Czy Warhammer jest banalny?

Kącik poświęcony jednemu z popularniejszych systemów w Polsce. Zarówno edycji pierwszej, drugiej jak i autorskim modyfikacjom.
No Name
Bombardier
Bombardier
Posty: 676
Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)

Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: No Name »

Czyli rozważań z "Czego brakuje wam w podrecznikach do RPG?" ciąg dalszy.
Alien pisze:Warhammer jest łatwy. Tutaj nie ma problemu z widzeniem, bo zwyczajnie wszystko jest płaskie (oczywiście dopóki mg nie wprowadzi swoich rzeczy). Są ludzie, niziołki, elfy i krasnoludy. Mamy podany kalendarz, nazwy dni tygodnia itd, ale brak nam podstawowych wiadomości o świecie. Nie wiemy co się dzieje. Nie mamy zaczepki co może się zdarzyć co zmieni Imperium. Nic. I takie właśnie mam zdanie o Warhamerze- szkielet, który łatwiej zawalić niż coś na nim ukształtować- a jeśli już się ukształtuje to nikt nie pozna że to Warhammer.
Alien pisze:OK. Teraz biorę podręcznik do Warhamca do ręki i patrzę. O Krainie Zgromadzenia mamy paręnaście zdań. O Altdorfie , który jest największym miastem Reiklandu ( o który też mało pisze) jest ledwo 10 zdań. Nulnie troszkę więcej. Talbheimie jakieś 7. Middenheimie dwa akapity. Historia Imperium ma niecałą stronę. Inforamcji w tym wszystkim zamieścili dużo jak na objętość, ale gdzie to porównać do Monastyra, w którym opis jednego kraju ma ok 6 stron a4. ( Tak wiem, teraz będziecie pisali że to za dużo itd, ale: 1. Napisane w ten sposób że chce się czytać. 2. Jeśli jesteś takim leniem że to dla ciebie za dużo to w pochodzeniach masz ok 1/2 a4 o danym kraju. I po przeczytaniu pochodzeń już masz miejsce w którym sesja bd się toczyć. Wtedy wystarczy odszukać ten kraj i preczytać te 6 a4 żeby wiedzieć bardzo dużo o tym miejscu.
Ok, przyznam że Warhammer jest na swój sposób banalny. Wystarczy powiedzieć że jest imperium, nie lubi chaosu i praktycznie można grać. Jednak nie uznałbym tego za minus. Czy jesteś w stanie zapamiętać wszystko z tych 6 stron A4? Nie sądzę. Jeśli informacje te znajdują się w podręczniku podstawowym, to rozumiem że każdy gracz powinien je znać. Ale czy zmusisz graczy żeby to przeczytali? Według mnie system powinien dostarczać jak najwięcej swobody w manipulowaniu światem i nie udziwniać dodatkowo.

Natomiast banalność można ograniczyć w inny sposób. Na przykład skupić się na opisach ras, profesji, umiejętności, co właśnie mi się w Warhamerze podoba, bo daje to graczom pewne wskazówki co do odgrywania postaci.
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"

May the Phone be with you!
Alien
Kok
Kok
Posty: 1304
Rejestracja: środa, 25 lutego 2009, 16:48
Numer GG: 28552833
Lokalizacja: Police

Re: Czy Warhammer jest Banalny?

Post autor: Alien »

Fajnie że założyłeś wątek :)
Więc ja dalej twierdzę że przez granie w jakiś system znaczy nie tylko używanie mechaniki z podręcznika i tych najważniejszych faktów dotyczących świata ( jak Imperium w Warhamcu) . Wydaje mi się że łatwiej wejść w świat, w którym kraj z którego BG pochodzi jest opisany. Dzięki temu BG będzie wiedział że np w stolicy kraju najważniejsza jest rodzina x. Będzie widać że POCHODZI z tego kraju,że mieszkał w nim, a nie urodził się w nim i widocznie przespał całe życie, skoro nawet nie wie jak nazywa się władca kraju. Wiem że to dużo, ale ( mówię cały czas na podstawie monastyru) gracz nie musi wiedzieć wszystkiego. W ten sposób nawet łatwiej odegra postać- przeczyta dokładny opis miejsca z którego jego BG pochodzi, i skrócone ( na początku podręcznika, przy tworzeniu KP) opisy innych miejsc. Najważniejsze fakty dotyczące innych krajów będzie znał, tak samo jak jego BG. Będzie wiedział że w tym kraju rządzi król, a tam na wschodzie cesarz. Natomiast G2 z bohaterem z innego miejsca będzie wiedział dużo o miejscu z którego pochodzi. I już nastąpi wymiana informacji. Jeden gracz wie dużo o kraju X, a drugi o kraju Y.
Natomiast banalność można ograniczyć w inny sposób. Na przykład skupić się na opisach ras, profesji, umiejętności, co właśnie mi się w Warhamerze podoba, bo daje to graczom pewne wskazówki co do odgrywania postaci.
Oczywiście. Te skrócone opisy ras dają graczowi ogólne pojęcie o tym jak dana rasa się zachowuje itd. Ale dalej jest to ułamek wiedzy o rasie w porównaniu z opisami monastyru.
00088888000
Ragnar
Marynarz
Marynarz
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Ragnar »

