
-ja zrobię małą ciemność a ty ich wystraszysz-powiedział chłopak z naciskiem na słowo wystraszysz .Alex złapał snajperkę.
-co ja mam z tym zrobić-powiedział chłopak patrząc na broń.
-ja nie potrafię tego obsługiwać-dodał zmieszany.
-co myślisz o moim planie??-zapytał się nagle.
Chłopak nie czekał na reakcje Incubs i sprowadził mrok ma kolesi którzy czekają przy samolocie.
-ja zrobię małą ciemność a ty ich wystraszysz-powiedział chłopak z naciskiem na słowo wystraszysz .Alex złapał snajperkę.
-co ja mam z tym zrobić-powiedział chłopak patrząc na broń.
-ja nie potrafię tego obsługiwać-dodał zmieszany.
-co myślisz o moim planie??-zapytał się nagle.
Chłopak nie czekał na reakcje Incubs i sprowadził mrok ma kolesi którzy czekają przy samolocie.

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Mist
Na elektronicznym zegarze w kuchni widniała godzina 22.32. Storm z lodówki wzięła seler, który posmarowała miodem.
-No, to ja już idę spać. Ty też lepiej już idź, powinnaś się wyspać przed jutrzejszym dniem. - powiedziała Storm i głośno chupiąc udała się o swojego pokoju.
Obydwaj wybiegliście ze swojego schronienia. Schowaliście się w najbliższym zaułku po prawej stronie ulicy. W oknie zobaczyliście nie snajpera ale Nighshota, który w rękach trzyma karabin snajperski. Celował w stronę Blackibirda. Tam, jak zauważyliście zrobiło się ciemno, co na pewno było sprawką Waszego kompana.
Incubs i Nightshot
Alex udanie rzucił "zasłonę" na Blackbirda. Jednak obstawa samolotu była za daleko aby Sarah mogła ich dosięgnąć swoim "czarem". Alex kątem oka zobaczył, że tuż obok domu, w zaułku na przeciw skryli się wasi towarzysze: Gunslinger i Blayne.
Na elektronicznym zegarze w kuchni widniała godzina 22.32. Storm z lodówki wzięła seler, który posmarowała miodem.
-No, to ja już idę spać. Ty też lepiej już idź, powinnaś się wyspać przed jutrzejszym dniem. - powiedziała Storm i głośno chupiąc udała się o swojego pokoju.
Gunslinger i BlayneWasze pokoje są na pierwszym piętrze, w głównym holu, schodami na górę. Pokój Mist ma nr.2 na drzwiach. Pokoje wyposażone są w: łóżko, sprzęt grający, komputer z dostępem do internetu, biórko, półki oraz łazienkę.
Obydwaj wybiegliście ze swojego schronienia. Schowaliście się w najbliższym zaułku po prawej stronie ulicy. W oknie zobaczyliście nie snajpera ale Nighshota, który w rękach trzyma karabin snajperski. Celował w stronę Blackibirda. Tam, jak zauważyliście zrobiło się ciemno, co na pewno było sprawką Waszego kompana.
Incubs i Nightshot
Alex udanie rzucił "zasłonę" na Blackbirda. Jednak obstawa samolotu była za daleko aby Sarah mogła ich dosięgnąć swoim "czarem". Alex kątem oka zobaczył, że tuż obok domu, w zaułku na przeciw skryli się wasi towarzysze: Gunslinger i Blayne.


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Dave podążył za Gunslinger, wciąż lekko przygarbiony i czujny. Starał się dojść jak najbliżej aby jego atak był skuteczny. Zaczął lustrować otocznie w poszukiwaniu jakiś źródeł ognia, aby zrealizować zamiar Rolanda. Nim jednak zaatakowali rzekł do niego.
- Staraj się nie trafić w Blackibirda, bo jeszcze nie zaliczą nam testu.- uśmiechnął się szczerze i dokończył.- Mógłbyś wytworzyć niewielki pożar w budynkach wokół celu?- po tych słowach zaczął skupiać się aby jak najszybciej przekierować wszystkie źródła ognia w stronę miejsc gdzie mogli znajdować się wrogowie.
Dave podążył za Gunslinger, wciąż lekko przygarbiony i czujny. Starał się dojść jak najbliżej aby jego atak był skuteczny. Zaczął lustrować otocznie w poszukiwaniu jakiś źródeł ognia, aby zrealizować zamiar Rolanda. Nim jednak zaatakowali rzekł do niego.
- Staraj się nie trafić w Blackibirda, bo jeszcze nie zaliczą nam testu.- uśmiechnął się szczerze i dokończył.- Mógłbyś wytworzyć niewielki pożar w budynkach wokół celu?- po tych słowach zaczął skupiać się aby jak najszybciej przekierować wszystkie źródła ognia w stronę miejsc gdzie mogli znajdować się wrogowie.
