Saga wiedźmińska
-
- Majtek
- Posty: 92
- Rejestracja: środa, 18 marca 2009, 21:57
- Numer GG: 6166027
- Lokalizacja: Stolyca
Re: Saga wiedźmińska
Taa, po mojemu to uznanie Wiedźmina za Dzieło (i tu czegoś brakuje, a nie chce mi się wymyślać) jest na tyle skomplikowany, że czytając Opowieści myślałem "omg, omg zajewyje!!!!11", czytając sagę myślałem 'Dżizas, dżizas, i co dalej?!?!?!!". Potem, nie_skończywszy sagi (zostało mi dosłownie kilka stron, ale znam zawartą w nich treść z opowieści kilku znajomych) wziąłem się za Vonneguta, potem Dukaja. I tu dopiero zobaczyłem co to jest prawdziwe "Dzieło". Potem natomiast zacząłem się zastanawiać nad prawdziwą treścią sagi, nie historii o zabójcy potworów i kumplach, ale historii o ofierze społeczeństwa sztucznie zamienionej w maszynę do zabijania na tyle skutecznie, że sam był o tym przekonany. O tym jak stopniowo powraca do własnego człowieczeństwa, o tym jak przekonuje się, że nie_można stanąć bokiem do świata będąc jego nieodłączną częścią. I o wielu więcej uniwersalnych(IMO)prawdach. Nałożyłem to wszystko na świat współczesny i SURPRISE! Sapkowski wie co pisze. Opisuje te same mechanizmy spoleczne które można zaobserwować za oknem.
No, a potem znowu porównuję to do Dukaja i znowu widzę, że czegoś Sapkowskiemu brakuje. Nie_wiem jak to nazwać, nie_wiem do_końca czego, ale ewidentnie jest różnica.
<A ja przez półtora opowiadań czytałem "Dżenifer">
Nie z czasownikami piszemy rozdzielnie.
Amen
No, a potem znowu porównuję to do Dukaja i znowu widzę, że czegoś Sapkowskiemu brakuje. Nie_wiem jak to nazwać, nie_wiem do_końca czego, ale ewidentnie jest różnica.
<A ja przez półtora opowiadań czytałem "Dżenifer">
Nie z czasownikami piszemy rozdzielnie.
Amen
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 2
- Rejestracja: czwartek, 16 kwietnia 2009, 20:12
- Numer GG: 0
Re: Saga wiedźmińska
Mam pytanie(nie wiem, w jakim temacie to zamieścić to piszę tutaj)
"(...)Ciemne włosy imperatora, jak zwykle nie ufryzowane,
utrzymywała we względnym ładzie wąska złota obręcz, na szyi połyskiwał cesarski
alszband." (A. Sapkowski, "Czas Pogardy")
Czym jest alszband? Ani w internecie, ani w słownikach nie mogłam znaleźć definicji tego słowa. Domyślam się, że to jakaś ozdoba, ale miło byłoby wiedzieć, co to dokładnie i jak to wygląda....
Proszę o szybką odpowiedź i z góry dziękuję.
"(...)Ciemne włosy imperatora, jak zwykle nie ufryzowane,
utrzymywała we względnym ładzie wąska złota obręcz, na szyi połyskiwał cesarski
alszband." (A. Sapkowski, "Czas Pogardy")
Czym jest alszband? Ani w internecie, ani w słownikach nie mogłam znaleźć definicji tego słowa. Domyślam się, że to jakaś ozdoba, ale miło byłoby wiedzieć, co to dokładnie i jak to wygląda....
Proszę o szybką odpowiedź i z góry dziękuję.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Saga wiedźmińska
http://www.krzyzowki.info/alszband pierwsze lepsze w googlach.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 2
- Rejestracja: czwartek, 16 kwietnia 2009, 20:12
- Numer GG: 0
Re: Saga wiedźmińska
Widziałam to.... ale jakoś nie wyobrażam sobie cesarza w krawacie....
Szukam jeszcze jakiegoś innego źródła na potwierdzenie tej definicji.
Szukam jeszcze jakiegoś innego źródła na potwierdzenie tej definicji.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Saga wiedźmińska
To wykoncypuj sobie że krawat tak jak marynarka czy kamizelka od XVII i XVIII wieku musiały się zmieniać wraz z modą. Nie mam pojęcia jak alszband wygląda ale z pewnoscią nie jak dzisiejszy współczesny krawat.
