Gliese 581 C
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Gliese 581 C
Aktualnie, małymi krokami, tworzę autorkę sci-fi horror. Zapraszam na bloga, na którym będę zdawał relacje z postępu prac, różne ciekawostki i fragmenty tekstów. Komentujcie, bo komentarze i krytyka (przynejmniej te, które docierają ) najwięcej dają tworzonemu dziełu!
Adres: http://my.opera.com/Gliese/blog/
Poza tym chciałbym wam zadać pytanie: czy jest w ogóle sens zabawy w tworzenie autorki w klimatach fikcji naukowej? Wszak wiadomo, że fantasy zdominowało umysły erpegowców... A może się mylę? Może to wynik niedostępności systemów science fiction?
Adres: http://my.opera.com/Gliese/blog/
Poza tym chciałbym wam zadać pytanie: czy jest w ogóle sens zabawy w tworzenie autorki w klimatach fikcji naukowej? Wszak wiadomo, że fantasy zdominowało umysły erpegowców... A może się mylę? Może to wynik niedostępności systemów science fiction?
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gliese 581 C
Hmmm
Ja tam sf nie lubię, ale mimo to pewnie sens jest. Nawet jeśli nikt poza tobą w to nie zagra (jak to zwykle z autorkami bywa) chociaż będziesz miał trochę zabawy i doświadczeniaPoza tym chciałbym wam zadać pytanie: czy jest w ogóle sens zabawy w tworzenie autorki w klimatach fikcji naukowej?
-
- Mat
- Posty: 518
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51
Re: Gliese 581 C
Sam piszę autorkę w realiach sf, i to nie od wczoraj
I powiem tyle: po prostu nie liczy na jakiekolwiek zainteresowanie i będzie ok.
I powiem tyle: po prostu nie liczy na jakiekolwiek zainteresowanie i będzie ok.
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Gliese 581 C
Haha, dobrze wiem jak to działa i nie dotyczy to tylko erpegów Choć, z tego co robię, czerpię przyjemność, a to chyba najważniejsze ;P
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Mat
- Posty: 518
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51
Re: Gliese 581 C
Dobre i to. Choć jak pisałem na emailu mam wrażenie że tworzymy bliźniacze światy
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Gliese 581 C
Hej, skądś znam ten system! To znaczy słoneczny, nie RPG.
EDIT: Pomyliłem z Gliese 229, sorki.
W każdym razie: czy warto? No pewnie, że warto! Tym bardziej, że SF jest obecnie w odwrocie (za co winię m.in. ekspansję d20, które do robienia SF ma się jak owca do rydwanu). A jest to sztuka o wiele bardziej szlachetna niż fantasy (choć sam głównie w fantasy prowadzę i gram). Sam tworzę system SF (jeszcze nie online) i uczestniczę w pisaniu innego.
Na zakończenie: podałeś linka CoB, ale wypadałoby też coś o grze napisać w wątku - inaczej widzę, że ci się nie chce... to i mnie się nie będzie chciało linków sprawdzać. (joke, joke)
EDIT: Pomyliłem z Gliese 229, sorki.
W każdym razie: czy warto? No pewnie, że warto! Tym bardziej, że SF jest obecnie w odwrocie (za co winię m.in. ekspansję d20, które do robienia SF ma się jak owca do rydwanu). A jest to sztuka o wiele bardziej szlachetna niż fantasy (choć sam głównie w fantasy prowadzę i gram). Sam tworzę system SF (jeszcze nie online) i uczestniczę w pisaniu innego.
Na zakończenie: podałeś linka CoB, ale wypadałoby też coś o grze napisać w wątku - inaczej widzę, że ci się nie chce... to i mnie się nie będzie chciało linków sprawdzać. (joke, joke)
Hmm, nie za dużo tego? Prawdę mówiąc wolałbym, abyś zamiast szafowania gatunkami (które tak prawdę mówiąc niewiele mówią) powiedział po prostu, o czym system jest, co jest ważne. Eksploracja kosmosu? Obrona przed inwazją? Walka z plagą kosmicznej stonki? Transcendencja w byt energetyczny, a może w SI? Jakie problemy są poruszane, jakie koncepcje SF wykorzystujesz? Bo to co tam na razie jest nie mówi absolutnie, zupełnie nic (bo inspiracje autorskie czy muzyczne to fajna informacja, ale treść w tym żadna).Dominować będzie hard science-fiction z domieszką cyberpunka. Nie zawaham się pójść jeszcze jeden krok i nadać systemowi przygnębiające tło, które oscylować będzie w granicach post-apokalipsy i horroru.
