Filozofia Matrixa - tylko dla mądrych
-
- Marynarz
- Posty: 169
- Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 22:13
LOD, dla ateisty po śmierci nie ma nic - faktycznie ujmy tam nie doznają, bo w sumie nic tam nie doznają. Po prostu ich tam nie ma. Dlatego wątpie aby był to dla nich raj. Zgadzam się w pełni z Klonerem, poza jednym - wcale nie twierdziłem, że ateiści nie szanują życia.
No, ale filozofia to taka fajna rzecz, że w jednym można się z każdym zgodzić - fajnie jest filozofować...
No, ale filozofia to taka fajna rzecz, że w jednym można się z każdym zgodzić - fajnie jest filozofować...
Wciąż mnie ścigają!
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Jako osoba bardzo leniwa nie chciało mi się czytać wszystkich postów z wyjątkiem tych krótszych, a to jest jak ja rozumiem ten film.
Według mnie istnieją tylko dwa światy. Ten w którym żyjemy, funkcjonujemy i ten który tworzy nasz umysł podczas snu, halucynacji. Film jak mi się wydaje przedstawiał to bardzo dobrze. Po zażyciu tabletki Neo wpadł w sen, w którym został już na zawsze. Uwierzył, że to jest ten "rzeczywisty" świat. Sądzę, że nie dla każdego światem "rzeczywistym" jest ten w którym my funkcjonujemy, niektórzy mogą uważać, że światem "rzeczywistym" jest ten wytworzyny w umysle, np. osoby w śpiączce którzy "żyją" we śnie, lub ci którzy są przez społeczeństwo uznani jako psychicznie chorzy. Dla nich rzeczywistym światem jest ten z ich umysłu, a dla nas (większości z nas) ten w którym funkcjonujemy.
W filmie było ukazane: jeśli jakaś postać umarła w świecie umysłu, umierała i w rzeczywistym świecie. Śmierć jest końcem, jak i na tym rzeczywistym świecie jak i na tym wytworzonym przez umysł.
PS. Wg mnie po śmierci nie ma żadnego raju, ani piekła, jest jedynie pustka. Lecz film wspomina tylko o tych dwóch światach które przedstawiłem, a nie wspomina o tym co jest po śmierci (chyba, że przegapiłem jakąś scene ).
PS. 2 A co do religii to jest inny temat. (chyba, że mi się tylko przyśnił )
HALGREN IRONBEARD syn GUARDUS'a
Według mnie istnieją tylko dwa światy. Ten w którym żyjemy, funkcjonujemy i ten który tworzy nasz umysł podczas snu, halucynacji. Film jak mi się wydaje przedstawiał to bardzo dobrze. Po zażyciu tabletki Neo wpadł w sen, w którym został już na zawsze. Uwierzył, że to jest ten "rzeczywisty" świat. Sądzę, że nie dla każdego światem "rzeczywistym" jest ten w którym my funkcjonujemy, niektórzy mogą uważać, że światem "rzeczywistym" jest ten wytworzyny w umysle, np. osoby w śpiączce którzy "żyją" we śnie, lub ci którzy są przez społeczeństwo uznani jako psychicznie chorzy. Dla nich rzeczywistym światem jest ten z ich umysłu, a dla nas (większości z nas) ten w którym funkcjonujemy.
W filmie było ukazane: jeśli jakaś postać umarła w świecie umysłu, umierała i w rzeczywistym świecie. Śmierć jest końcem, jak i na tym rzeczywistym świecie jak i na tym wytworzonym przez umysł.
PS. Wg mnie po śmierci nie ma żadnego raju, ani piekła, jest jedynie pustka. Lecz film wspomina tylko o tych dwóch światach które przedstawiłem, a nie wspomina o tym co jest po śmierci (chyba, że przegapiłem jakąś scene ).
PS. 2 A co do religii to jest inny temat. (chyba, że mi się tylko przyśnił )
HALGREN IRONBEARD syn GUARDUS'a
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
Wsumie jeżeli ktoś miał źle w życiu to pustka może być zbawieniem, a jeżeli dobrze to przekleństwem, zaś neutralni którym to wisi nie zaznają nic... Zależy jak na to patrzeć. Ale by the way wyobrażam sobie śmierć jako sen, z którego się nie obudzę, a starość zmęczeniem, które w każdej chwili, nieoczekiwanie zmruży ci oczy. A że sny są zmienne: koszmary, wspaniełe, aż po pustkę, myślę że po śmierci będzie podobnie. Można w pewnym sensie to uznać za reinkarnację, ale to nie będzie jako takie życie. To będzie taki sen. Poprostu.Uciekinier pisze:LOD, dla ateisty po śmierci nie ma nic - faktycznie ujmy tam nie doznają, bo w sumie nic tam nie doznają. Po prostu ich tam nie ma. Dlatego wątpie aby był to dla nich raj. Zgadzam się w pełni z Klonerem, poza jednym - wcale nie twierdziłem, że ateiści nie szanują życia.
