Strona 5 z 17

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: sobota, 15 grudnia 2007, 20:54
autor: Brzoza
Własnie wpadłem na porównanie że motyw z opadającym powoli ostrzem/toporem czy czymkolwiek zawieszonym na wachadle jest równie żenujący co superzłoczyńcy wyjawiający swój plan superbohaterowi którego złapali i chcą zabić/przytrzymać/użyć. Co za idiotyzm!

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: sobota, 15 grudnia 2007, 21:29
autor: Force
Kiedyś był taki poradnik dla władcy ZUA. (Swoja drogą Jaszczurka pewnie zna go na pamięć) Jednym z podpunktów było: "I nie kupię swoim oddziałom siepaczy wielkich, zmniejszających pole widzenia mrocznych hełmów"

Myślę że dobre pilnowanie takiego delikwenta powinno wystarczyć. Osobiście krzywdziłbym swojego więźnia naprawdę mało wyrafinowanymi metodami (końce palców z imadle) podtrzymałbym go przy życiu a potem kiedy pogodzi się już ze śmiercią i bólem... na jego oczach torturowałbym jego bliskich, i teraz na koniec, uwaga... paraliż, ewentualnie obcięcie nóg lub inne potworne okaleczenie i niech żyje wolny z pielęgniarką która go utrzymuje przy życiu najlepiej go tak uwarzywić i obstawić ochroną żeby nigdy nie mógł się zemścić. Dziękuje. :twisted:

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: sobota, 15 grudnia 2007, 21:43
autor: Sihamaah
Force wychodzi że jesteś miłym człowiekiem :P Wiem po czyjej stronie stać na wojnie :P

Ja bym wpierw zaczął od bliskich. Ale jeszcze wcześniej od rujnowania życia. No i ukażmy nieco finezji w torturach... Zniszcz niemal doszczętnie, wylecz częściowo, niszcz dalej... Pozbaw nadziei, pokaż że to wszystko co się z nim dzieje to tylko Twój kaprys... Hm. Ciekawe moim zdaniem przeżycia torturowanego pokazał Jacek Sobota w pierwszym rozdziale "Głosu Boga". Zresztą cierpienie przewija się przez całą książkę :P Ciekawa, polecam.

Koniec (częściowego) offtopu.

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: niedziela, 16 grudnia 2007, 00:51
autor: jokemaster
Force pisze:Myślę że dobre pilnowanie takiego delikwenta powinno wystarczyć. Osobiście krzywdziłbym swojego więźnia naprawdę mało wyrafinowanymi metodami (końce palców z imadle) podtrzymałbym go przy życiu a potem kiedy pogodzi się już ze śmiercią i bólem... na jego oczach torturowałbym jego bliskich, i teraz na koniec, uwaga... paraliż, ewentualnie obcięcie nóg lub inne potworne okaleczenie i niech żyje wolny z pielęgniarką która go utrzymuje przy życiu najlepiej go tak uwarzywić i obstawić ochroną żeby nigdy nie mógł się zemścić. Dziękuje. :twisted:
Nie znasz się na superbohaterach force. Twój delikwent przeszczepił by se metalowe kończyny , zaraził jakimś super-duper-ekstra-mega-hiper wirusem lub nauczył kontrolować wszystko siłą woli i w końcu cię dopadł. Taki jest już los Geniuszy zła. Doskonałym przykładem tego jest Walka BAZYLA z AC. Jak by się chłopak nie starał to jego odwieczny przeciwnik ciągle wraca.
Ravandil pisze:Przypomniała mi się ciekawa rzecz, i to dość paskudna. Może to nie do końca tortura, ale jednak. Zabawa była stosowana przez Mongołów w XIII wieku i polegała na... wyłapywaniu ciężarnych kobiet, rozcinaniu im brzucha i zaszywaniu tam kota (albo jakiegoś innego zwierza). Było jeszcze parę tego, ale teraz nie pamiętam. W każdym razie iście makabryczne. Widać, że nie tylko Europejczycy mieli tak wspaniałe pomysły na znęcanie się nad innymi.
Acha a kobieta to precyzyjnym rozcięciu brzucha i operacyjnym jego zszyciu przeżywała ? W XIII wieku rozcięcie brzucha kończyło by się natychmiastową śmiercią. Z tego wychodzi że mongołowie wsadzali koty trupom.