Zgadzam się że niestety pod względem informacji zawartych w podręczniku Warhammer szwankuje. Paradoksem jest że więcej informacji na temat świata przekazują nie podręczniki do RPG ale... kodeksy do armii w WFB. Jak widać graczom w bitewniaka informacje są bardziej potrzebne niż erpegowcom.
Wevewolf
Mat
Mat
Posty: 453
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
Numer GG: 0

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wevewolf »

Chciałbym jeszcze napomknąć...

cytując No Name:
No wiesz, ja najbardziej lubię kiedy podręcznik dostarcza mi samego tła: mapy, kalendarium, państwa i ich stolice, wojny, technologie, legendy, itd. Natomiast wygląd poszczególnych lokacji wolę mieć we własnej gestii.
Weź pod uwagę że postacie graczy, wkraczając do jakiegoś miasta, widzą je po raz pierwszy, a czasami zdarza się jakiś upierdliwiec, który naczytał się bóg wie skąd wziętych podręczników, i zaczyna nam truć co jak ma wyglądać. Zresztą lepiej chyba sobie nie ograniczać przestrzeni do tworzenia ciekawych scenariuszy.
Bardzo fajnie, zgadzam się, nie ma sensu pisać o jakiejś starej Rodiańskiej świątyni: "Przy wejściu stoi wiadro, freski na ścianach przedstawiają sceny *takie i takie*, ławki są wyszczerbione, sklepienie wysokie" to byłoby rzeczywiście bez sensu, bo odbierałoby MG możliwość wykreowania własnych lokacji i nie tylko.
Nie chodzi o to! Jeśli czytamy o Cynazji, musimy mieć też pojęcie jak wygląda architektura ogólnie. Czy domy są bardzo wysokie, jak wygląda okolica, czy jest raczej to jałowy teren czy obfity w lasy i łąki... Czy tutejsi ludzie lubią się bawić i gdzie, czy chłopi są dobrze traktowani czy raczej jak ostatnie ścierwo, czy prawo jest przestrzegane... Monastyr narzuca ci wizję danego państwa ale tylko ogólnie i dzięki temu jeśli gracze jadą do Cynazji, wiedzą co ich tam czeka. I prawidłowo, moim zdaniem.
Ok, przyznam że Warhammer jest na swój sposób banalny. Wystarczy powiedzieć że jest imperium, nie lubi chaosu i praktycznie można grać.
No, i w tym zdaniu "Jest imperium i nie lubi chaosu" jest wszystko co Warhammer 2.0: Podręcznik Gracza ma do zaoferowania. No może jeszcze mechanika czyli "Rzuć kością, zsumuj, wygraj".
Czy jesteś w stanie zapamiętać wszystko z tych 6 stron A4? Nie sądzę. Jeśli informacje te znajdują się w podręczniku podstawowym, to rozumiem że każdy gracz powinien je znać.
Oczywiście że nie jest. Niepotrzebne mu szczegóły, część informacji na początku obcowania z Monastyrem się odrzuca, bo po co. Dopiero po jakimś czasie zaczyna się dostrzegać ile dodaje to smaku grze. To że Cynazjski król wpadł podobno w obłęd... Że ponoć w starym Cynazyjskich kamienicach znajdują się przejścia do najgłębszych lochów w Dominium... że jedna z najpiękniejszych świątyn stoi w Kindle... Te informacje, sytuacja polityczna pojawia się po dłuższym obcowaniu z systemem... I wtedy widać różnicę pomiędzy Monastyrem a mdłym Warhammerem którą jedyną sytyacją stałą polityczną jest CHAOS JEST ZŁYYYY... :cry:
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie :D
Diabeł
Marynarz
Marynarz
Posty: 303
Rejestracja: piątek, 16 lutego 2007, 14:55
Numer GG: 4382272
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Diabeł »