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 17:30
- Numer GG: 0
Re: Saga wiedźmińska
Ja pitole to świat fantasy jaki wymyślił sobie Sapek. A co gdyby napisał że cesarz ma gumową kaczke na głowie, aby wzbudzać prestiż?
Jak sobie czegoś takiego nie wyobrażasz to coś cienko z twoją wyobraźnią.
Auberon nosi na szyi złoty alszband, oznakę władzy noszącą w Starszej Mowie nazwę „torc’h” (PJ 169). To nic innego jak celtycki torques.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Torques
Jak sobie czegoś takiego nie wyobrażasz to coś cienko z twoją wyobraźnią.
Auberon nosi na szyi złoty alszband, oznakę władzy noszącą w Starszej Mowie nazwę „torc’h” (PJ 169). To nic innego jak celtycki torques.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Torques
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Widać że nie masz pojęcia o czym piszesz. Saga w Polsce i na świecie (szczególnie w Rosji) była bardzo dobrze znana przed grą i przed filmem nawet. To że Ty ją poznałeś przez grę, niczego jej nie ujmuje. Co najwyżej Tobie.Nesquel pisze:Gdyby nie powstała gra na motywach Wiedźmin nie byłby znany.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 17:30
- Numer GG: 0
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
A który tom czytałeś? Przypuszczam, że pierwszy co? No to ci powiem, że główna bohaterka wcale nie uczy się magii od żadnego szamana. I tak z nią pozostaje, aż do 6 tomu.Arch, nie czytałem całej sagi.
Większość polaków wcale nie czyta książek.A zatem nie wiesz co to jest Eragon, nie dotknąłeś go nawet. Brawo. Jesteś pierwszy. Może drugi, trzeci i tak dalej. Ale jesteś w mniejszości.
No i tu mi szczena oklapła. Co ty piszesz!? A pod jakim (k**wa) innym kątem można porównywać Sapkowskiego i Rowling niż po stylu pisania, fabule w książkach czy dialogach? Owszem Rowling ma fajniejsze piersi niż Sapek, ale do kury nędzy... jak ty oceniasz książki?Rowling nie dorównuje sapkowi? człowieku, co ty piszesz? Nie da się tych książek porównać, chyba że idzie ci o styl pisania, prowadzenia dialogów itp.
A to skąd ci się wzieło? Wskaż mi analogie między tym... tą bzdurą, a tym co ja napisałem.To jak porównywać Obliviona i Gothica i mówić że Oblivion lepszy bo są w nim konie.
Jakiej popularności? Rozumiem dlaczego Sapkowski nie chciał się zgodzić na egranizacje jego książek.Ale zgadzam się z Nesquelem - Wiedźmin nigdy by nie zdobył takiej popularności gdyby nie gra.
Sapkowski był znany jeszcze w XX wieku. Owszem jedynie w kręgach miłośników fantastyki (ew. literatury), ale to sie wciąż nie zmieniło. To wasze pieprzenie o tym, że wiem (ludzie wiedzą) o Sapku bo powstała gra jest nie tylko pieprznięte z założenia (bo książka tak czy siak w porównaniu z Potterem jest arcydziełem wysokich lotów), ale rownież dlatego że Pottera (jeszcze w większym stopniu) nie znaliby wszyscy, gdyby nie filmy/gry/wielka kampania i to jaki jest durny.
Nie pojmujesz o czym mowił Deep? Jeśli widzisz na ulicy 10 nastolatek z Bravo Girl to nie wyrabiasz sobie na temat tego pismaka opini?Czyli jak eragona przeczyta jakiś debil, to książka jest do d*py?
NIe chodzi o to, że debile są fanami Eragona. Chodzi o to, że głównie debile są fanami Eragona. (debil możesz zamienić na nastolatek)
No tego tylko k**wa brakowało, żeby gra otwierała Sapkowi... nawet sie powtarzać nie chce. Gdyby Sapkowski był "amerykanem" to by był czerwony i nie napisałby takiej książki.Ale w sumie masz rację co do wiedźmina. Ale gra otworzyła przed sagą możliwości rozwoju, że tak powiem. Dzięki niej zachód ujrzał Geralta. Gdyby sapkowski był amerykanem, na_pewno napisałby dalszy ciąg przygód Białego wilka, dla kasy.