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: niedziela, 16 grudnia 2007, 01:00
autor: Sihamaah
Nie żyła pewnie za długa, ale trochę może... Aztekowie robili podobno operacje mózgu... To się chyba trepanacja nazywało :P :P Ale sam fakt takiego traktowania kota... ups, kobiety to bestialstwo :(

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: niedziela, 16 grudnia 2007, 08:35
autor: Tevery Best
Tak tylko się wtrącę, że trepanacje (czyli nie operacja mózgu, tylko otwarcie czaszki) to najstarszy znany człowiekowi rodzaj operacji. Były one wykonywane już przez JASKINIOWCÓW! Problem polegał na tym, że nie mieli oni ani środków przeciwbólowych, ani wiedzy o mózgu, ani odpowiednich, sterylnych narzędzi... Pewnie was to zaszokuje, ale mimo tego większa część pacjentów przeżywała operację. Ba! Jest wiele czaszek, na których do tej pory są ślady po KILKU trepanacjach, a pochodzą one z neolitu. Szkoda tylko, że trepanacja to był środek na bóle głowy...

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: niedziela, 16 grudnia 2007, 10:09
autor: Tori
jokemaster- bandy UPA robiły to samo. Ale kobietę i tak zabijali. Ot, rozrywkowi ludzie z nich byli...

Co do trepanacji- to nie były metody na bóle głowy, tylko na wypuszczenie złych duchów :P

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: niedziela, 16 grudnia 2007, 10:14
autor: Alucard
Przerżające to były przesluchania gestapowcow. Mieli kilka popisowych numeow
Podpinanie do jąder metalowych zaczepek i przepuszczanie przez nie pradu, Wkładanie jak najglębiej do pochwy nogi od krzesła czy wciskanie pod paznokcie naostrzynych zapałek i podpalanie ich. Aż strach pomysleć...

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: niedziela, 16 grudnia 2007, 15:52
autor: Ravandil
jokemaster pisze: Acha a kobieta to precyzyjnym rozcięciu brzucha i operacyjnym jego zszyciu przeżywała ? W XIII wieku rozcięcie brzucha kończyło by się natychmiastową śmiercią. Z tego wychodzi że mongołowie wsadzali koty trupom.
A czy napisałem, że przeżywała? Ciężko byłoby się tego spodziewać nawet przy największym optymizmie... Zresztą, ciężko też się spodziewać, żeby intencją mongolskich najeźdźców było zostawianie kogoś przy życiu, za to dawanie upustu instynktom - tak. Nawet głowę Henryka Pobożnego pod Legnicą nabito na pal nie dla pastwienia się nad zabitym, tylko dla ogólnego efektu. A ten był porażający i przerażający jednocześnie.
Myślę że dobre pilnowanie takiego delikwenta powinno wystarczyć. Osobiście krzywdziłbym swojego więźnia naprawdę mało wyrafinowanymi metodami (końce palców z imadle) podtrzymałbym go przy życiu a potem kiedy pogodzi się już ze śmiercią i bólem... na jego oczach torturowałbym jego bliskich, i teraz na koniec, uwaga... paraliż, ewentualnie obcięcie nóg lub inne potworne okaleczenie i niech żyje wolny z pielęgniarką która go utrzymuje przy życiu najlepiej go tak uwarzywić i obstawić ochroną żeby nigdy nie mógł się zemścić. Dziękuje. :twisted:
Pora iść do doktora po nowy przydział tabletek na uspokojenie ;D Ale się nie zawiodłem - jednak jesteśmy w pewien sposób psychopatami ;)
Ba! Jest wiele czaszek, na których do tej pory są ślady po KILKU trepanacjach, a pochodzą one z neolitu. Szkoda tylko, że trepanacja to był środek na bóle głowy...
Mogę się domyślać, że to był "środek" mniej więcej równie skuteczny, jak cios w kolano zadany, by zapomnieć o bólu głowy... Cóż, potrzeba matką wynalazków :> Ale np. tacy Egipcjanie trepanacje czaszki robili już w miarę porządnie, bo i trochę wiedzy mieli. I raczej nie szukali tam złych duchów, które wywoływały ból głowy, tak jak to mogli (choć kto wie) myśleć ludzie pierwotni ;)
Przerżające to były przesluchania gestapowcow. Mieli kilka popisowych numeow
Podpinanie do jąder metalowych zaczepek i przepuszczanie przez nie pradu, Wkładanie jak najglębiej do pochwy nogi od krzesła czy wciskanie pod paznokcie naostrzynych zapałek i podpalanie ich. Aż strach pomysleć...
Coś w tym jest, bo po co silić się na jakieś spektakularne efekty, jak samo zdarcie paznokcia bez znieczulenia boli jak cholera? Wystarczy popastwić się trochę nad najbardziej wrażliwymi częściami ciała...

