Ulubione wiersze

Polana Lorien
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: BAZYL »

Mnie też Flumpy raczej odrzucają, a poezja Wojaczka do mnie nie przemawia. Ktoś mógłby pomyśleć, że się zachłystuję poprawnością polityczną, ale tak nie jest. Poezja, moim skromnym zdaniem, nie powinna szokować, jak mogłoby się wydawać niektórym forumowym wierszokletom, ja lubię kiedy pokazuje ona inteligencję autora, a nie jego bunt, czy zapowietrzenie się własną wyższością nad czytelnikiem i łamaniem konwenansów.

Jako przykład "brzydkiego" ale genialnego wiersza - fraszka:
Julian Tuwim pisze:Upadłość

Puszczała się dziewczyna, puszczała z miłości,
Puszczała dla pieniędzy, puszczała z litości,
Aż taką masę razy upadła moralnie,
Że całkiem się skurwiła - i wpadła fatalnie,
Albowiem w ciążę zaszła od jednego z gości:
Tak powstał SKURWYSYNDYK MASY UPADŁOŚCI.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Neprijatel »

Poezja powinna być ciekawa i dobrze napisana. Tyle.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: BAZYL »

Neprijatel pisze:Poezja powinna być ciekawa i dobrze napisana. Tyle.
Moim zdaniem ani poezja Wojaczka, ani Flupy nie spełniają tych warunków. Tyle.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Neprijatel »

Sorry, BAZ, ale bez jaj, ok? ;) Że Ci się nie podoba, ok, gusta i guściki. Ale twierdzenie, że poezja Wojaczka nie jest dobrze napisana, zdaje mi się, delikatnie mówiąc, mocno dyskusyjne. I niepoważne.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: BAZYL »

Ej, ale ja w obu moich ostatnich wypowiedziach jasno dawałem do zrozumienia, że wypowiadam się wyłącznie w moim imieniu. To Ty zacząłeś dogmatyzować jaka powinna być poezja...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: krucaFuks »

Alucard pisze:Mierzi... a mógłby mi ktoś wskazać jakieś plusy tego czegoś? Co do artysty się nie wypowiadam, bo nie znam.
A powinieneś znać... :P
AsiaWZieleni pisze:Ja się chyba starzeję, bo wspaniałość zarówno "Flupów z pizdy" jak i powyższego "Erotyku" sprawia, że mój żołądek tańczy sambę (a jestem po obiedzie). Smacznego, chłopcy.
BAZYL pisze:Mnie też Flumpy raczej odrzucają, a poezja Wojaczka do mnie nie przemawia. Ktoś mógłby pomyśleć, że się zachłystuję poprawnością polityczną, ale tak nie jest. Poezja, moim skromnym zdaniem, nie powinna szokować, jak mogłoby się wydawać niektórym forumowym wierszokletom, ja lubię kiedy pokazuje ona inteligencję autora, a nie jego bunt, czy zapowietrzenie się własną wyższością nad czytelnikiem i łamaniem konwenansów.
Niestety większość ludzi zajmująca się na poważnie poezją nieco inaczej rozumie jej rolę. Podejście, które prezentuje BAZYL było dość popularne w połowie XIX wieku, niestety pojawiło się kilka osób, które zadały sobie pytanie - a dlaczego w mojej poezji mam ograniczać się do pokazywania rzeczy ładnych bądź "ważnych", a do tego w sztywnej skostniałej formie? I jedna z tych osób napisała na przykład coś takiego:
Charles Baudelaire
[b]Charles Baudelaire[/b] pisze:Padlina (w: Kwiaty zła)
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na scieżce żwirem zasianej.

Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.

Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.

Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.

Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.

Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożylo.

Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bierząca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.

Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.

A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap z zewłoku.

A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!

Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa,
By gnić wśród kości bratnich.

Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości.