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Gliese 581 C
Późna noc była i sił nie starczyło... Poza tym czekałem na konkretne pytaniaSolarius Scorch pisze: Na zakończenie: podałeś linka CoB, ale wypadałoby też coś o grze napisać w wątku - inaczej widzę, że ci się nie chce... to i mnie się nie będzie chciało linków sprawdzać. (joke, joke)
W skali makro system opowiada o budowie nowego społeczeństwa w niegościnnym świecie oraz jego [świata] eksploracji.Solarius Scorch pisze: Hmm, nie za dużo tego? Prawdę mówiąc wolałbym, abyś zamiast szafowania gatunkami (które tak prawdę mówiąc niewiele mówią) powiedział po prostu, o czym system jest, co jest ważne. Eksploracja kosmosu? Obrona przed inwazją? Walka z plagą kosmicznej stonki? Transcendencja w byt energetyczny, a może w SI? Jakie problemy są poruszane, jakie koncepcje SF wykorzystujesz? Bo to co tam na razie jest nie mówi absolutnie, zupełnie nic (bo inspiracje autorskie czy muzyczne to fajna informacja, ale treść w tym żadna).
W skali mikro o zachowaniu człowieczeństwa w czasie przemian i zagrożenia (już współcześnie etyka nie nadąża za technologią ;P a za katastrofami to chyba nigdy nie nadążała ). Wiem, to brzmi patetycznie. I postaram się o odbicie tego w mechanice.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Majtek
- Posty: 78
- Rejestracja: sobota, 13 grudnia 2008, 13:45
- Numer GG: 0
Re: Gliese 581 C
taka mała sugestia - może połączcie siły, jeśli rzeczywiście macie tak bliską wizje świata to może wyjść bardzo ciekawy system...Sir_herrbatka pisze:Dobre i to. Choć jak pisałem na emailu mam wrażenie że tworzymy bliźniacze światy
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Gliese 581 C
No, to dochodzimy do czegoś.
Więc jest jakaś katastrofa - OK. Czyżby znów Falloucik - postapokaliptyczne pustkowia i dziejące się na nich hardkory? A może świat opanowany przez nieludzki system, jak choćby w Paranoi? Albo też ludzie osiągali jakiegoś rodzaju transcendencję, wchodząc na wyższy stopień ewolucji i zaczynając traktować swych dotychczasowych, nierozwiniętych pobratymców po prostu jako zasoby? Proszę, oto garść pomysłów z przysłowiowej pupy - może dasz znać, które z nich są trafne?
Czekam, kurde, na odpowiedź.
Hmm... niegościnnym świecie? Czy chodzi o jakąś planetę krążącą wokół Gliese 581 C? Została odseparowana? Nastapiła katastrofa? Rozbił się na niej statek? Ludzkość uciekła z Ziemi przed inwazją człekożernych ważek z Ganimeda? A może akcja dzieje się na Ziemi, a Gliese 581 C to tylko chwyt reklamowy? Konkrety proszę!CoB pisze:W skali makro system opowiada o budowie nowego społeczeństwa w niegościnnym świecie oraz jego [świata] eksploracji.
Wszystko fajnie, ale znów - to niewiele mówi. Jakich przemian? Jakiego zagrożenia? Jak śpiewał Kaczmarski, czasy są zawsze przejściowe...CoB pisze:W skali mikro o zachowaniu człowieczeństwa w czasie przemian i zagrożenia (już współcześnie etyka nie nadąża za technologią ;P a za katastrofami to chyba nigdy nie nadążała ).
Więc jest jakaś katastrofa - OK. Czyżby znów Falloucik - postapokaliptyczne pustkowia i dziejące się na nich hardkory? A może świat opanowany przez nieludzki system, jak choćby w Paranoi? Albo też ludzie osiągali jakiegoś rodzaju transcendencję, wchodząc na wyższy stopień ewolucji i zaczynając traktować swych dotychczasowych, nierozwiniętych pobratymców po prostu jako zasoby? Proszę, oto garść pomysłów z przysłowiowej pupy - może dasz znać, które z nich są trafne?