PS. Mam nadzieję, że tego wątku nie przeczyta żaden psychopata... Potem będzie, że "zakatował nauczyciela/kolegę/kogokolwiek, bo wchodził na forum TRPG"... A takie tematy są bardzo chwytliwe w TV :P

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 07:31
autor: Thurs
Założę się, że już niedługo usłyszymy jak uczniowie zrywaja sobie paznokcie bez znieczulenia na zajęciach praktycznych. :wink:
Tak na poważnie, to ja kiedyś miałem zrywany, bo młotek mi się omsknął z gwoździa i rozwaliłem sobie palec, wiem co to za ból. :wink:
Ale paznokieć odrósł. 8)
Myślę że największą torturą mogłaby być sama świadomość że będzie sie torturowanym. Jakby posadzić takiego delikwenta na stołku w "poczekalni", jak u dentysty, żeby słuchał jak kogoś obrabiają? Wyobraźnia wtedy pracuje. Można by uzyskać lepsze wyniki kiedy się czegoś wymaga, np jakiejś informacji, a można by potem takiego kogoś i tak połaskotać witch spiderami, jakby to go nie ruszało. :lol: Kto z nas nie cierpiał czekając na badanie zębów? :wink:

I jeszcze coś na temat, przypomniało mi się biczowanko na you tube. http://www.youtube.com/watch?v=9NoXaWU1lsQ niby męka, ale jak spojrzeć z drugiej strony... :wink:

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 12:37
autor: Alucard
W ogóle paznokcie mają chronić ciało pod nimi jest niesamowicie unerwione. W te wakacje spadła mi cegła na duży palec u nogi i niemal rozkruszyła mi paznokieć. Boli jak cholera do dzisiaj.

Do tego torturowanie takich cześci ciała jak paznokcie, genitalia, kobiece piersi są średnio spektakularne i krwawe, a zadaja przepotężny ból

Był taki film, bardzo dobry moim zdaniem- Łzy słońca.
Tam dorwano matke z dzieckiem przy piersi. Piersi jej ucięto i pozostawiono, by się powoli wykrwawiała. Dziecko położono jej na rękach, żeby patrzyła jak powoli umiera z głodu, płacze, wyje.To jest połączenie tortury fiz i pszych.

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 14:38
autor: Keyhell
Thurs pisze:Kto z nas nie cierpiał czekając na badanie zębów? :wink:
Mój dziadek jest dentystą! I jak ja do niego ide, to nie boli ani trochę. Widać mój dziadek jest jak Leon Zawodowiec. :D . Jak coś: Prudnik ul. Monte Cassino 28. Świetny dentysta - i tani.

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 16:20
autor: Ravandil
Thurs pisze:Kto z nas nie cierpiał czekając na badanie zębów? :wink:
Ja tam nie cierpię zbytnio :P A przynajmniej od pewnego wieku, kiedyś pewnie mnie to przerażało w jakiś sposób... Ale to jest trochę tak jak w horrorach - nie przeraża to, co się dzieje, ale to, co może się stać...
Do tego torturowanie takich cześci ciała jak paznokcie, genitalia, kobiece piersi są średnio spektakularne i krwawe, a zadaja przepotężny ból

