Strona 1 z 1

Budynek szkoły.

: środa, 19 września 2007, 12:03
autor: Avarest^
Hej!

Ostatnio wędrując po Gdańsku, sam nie wiem czemu rozmyślałem sobie troszkę o problemach przy początkach organizacji większości konwentów - czyli znalezieniem odpowiedniego budynku. Wiem, że temat był już poruszany na forum, ale teraz troszkę inne zagadnienie.

Dyrekcje szkół przy odmawianiu bardzo często zasłania się słowami "Nie wolno nam bo... szkoła nie jest naszą własnością - należy do miasta" ...i co za tym idzie żadne imprezy po za szkolne nie mogą się odbywać w takich budynkach - bo ewentualną umową (o wynajem) trza by było podpisać z miastem.

Może ktoś zna się dobrze i wyjaśni wsio ładnie. :roll:
Czy dyrekcja szkoły może podpisać taką umowę - a jak wiemy podpisują takowe :)
Jak udowodnić dyrekcji [najlepiej jakiś zapis prawny], że może ? :]


BTW. I się okaże, że to niezgodne z prawem naszego wspaniałego kraju :P

Re: Budynek szkoły.

: środa, 19 września 2007, 12:04
autor: Anioł
To może powiem jak to wyglada wprzypadku Feniksa (konwent w Dąbrowie koło Koszalina). Przy pierwszej edycji umowę podpisywalismy bezpośrednio ze szkołą, przy drugiej (na którą juz serdecznie zapraszam) okazało się, że musimy poczekać aż władza lokalna (burmistrz gminy Sianów) wyrazi zgodę.

Wniosek z tego jest taki, że szkoły będąc autonomicznymi jednostkami w zarządzie samorządów lokalnych mogą samodzielnie podpisać taką umowę o ile jednostka nadrzędna (samorząd) nie ma nic na przeciw. Mało tego taka jednostka nadrzędna może nawet doprowadzić do zablokowania podpisania umowy (np. z powodu świąt, czy innej pielgrzymki zakazać organizacji wszelkich imprez w szkołach).

Powyższa "wykładnia" dotyczy szkół państwowych. Szkoły prywatne i uczelnie mogą rządzić się innymi prawami.

Re: Budynek szkoły.

: środa, 19 września 2007, 12:04
autor: Veetoo
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... l?skad=rss
Szkoły nie będą mogły zarabiać na wynajmowaniu sal na kursy i imprezy okolicznościowe. Zabronić tego mają nowe przepisy przygotowane przez Ministerstwo Finansów. To doprowadzi polskie szkoły do ruiny - alarmują ich dyrektorzy.
Według projektu ustawy o finansach publicznych przygotowanego przez wicepremier Zytę Gilowską instytucje publiczne nie będą mogły posiadać odrębnych kont i gromadzić na nich zarobionych przez siebie pieniędzy. Taka działalność według resortu nie jest przejrzysta.

Do tej pory różne instytucje podlegające samorządom mogły to robić pod warunkiem uzyskania zgody miejscowych radnych. Dzięki temu szkoły w całej Polsce zarabiają, wynajmując sale gimnastyczne i lekcyjne na kursy, szkolenia i zajęcia sportowe, dachy pod anteny telefonii komórkowej, ogrodzenia na reklamy... Pieniądze z tej działalności gromadzą na swoich tzw. kontach specjalnych i przeznaczają przede wszystkim na remonty.

To niebagatelne sumy. Przykładowo od lipca do grudnia 2006 r. tylko krakowskie podstawówki zarobiły 754 tys. zł, gimnazja - 350 tys. zł, licea - 340 tys. zł, a zespoły szkół, licea zawodowe, profilowane i technika - 1 mln 420 tys. zł. A to kwoty tylko z połowy roku!

- To śmierć finansowa, bankructwo - mówi o projekcie Barbara Nowak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 85 w Krakowie. Rocznie jej szkoła, wynajmując sale lekcyjne, zarabia około 300 tys. zł. Na co przeznaczane są te pieniądze? Głównie na remonty, ale też na zakup gąbek do tablicy, kredy, papieru toaletowego. Bo samorządowe pieniądze na zakup tych środków kończą się zazwyczaj już w kwietniu.

Tomasz Malicki, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 26 w Krakowie, dzięki zarobionym na wynajmach pieniądzom kończy modernizację szkolnej kuchni. Już niedługo będzie ona przystosowana do wymogów europejskich. - Co roku dostawałem od miasta środki na kolejny etap modernizacji, ale nigdy nie były wystarczające. Gdyby szkoła sama nie zarobiła, kuchnia ciągle byłaby rozgrzebana. Tak udawało się dopinać kolejne etapy na ostatni guzik - mówi Malicki.

Ponieważ jego szkoła ma atrakcyjną lokalizację, nie brakuje chętnych na jej wynajem. Wieczorami odbywają się w niej kursy i szkolenia, dzięki którym placówka co roku zarabia około 100 tys. zł. - Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy zostać odcięci od tego źródła dochodu - przyznaje dyrektor.

Plany zmian w ustawie o finansach publicznych przerażają krakowskich urzędników i radnych.

- Pozbawieni tych dochodów dyrektorzy szkół będą teraz wyciągali ręce po pieniądze do samorządu. Przecież za coś trzeba wyremontować przeciekający dach - prorokuje Paweł Sularz, szef klubu Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Krakowa.

Dlatego krakowska PO zamierza wystąpić z wnioskiem do parlamentu, aby posłowie nie poddawali nowym przepisom wszystkich jednostek budżetowych, a szkoły nadal mogły zarabiać.

- Projekt ustawy jest szkodliwy nie tylko z finansowego punktu widzenia. Jest także zabójczy społecznie. Dlaczego? Bo zabija w ludziach wszelką inicjatywę. Dyrektora szkoły, który powinien być jej menedżerem i pozyskiwać dla niej środki, sprowadza do roli człowieka, którego jedynym zadaniem jest kontrola kurzu na szkolnych parapetach - mówi Sularz.
Ustawa przejdzie czy nie przejdzie? A jeśli tak jakie pozostaną nam organizatorom alternatywne wyjścia? Dogadanie się z miastem, dyrekcją i darmowy wynajem szkół pod konwenty (co już i tak ma miejsce w części przypadków), konwenty w hotelach, plenerowe ;)?

Re: Budynek szkoły.

: środa, 19 września 2007, 12:05
autor: Sienio
W ostateczności zostają jakieś Domu Kultury, Centra Kultury i Osiedlowe Domu Kultury i inne placówki tego typu, choć więksozść z nich nawet w połowie nie okazałyby się tak dobre, jak szkoły. Pozostaje nam tylko nadzieje, że ktoś Z. Gilowską zatrzyma :wink:

Re: Budynek szkoły.

: środa, 19 września 2007, 12:05
autor: BAZYL
Hmm... Szkoły nie będą mogły zarabiać na wynajmowaniu, ale czy to znaczy że nie beda mogły wynajmować? Być moze to korzystne dla nas - twórców konów, bo drastycznie spadną koszty.

Inna sprawa, ze pomysł sam w sobie chory...