No, ale filozofia to taka fajna rzecz, że w jednym można się z każdym zgodzić - fajnie jest filozofować...
Tak przynajmniej ja sobie to tak wyobrażam.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
-
- Marynarz
- Posty: 169
- Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 22:13
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
Prawda. W pustce nie ma uczuć, ale ja teraz piszę tj patrzeć z naszej perspektywy (wiem że rozumiesz, ale to tak dla ogólnego wyjaśnienia )Uciekinier pisze:Chodzi mi o to, że w pustce jaką spotakmy po śmierci nie będziemy mogli nic odczuć - nawet tego, że to może być zbawienie... Ale wiem co masz na myśli.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
- Lokalizacja: ...z nienacka...
- Kontakt:
Heh no dziwne żeby było wiadomo coś na temat tego trzeciego świata, gdyż nikt z niego nie powrócił (niebo, piekło, czyściec) lub powrócił z ''wymazaną pamięcią'' (reinkarnacja) Wiem że istnieje coś poza rzeczywistością która odbieramy zmysłami, ponieważ sam tego doświadczyłem (swego czasu interesowałem się parapsychologią i chyba czas odświerzyć wiadomości ). Nie można tego tak poprostu opisać tak samo jak nie można opisać skrajnych uczuć jakie mamy.
Co jest po śmierci? Tego dowiemy się gdy przyjdzie na nas czas Trudno sobie wyobrazić co jest po śmierci. Ile jest ludzi na świecie tyle interpretacji. Jednak uważam że pustki na pewno niema (chociaż kto wie...) Jeśli natomiast jest cokolwiek to jak tam bedziemy "żyli" zależy od naszego życia. W wizji poekla/nieba widzę ówczesny świat w którym żyjemy jako Biblijny czyściec. Zależnie od dobrych/złych uczynków (SIC ) otrzymujemy nagrodę (niebo) lub potępienie (piekło). A jak tam jest to nawet nie mam jamnikowego pojęcia (pzdr MAd). Jeśli zaś istnieje reinkarnacja to jesteśmy na samym początku jej łańcucha, bo czymże jest człowiek?....
Co jest po śmierci? Tego dowiemy się gdy przyjdzie na nas czas Trudno sobie wyobrazić co jest po śmierci. Ile jest ludzi na świecie tyle interpretacji. Jednak uważam że pustki na pewno niema (chociaż kto wie...) Jeśli natomiast jest cokolwiek to jak tam bedziemy "żyli" zależy od naszego życia. W wizji poekla/nieba widzę ówczesny świat w którym żyjemy jako Biblijny czyściec. Zależnie od dobrych/złych uczynków (SIC ) otrzymujemy nagrodę (niebo) lub potępienie (piekło). A jak tam jest to nawet nie mam jamnikowego pojęcia (pzdr MAd). Jeśli zaś istnieje reinkarnacja to jesteśmy na samym początku jej łańcucha, bo czymże jest człowiek?....
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
- Lokalizacja: ...z nienacka...
- Kontakt:
Cóż nie na temat ale ktoś w końcu odpowiedizał
Śiwat jest taki jak do niego podchodzimy ponieważ sami go kształtujemy swoimi myślami. Jeżeli ciągle będizesz myślał że ten świat jest bagnem to tak będize rzeczywiście. Jeżeli natomiast zmienisz p[odejście do życia codizennego i tego co CIe otacza zobaczysz że wszystko zacznie się zmieniać na lepsze; wszystko wokół Ciebie jak równierz Twoje samopoczucie.
Poleciłbym CI 2 książki:
"Samokontrola umysłu metodą Silvy" Jose Silva (jeśli Cię zainteresuje to skontaktuj się ze mną to Ci prześlę)
"Sens Życia" autora nie pamiętam, ale jest dostępna w sieci na free.
Śiwat jest taki jak do niego podchodzimy ponieważ sami go kształtujemy swoimi myślami. Jeżeli ciągle będizesz myślał że ten świat jest bagnem to tak będize rzeczywiście. Jeżeli natomiast zmienisz p[odejście do życia codizennego i tego co CIe otacza zobaczysz że wszystko zacznie się zmieniać na lepsze; wszystko wokół Ciebie jak równierz Twoje samopoczucie.
Poleciłbym CI 2 książki:
"Samokontrola umysłu metodą Silvy" Jose Silva (jeśli Cię zainteresuje to skontaktuj się ze mną to Ci prześlę)
"Sens Życia" autora nie pamiętam, ale jest dostępna w sieci na free.
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Hm.. co do książek: polecam dla ludzi lubujących sie w książkach psychologicznych Reszcie będzie trudno strawić.