Był taki film, bardzo dobry moim zdaniem- Łzy słońca.
Tam dorwano matke z dzieckiem przy piersi. Piersi jej ucięto i pozostawiono, by się powoli wykrwawiała. Dziecko położono jej na rękach, żeby patrzyła jak powoli umiera z głodu, płacze, wyje.To jest połączenie tortury fiz i pszych.
Ech, jak przy tym jesteśmy... W "Bożym Igrzysku" Daviesa jest taka dość drastyczna scena ze wspomnień jednego ze strażników obozowych - gdy ci pastwili się nad ciężarną osadzoną - potem zostawili ją skatowaną do momentu, gdy dziecko się nie urodziło. Była tam też jej matka, czyli babcia dziecka. Spytano ją, kogo zabić najpierw - powiedziała, że ją... Oczywiście zrobili inaczej - zabili dziecko, potem matkę i babcię... Włos się jeży na głowie, ale cóż... "Ludzie ludziom zgotowali ten los".

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 16:41
autor: Thurs
Oczywiście zrobili inaczej - zabili dziecko, potem matkę i babcię... Włos się jeży na głowie, ale cóż... "Ludzie ludziom zgotowali ten los"
A w Czeczenii jakie odchodziły numery. Rosjanie wkładali ludziom głowy w imadła i kręcili aż czaszka pykła jak orzeszek. Albo gwałcili, i to nie tylko kobiety, ale i dzieci, a nawet dorosłych facetów. Nic dziwnego, że Czeczeńcy tak się zaciekle bronili. :twisted:

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 17:35
autor: Obelix
A co myślcie żeby zrobic tak - najpierw odciąt delikwentowi np. palec, potem potraktowac ogniem zeby się rana przeżegała (chyba tak się to nazywało, chodzi mi o to żeby nie krwawiła) i znowu ciach, i tak w kółko.

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 17:48
autor: Keyhell
Obelix pisze:A co myślcie żeby zrobic tak - najpierw odciąt delikwentowi np. palec, potem potraktowac ogniem zeby się rana przeżegała (chyba tak się to nazywało, chodzi mi o to żeby nie krwawiła) i znowu ciach, i tak w kółko.
Hmmm. Zrozumiałem chyba o co ci chodzi... Ale po 20 palcach byłby koniec. Tandetne. Bo palec po przypaleniu nie odrasta :D . Ewetualnie można wyrywać paznokcie i czekać aż odrosną, ale to by było dosyć czasochłonne. Ja najbardziej upodobałem sobie "gruszkę". Najlepsza tortura jaką widziałem. :D

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 19 grudnia 2007, 19:10
autor: Ravandil
Keyhell pisze:
Obelix pisze:A co myślcie żeby zrobic tak - najpierw odciąt delikwentowi np. palec, potem potraktowac ogniem zeby się rana przeżegała (chyba tak się to nazywało, chodzi mi o to żeby nie krwawiła) i znowu ciach, i tak w kółko.
Hmmm. Zrozumiałem chyba o co ci chodzi... Ale po 20 palcach byłby koniec. Tandetne. Bo palec po przypaleniu nie odrasta :D . Ewetualnie można wyrywać paznokcie i czekać aż odrosną, ale to by było dosyć czasochłonne. Ja najbardziej upodobałem sobie "gruszkę". Najlepsza tortura jaką widziałem. :D
Nie chcę nic mówić, ale ostatnie dwa posty brzmią jak stenogram ze spotkania Kółka Młodych Psychopatów... ;) A co do postu Obelixa... Mam nadzieję, że nie chodzi Ci o odcinanie palca po kawałku? Bo to już byłaby konkretna jazda... I dużo więcej "zabawy" niż zwykłe obcięcie 20 palców. W każdym razie nie chciałbym być ofiarą żadnego z was :P BTW. Ciekawe czy funkcjonuje jeszcze wystawa narzędzi tortur w okolicach nadmorskich... 3 lata temu w Darłowie takie coś było. Uwierzcie mi, wystarczy zobaczyć jedno ostrze albo drewniany kołek w oparciu krzesła, ewentualnie zwykły pas cnoty, by zmienić przekonanie, że średniowieczne tortury były w jakimkolwiek stopniu interesujące ;) Do tego całkiem niezłe opisy działania poszczególnych "zabawek"... Zgroza.