Strona 10 z 12
Re: Reklamy
: środa, 26 grudnia 2007, 13:57
autor: Eglarest
Hmm oczywiscie dla przecietnego zjadacza chleba reklamy są szkodliwe ale dla ludzi ktozy lubia obserwowac to kopalnia wiedzy. Reklamy są bardzo ważnym elementem naszej kultury. Pokazuja tak wiele o nas samych oraz o tredach jakie istnieją. Czasem warto byc z reklamami na bierzaco bo wpływają one mimochodem na nasze życie.
Re: Reklamy
: niedziela, 30 grudnia 2007, 01:13
autor: komodor
Jasne. Już widzę jak za X tysięcy lat(o ile ludzkość tyle dożyje) będzie się w szkołach uczyć,,ludzie żyjący w XXIw. aby być silniejsza jadła Snickersy. Lub trzeba było prać w proszkach(tu nazwy 30 proszków), aby mieć pewność że ubrania będą czystsze.
Swoją drogą o ile mam dość reklam w telewizji(takiej ilości, bo jedna jak w państwach na zachodzie jeszcze przejdzie z wyżej wymienionego względu), o tyle uważam że przydatne są reklamy w postaci ulotek (zebranych przechodząc przez ulice), bowiem się one strasznie przydają w momencie gdy przeczytamy książkę, a do domu jeszcze długi kawałek musimy przejechać autobusem/metrem/taksówką/tramwajem(niepotrzebne skreślić:)).
Re: Reklamy
: poniedziałek, 17 listopada 2008, 23:48
autor: Reynard
Taaak, reklamy. Osobiście ich nienawidzę, ale co poradzić. Bez nich faktycznie ciężko byłoby się dowiedzieć, co aktualnie jest sprzedawane i po jakiej cenie. W końcu reklama dźwignią handlu. Ale od czego mamy neta?
Ale co mnie w reklamach najbardziej wnerwia? Te wszechobecne, wykrzywione pokracznym uśmiechem twarze! Boże, czasami się nie da znieść tej wesołości. I jeszcze to dziecinne podejście 95% z nich: Masz margarynę, to masz szczęśliwą rodzinę. Masz jakiś super wypasiony proszek? To świetnie, nie musisz podcinać sobie żył. Poza tym, większość reklam sugeruje że ludzie to skończeni idioci, którzy nie mają pojęcia, że dany produkt istnieje, a po zareklamowaniu go ciemne masy (czyli "klienci" w marketingowym żargonie) rzucą się do sklepów. Dodatkowo te wyssane z palca, zrobione byle jak statystyki w stylu "8 na 10 dzieci jest zdrowsze po tygodniu stosowania jakiegoś tam placeba". A co z pozostałą dwójką? Nie żyje czy ich nie stać na jogurcik?
Tak więc reklamom w zdecydowanej większości mówię NIE!
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 00:57
autor: dead_arthas
Reklamy? Jeden z kilku powodów dla których przestałem oglądać telewizję (nie ukrywam, że jeden z ważniejszych
) Ale tak na poważnie: uważam że są one równie szkodliwe dla psychiki co wszelkiej maści telenowele (i polskie i brazylijskie, etc) Tak więc reklamom telewizyjnym stanowcze niet!
o tyle uważam że przydatne są reklamy w postaci ulotek (zebranych przechodząc przez ulice)
Tja, przejdź się dowolną ulicą w centrum Krakowa, zmienisz zdanie. Szlag trafia człowieka od tej makulatury...
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 08:11
autor: Perzyn
Reynard - problem polega na tym, że poza funkcją informacyjną reklama ma zachęcić do kupienia produktu i właśnie to jest ważniejsze niż rzetelna i nienachalnie przekazana informacja. Musisz też brać pod uwagę, że o tym jak wyglądać będzie reklama decyduje głównie kim jest zakładany odbiorca produktu. Weźmy dla przykładu proszki do prania - target stanowią kobiety zajmujące się domem, zapewne nie zaangażowane w pracę zawodową lub też pracujące ale nie karierowiczki. W tym wypadku reklama proszku nakręcona według obecnych standardów jest najskuteczniejsza bo spece od marketingu lata temu ustalili, że na taką najwięcej kobiet się złapie. A to, że ciebie mierzi? Cóż, nie jesteś właściwym odbiorcą.
