Strona 1 z 1

Walki reżyserowanie - Wasze sposoby

: środa, 23 grudnia 2009, 18:07
autor: Nasir
Ostatnimi czasy mam mały zgryz z walkami. Otóż chodzi o to, żeby wynik takiej walki był zgodny z "góry zaplanowanym scenariuszem", a jednocześnie gracze nie zorientowali się, "że tak miało być".
Na konkretnej sytuacji: BG idzie drogą z BN. Zostają napadnięci przez bestie/bandytów/cokolwiek. Wynikiem walki (wg scenariusza) powinno być: BG lekko ranny, BN w stanie krytycznym (najlepiej przetrącone nogi ;)).

Wiadomo, że najłatwiejszym sposobem jest nasyłanie nieprzyjaciół, aż do skutku, ale przydałoby się nieco finezji. Przeciwnicy nie mogą być za słabi, bo wtedy musi się pojawić ich naprawdę horda, ale też nie mogą być zbyt mocni, bo wtedy zginie cała drużyna.
A może po prostu dać sobie spokój z kościami i po prostu oznajmić BG, że BN spotkało nieszczęście? (to niestety nie zda egzaminu w 'moim' trybie gry, bo u mnie cała walka jest jawna (podczas walki nie ma rzutów kośćmi niewidocznych).

Sumując - czy warto stosować walki, z góry znanym dla MG wynikiem? Jak je robić? Wasze sposoby. A może po prostu zdać się na los i "co wyjdzie, to wyjdzie"?

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: środa, 23 grudnia 2009, 18:41
autor: No Name
Trzecie przykazanie GMa mówi: "Nie zakładaj niczego z góry". Amen.

W praktyce oczywiście również często zakładam wynik walki, jednak jeśli nawet na samym początku gry gracz rzuci pięć krytyków, nic nie poradzę - nie będę oszukiwał.

Jeśli masz z tym wyjątkowe problemy rozwiązanie jest jasne - zastąp walki czymś innym. Jeśli gracze mają zostać pojmani niech wpadną w jakiś dół, albo sieć. Jeśli mają odnieść sukces i przesłuchać jednego z wrogów, zostaw jednego tchórzliwego wroga, który zamiast walczyć np. zwiał na drzewo.

Nu i nie wiem na co ci lekko ranni gracze. Planowanie sesji z uwzględnianiem nawet lekkich ran to już oszustwo ;)

Edit: Obym zapomniał - istnieje jeszcze stary trik przekazywany z pokolenia na pokolenie: szlifowanie krawędzi kości, w ten sposób, aby wypadał pożądany wynik. Należy w takim wypadku zaopatrzyć się w dwa dodatkowe zestawy kości. Nigdy nie praktykowałem bo mi kości szkoda ;)

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: środa, 23 grudnia 2009, 20:53
autor: Matysz
Kostki z Empika polecam zamiast szlifować kanty. Jak się trafi na taką z bąbelkami powietrza w sobie, to przynajmniej na mojej zwykle wypada 1,3,5,7 rzadziej 9. Co do reszty moich kostek stamtąd tez mam jakieś podejrzenia, bo jakieś takie dziwne i powtarzalne wyniki dają (zielona zwykle 3 na przykład). Może trafi Ci się coś odpowiedniego.

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: środa, 23 grudnia 2009, 21:15
autor: Deep
Kumpel miał kiedyś kostki k6, na wszystkich ściankach oprócz jednej była 6 (na tej jednej 5) ;) Możesz poszukać czegoś w tym stylu, tylko musisz szybko po wyniku sprzątnąć kostkę z oczu :P