Czyli czego? Będzie jakiś licznik Człowieczeństwa? Czy co?CoB pisze:Wiem, to brzmi patetycznie. I postaram się o odbicie tego w mechanice.
Czekam, kurde, na odpowiedź.
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Gliese 581 C
Tak, chodzi o planetę w układzie Gliese 581, która została całkiem niedawno odkryta (w kwietniu 2007 roku) i nazwana została Gliese 581 C.Solarius Scorch pisze: Hmm... niegościnnym świecie? Czy chodzi o jakąś planetę krążącą wokół Gliese 581 C? Została odseparowana? Nastapiła katastrofa? Rozbił się na niej statek? Ludzkość uciekła z Ziemi przed inwazją człekożernych ważek z Ganimeda? A może akcja dzieje się na Ziemi, a Gliese 581 C to tylko chwyt reklamowy? Konkrety proszę!
Ludzie trafili na nią z ciekawości, a także z żądzy opanowania kolejnego, niezdewastowanego jeszcze lądu. W ściśle określonych warunkach, przy "ciągłej" komunikacji, w kosmos wypuszczono pięć statków-habitatów mogących pomieścić masę załogi (500 osób czynnych - czyli techników i inżynierów, 4500 osób uśpionych w hibernatorach i 95 tys. płodów uśpionych w hibernatorach-inkubacyjnych - w czasie podróży rozwijały by się jak normalni ludzie).
Swoją drogą statki to najsłabsza technicznie część do jakiej się dobrałem, ale być może to zmienię. Założyłem, że ludzkość oprócz hibernacji opracowała zimną fuzję, stop umożliwiający nadprzewodnictwo w wysokich temperaturach i silniki zdolne osiągnąć niewyobrażalną prędkość po rozpędzeniu się.
Wracając do samej ciekawości - dokładnie 41 lat po odkryciu, na Ziemię zaczęły docierać sygnały z Gliese, które były zakodowaną informacją na temat jakiegoś miejsca na Antarktydzie. Dzięki efektowi cieplarnianemu sprawdzono to miejsce, które 34mln lat tkwiło pod lodem i znaleziono tam tajemnicze ruiny...
To dało kopa rządom i z jednego prototypowego statku, stworzono jeszcze 4, czyli 5 ;p Ziemia była przeludniona, więc 500 000 ochotników nie byłoby żadną stratą, a budowa statków odrobinę nakręciła podupadającą gospodarkę.
Wkleję ostatni fragment historii, który może okazać się nieco pomocny i tyczy się już tego, co działo się poza Ziemią:
(...)
Droga przez pustkę
W 2074 doszedł z Ziemi komunikat, który postawił na nogi wszystkich inżynierów.
Zaczął się od słów: "Eden, odkryliśmy coś strasznego w tych ruinach. Nie mamy wiele czasu, zbliża się godzina zero, więc słuchajcie, bo może zostaniecie sami. NIE..." I w tym momencie sygnał się urwał, a zamiast niego pojawiły się jedynie szumy i trzaski.
Inżynierowie szybko wycelowali teleskopy w stronę Układu Słonecznego. Przelecieli już 12 lat świetlnych, więc Słońce jawiło się im jak zwykła gwiazda. Zaczęto wysyłać w tamtym kierunku sygnał za sygnałem, jednak nie doczekano się żadnej odpowiedzi.
Główny kapitan statków, naukowiec Henry Moore, stanął przed trudną decyzją. Nie wiadomo co stało się na Ziemi. Łączność została nagle zerwana. Przez pierwszy tydzień uważano, że może jakiś duży obiekt w przestrzeni zakłócił sygnał. Później pojawiły się spekulacje o wojnie atomowej. Australia, z okaleczoną Afryką i wściekłym bliskim wschodem, mogły doprowadzić do końca Ziemi.
Niektórzy upatrywali w tym związku z ruinami.
Nikt nie wiedział nawet, czy Ziemia jeszcze istnieje! Choć mówiło się o niej już tylko w czasie przeszłym...