Ja tylko wspomnę, że o samym Middenheim napisano prawie 100 stron A4. Wspomnę też, że w Wolsungu napisano o poszczególnych miejscach w formie skojarzeń. Ilość tekstu nie przekłada się na jego jakość. Pomijając książki które poszerzają wiedzę o danym miejscu.

Jeśli ktoś uważa że WFRP jest banalny to... oznacza że znajomość świata odpuścił sobie po przeczytaniu podstawki. Jeśli WFRP opisywało by nawet na 5-6 stron każdy land, księstwa graniczne, bretonie i inne ważne miejsca tego świata, to podręcznik dostał by dodatkowe 100 stron minimalnie. Jeśli dla was chaos to "zło które trzeba zniszczyć" to dość przykre, ale ma takie prawo. Jeśli dla kogoś chaos to jedyne zło które w tym świecie istnieje, to cóż, też przykre. Dla mnie jednak widać, że problemem jest nie WFRP, a to że ktoś uważa że na 400 stronach da się zawrzeć wszystkie informacje ważne dla gracza i dla MG. Więc ok, po przeczytaniu 400 stron WFRP może być i banalny. Tylko że o tym świecie napisano miliony znaków więcej niż o świecie Monastyru. Co jest w takim wypadku bardziej rozbudowane?;>

Co do sytuacji politycznej - no tak, w ogóle nikt nie wspomina o tym, że jest sporo wewnętrznej polityki imperium, zwłaszcza po pojawieniu się Valtena. Nikt nie mówi o tym, że kult Sigmara ciągle ma spory z kultem Ulryka. Że jedność w Imperium istniała tylko w czasie burzy chaosu, bo później każdy znowu zaczął walczyć o swój kawałek władzy... :)
Wevewolf
Mat
Mat
Posty: 453
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
Numer GG: 0

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wevewolf »

Co do sytuacji politycznej - no tak, w ogóle nikt nie wspomina o tym, że jest sporo wewnętrznej polityki imperium, zwłaszcza po pojawieniu się Valtena. Nikt nie mówi o tym, że kult Sigmara ciągle ma spory z kultem Ulryka. Że jedność w Imperium istniała tylko w czasie burzy chaosu, bo później każdy znowu zaczął walczyć o swój kawałek władzy...
Polityka świata Warhammera jest śmieszna w porównaniu do Monastyrowej ;) To co napisałeś brzmi tak banalnie że chce mi się śmiać. Spór kultu Sigmara z Ulrykiem, powiadasz? Intryga powala na kolana.
A tak serio, to porównywać to do intryg z samych konfliktów na Półwyspie Pazura jak np: wojna o podłożu religijnym w Ragadzie... Jak czytałem o Dorii to dosłownie było mi żal. Dobre opisy utwierdziły mnie w przekonaniu że był to przepiękny kraj z tradycją który kiedyś był najpotężniejszym państwem w Dominium a teraz pożera go Kord... z podręcznika dowiemy się kto popiera Dorię, a kto życzy jej zagłady...
Nie chce mi się wymieniać dalej.

Mówisz że ilość nie przekłada się na jakość.
Kupiłem podstawkę Warhammer 2.0 w twardej okładce za 200 zł. I nie wiem o świecie nic, oprócz tego, że jak już wspomniałem chaos to złooooo. Jeśli chciałbym dowiedzieć się czegoś o bestiariuszu tego świata, podręcznik z bestiami - 130 zł. Jeśli chcę jakichś mapek i opisów państw - kolejne przynajmniej 150 zł. Sumując, za 200 zł nie mam nic. A za 60 zł...