Przełożył Mieczysław Jastrun
I to był szok. Jakim prawem ktoś tak naturalistycznie pisze o rzeczach... brzydkich? Reczach, o których przeciętny czytelnik wolałby nie slyszeć. Otóż poezja nie ma być ładna. Poezja od dłuższego już czasu jest swoistym laboratorium językowym, gdzie bada się możliwości i ograniczenia języka. Zarówno Baudelaire jak i Wojaczek czy Sajnóg swoimi wierszami rozbijają szlabany nałożone przez moralność na język. Oczywiście, jeżeli ktoś dzisiaj napisze wiersz kopiujący ślepo to co robili, będzie to zwykła grafomania. Ale tak jak Baudelaire był pierwszym, który tak odważnie sięgnął po naturalizm i turpizm w swojej poezji, tak dopiero Wojaczek (niemal 100 lat poźniej!) był pierwszym, który odważył się iśc na całość w poezji polskiej. Przedtem poeci byli zbyt zajęci krytykowaniem polskiego romantyzmu lub jego powielania...
Tak samo Sajnóg czy reszta grupy Zlali mi się do środka swoją działalnością artystyczną pokazali jak wiele jest tabu językowych pozostałych po latach komunizmu. Dla was może to byc absurdalne, ale ja pamiętam jak pod koniec lat osiemdziesiątych kupowanie prezerwatyw czy podpasek było czynnością wstydliwą, która powodowała, że np. trzydziestoletnia kobieta oblewała się pąsem kupując w aptece (w innych miejscach nie występowały) podpaski, jeżeli w kolejce stał kilkunastoletni gówniarz (znaczy się ja).
Wiersze takie jak Sajnoga to nie tylko brutalny język (który był równiez przełomem), ale także zupełnie nowa tematyka, które przez lata była wyparta z oficjalnego języka. Zresztą nadal istnieją w nim białe plamy, na przykład w języku erotycznym. Podczas gdy w Comédie Française można zrobić przedstawienie zajmujące się tylko i wyłącznie stosunkami erotycznymi przez godzinę używając coraz to nowych określeń, to w Polsce aktorom słów zabrakłoby po dwóch minutach. U nas chcąc mówić o erotyce mamy do wyboru albo szorstkie, żołnierskie słownictwo albo język kliniczny. To spustoszenie pozostałem po kilku wiekach purytanizmu, martyrologii i komunizmu, bo przecież np. Kochanowski, Rej czy Fredro nie mieli takich problemów, w literaturze polskiej mamy całe mnóstwo świetnych, barwnych erotyków. Tyle, że liczy sobie po kilkaset lat... potem poezja erotyczna to właściwie ruina.
Obrazek Obrazek
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Neprijatel »

Albo wychodzą przeraźliwe gnioty. Jak np. ten wiersz Srokowskiego, przyjaciela Wojaczka i autora jego biografii:
Na plażach Rethimno

Twoje ciało nabrzeże pełne muszelek
pyłków słońca płatków złotych liści
i ścieżek moich warg
archipelag w centrum którego płonie
czerwona figa
dzika konnica świetlistych jeźdźców
pędzi w głąb twoich płynów
u twoich stóp śpiewają drobne kamyczki
tańczą ziarnka piasku a w płomieniach
skóry skaczą jelenie moich palców
i kołysze się potężny konar eukaliptusa
a światło twoich oczu przeciąga linę
między moimi udami i do Zatoki
wpływa nagi księżyc
mego języka
I w zupełności zgadzam sie z krucaFuks. Z kilkoma tylko uwagami - poezja nie ma nad sobą żadnych ograniczeń, niczego nie "powinna", poza tym, co napisałem powyżej - bo nie jest to jakieś dogmatyzowanie, a po prostu fakty; chyba, BAZ, że lubisz czytać wiersze nudne i nieudolne. Teraz już na przykład mało kto próbuje szokować, a jeśli już, to najczęściej jest wyśmiewany. Bo i czym teraz szokować, w czasach, kiedy w teatrach sika się na krzyż i robi bożonarodzeniowe szopki z Beckhamem?
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: krucaFuks »

Neprijatel pisze:Z kilkoma tylko uwagami - poezja nie ma nad sobą żadnych ograniczeń, niczego nie "powinna", poza tym, co napisałem powyżej
Chyba nie do końca zrozumiałeś (ach, dwuznaczność języka!), już się poprawiam. Jednym z zadań poezji jest testowanie języka i walka z jego ograniczeniami. Co nie oznacza, że każdy poeta musi tym się zajmować...

ps. z KrucaFuksem ;)
Obrazek Obrazek
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Neprijatel »

Na potwierdzenie Twoich słów dwa teksty poetów współczesnych:

Marcin Świetlicki:
Jaśnieje, ciemnieje

Jaś
nie
je

(ciem
nie
je)
Tomasz Różycki:
Zamek (przyjechałem tu zastrzelić prezydenta)

Ciąg dalszy tej historii. Myśmy się kochali -
oni przejęli władzę. I mają nad nami,
ci, co kiedyś pluli najdalej, i śpiewali
najgłośniej, co odpisywali na sprawdzianach

to ich teraz jest władza i już wiedzą o nas,
i wiedzą, gdzie mieszkamy, przysłali rachunki
na firmowym papierze, widać po zasłonach
tu w oknie naprzeciwko, że idą meldunki

wprost do czarnego biurka. Mówią po imieniu
i już na dali pracę i wybrali zawód,
ponieważ ciut się boją naszego wymienić
prawdziwego zajęcia. Może będą nawet

wysyłać nam prezenty, bo dokładnie wiedzą,
po co tutaj jesteśmy, po co w nocy światło
świeci się w naszej kuchni, dlaczego tak łatwo
nas zabić a tak trudno naprawdę pogrzebać.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: krucaFuks »

Neprijatel pisze:Bo i czym teraz szokować, w czasach, kiedy w teatrach sika się na krzyż i robi bożonarodzeniowe szopki z Beckhamem?
To jeszcze dorzucę tutaj kamyczek. Szokowanie na siłę, nie ma sensu. Ale już szopka z Beckhamem... to całkiem udane głos w dyskusji o sacrum i profanum w naszych czasach :P

Tematów, którymi można zająć się w poezji zawsze jest dosyć. Chociażby demaskując zakłamywanie języka. Nasze wojska w Iraku to siły stabilizujące - mimo że cały świat nazywa ich po imieniu - okupantami. W CNN nie widza problemu, żeby nazywać irackich bojowników powstańcami - u nas są to terroryści lub co najwyżej rebelianci. Wszystko to z powodu doświadczeń II WŚ i języka, który uległ skostnieniu pozbawiając te słowa pierwotnego znaczenia.
Zresztą nasza historia to po prostu kopalnia tematów dla sztuki i tabu, z którymi można grać. Spójrz co dzieje się z książką Grossa, nie twierdzę, że to dobra książka (nie czytałem), ale krytyka jej dominująca w mediach jest po prostu śmieszna. Wyobraź sobie, że ktoś piszę opowiadanie o oddziale AK, gdzie partyzanci nie są bohaterskimi bojownikami bez skazy i zmazy, ale tak jak to zwykle wygląda na wojnie tego typu, gwałcą, rabują i mordują każdego, kto wykaże jakiś opór. Po prostu o pewnych rzeczach, nie wypada mówić, nawet jeśli większość osób orientujących się w temacie wie jaka była prawda. Tak naprawdę jedyną krytyką naszego antysemityzmu, naszej "waleczności" i całego tego zakłamania w ostatnich latach był... Sapkowski. I uszło mu to na sucho tylko dlatego, że umieścił to wszystko w scenerii fantasy. Dzieki temu, zawsze można powiedzieć - to nie o nas! - i spać spokojnie dalej.
Przepraszam, do cholery? A o kim są te książki? O Szwedach i Brazylijczykach? :D
Obrazek Obrazek
AsiaWZieleni
Marynarz
Marynarz
Posty: 324
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
Numer GG: 0
Lokalizacja: z miejsca

Re: Ulubione wiersze

Post autor: AsiaWZieleni »

Dyskusja zeszła na inne tory, ale nie szkodzi, tak w poezji bywa.
Niech będzie, też się dołączę:
Tadeusz Różewicz pisze:DLACZEGO PISZĘ?

Czasem "życie" zasłania
To
co jest większe od życia

Czasem góry zasłaniają
To
co jest za górami
trzeba wiec przesunąć góry
ale ja nie mam potrzebnych
środków technicznych
ani siły
ani wiary
która przenosi góry
więc nie zobaczysz tego
nigdy
wiem o tym
i dlatego
piszę
Nie jest to rzucające na kolana dzieło sztuki, ale temat ujmuje dość trafnie.
Mam nadzieję, że nie łamię praw autorskich.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
Carchmage
Trocheiczny Tawerniak
Trocheiczny Tawerniak
Posty: 668
Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
Numer GG: 3654146
Lokalizacja: Inonia.

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Carchmage »

Wiele ulubionych wierszy... Na przykład:

Sergiusz Jesienin

Pójdę jak szary brat zakonny...

Pójdę jak szary brat zakonny
Albo włóczęga lnianowłosy
W tę stronę, ż której na zagony
Leje się jasne mleko brzozy.

Chcę ziemię z krańca w kraniec zmierzyć
Idąc za blaskiem gwiazdy płonej
I w szczęście bliźnich znów uwierzyć
Na miedzy, żytem rozdzwonionej.

Świt ręką pełną chłodnej rosy
Rumiane jabłka zorzy strąca.
Kosiarze grabiąc traw pokłosy
Pieśnią witają mnie na łące.

I mówiąc tak samemu sobie
Patrząc za wite z łyka kręgi:
Szczęśliwy kogo przyozdobił
Kijem i torbą los włóczęgi,

Kto w swym ubóstwie nie zna troski
Ani przyjaciół, ani wrogów,
I może z wioski iść do wioski
Modląc się do spotkanych stogów.

***

Wiersz prosty i lekki. Ale oddycha.

Mnie też to szokowanie współczesnej poezji się nie podoba zbytnio. ;) Poezja ma być ciekawa, a to jest strasznie nudne.

Jeszcze Pantokrator Jesienina.
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?


(Sergiusz Jesienin, 1925)
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Alucard »

Co do Jesienina, to niezmiennie... Ot, takie cacuszka chociażby :P
Leciutkie bo leciutkie, ale aż ten chłód czuć.

I ponownie powtarzam- nieważne, czy stare, nowe, polskie, ruskie, białe i nowoczesne- ważne by działało na emocje.



* * *

Ach, zadymka taka, że po prostu strach.
Białymi gwoździami podbija nam dach.
Tylko mnie nie straszno, i do ciebie, miła,
Nieroztropnym sercem dola mnie przybiła.


* * *

Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Neprijatel »

1. Kawa i tytoń, Tomasz Różycki

Kiedy zacząłem pisać, nie wiedziałem jeszcze,
co ze mnie zrobią wiersze, że się przez nie stanę
jakimś dziwnym upiorem, wiecznie niewyspanym,
o przezroczystej skórze, chodzącym po mieście

jakby lekko naćpany, kładącym najwcześniej
się razem z wściekłym brzaskiem, i jeszcze nad ranem
łażącym po znajomych, zupełnie spłukany,
jak jakaś menda, insekt, przywołany we śnie

kawałkiem gołej skóry, czy może westchnieniem.
I nawet nie wiedziałem, w co mnie wreszcie zmienią
te durne wiersze, skarbie, i że to ty właśnie
przywołasz mnie do życia i że dzięki tobie

tylko będę widzialny, z tobą się położę
i odczekam tę chwilę, dopóki nie zaśniesz.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Sihamaah
Bosman
Bosman
Posty: 1719
Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
Numer GG: 11803348
Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Sihamaah »

Saadi z Szirazu pisze:Raz nocą, pamiętam bezsenne te chwile, sluchałem, jak świeca rozmawia z motylem.
Ja kocham - rzekł motyl - więc ginę w płomieniu, a ty czemu płaczesz i spalasz się? Czemu?
Odparła: Biedaku, co ku mnie sie skłaniasz, nie ma już miodu, mojego kochania.
a kiedy się Szirin najsłodsza oddali, nie dziwne, że głowa Farhada się pali.
Mowiła cierpiąca, a przez ten czas cały łzy bólu z pożółklej jej twarzy spływały.
Oskarżasz, a nie wiesz, co to kochanie i co to cierpliwość, i co to czekanie.
Narzekasz, ze płomień zly skrzydła ci spala, a ja stać tu będę, aż spalę się cała.
I nie mów, ze parzę, gdy zbliżasz się do mnie, posłuchaj, jak bije mój puls, palą skronie.
Gdy tak do motyla skarżyła się świeca, podeszła, zabiła ją księżycolica.
Gdy gasła, dym ciemny jej głowę okopcił, mowiła: Oto koniec miłości.
Jeżeli się, chłopcze, nauczysz miłowac, śmierć tylko przed ogniem cię może uchować.
Nie wiem czemu, ale jakoś przypadło mi do gustu :) Może dlatego, że zabawne, nieco wzruszające i mądre :P :) Polecam resztę twórczości Saadi'ego z Szirazu.

EDIT - Oj, "Bombardzier"! Jaki ja się stary już czuję :( Teraz tylko chlać wódę i czekać końca...
Mów mi Sih :)
Kanał IRC Tawerny RPG: [url=irc://irc.npircs.pl/tawerna-rpg]KLIK![/url]
Link nie działa? Używaj Opery lub zainstaluj Chatzillę, jeśli używasz Firefoxa. PS.[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]STARY KANAŁ TUTAJ[/url]
AsiaWZieleni
Marynarz
Marynarz
Posty: 324
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
Numer GG: 0
Lokalizacja: z miejsca

Re: Ulubione wiersze

Post autor: AsiaWZieleni »

Kolejny wiersz dorzucam do ulubionych. Składniowy potwór Stanisława Barańczaka:
CZAS TAK CIERPLIWIE ZNOSI

Czas tak cierpliwie znosi mnie z powierzchni Ziemi!
Konserwator zabytku (jeśli liczyć zabytki kuliste,
u biegunów spłaszczone nieco, jest to zaiste
zabytek najbardziej zdeptany ze wszystkich, które depczemy,
ze wszystkich, gdzie pozostaje po nas wklęsły i wiecznotrwały
pomnik: odcisk gąsienic, wyryte serduszka i strzały,

lej po rozbitej kosmicznej sondzie, geometria rowków podeszwy
tenisówki Nike - jej ślady obserwator odległych galaktyk
bierze pewnie za produkt masowych a tajnych praktyk
religijnych, wyciskaną jak pieczęć na każdej poziomej powierzchni
aluzję do odkrywkowych kopalń, tej późnej wersji katakumb),
czas-konserwator, powiadam, nie przypuści nagle kontrataku,

ale i nie przepuści nikomu: mnie też - jakbym był rdzą czy porostem -
systematyczną szpachelką, milimetr po milimetrze,
zdrapuje, zeskrobuje. Patrzy na mnie jak przez powietrze,
bo przez powietrze właśnie ta erozja, ten stały postęp
spękań, nadkruszeń, rozpyleń tego, co miało trwać twardo
pod stopami zasługujących, a co rządzi sie nazbyt otwartą

polityką wolnego wstępu już od chwili otwarcia Bramy.
Pierwotnie planowanej dwuosobowej elicie
coś nie wyszło - palcem płomienia wskazano jej zatem wyjście;
jak można było nie dostrzec, że się tą furią wdzieramy
do środka my, ci z drugiego rzutu, na chama, na grandę,
jak Meksykanie płynący krytą żabką przez Rio Grande,

jak kolejka w otwarte o świcie drzwi supersamu!
Czas-konserwator i strażnik usuwa nas bez wyjątku,
pardonu i wyjaśnienia, ale wie: nie przywróci porządku;
zbyt wiele zaległości narosło już, aby sam mógł
je uprzątnąć. Robi, co może, ale każda interwencja spóźniona.
Życie to zwłoka, z jaką bierze się wreszcie do nas.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Ulubione wiersze

Post autor: Neprijatel »

Jeśli Barańczak, to:

Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził

Ani, jedynej

Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.
Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.

I półprzytomny wstyd: że ona tak się trudzi,
to, co tłumione, czyniąc podwójnie tłumionym
przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:

ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił
uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi

negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił
do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:
"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?

Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".

I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził
toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi".


Ech, ten czułostkowy Nieprzyjaciel.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
ODPOWIEDZ