Kryzys
Moore nakazał dalszy lot, bez względu na wszystko. Zresztą i tak nie starczyłoby paliwa na powrót na Ziemię.Inżynierowie i technicy byli bardzo niezadowoleni z tego faktu, poza tym zbliżał się termin budzenia hibernatusów, zamkniętych w komorach już ponad 20 lat.
Kiedy 500 000 osób dowiedziało się o losach ojczystej planety, nad statkami i misją zawisnęła ciężka chmura.
Wkrótce ludzie podzielili się na grupki, naukowcy z trudem utrzymywali porządek na pokładach, a demagodzy starali się wszczynać bunty, by objąć władzę nad tymi zlęknionymi i skonfudowanymi resztkami ludzkości.
Gliese - 1 rok Nowej Ery
W końcu statek doleciał na miejsce swojego przeznaczenia. Planeta, poprzecinana pustyniami, kanionami i kilkoma zamkniętymi oceanami nie wyglądała jak raj. Jej atmosfera przysłonięta była przez ciężkie chmury z materiałów wyrzucanych przez mnogość wulkanów.
A wszystko to skąpane w świetle czerwonej gwiazdy, zupełnie dzikie i bezludne.
Tak oto, człowiek zawitał w piekle.
Początkowo nie znaleziono śladów inteligentnego życia (to ono znalazło ludzi, ale to temat na inną historię, bo związaną już z nami). Po krótkim okresie terraformacji i przystosowywania się do odmiennej atmosfery i grawitacji, każda grupa udała się w swoją stronę. Po lądowaniu naukowcy nie byli w stanie utrzymać na wodzy całego tłumu, wyposażonego w nowoczesną technikę, żądnego podbicia nowego świata.
Załogi habitatów podzieliły się na pięć grup (każda dostała swój statek, który był bazą do budowy nowych miast). Największa część poszła za szpiegami korporacji Unii Azajtyckiej, zwiedziona przez obietnicę długiego życia i zbudowania społeczeństwa idealnego oraz nowoczesnego, w którym awansowało się za pracę, a nie za jej udawanie.
Kolejna część, wierząc zapewnieniom Sarah Connor, udała się na pielgrzymkę w poszukiwaniu miejsca na zbudowanie Świętego Miasta w Czyścu.
Rob Rodiguarez, Meksykańczyk, zebrał wokół siebie grupę ludzi wyznających kult siły i przejął cały główny statek oraz teren lądowania, tuż przy oceanie. Z hasłem "wykorzystajmy ten świat do cna" rozpoczął budowę państwa-miasta chaosu, bezprawia i rządów twardej ręki.
Naukowcy odeszli w swoją stronę, starając się wyjaśniać zagadki planety i odnaleźć kontakt z Ziemią i obcą cywilizacją. Zbudowali wielkie miasto - laboratorium i, zapominając o przeszłości, badają nowy świat.
Ostatnia z grup, ludzie na wskroś wolni, indywidualiści oraz artyści stworzyli miasto nomadów, przemieszczające się pośród piasków gigantycznej pustyni.
51 rok Nowej Ery
Minęło już 50 lat od przylotu ludzi na Gliese. Teraz populacja ludzka wynosi kilka milionów, powstały wielkie metropolie i ludzkość powoli stara się zapomnieć o Ziemi... na bardzo przyziemne sposoby - za pomocą intryg i małych wojen.
Jednak to nie wszystko.
Układ Słoneczny zniknął. Nie ma go na żadnych teleskopach. Nic. Pustka.
Urządzenia terraformacyjne nie radzą sobie z gwiazdą, której siły pływowe zaburzają ruchy jądra planety. Na Gliese wciąż jest gorąco i niebezpiecznie, ze względu na nagłe i nieprzewidywalne wybuchy wulkanów oraz wysokie stężenia tlenków węgla i siarki w niektórych miejscach globu.
Powstał nowy gatunek. 1% dzieci urodzonych w komorach inkubacyjno-hibernacyjnych stało się telepatami.
Naukowcy odkryli, że Gliese jest umierającym (lub tworzącym się) światem. Skorupa planety przemieszcza się coraz szybciej i szybciej, pojawiają się wielkie łańcuchy wulkanów i jeszcze większe trzęsienia ziemi.