Za Monastyra dałem 60 zł, a cały świat mam dokładnie opisany, z każdym najmniejszym szczegółem, z sytuacją polityczną, bestiariuszem, opisem magii... nie chce mi się wymieniać. Więc zgadzam się że ilość nie przekłada się na jakość. Dokańczając zdanie z wyższego akapitu, a za 60 zł mam wszystko i nie chce nic więcej.
Jeśli ktoś uważa że WFRP jest banalny to... oznacza że znajomość świata odpuścił sobie po przeczytaniu podstawki.
Jak wyżej: za 200 złotych oczekuję czegoś więcej. Nie zamierzam wydawać drugie tyle żeby przeczytać o świecie. W Monastyrze wszystko jest genialnie opisane za diametralnie mniejszą cenę. I świat jest ciekawszy i ciekawiej napisany.
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie :D
Diabeł
Marynarz
Marynarz
Posty: 303
Rejestracja: piątek, 16 lutego 2007, 14:55
Numer GG: 4382272
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Diabeł »

Jeśli płaciłeś 200 zł za drugą edycje, to wcale się nie dziwię że jesteś niezadowolony. Cena detaliczna to 110 zł z tego co pamiętam. Dodatki to około 60 zł. Przykro mi, że Black Industries nie oszczędziło na jakości wydania tak jak zrobił to Portal. Ale hej, chwila! Monastyr w twardej oprawie kosztuje 75 zł, a jakość wydania jest nieporównywalnie gorsza. Podręcznik WFRP wytrzymał 4 lata używania przynajmniej raz na miesiąc. Monastyr tego szczęścia nie miał będąc użyty zaledwie parę razy. Więc skończmy już te śmieszne argumenty o cenie. A i najważniejsze - ja za swoje 110 zł dostałem podręcznik umożliwiający bezproblemowe granie w WFRP. Przy Monastyrze otrzymałem grę której mechanika kulała w każdej chwili i nie pozwalała na płynne granie.

Nie wiesz o czym piszę do ciebie, więc zbywasz mnie hasłami że o banale konfliktu ulryka i sigmara. Tyle że nic o nim nie wiesz, więc skąd możesz się o nim jakoś szerzej wypowiedzieć?:>

A o zajebistości mechaniki Monastyru pozwolę sobie zacytować rozmowę Trzewika i Darkena z bloga 2 edycji monastyru:
- Magia w Monastyrze to najgłupsza mechanika jaką widziałem w RPG – mówi Darken.
- Jest zajebista, ma mega klimat – wyjaśniam mu to co oczywiste.
- Trzewik, ten pomysł jest absurdalny.
- Jest super. – sam to wymyśliłem, więc wiem, że jest świetne. Dziwię się, czemu Darken tego nie kuma.
- Trzewik, macie mechanikę 3k20 i nagle na magii facet musi rzucać różnymi kostkami, na innej mechanice, a reszta graczy udaje, że nie wie co się dzieje.
- Magia ma klimat, jest tajemnicza.
- Trzewik, ile razy na sesjach gracze wykorzystali ci tą mechanikę.
- OK, jest trochę niepraktyczna.
- Ile razy? Prowadziłeś pewnie ze sto sesji Mon. Ile razy korzystaliście z mechaniki magii?
- Ale jest klimatyczna!
- Ile razy?
- Wiem, wiem, ma klimat, ale trzeba to zmienić. Nie działa…
No Name
Bombardier
Bombardier
Posty: 676
Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: No Name »

Jeśli ktoś uważa że WFRP jest banalny to... oznacza że znajomość świata odpuścił sobie po przeczytaniu podstawki.
Otóż to!
No, i w tym zdaniu "Jest imperium i nie lubi chaosu" jest wszystko co Warhammer 2.0: Podręcznik Gracza ma do zaoferowania. No może jeszcze mechanika czyli "Rzuć kością, zsumuj, wygraj".
Muszę przyznać że ostatni raz korzystałem z tego podręcznika jakieś dwa lata temu, potem już tylko TofT. Tam jest wiele urozmaiceń, nie jesteśmy zmuszani do grania w imperium, mamy opisaną politykę, kulturę, potwory itp. Już sama objętość mówi za siebie.

Ale skoro już mówimy o nowym młotku to skupmy się na samym świecie, mechanika to już inna bajka.

Sam na początku robiłem takie banalne sesje polegającej na ciągłej walce z chaosem i... nie miało to sensu. Jeśli posiedzimy w Warhammerze dłużej w końcu załapiemy właściwy klimat. Polega to na tym że chaos to nie jest zło które trzeba zniszczyć, to jest zło którego nie da się zniszczyć.
Weźmy taką magię. Imperium zezwala na jej uprawianie, pomaga ona w walce, leczy. Jednak swoją moc czerpie właśnie z chaosu, każdy mag rzucający czar ryzykuje manifestacją chaosu.
Albo samą wojnę z chaosem. Jak na ironię żołnierze którzy idą na nią albo giną, albo zostają... opętani.

