Ja za mało wiem o wschodnich smokach, by mieć jakiekolwiek zdanie.
Przypomniały mi się dwa smoki, które jakoś da się lubić.
1. Ten z "ostatniego smoka" z Connerym, w ogóle ten ich układ mi się podobał.
2. Borch. Ale W zasadzie za ludzką postać, bo głównie taką daje poznać książka. Moim zdaniem skoro za ludzką postać, to się nie liczy
3. Niekończąca się opowieść - masz rację. Nie był to gadzi smok, tym łatwiej go lubić.
Generalnie bardziej ciekawią mnie smoki właśnie takie mniej typowe, np jakieś wodne gadziny, krity inspirowane smokami lub jakieś krzyżówki, albo jeszcze inne. Nudny jest tradycyjny ddowy podział, w którym smoki różnią się tylko kolorami i poziomem wredoty.
Jednak nie potrafię patrzeć na smoki i ich wartość/lubienie pod kątem ilości możliwego ekspa. Z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że nie umiem, a drugi taki, że nasze mg nie dają nam takich przeciwników i nawet o tym nie śnimy. W fantasy co najwyżej mutancik albo grupka średnich monsterków nam się trafi. Najczęstszym i najgorszym potworem są jednak sprawdzone osobniki - ludzie. Może dlatego smoki pozostaną dla mnie na właściwej sobie półce i o żadnym nie powiem, że jest słaby czy że go widuję raz w tygodniu.