Na Gliese także pojawiają się tajemnicze ruiny.
Życie na planecie istnieje. Najprawdopodobniej także inteligentne - Rezydenci. Jednak to wszystko, jest już zupełnie inną historią.
Ludzie się boją. Są wściekli. Ty też byś tak miał, gdybyś trafił do piekła. Więc witaj w piekle!
Wysłanie ludzi na Gliese miało być eksperymentem socjologicznym. Dobierano takie jednostki (nie licząc szpiegów i demagogów), które miały wysoki poziom indywidualizmu. Poza nimi znalazło się kilkaset tysięcy dzieci wychowanych przez programy sieci kwantowej w zbiornikach hibernacyjnych, więc nawet nie znały one systemów rządów na Ziemi.Solarius Scorch pisze:Wszystko fajnie, ale znów - to niewiele mówi. Jakich przemian? Jakiego zagrożenia? Jak śpiewał Kaczmarski, czasy są zawsze przejściowe...
Po pierwsze: przemiany polityczne.
Kolejne przemiany to ewolucja gatunku w trzy strony - Inteligentnej Rzeczywistości Wirtualnej, telepatii i cyborgizacji. Oczywiście, można też stać poza tym i próbować być zwykłym Homo Sapiens sapiens.
Zagrożeniem jest sama planeta, gdzie klimat jest kapryśny i ciężki do zniesienia. Siły pływowe gwiazdy są tak wielkie, że rozrywają w niektórych miejscach skorupę planety.
Poza tym każda z frakcji stara się okiełznać innych.
I pozostają jeszcze ruiny, które były jedną z przyczyn przylotu ludzi na planetę. Są różne, różniaste, a wiadomo o nich bardzo niewiele. W ich przypadku zawodzi fizyka, zdrowy rozsądek, a czasem i wyobraźnia nie nadąża. I robią różne dziwne rzeczy swoim gościom Ale to temat rzeka, więc na razie sobie odpuszczę...
Tak, w postaci dwóch cech (gracz będzie miał do wyboru jedną z nich). Nie będą one testowane (w przypadku zwykłych testów), ale wpływ będą miały na każdy rzut, a co za tym idzie - na zachowanie się postaci i jej odgrywanie.Solarius Scorch pisze:Czyli czego? Będzie jakiś licznik Człowieczeństwa? Czy co?
Czekam, kurde, na odpowiedź.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Gliese 581 C
Kurde, zaczyna to jakoś wyglądać.
Tak z ciekawości: grałeś CoB w Alphę Centauri? Wiele elementów bardzo mi się kojarzy.
Kojarzy mi się też z moim światem Spineworld, w którym poprowadziłem niegdyś kilka sesji.
Co mi się podoba? Nie jest to świat schyłkowy. Nie cierpię emo światów schyłkowych. Jest ciężko, będzie jeszcze ciężej (zwłaszcza przy grawitacji ponad 2 g, he he), ale nie ma silenia się na przekonywanie, że to koniec świata i kres ludzkości. Świat ma potencjał, jest bogaty, daje wiele możliwości przygodowych.
Co do tego "eksperymentu socjologicznego" tylko mała uwaga: tak się nie robi eksperymentów, to akurat brzmi bardzo naiwnie. Nikt nie wyśle 500 000 ludzi dlatego tylko, że miał fantazję. Był to gigantyczny (to małe słowo) projekt, więc raczej jego wykonawcy chcieliby zmniejszać ryzyko do minimum niż realizować pomysł "wsadźmy tam największych indywidualistów i socjopatów i sprawdźmy, co się stanie". Poza tym co to za eksperyment bez próby kontrolnej, bez obserwacji, wreszcie bez założonego uprzednio rezultatu potwierdzającego teorię? Można byłoby dorabiać tu jakieś didaskalia, ale ja bym to akurat skasował - niczego systemowi nie ubędzie.
Tak z ciekawości: grałeś CoB w Alphę Centauri? Wiele elementów bardzo mi się kojarzy.
Kojarzy mi się też z moim światem Spineworld, w którym poprowadziłem niegdyś kilka sesji.