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: czwartek, 11 lutego 2010, 18:23
autor: GIRMI
Problem stary jak..._Mistrzowanie w Grach :) rzekłbym, ale po prawdzie No Name ma racje - nie zakłada się niczego z góry jeśli grasz w oparciu o kostki - ja mam lżej bo prowadze według narracji, a kostki są dodatkiem do gry - u mnie wyglądało by to tak "drepczecie znużeni traktem już kilka ładnych godzin w brzuchach wam burczy tak że wszystkie gobasy w okolicy na pewno was słyszą, jednak jak_rzekł twój przygodny towarzysz podróży za chwile będzie fajne miejsce biwakowe tuż przy przecinającym trakt strumieniu - okrążacie skałe pod którą biegnie trakt i stajecie jak wryci... w poprzek traktu stoi (tu wstaw liczbe i rase przeciwników) z bronią w w łapie. Ucieczka nie ma sensu, więc postanawiacie walczyć o życie i (tu grzecznie pytam graczy o ich postępowanie i następuje wymiana zdań między mną a nimi) - dalej - sparowałeś błyskawicznie cięcie wyprowadzone w Twoją szyje, jednak nie zdążyłeś odbić pchnięcia w noge, czujesz jak ostrze rozcina Ci skóre i ciepła krew wcieka ci do nogawki - ale zauważyłeś że aby Cię trafić przeciwnik odsłonił swój bok co robisz - najczęściej słysze -_WALE W TO MIEJSCE - więc rzuć kośćmi - rzut, trafieni - Piękny cios, gość padł z rozpłatanym bokiem, tak że widzisz żebra - rozglądasz się szybko po pobojowisku, widzisz że Twój towarzysz podróży właśnie wykańcza jednego z napastników, ostatni spiernicza w krzaki, (tutaj możesz opisać że BN jest ciężko ranny i TAK DALEJ - to co potrzebujesz - tak to dział u mnie, może i u Ciebie się sprawdzi

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: czwartek, 11 lutego 2010, 19:26
autor: Wevewolf
to nie jest głupie co piszesz, Girmi ale błagam przepuśc to najpierw przez jakiś program żeby ci orty popoprawiało, bo kurczę takie kwiaty jak "żekłbym" "żuć (kością)"

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: czwartek, 11 lutego 2010, 20:47
autor: bOdziO Wolf
Tam gdzie zaczynają się kości tam kończy się jakikolwiek klimat i dobrze napisany scenariusz walki. Przetestowane i sprawdzone na wielu przypadkach.
Mam tylko jedną radę - albo zrezygnuj w tym przypadku z używania kości albo wykonuj niejawne rzuty. Będą one w tym przypadku jedynie pomocą gdy zabraknie pomysłów. Gra stanie się zupełnie inna i będzie wymagała od mistrza gry większego zaangażowania ale zobaczysz, że gracze to z pewnością docenią.

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: czwartek, 11 lutego 2010, 21:12
autor: GIRMI
Wevewolf pisze:to nie jest głupie co piszesz, Girmi ale błagam przepuśc to najpierw przez jakiś program żeby ci orty popoprawiało, bo kurczę takie kwiaty jak "żekłbym" "żuć (kością)"

Wiem że walnąłem kilka kfiatków ale się spieszyłem i nie przeczytałem po napisaniu - mea culpa - na następny raz się postaram :)
ale ze mnie już stary krasnolud i dysortograf jest więc z racji na wiek proszę o wybaczenie :)

Re: Walki reżyserowanie - Wasze sposoby.

: niedziela, 13 lutego 2011, 22:14
autor: BAZYL
Nie wiem dlaczego upieracie się na oszukiwanie graczy. Ja proponuję inny sposób - niech gracze dostaną się do niewoli (jak napadnie ich znacznie więcej przeciwników, nie będą nawet walczyć, a jak zaczną, to i tak przegrają, ale dla satysfakcji mogą posłać paru do piachu. Nie zginą, bo nie to jest celem MG. Trafią zatem do niewoli zbirów i będą torturowani (dla informacji, na przykład których nie mają, albo dla zabawy). W końcu jednak uda im się uciec (samo to może być dobrym scenariuszem), ale po torturach nie wszyscy dojdą do siebie - dajmy na to jeden poprzepalany a drugi z przetrąconymi nogami (wylosuj który, żeby było sprawiedliwie). Masz więc zakładaną sytuację, bez oszukiwania, za to z ciekawym pomysłem na sesję ucieczkową (ucieczka z kompanem z połamanymi kulasami, to naprawdę spore wyzwanie). Lekko, zgrabnie i z zabawą dla graczy.