Ogranicz sie z tymi zakładami bo o ile piwo ci daruję za takie głupoty co tu piszesz niejeden sie po twoją makówkę pofatyguje.Stawiam głowę że wszyscy którzy grali w wiedźmina, polecieliby kupić nową książkę.
Ogranicz się z tym tonem, Arch. Jeśli nie umiesz pisać na spokojnie, to ja się pofatyguję o wpisanie Twojego imienia na czarną listę.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Akurat Sapka poznałem na długo przed grą.
A chodziło mi o to, że Sapkowski dużą popularność zdobył dzięki grze. Jest sporo osób, które gdyby nie gra nigdy by nie sięgnęły (ba! nigdy by się nie dowiedziały), że taka książka w ogóle istnieje.
A chodziło mi o to, że Sapkowski dużą popularność zdobył dzięki grze. Jest sporo osób, które gdyby nie gra nigdy by nie sięgnęły (ba! nigdy by się nie dowiedziały), że taka książka w ogóle istnieje.
.
-
- Majtek
- Posty: 92
- Rejestracja: środa, 18 marca 2009, 21:57
- Numer GG: 6166027
- Lokalizacja: Stolyca
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
@Arch
Eemm... eee, no jakby Ci to...
Ale tu akurat zgadza się z Archiem.
Eemm... eee, no jakby Ci to...
Wiesz, niejaki J.R.R. Tolkien również był znany już dawno, daaaawno, ale kolejne pokolenia o nim zapominały, a potem pan Jackson wreżyserował "Władcę Pierścieni". No i nagle Booom! Każdy zna Lotra, co drugi zna "Hobbita", a co drugi szanujący się fan fantasy, lub fanatyk twórczości wyżej wymienionego zna "Silmarillion", "Dzieci Hurina" i inne tego typu, o których normalnie nie mieliby pojęcia.Jakiej popularności? Rozumiem dlaczego Sapkowski nie chciał się zgodzić na egranizacje jego książek.
Sapkowski był znany jeszcze w XX wieku. Owszem jedynie w kręgach miłośników fantastyki (ew. literatury), ale to sie wciąż nie zmieniło. To wasze pieprzenie o tym, że wiem (ludzie wiedzą) o Sapku bo powstała gra jest nie tylko pieprznięte z założenia (bo książka tak czy siak w porównaniu z Potterem jest arcydziełem wysokich lotów), ale rownież dlatego że Pottera (jeszcze w większym stopniu) nie znali by wszyscy, gdyby nie filmy/gry/wielka kampania i to jaki jest durny.
Podejrzewam, że chodziło o fakt, że Gothic przewyższa Obliviona fabułą, a Oblivion Gothica grafiką.o i tu mi szczena oklapła. Co ty piszesz!? A pod jakim (k**wa) innym kontem można porównywać Sapkowskiego i Rowling niż po stylu pisania, fabule w książkach czy dialogach? Owszem Rowling ma fajniejsze piersi niż Sapek, ale do kury nędzy... jak ty oceniasz książki?A to skąd ci się wzieło? Wskaż mi analogie między tym... tą bzdurą, a tym co ja napisałem.To jak porównywać Obliviona i Gothica i mówić że Oblivion lepszy bo są w nim konie.
Ale tu akurat zgadza się z Archiem.
Eeeem... okej, zluzuj.(debil możesz zamienić na nastolatek)
Ogranicz sie z tym[...]Nie jeden sie po twóją makówkę pofatyguje.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
-
- Bombardier
- Posty: 895
- Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
- Numer GG: 0
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Chodziło o to że nie
Mówię o skali światowej. Nie wiesz że książki sapka nie były tłumaczone na angielski i dopiero po premierze gry przetłumaczono Ostatnie Życzenie?BAZYL pisze:Widać że nie masz pojęcia o czym piszesz. Saga w Polsce i na świecie (szczególnie w Rosji) była bardzo dobrze znana przed grą i przed filmem nawet. To że Ty ją poznałeś przez grę, niczego jej nie ujmuje. Co najwyżej Tobie.Nesquel pisze:Gdyby nie powstała gra na motywach Wiedźmin nie byłby znany.
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 17:30
- Numer GG: 0
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Super mówisz o skali światowej. A coś więcej?Mówię o skali światowej. Nie wiesz że książki sapka nie były tłumaczone na angielski i dopiero po premierze gry przetłumaczono Ostatnie Życzenie?