Hmm... stanowczo jestem przeciw widzeniu świata w tak pesymistycznych barwach... dla wszystkich zdesperowanych polecam (wpróbowaną na mnie ) metodę na dobry nastrój... olać wszystko co nie pasuje na jakiś czas oraz ogólniej... podchodzić do wszystkich rzeczy bardziej na luzie, z umiarem To pomaga, najprostsze sposby sa zwykle najlepsze
Hmm... stanowczo jestem przeciw widzeniu świata w tak pesymistycznych barwach... dla wszystkich zdesperowanych polecam (wpróbowaną na mnie ) metodę na dobry nastrój... olać wszystko co nie pasuje na jakiś czas oraz ogólniej... podchodzić do wszystkich rzeczy bardziej na luzie, z umiarem To pomaga, najprostsze sposby sa zwykle najlepsze
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Server ma rację. Mój kolega to pesymista. Ja to optymista. On wie że idąc na polski i nic nie wiedząc napewno dostanie laskę. Denerwuje się i aż chodzi w ławce. No i facetka go przyuważa. Efekt? Laska. (ma 1,1,1,1,2+ Wychodzi mocne 3) Ja spokojnie siedzę i nie ma problemu.Server ma rację.
Olać wszystko, Żabka za rogiem.
Olać wszystko, Żabka za rogiem.
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
W tym okresie, w którym to pisałam (tak, jestem kobietą ) byłam w dołku z powodu poważnych problemów mojej przyjaciółki... Rodzice potrafią zatruć życie... Jeśli spojrzeć na to z perspektywy jaką narzuca temat dyskusji to można stwierdzić, że moje słowa opisują po prostu poważnie zbugowaną wersję Matrixowego świata. Według chociażby kultury europejskiej (a przynamniej chrześcijańskiej części europejskiego świata) życie jest etapem przejściowym między czasem kiedy nas nie ma i kiedy odchodzimy do Boga itp. W skrócie to jest czymś w rodzaju snu, a stan snu jest jak najbardziej podobny do Matrixa. Z tego wynika, że jeśli jesteście wierzący to naturalnie godzicie się też z rolą w Matrixie...Vircung pisze:Jeżeli ciągle będizesz myślał że ten świat jest bagnem to tak będize rzeczywiście.
Interesują mnie te tytuły. Z chęcią przeczytam w wolnej chwili.Vircung pisze: "Samokontrola umysłu metodą Silvy" Jose Silva (jeśli Cię zainteresuje to skontaktuj się ze mną to Ci prześlę)
"Sens Życia" autora nie pamiętam, ale jest dostępna w sieci na free.
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Chodzę do niezwykłego liceum o którym legendy pisać można. Nasz facet od historii sukcesywnie stawiał pałki kolesiowi bo ten sie nie uczył. ja miałem 3, 3, 3 myslałem że zarobie 4 za systematyczność U kolesia który się nie uczył było 7 pałek. Na koniec dostał...4 Argumentacja Pana Smejdy była taka: " Jako jedyny z was coś umie. " Miałem ochote zabić obydwu
-
- Marynarz
- Posty: 201
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Domek bez Klamek
- Kontakt:
A co powiecie na solipsyzm?
Rzeczywistosc w nim to sen z Matrixa, ale - to ty (ja, czy ogolnie jakakolwiek samoswiadoma jednostka) jest bogiem, a cala reszta - lacznie z ludzmi - jest iluzja, ktora sobie stwarza, bo np. go to bawi. Zeby nie psuc zabawy - wybiera by zapomniec, nie wiedziec, ze jest bogiem...
To jest dopiero jazda
A juz na serio:
Nie potrafie podchodzic do zycia na serio i powaznie sie dolowac, bo po prostu swiat ten jest zbyt na to zalosny, zabawny... i piekny jednoczesnie. Jestes samotna osoba? Coz z tego! Tylko od ciebie zalezy co uznasz za wazne w zyciu... Matrix czy nie, zaklad Pascala czy nie, co to naprawde ma za znaczenie? Wystarczy zyc. Zapewne wszystko w co wierzymy jest bzdura, wiec po co szukac prawdy absolutnej? Wiara nie polega na tym, by byc pewnym. Wiara jest po to, by zycie bylo lepsze dla nas i dla innych. Jaki moze byc wazniejszy cel?
Rzeczywistosc w nim to sen z Matrixa, ale - to ty (ja, czy ogolnie jakakolwiek samoswiadoma jednostka) jest bogiem, a cala reszta - lacznie z ludzmi - jest iluzja, ktora sobie stwarza, bo np. go to bawi. Zeby nie psuc zabawy - wybiera by zapomniec, nie wiedziec, ze jest bogiem...
To jest dopiero jazda
A juz na serio:
Nie potrafie podchodzic do zycia na serio i powaznie sie dolowac, bo po prostu swiat ten jest zbyt na to zalosny, zabawny... i piekny jednoczesnie. Jestes samotna osoba? Coz z tego! Tylko od ciebie zalezy co uznasz za wazne w zyciu... Matrix czy nie, zaklad Pascala czy nie, co to naprawde ma za znaczenie? Wystarczy zyc. Zapewne wszystko w co wierzymy jest bzdura, wiec po co szukac prawdy absolutnej? Wiara nie polega na tym, by byc pewnym. Wiara jest po to, by zycie bylo lepsze dla nas i dla innych. Jaki moze byc wazniejszy cel?