Nyano... Co Ty bredzisz? Apeluję ponownie o czytanie ze zrozumieniem. I o odnoszenie się do całości postów, bo takie wybiórcze skakanie z wątku na wątek dla mnie osobiście jest obraźliwe.To co dziś uważamy za śmiertelną wadę jutro może się okazać uleczalnym defektem. Ale przecież po co dawać komukolwiek szansę...
Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich chorobliwych idealistów.
Wydawało mi się, że klarowniej nie można. Specjalnie dla Nyano:
O jakiej "szansie" w przyszłości Ty mówisz, skoro my mówimy o usuwaniu płodów, które są uszkodzone do tego stopnia, że dla nich maksymalna długość życia to kilka lat (o "jakości" tych lat nie wspomnę. Chciałbyś następne pięć lat życia spędzić bez szans na jakąkolwiek pomoc, podczas gdy jedyne sprawne receptory Twojego ciała, to receptory dotyku - Stale wysyłające sygnał o bólu, pobudzane przez toksyny, które Twój organizm będzie sam wytwarzał?) Zespół Downa, zespół Aspergera i inne nie są CIĘŻKIMI USZKODZENIAMI PŁODU. CIĘŻKIE USZKODZENIE PŁODU to np. rozszczepienie rdzenia nerwowego, to np. defekt genetyczny uniemożliwiający prawidłową syntezę niezbędnych do życia białek... Tego nie da się wyleczyć.