Nawet jeśli jakiś gruby chłopiec za oceanu sięgnął po książkę pod wpływem gry, naprawdę nie przysporzyło jej to dużej popularności.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że to książka napędziła sprzedaż gry. To transakcja wiązana działa również w drugą stronę, ale w mniejszym stopniu.
-
- Pomywacz
- Posty: 51
- Rejestracja: wtorek, 7 kwietnia 2009, 16:00
- Numer GG: 3206283
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Kilkoro moich znajomych przeczytało sagę, ale wszyscy zrobili to przed premierą gry. Szczerze, to bardzo zdziwiło mnie, że wg Was bardziej znana jest gra niż książka.Arch pisze: Niezaprzeczalnym faktem jest, że to książka napędziła sprzedaż gry. To tranzakcja wiązana działa również w drugą stronę, ale w mniejszym stopniu.
Poza tym wydaje mi się, że sami ludzie z CDP tworzyli fabułę(czy może zakończenie) z myślą o ludziach którzy mieli styczność z sagą. Wątpię, czy ktoś kto nie czytał jej, jest w stanie załapać wątek z Alvinem i mistrzem zakonu*. A bez tego "smaczku" zakończenie byłoby bezpłciowe.
Pierwszy raz odzywam się na tym forum, więc witam wszystkich.
* Wydaje mi się, że występuje on we wszystkich zakończeniach.
Jakiekolwiek byłoby źródło mej głupoty, jeszcze się nie wyczerpało.
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 17:30
- Numer GG: 0
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Jest cała masa takich "smaczków". Nawet niektóre gagi i dialogi da się w pełni zrozumieć dopiero po przeczytaniu sagi.
Nie ma co się dziwić, że gra najlepiej sprzedała się we wschodniej europie.
Zaczynamy offtopować, uważajcie.
Nie ma co się dziwić, że gra najlepiej sprzedała się we wschodniej europie.
Zaczynamy offtopować, uważajcie.
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Świat nie jest wyłącznie anglojęzyczny. A sapkowski był znany w Rosji, Hiszpanii, Czechach, Słowacji, krajach byłego bloku wschodniego i innych których z pamięci nie wymienię. Widać że wciąż nie masz pojęcia o czym piszesz.Nesquel pisze:Mówię o skali światowej. Nie wiesz że książki sapka nie były tłumaczone na angielski i dopiero po premierze gry przetłumaczono Ostatnie Życzenie?BAZYL pisze:Widać że nie masz pojęcia o czym piszesz. Saga w Polsce i na świecie (szczególnie w Rosji) była bardzo dobrze znana przed grą i przed filmem nawet. To że Ty ją poznałeś przez grę, niczego jej nie ujmuje. Co najwyżej Tobie.Nesquel pisze:Gdyby nie powstała gra na motywach Wiedźmin nie byłby znany.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Bombardier
- Posty: 895
- Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
- Numer GG: 0
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
Tolkien był tłumaczony w prawie WSZYSTKICH istniejących językach i był bardziej znany od sapka, nawet w Polsce. A Sapek nie był znany w krajach angielskojęzycznych. Duża część świata nie wiedziała co to jest wiedźmin przed premierą gry.
A i jeszcze jedno - książki zacząłem czytać po obejrzeniu filmu, gdzieś w 2006 roku. Na grę napaliłem się po oglądnięciu trailera. Tak naprawdę, gdy czytam teraz wiedźmina, wciąż widzę geralta z filmu.
A i jeszcze jedno - książki zacząłem czytać po obejrzeniu filmu, gdzieś w 2006 roku. Na grę napaliłem się po oglądnięciu trailera. Tak naprawdę, gdy czytam teraz wiedźmina, wciąż widzę geralta z filmu.
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Pogaduchy o "słabych" książkach
biedactwoNesquel pisze:Tolkien był tłumaczony w prawie WSZYSTKICH istniejących językach i był bardziej znany od sapka, nawet w Polsce. A Sapek nie był znany w krajach angielskojęzycznych. Duża część świata nie wiedziała co to jest wiedźmin przed premierą gry.
A i jeszcze jedno - książki zacząłem czytać po obejrzeniu filmu, gdzieś w 2006 roku. Na grę napaliłem się po oglądnięciu trailera. Tak naprawdę, gdy czytam teraz wiedźmina, wciąż widzę geralta z filmu.