A infantylizm? No nie oszukujmy się jakby margarynę reklamował pogrzeb zawałowca to nikt by jej nie kupił. Pozytywna asocjacja jest podstawą budowy wizerunku, to nic, że wygląda głupio, to nic, że możesz jawnie wyśmiewać absurd założenia "jedz naszą margarynę a będziesz piękny, szczęśliwy, bogaty i młody jak ci tutaj" podświadomość rejestruje i skojarzenia tworzą się na poziomie niższym niż kpina.
Nie mam bynajmniej zamiaru bronić reklam, bo sam nie przepadam za większością z nich. Chodzi mi po prostu o to, że te elementy, które wzbudzają twoje największe oburzenie są nie tylko nieodzowne z punktu widzenia twórców to na dodatek są naprawdę przemyślanymi sztuczkami socjotechnicznymi.
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 10:37
autor: Reynard
Perzyn - zgadzam się z twoją rzeczową argumentacją. Tylko że właśnie najgorsze jest to, że większość odbiorców to takie właśnie ciemne masy, które dają się nabrać na takie proste ale jakże skuteczne sztuczki manipulacji ich umysłem. Zupełnie jak z wróżkami. Pal licho że te przepowiednie są fałszywe. I tak człowiek będzie zwracał większą uwagę na otoczenie szukając oznak wróżby, mimo iż ma całkowitą świadomość tego, że to było kłamstwo. Smutne ale prawdziwe. A to co ja napisałem w poprzednim poście, to moje osobiste odczucia i nikogo nie zmuszam żeby myślał tak jak ja.
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 15:24
autor: Adamir
Mnie najbardziej denerwują słodko-pierdzące reklamy Apapu - 'Antek jeszcze do niedawna był dla mnie tylko panem Antonim...'.
Perzyn pisze:A infantylizm? No nie oszukujmy się jakby margarynę reklamował pogrzeb zawałowca to nikt by jej nie kupił. Pozytywna asocjacja jest podstawą budowy wizerunku, to nic, że wygląda głupio, to nic, że możesz jawnie wyśmiewać absurd założenia "jedz naszą margarynę a będziesz piękny, szczęśliwy, bogaty i młody jak ci tutaj" podświadomość rejestruje i skojarzenia tworzą się na poziomie niższym niż kpina.
Swego czasu leciały ociekające wręcz słodkością
reklamy Coca-Coli. Styl graficzny rodem z GTA, ale zamiast czegoś dynamicznego... główny bohater pomagający całemu miastu, a w tle iście kretyńska muzyczka z tekstem mówiącym o potrzebie dobroci. Reklama idiotyczna, ale jak kupowałem colę, to od razu skojarzyła mi się z czymś fajnym, dobrym. Dałem się złapac.
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 15:45
autor: mone0
Heh, reklamy...
Nigdy nie lubiłem reklam praktycznie w żadnej formie. Jedyne co do mnie przemawia to wizytówki [o ile mogę sam sobie wziąć, a nie takie wciskane na siłę] - nie ulotki.
Co do samej reklamy - jest ona dobra, przynajmniej dowiaduję się informacji o jakimś produkcie. Złe strony - nachalność reklamy np. takie banerki [nie jest to chyba właściwe określenie, pop-upy?] na stronkach wyskakujące, zasłaniające dużą część ekranu i nie dające się szybko zamknąć - takiej reklamie mówię stanowcze nie.
Czy w skutek reklamy tylko czarna masa kupuje produkty - otóż nie, po prostu reklama zostaje w podświadomości jak wcześniej wspomniano i każdy kto ją widział jest skłonny kupić dany produkt.
Czy reklamę można nazwać manipulacją - owszem tak, uwidacznia się to przede wszystkim w okresie przedświątecznym, gdy spece od marketingu zawalają reklamami telewizję - zabawki, perfumy, zestawy do golenia itp. Jest to paranoja, ale ludzie, którzy nie wiedzą co kupić naciągają się na to.
Perfidnie chamskie jest to, że koncerny zdają sobie sprawę z tego, o której godzinie jaka jest oglądalność i kto ich reklamy ogląda. Faktem niezbitym jest to, iż wykorzystują nawet małe dzieci do tego celu puszczając "30 sekundówki" tuż przed bajkami, a zazwyczaj dotyczą zabawek i słodyczy. Maluchy nie kupią sobie tych drogich, niezdrowych, czasem nieprzydatnych rzeczy, tylko "nakłaniają" rodziców.