Chaos wcale nie jest taki banalny jak się na początku wydaje. On nie jest tylko na froncie, on drzemie wewnątrz każdego obywatela imperium. Zwrócicie uwagę że w tym świecie wszyscy ciągle się kłócą i nienawidzą. Rasy czy państwa, ciągle o coś mają do siebie pretensje. I tu nie chodzi o to że jedni są źli, a inni dobrzy, chodzi o to że między nimi panuje chaos.
Jak wyżej: za 200 złotych oczekuję czegoś więcej. Nie zamierzam wydawać drugie tyle żeby przeczytać o świecie. W Monastyrze wszystko jest genialnie opisane za diametralnie mniejszą cenę. I świat jest ciekawszy i ciekawiej napisany.
No to srogo przepłaciłeś. Zresztą ten podręcznik faktycznie jest do dupy, ale to tylko jeden z wielu, więc jak można na nim opierać całe swoje zdanie o Warhammerze?
Polityka świata Warhammera jest śmieszna w porównaniu do Monastyrowej
No teraz to już naprawdę dogiąłeś. Nie wiem co takiego wspaniałego w tym Monastyrze, ale jestem pewien że jeszcze się nie zetknąłeś z historią świata Warhammera.

Żeby nie rzucać słów na wiatr dwa przykłady:
http://pl.fantasy.wikia.com/wiki/Bretonia
http://pl.fantasy.wikia.com/wiki/Kislev
Weź sobie pod uwagę że tych państw trochę jest (z 10 w samy starym świecie?).
Ostatnio zmieniony wtorek, 30 listopada 2010, 22:35 przez No Name, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"

May the Phone be with you!
Wevewolf
Mat
Mat
Posty: 453
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
Numer GG: 0

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wevewolf »

Nie wiesz o czym piszę do ciebie, więc zbywasz mnie hasłami że o banale konfliktu ulryka i sigmara. Tyle że nic o nim nie wiesz, więc skąd możesz się o nim jakoś szerzej wypowiedzieć?:>
opieram się tylko na podstawce i od tego wyjdźmy, bo szczerze powiedziawszy Warhammera odstawiłem po kilku sesjach, bo w tym świecie po prostu nie ma co robić. Warhammer nie ma tego pazura, tej magnetyczności, że chce się do niego wracać i go czytać. W stosunku do... neuroshimy dla przykładu jest zupełnie nieciekawy. Ja wychowałem się na neuro, że tak to ujmę a to oznacza wysoko postawioną poprzeczkę. Powiem tak: Warhammer nie przeszedłby nawet POD nią.
Przy Monastyrze otrzymałem grę której mechanika kulała w każdej chwili i nie pozwalała na płynne granie.


Nijak ma się to do świata.
Tzn ja o mechanice mam w ogóle jakieś dziwne zdanie, bo o ile wszyscy naokoło jadą ostro mechanikę neuroshimy, to ja po wyrzuceniu z niej procentów nie mialem zastrzeżeń.
Monastyrowa magia... dobrze opisana, ale w praktyce jeszcze nie przetestowałem samej jej mechaniki. Może i jest dupna xd
Natomiast sama szermierka powaliła mnie na kolana. Pomysł z Punktami Przewagi i nadzorujący walkę MG który opisywał na bieżąco sytuację... i te wertowanie podręcznika wyszukiwawszy jakichś niuansów mogących pomóc mi się wybronić... I w końcu śmiertelne pchnięcie, dzięki kombinacji kroków i ryzykownego wypadu, tuż na skraju urwiska... Miodzio. Znowu będę się nabijał z warhammera, więc z góry przepraszam, ale mechaniki walki jest jeszcze śmieszniejsza :lol: wątpię żeby oprócz podręcznika podstawowego był jakiś dodatek odnośnie samej mechaniki, więc wypowiadam się z pełnymi "kfalifikacjami", że... jest śmieszna :P Nieefektowna, nie dająca satysfakcji...

Ten cytat z bloga... jak mówiłem magii na moich sesjach raczej będzie mało, więc... hmm, nie mogę się wypowiedzieć w kwestii MECHANICZNEJ. Natomiast opis...