Co mi się podoba? Nie jest to świat schyłkowy. Nie cierpię emo światów schyłkowych. Jest ciężko, będzie jeszcze ciężej (zwłaszcza przy grawitacji ponad 2 g, he he), ale nie ma silenia się na przekonywanie, że to koniec świata i kres ludzkości. Świat ma potencjał, jest bogaty, daje wiele możliwości przygodowych.
Co do tego "eksperymentu socjologicznego" tylko mała uwaga: tak się nie robi eksperymentów, to akurat brzmi bardzo naiwnie. Nikt nie wyśle 500 000 ludzi dlatego tylko, że miał fantazję. Był to gigantyczny (to małe słowo) projekt, więc raczej jego wykonawcy chcieliby zmniejszać ryzyko do minimum niż realizować pomysł "wsadźmy tam największych indywidualistów i socjopatów i sprawdźmy, co się stanie". Poza tym co to za eksperyment bez próby kontrolnej, bez obserwacji, wreszcie bez założonego uprzednio rezultatu potwierdzającego teorię? Można byłoby dorabiać tu jakieś didaskalia, ale ja bym to akurat skasował - niczego systemowi nie ubędzie.
-
- Majtek
- Posty: 117
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2009, 21:13
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gliese 581 C
Co do eksperymentu społecznego:
-sądzę, że to dobry pomysł. Wyobraźcie sobie ludzi którzy nie wiedzą jak było na ziemi i wpadają w ręce różnej maści charyzmatycznych szaleńców. ,,Wrzućmy do jednego pokoju komunistę, ekstremalnego ekologa, faszystę, demokratę, fanatyków kilku większych religii i zobaczymy co się stanie. Mówię wam to będzie lepsze niż HBO!". Nie takie rzeczy przeszły w historii. Zaś tu taki eksperyment, to same korzyści.
1. Pozbywamy się ,,elementów nieprawomyślnych". Wszelcy wichrzyciele i szpiedzy lecą do innego układu słonecznego (prawdopodobnie nie dolecą= prawdopodobnie będzie spokój [i rączki mamy czyste]).
2.Ponieważ paliwa nie starczy na powrót to mamy spokój.
3.Jest przeludnienie= świry polecą- będzie też chleb.
4.Ponieważ dobry lud będzie to wszystko oglądał na żywo i na różnorakich ekranach- Będą też igrzyska!
5.Jest za dużo ludzi- za mało roboty! Lud zaczyna myśleć nieodpowiednie rzeczy! Taki projekt rozpędzi gospodarkę!
Gdyby dano tam tylko ,,pewnych" ludzi. To zamiast: kilku grup- jedna, jedyna słuszna, prawa i demokratyczna grupa kolonistów, ,,Kolonista kontra Kolonista kontra Świat" musimy zastąpić ,,Dobrzy ludzie kontra źli autochtoni i brutalne środowisko". Brak tylko amerykańskiej/unijnej flagi powiewającej w tle. Zero możliwości dla MG. MI się podoba pomysł z eksperymentem społecznym. Ale jakby co to się nie narzucam.
Co do systemu- czekam z niecierpliwością. Niedługo zmienię graczy i nareszcie będę mógł prowadzić coś poza ,,komnatówką" D&D.
-sądzę, że to dobry pomysł. Wyobraźcie sobie ludzi którzy nie wiedzą jak było na ziemi i wpadają w ręce różnej maści charyzmatycznych szaleńców. ,,Wrzućmy do jednego pokoju komunistę, ekstremalnego ekologa, faszystę, demokratę, fanatyków kilku większych religii i zobaczymy co się stanie. Mówię wam to będzie lepsze niż HBO!". Nie takie rzeczy przeszły w historii. Zaś tu taki eksperyment, to same korzyści.
1. Pozbywamy się ,,elementów nieprawomyślnych". Wszelcy wichrzyciele i szpiedzy lecą do innego układu słonecznego (prawdopodobnie nie dolecą= prawdopodobnie będzie spokój [i rączki mamy czyste]).
2.Ponieważ paliwa nie starczy na powrót to mamy spokój.
3.Jest przeludnienie= świry polecą- będzie też chleb.