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 16:00
autor: Perzyn
Adamir - to o czym mówisz ilustruje to o czym napisałem wcześniej, ale i tak dość kreatywny przykład takiej manipulacji. notabene, reklama Coli, którą opisałeś była całkiem fajna bo inna od taśmowo produkowanego śmiecia i jak widać na załączonym obrazku
skuteczna. Jednak tym co tak mierzi Reynarda (a mnie nie bo z reklamami mam na szczęście małą styczność) jest przerysowanie odbiorców produktu. Zauważ, że każda rodzina u której dzieje się akcja mieszka w pięknie i nowocześnie urządzonym domu, jest zdrowa, szczęśliwa i tak dalej. Są co prawda wyjątki, ale też służące kontrastowi - patrzcie jacy byśmy byli nieszczęśliwi gdyby nie Produkt X, który jest jedynym co trzyma nasze życie na poziomie. Ale wracając do meritum, wydawać by się mogło, że ma to małe znaczenie, ale mimo wszystko tworzy się skojarzenie - oni są tacy świetni i kupują Produkt X, ja też go kupię bo jestem świetny/będę dzięki niemu świetny.
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 17:16
autor: Sihamaah
oni są tacy świetni i kupują Produkt X, ja też go kupię bo jestem świetny/będę dzięki niemu świetny.
U mnie to działało zawsze w drugą stronę: "Oni są tacy sztuczni, widać tylko frajerzy mogliby takie X kupować"
Perfidnie chamskie jest to, że koncerny zdają sobie sprawę z tego, o której godzinie jaka jest oglądalność i kto ich reklamy ogląda. Faktem niezbitym jest to, iż wykorzystują nawet małe dzieci do tego celu puszczając "30 sekundówki" tuż przed bajkami, a zazwyczaj dotyczą zabawek i słodyczy. Maluchy nie kupią sobie tych drogich, niezdrowych, czasem nieprzydatnych rzeczy, tylko "nakłaniają" rodziców.
Prawa rynku... Dlatego trzeba samego siebie nauczyć odporności na reklamy (raczej to mam) i swoje dzieci (a to jak będę miał ). Dzięki temu uchronimy się od takich wydatków. No i trzeba mieć wpierw jeszcze umiejętność odmowy...
Re: Reklamy
: wtorek, 18 listopada 2008, 17:49
autor: Tori
A, gadajcie se co chcecie- reklamy CocaColi są genialne- oczywiście mówię tu o "zapożyczeniu" GTA, "przyjaciołom się UFO", i innych tego pokroju. Wbijają się w mózg, pozytywnie- ponieważ powalają swoją odmiennością, optymizmem (GTA), pewnym rodzajem dziwnego poczucia humoru (UFO). Gdyby tylko takie reklamy istniały, to teraz skakałbym po kanałach, a nie pisał tego posta
A co jest? Denne slogany, które, mimo znienawidzenia wbiły się w mowę potoczną, jak np "Poplamię pana olejem", albo "Biorę pralkę do naprawy- ale ja mam pranie!".
Re: Reklamy
: środa, 19 listopada 2008, 08:50
autor: Reynard
Tori-> Przypomniałeś mi właśnie jedną z najbardziej nierealistycznych reklam w historii ludzkości. Tą z "poplamię pana/panią olejem". Pal licho że (jak ktoś już o tym wspomniał w tym temacie) za pralkę robi akwarium. Chciałbym za to zobaczyć reklamę tego typu w akcji na żywo. Ten plamiący olejem nie wyszedłby z tego żywy, a przynajmniej z połamanymi kończynami (czyli by wypełzł). Poza tym zastanawiają mnie w tej reklamie trzy rzeczy:
1. Dlaczego po poplamieniu i rozpoczęciu procesu prania, ci ludzie mają wciąż na sobie jakieś ubranie? Dają im zastępcze (zapewne niedopasowane)?
2. Czy ludzie chcieliby poświęcać swój cenny czas na zostanie oblanym czymś glutowatym (i być może łatwopalnym) i czekać spokojnie aż tamten wygniecie to w akwarium?