Monastyr w twardej oprawie kosztuje 75 zł, a jakość wydania jest nieporównywalnie gorsza
no to co? :P Nie zmienia to faktu że pod względem jakości tekstu jest 100x lepszy od Warhammca a kosztuje o wiele, wiele mniej.
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie :D
Diabeł
Marynarz
Marynarz
Posty: 303
Rejestracja: piątek, 16 lutego 2007, 14:55
Numer GG: 4382272
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Diabeł »

30 zł to jest o wiele mniej? Ja tyle wydaje w 2 godziny siedzenia w knajpie...
Wevewolf
Mat
Mat
Posty: 453
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
Numer GG: 0

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wevewolf »

Nawet jakby były w dokładnie tej samej cenie, to Monastyr i tak miałby więcej i lepiej, więc nieważne ile jest tańsze.

Na mój łeb, gdyby tak oszacować, to żeby cenowo się zgadzały (mówiąc o objętości informacji o świecie) a za cene wyjściową wziąć 60 zł za Monastyra, to warhammer powinien kosztować... (pomijając drogi papier i rzeczywiście ładne rysunki) z 30 zł?
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie :D
No Name
Bombardier
Bombardier
Posty: 676
Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: No Name »

Na mój łeb, gdyby tak oszacować, to żeby cenowo się zgadzały (mówiąc o objętości informacji o świecie) a za cene wyjściową wziąć 60 zł za Monastyra, to warhammer powinien kosztować... (pomijając drogi papier i rzeczywiście ładne rysunki) z 30 zł?
Rany, ale ty teraz pierniczysz.
Twarda okładka jest ważna, bo podręcznik jest zwykle intensywnie używany.

Natomiast rysunki w podstawce do drugiej edycji, były w moim mniemaniu tragiczne. Nijak nie ilustrowały świata w którym toczy się gra. W WFB by to jeszcze przeszło, ale w klimatach dark fantasty?
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"

May the Phone be with you!
Wilkojapko
Marynarz
Marynarz
Posty: 222
Rejestracja: piątek, 12 listopada 2010, 00:30
Numer GG: 10499479

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wilkojapko »

Weve z całym szacunkiem, ale pitolisz jak potłuczony.

Samo imperium to kongregacja księstw elektorskich, z władcami o różnych celach i poglądach.
Każde księstwo jest od siebie różne i ma swój unikalny charakter.

Masz do tego gildie, zakony, organizację + mrowie kupieckiej i szlacheckiej drobnicy.

Jego ustrój religijny jest politeistyczny czyli mamy wiele wyznań + ich odłamy + ewentualne schizmy.

Mamy diametralnie różnych sąsiadów - Kislev, Bretonię (monoteizm, ustrój feudalny, skomplikowane prawo obyczajowe), Tileę (rywalizujące państwa-miasta, intrygi, niezrozumienie dla groźby chaosu), Norskę, Jałową Krainę i jeszcze kilka...

Nie ma czerni i bieli. Masz różne odcienie szarości i problemy moralne:

Pomyśl...
W wiosce łowcy spalili czarownicę. W praktyce: dziewczynę z wioski, która praktykowała być może nawet w dobrej wierze magię.
Czarownica sprzedawała lekarstwa i kosmetyki mieszkankom. Teraz każda mieszkanka spodziewająca się dziecka boi się, że jej dziecko urodzi się z ogonem. Nie jesteśmy sobie nawet w stanie wyobrazić koszmaru takiego wyczekiwania.
W końcu bękart rodzi się. I to nie byle komu. Samej sołtysowej. Sołtysowa patrzy na swojego synka, na jego normalną, dziecięcą twarz, normalne dziecięce rączki... i jego koszmarny zwierzęcy ogon. Ale on zachowuje się jak dziecko. Płacze i gaworzy jak dziecko, spogląda na nią pytająco i smutno swoimi dziecięcymi oczkami.
Czy on jest potworem? Czy to wina sołtysowej, czy może tej dziewczyny?
Jak myślisz, co zrobi sołtysowa?


W okolicy szaleje zaraza. Ludzie umierają w koszmarnych bólach. Medycy, kapłani, czarodzieje, nikt nie umie jej powstrzymać.
Małe miasteczko jest jednym z niewielu miejsc, gdzie zaraza jeszcze nie dotarła. Jest swoistą wysepką normalności.
W małym miasteczku mieszka stary lekarz. Widział już nieraz spustoszenia po zarazie. W jego pamięci pozostaje fetor palonych zwłok i ropy sączącej się ze wrzodów. Widok przerażonych oczu ludzi, którym nie mógł pomóc. Wie, że to może się powtórzyć i wie, że istnieje pewna istota, której wystarczy oddać pokłon, by się tak nie stało.
Jak myślisz, czemu wszyscy ludzie w mieście są zdrowi?

Syn miejscowego szlachcica porywa śliczną żonę młodego wieśniaka. Chłopak jest bezsilny. Gdy ostatnio, zwrócił się do władz, został wychłostany za zniesławienie. Był to łagodny wymiar kary. Sędzia znał jego sytuację i ulitował się nad nim. Groziła mu kara śmierci.
Na koniec usłyszał, że po kolejnej takiej akcji, może oberwać się "jego wioskowej kurwie". Okrwawiony, zrozpaczony i wrzący ze wściekłości, bluźnił na wszystkie bóstwa.
W końcu usłyszał w sobie głos głos.
Głos powiedział, że da mu siłę, by dokonać zemsty na tych, którzy go skrzywdzili. Pomoże mu uczynić zadość sprawiedliwości. Wyjawił mu rytuał, który da chłopakowi siłę.
Chłop odprawił go.
Udał się na dwór w biały dzień.
Pokonał każdego, kto stanął na jego drodze.
Dopadł swojego oprawcę. Czerpał przyjemność, z każdej wydartej z niego kropli krwi. Robił to gołymi rękami, by móc się tym dłużej napawać. Zabił też jego ojca. Śmiał się, gdy ten próbował kupić sobie jego litość. Potem zobaczył ją. Uciekała przed nim porozpinana, w drogiej sukience.
Nie zasłużyła na jego szacunek, jego poświęcenie. Jej też wymierzył karę. Według swojego uznania.
Gdy było po wszystkim. Nikt nie odważył się go pojmać.
Ruszył dalej w Imperium, czuł, że jego misja jest wciąż niewypełniona. W głębi duszy słyszał, nawoływanie innych uciśnionych.
Od dawna wiadomo było, że ojciec szlachcica był zdziercą i okrutnikiem.
Gdy na miejsce przybyli łowcy czarownic, odkryli także, że młody szlachcic był Slaaneshytą.
Czyż młody rolnik nie zrobił dobrze, uwalniając miejscową ludność od tych tyranów?

To było kilka banalnych scenariuszy.
Masz jeszcze rasizm.
Ksenofobię.
Defetyzm.
Ateizm (!)
Dekandencję...
Orków
Nieumarłych...
Skaveny.....
Spiski....
Zapomniane kulty.....Bandytów
Eksplorację nowego świata
+Cały pakiet smaczków średniowiecznej europy

Czyli, co mówiłeś o tej płytkości?
"I have whirled with the earth at the dawning,
When the sky was a vaporous flame;
I have seen the dark universe yawning
Where the black planets roll without aim"

H.P.Lovecraft - Nemesis
Wevewolf
Mat
Mat
Posty: 453
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
Numer GG: 0

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wevewolf »

Weve z całym szacunkiem, ale pitolisz jak potłuczony.
a ty chyba nie czytasz moich postów. Bazuję tylko na podstawowym podręczniku.

Twoje scenariusze są bardzo zgrabne, ale w najmniejszym stopniu mnie nie przekonują bo świadczą o tobie a nie o Warhammerze. Motyw z chaosem jest banalny, opisany bardzo nieskładnie, a o Imperium z samej podstawki wiemy bardzo mało.
Nie mówię że jest tragiczny.
Mówię że jest płytki PORÓWNUJĄC go do Monastyra. Kto nie czytał Monastyra, raczej nie powinien wdawać się w dyskusję że Warhammer nie jest płytkiii! ja Czytałem i Monastyr i Młotka i to jest moje zdanie.
Masz jeszcze rasizm.
Ksenofobię.
Defetyzm.
Ateizm (!)
Dekandencję...
Orków
Nieumarłych...
Skaveny.....
Spiski....
Zapomniane kulty.....Bandytów
Eksplorację nowego świata
+Cały pakiet smaczków średniowiecznej europy
To wymienianie mnie rozbawiło. ORKI I NIEUMARLI?? Nie mów! To taaaakie nowatorskie! Spiski! oaaa! Bandyci? Nie no, przekonałeś mnie!