4.Ponieważ dobry lud będzie to wszystko oglądał na żywo i na różnorakich ekranach- Będą też igrzyska!
5.Jest za dużo ludzi- za mało roboty! Lud zaczyna myśleć nieodpowiednie rzeczy! Taki projekt rozpędzi gospodarkę!
Gdyby dano tam tylko ,,pewnych" ludzi. To zamiast: kilku grup- jedna, jedyna słuszna, prawa i demokratyczna grupa kolonistów, ,,Kolonista kontra Kolonista kontra Świat" musimy zastąpić ,,Dobrzy ludzie kontra źli autochtoni i brutalne środowisko". Brak tylko amerykańskiej/unijnej flagi powiewającej w tle. Zero możliwości dla MG. MI się podoba pomysł z eksperymentem społecznym. Ale jakby co to się nie narzucam.
Co do systemu- czekam z niecierpliwością. Niedługo zmienię graczy i nareszcie będę mógł prowadzić coś poza ,,komnatówką" D&D.
Sporne jest nie to, czy świat materialny zmienia się za sprawą naszych idei, lecz czy na dłuższą metę zmienia się za sprawą czegokolwiek innego.
Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań.-Gilbert Keith Chesterton
Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań.-Gilbert Keith Chesterton
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Gliese 581 C
Yo,
Wiesz Kocur, jest trochę w tym sensu. Ale nazywanie tego "eksperymentem społecznym" to jakieś nieporozumienie. To nie jest eksperyment, to nie jest 20 osób zamkniętych w piwnicy pod czujnym okiem badaczy, ale pół miliarda ludzi. Nikt nie wyśle w kosmos pół miliarda ludzi tylko po to, żeby się ich pozbyć z Ziemi - to jest po prostu niewyobrażalnie kosztowna metoda. Jeśli ludzie mają na to środki, to znaczy że pewnie już dawno powinni się rozbijać po Galaktyce.
Poza tym - jak wybrać pół miliarda ludzi, żeby wszyscy byli nieprzeciętni? To jakaś kosmiczna skala, która posuwa się do absurdu. Co to znaczy "indywidualiści"? Jakie kryterium przyjęto, by ich wyróżnić z tłumu? Jeśli chodziło tylko o wydzielenie elementu aspołecznego (co, jak pisałem, nie miałoby sensu), wówczas nie ma on nic wspólnego z indywidualistami - taki ruch czy grupa ruchów miałaby pewne zaplecze przywódczo-eksperckie, ale w ogromnej większości składałaby się z normalnych ludzi, którzy nie różnią się od innych niczym oprócz tego, że znaleźli się w danym nurcie politycznym (co jest często dziełem przypadku, a w każdym razie na pewno nie tego, że są jacyś "niezwykli").
Po trzecie: jak chcesz załadować pół miliarda ludzi na barkę i wystrzelić ich w kosmos wbrew ich woli? Do takich wypraw potrzebni są prawdziwi ochotnicy, a nie więźniowie. Mówiąc humorystycznie, ilu policjantów byłoby trzeba, żeby ich upilnować? A gdyby nawet się udało, jak garstka naukowców (sic!) mogłaby im przewodzić, panować nad nimi? To ma mniej sensu niż scenariusz Armageddonu.
Nie twierdzę, że kolonizacja na wielką skalę jest niemożliwa, ale rządziłaby się zupełnie innymi prawami. W tę historię nie da się uwierzyć, jest skrajnie naiwna.
Wiesz Kocur, jest trochę w tym sensu. Ale nazywanie tego "eksperymentem społecznym" to jakieś nieporozumienie. To nie jest eksperyment, to nie jest 20 osób zamkniętych w piwnicy pod czujnym okiem badaczy, ale pół miliarda ludzi. Nikt nie wyśle w kosmos pół miliarda ludzi tylko po to, żeby się ich pozbyć z Ziemi - to jest po prostu niewyobrażalnie kosztowna metoda. Jeśli ludzie mają na to środki, to znaczy że pewnie już dawno powinni się rozbijać po Galaktyce.