3. Czy ci ludzie od razu założyliby mokre, cuchnące proszkiem/płynem, wygniecione ubranie?
Nie wiem jak wy, ale gdy ktoś ubabrał mi sweter/bluzę/kurtkę/katanę/spodnie które kosztowały ponad 100-150 zł, to bym normalnie komuś takiemu łeb ukręcił.
Re: Reklamy
: środa, 19 listopada 2008, 12:07
autor: Perzyn
Reynard - pomijając już, że gdyby mnie lub komuś z mojej rodziny zrobili taki numer, to słuszna zemsta w zapalczywym gniewie byłaby tak straszna, że kamienie zapłakałyby rzewnymi łzami (mam podejrzenia, że gdzieś wśród moich przodków jest nordycki berserk albo nawet kilku... rodzinę mam naprawdę wybuchową), pomijając, że z moich ust padłyby bluzgi tak okropne, że ludzie w okolicy utraciliby słuch z powodu traumy, to poziom aktorski tych reklam jest żenująco niski. Zresztą bardzo wiele reklam cierpi na tę przypadłość. Warto czasem zwrócić uwagę gdy pokazują reklamę oryginalnie kręconą w innym kraju. Parę razy złapałem naprawdę olbrzymie wpadki np. zupełny brak synchronizacji wypowiedzi z ruchami ust. No i w reklamie Calgonu na przykład - jak ta kobieta zaczyna lamentować, że "Ale ja muszę zrobić pranie i odwieźć Wojtusia do szkoły." Jej głos jest po prostu tak ekspresywny, że jak mniemam nieboszczyk wykopany w jakiejś zapomnianej, pogańskiej nekropolii wykrzesałby z siebie więcej życia. Jeśli jest coś gorszego niż bzdurne i infantylne reklamy, to są to rzeczone zrobione na odwal.
Re: Reklamy
: środa, 19 listopada 2008, 12:21
autor: mone0
Perzyn pisze:Parę razy złapałem naprawdę olbrzymie wpadki np. zupełny brak synchronizacji wypowiedzi z ruchami ust.
Tak, nie ma jak zagraniczni aktorzy i wstawieni w ich miejsce polscy lektorzy amatorzy. Jeszcze jedna sprawa mnie oburza, mianowicie udział "gwiazd" w reklamach. Jestem ciekawy czy reklamowane przez nich produkty kupiliby sami. Ciekawe jest jeszcze to, że używają w reklamach jakichś ekspertów, którzy "znają się" na rzeczy. Taki doktor filozofii reklamujący pastę do butów, albo profesor zarządzania reklamujący biblię
Re: Reklamy
: środa, 19 listopada 2008, 19:59
autor: Tori
"Ksiądz" z "Plebanii" reklamujący kawo-kakao?
No i oczywiście mistrzostwo świata:
Jogurt jem na śniadanie, jogurt jem na lunch, jogurt jem na kolację...
Owoce są świeże i kchrupiące, emm, jakby były zerwane prosto ze kerzaczka...
Re: Reklamy
: środa, 19 listopada 2008, 20:08
autor: Adamir
Tori pisze:Jogurt jem na śniadanie, jogurt jem na lunch, jogurt jem na kolację...
...a potem cały dzień siedzę na kiblu.
Re: Reklamy
: piątek, 28 listopada 2008, 16:54
autor: BAZYL
Sihamaah pisze:Prawa rynku... Dlatego trzeba samego siebie nauczyć odporności na reklamy (raczej to mam)
W świetle badań blisko 100% pytanych mówi o tym, że reklamy manipulują konsumentem, a niewielu mniej utrzymuje, że jest odpornych na manipulację reklamą. Tak jak pisze Sihamaah
Fakty pozostają jednak inne - niby wiemy że reklamy manipulują, niby czujemy się odporni na jej wpływ, a mimo to i tak kupujemy to co nam wciskają space od marketingu. To jeden problem, który chciałem poruszyć.
Drugi dotyczy docierania reklamy. Badania pokazują, że "fajne" reklamy są mało skuteczne. Wiecie jaka reklama w Polsce okazała się niespotykanie skuteczna? W życiu byście nie zgadli - to była reklama Dosi, gdy kilka kobiet siedziało wokół stołu i pytano je o zdanie na temat testowanego proszku. Reklama, której ja osobiście nie mogę oglądać