Ja mam chyba jakieś ciągoty masochostyczne, bo regularnie czytam newsy z Polski. I regularnie się wkurzam, oburzam i irytuję. Wkurzać się można nawet jak się nie ma telewizora.Szelmon pisze:Heh, na szczescie ja jestem od tego wszystkiego z daleka. Na szczescie nie musze sie wkurwiac co chwile,bo nie ogladam telewizji. Wierzcie mi, nawet poza Polska telewizja jest w stanie wkurwic.
Chętnie się dorzucę. Do ubicia pierwsza by poszła Sobecka. Potem Orzechowski i Hojarska - wara od kobiet! Za te ich 'zdrowe moralnie rodziny', zabranianie aborcji i te wszystkie idiotyczne pomysły chętnie bym im krzywdę zrobiła.Co do "ulubionego" polityka zas, to ciezko mi sie zdecydowac. Karabin snajperski to nie lada wydatek. Nie wiem czy mnie stac na okazywanie sympatii politykom w sposob w jaki pragnalbym ja okazywac.
A tak w ogóle za każdym razem jak lecę do Warszawy, to mam ochotę uprowadzić samolot i wylądować na Wiejskiej.
Co do ulubionego polityka - brak. Polityczki również. Ostatnio zaimponowała mi prezydentowa, ale to pewnie chwilowe.
Miałam nadzieję, że Gretkowska i jej Partia Kobiet będą ok, ale narazie jestem rozczarowana. Duży minus za odcinanie się od feministek i walki o prawo do aborcji. I za brak jasnego programu partii.