Poza tym - jak wybrać pół miliarda ludzi, żeby wszyscy byli nieprzeciętni? To jakaś kosmiczna skala, która posuwa się do absurdu. Co to znaczy "indywidualiści"? Jakie kryterium przyjęto, by ich wyróżnić z tłumu? Jeśli chodziło tylko o wydzielenie elementu aspołecznego (co, jak pisałem, nie miałoby sensu), wówczas nie ma on nic wspólnego z indywidualistami - taki ruch czy grupa ruchów miałaby pewne zaplecze przywódczo-eksperckie, ale w ogromnej większości składałaby się z normalnych ludzi, którzy nie różnią się od innych niczym oprócz tego, że znaleźli się w danym nurcie politycznym (co jest często dziełem przypadku, a w każdym razie na pewno nie tego, że są jacyś "niezwykli").
Po trzecie: jak chcesz załadować pół miliarda ludzi na barkę i wystrzelić ich w kosmos wbrew ich woli? Do takich wypraw potrzebni są prawdziwi ochotnicy, a nie więźniowie. Mówiąc humorystycznie, ilu policjantów byłoby trzeba, żeby ich upilnować? A gdyby nawet się udało, jak garstka naukowców (sic!) mogłaby im przewodzić, panować nad nimi? To ma mniej sensu niż scenariusz Armageddonu.
Nie twierdzę, że kolonizacja na wielką skalę jest niemożliwa, ale rządziłaby się zupełnie innymi prawami. W tę historię nie da się uwierzyć, jest skrajnie naiwna.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: Gliese 581 C
Sol... Nie bierz tego do siebie - ale 500 000 to nie jest pół miliarda, tylko pół miliona, według mojego rozeznania... poza tym, indywidualistów byłoby co najwyżej 5% z tego, bo 95% załóg tych statków to dzieci zapakowane na statki jeszcze w stadium embrionalnym - czyli wybranie 25 000 tysięcy ochotnikow z tych wszystkich miliardów ludzi na Ziemi... Nie aż tak trudne. No i zasadniczo myślę że większość ludzi którzy zgłosiliby się do udziału w takiej misji to raczej indywidualiści różnego gatunku Ale fakt - nazwanie tego eksperymentem społecznym to moim zdaniem nadużycie.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Gliese 581 C
Za. Dużo. Używek.BlindKitty pisze:Sol... Nie bierz tego do siebie - ale 500 000 to nie jest pół miliarda, tylko pół miliona, według mojego rozeznania...
Właśnie... Nie w samym locie widzę problem, co raczej w powodach, które do niego doprowadziły. Ale nie chcę się powtarzać.BlindKitty pisze:poza tym, indywidualistów byłoby co najwyżej 5% z tego, bo 95% załóg tych statków to dzieci zapakowane na statki jeszcze w stadium embrionalnym - czyli wybranie 25 000 tysięcy ochotnikow z tych wszystkich miliardów ludzi na Ziemi... Nie aż tak trudne. No i zasadniczo myślę że większość ludzi którzy zgłosiliby się do udziału w takiej misji to raczej indywidualiści różnego gatunku Ale fakt - nazwanie tego eksperymentem społecznym to moim zdaniem nadużycie.
-
- Mat
- Posty: 518
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:51
Re: Gliese 581 C
Problem z eksperymentem społecznym to chyba syndrom fallout 2. Pamiętacie co napisane jest na ten temat w Fallout bible?
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Gliese 581 C
Eksperyment społeczny jest ważny i zostanę przy nim, choć faktycznie przemyślę zmianę nazwy i jego początków, bo to ważne nie jest. Pomysł na to wyciągnąłem z "Saturna" Bena Bovy. Polecam zresztą. A Szary Kocur dobrze myśli
W AC nie grałem. To na razie tyle, nie chcę się zdradzać ze zbyt wieloma rzeczami, póki tego nie utrwaliłem na piśmie. Mam nadzieję skończyć wersję alfa systemu do końca tego roku, w międzyczasie będę pisał więcej, odkrywając niektóre karty - na blogu i tutaj na forum
W AC nie grałem. To na razie tyle, nie chcę się zdradzać ze zbyt wieloma rzeczami, póki tego nie utrwaliłem na piśmie. Mam nadzieję skończyć wersję alfa systemu do końca tego roku, w międzyczasie będę pisał więcej, odkrywając niektóre karty - na blogu i tutaj na forum
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe