W Anglii, Walii, Szwecji czy na Wyspach Owczych też nie. Ale jak coś umiesz, to możesz zostać BG 1.5. I tu nie ma wpływu to, gdzie mieszkasz.
Pierniczysz, chłopie. Jak mieszkasz w jakiejś zapadłej dziurze, bez prądu i bez dostępu do miasta (są tacy ludzie!) to nie masz szans. Żeby zostać milionerem trzeba coś z sobą zrobić, nietylko siedzieć i czekać na cud. Nie ma łatwo. W anglii może też masz nieduże szanse by zostać tym Gatesem, ale większe niż w Polsce. To jest tak oczywiste że aż się zdziwiłem jak przeczytałem twojego posta.
JEST wpływ.
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
Wiesz, ceny są wyższe niż w Polsce, to prawda. Ale nie proporcjonalnie do zarobków.
Ja to doskonale wiem. Tylko chodzi mi o to, że nie mozna patrzeć na to w ten sposób, że w Szwecji są sami bogacze.
w Szwecji to ogólnie rzeki mlekiem płyną a banany lecą jak deszcz, ale WCALE nie znaczy że to bogaty kraj. Tak naprawdę, tam gdzie jest pełno bogaczy jest jeszcze więcej biednych ludzi.
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
Nie kopiąc nigdy gały nie zostaniesz drugim Bońkiem. Siedząc na dupie nie zostaniesz drugim Korzeniowskim. Nie mając nart na nogach nie będziesz Małyszem. Przecież to oczywiste, że bez dostępu do kompa nie zostaniesz informatykiem. I tu miejsce zamieszkania nie ma nic do rzeczy