Poczytajcie Monastyr. Błagam, już się nie odzywam, ale naprawdę róznica pod względem informacji o świecie, świeżego powiewu w gatunku, i ogólnie nowatorskości... No Warhammer się nie umywa. Znajdźcie na necie opisy z Monastyra... i wtedy się odnieście.
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie :D
Wilkojapko
Marynarz
Marynarz
Posty: 222
Rejestracja: piątek, 12 listopada 2010, 00:30
Numer GG: 10499479

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wilkojapko »

To tylko dodatkowe wątki na których można budować przygody i kampanie. Ja użyłem samego Chaosu i średniowiecznych realiów do stworzenia kilku banalnych scenariuszy.
Podstawka II ed. jest rzeczywiście lakoniczna.
Rzeczywiście nie czytałem Monastyra.
Ale światu Warhammera wrzucać nie pozwolę, bo klimat ma jedyny w swoim rodzaju.
"I have whirled with the earth at the dawning,
When the sky was a vaporous flame;
I have seen the dark universe yawning
Where the black planets roll without aim"

H.P.Lovecraft - Nemesis
No Name
Bombardier
Bombardier
Posty: 676
Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: No Name »

Po pierwsze tan temat nie jest o Monastyrze. Postaram się jednak w najbliższym czasie jakoś dostać tego Monastyra i przetestować w praktyce.

A skoro już się tak tej podstawki uczepiłeś to zwróć uwagę że wielka część podręcznika jest poświęcona profesjom (103 profesje), tworzeniu KP, ekwipunkowi.
Choć osobiście podręcznika nie lubię, muszę powiedzieć, że to co zrobił wydawca było chwalebne. Mógł przecież to wszystko podzielić na dziesiątki innych podręczników (patrz. D&D), a chciał wszystko skompensować w jednym. Że wyszło jak wyszło to już inna sprawa.
Pierwsza edycja była wielką kilkusetstronicową księgą, bo to jest bardzo rozbudowany system. Niestety w dzisiejszych czasach ze względów marketingowych takich podręczników się już nie wypuszcza.
Twoje scenariusze są bardzo zgrabne, ale w najmniejszym stopniu mnie nie przekonują bo świadczą o tobie a nie o Warhammerze.
A co lepiej może świadczyć o systemie, jak nie właśnie udana przygoda?
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"

May the Phone be with you!
Wevewolf
Mat
Mat
Posty: 453
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
Numer GG: 0

Re: Czy Warhammer jest banalny?

Post autor: Wevewolf »

A co lepiej może świadczyć o systemie, jak nie właśnie udana przygoda?
hmmm, może źle to ująłem. Powiem tak: scenariusze całkiem fajne, a i owszem, ale że tak powiem motywy, obcykane już tysiące razy. Mutacje, wiedźmy... to już było, ja to widziałem, słyszałem, uśmiecham się pod nosem. Taki oldschool powiedziałbym nawet. Monastyr jest bardzo nowatorski. Przepraszam że cały czas się na niego powołuję - mogę też na neuorshimę, bo sytuacja jest podobna.
Ale światu Warhammera wrzucać nie pozwolę, bo klimat ma jedyny w swoim rodzaju.
widzisz, to chyba moja wina, nie powinienem osądząć systemu po przeczytaniu podstawki... Ale do cholery, czy podstawka nie powinna odpowiednio wprowadzić już w klimat, pokazać wokół czego toczy się gra, odpowiednio opisać miasta i sprawić byśmy w głowie mieli obraz Imperium? Czy mam kupować podręcznik za kolejną stówę "Klimat Warhammera", "Bestie Warhammera", "Czary Warhammera", "Opis Miejsc Warhammera"... wyolbrzymiam, ale czy tak nie jest? Podręcznik podstawowy nie daje nic, oprócz profesji... które też opisane są bez polotu, bez żadnych smaczków, nie jest napisane gdzie występują dane zawody, jak chwalebne są w oczach innych, ogólnie brakuje mi o nich informacji... Zabijecie mnie ale... w Monastyrze jest, as I remember, 5 profesji czy coś koło tego. PIĘĆ! a w Warhammcu jest ich z 50 jak nie więcej (też nie pamiętam) Ale co z tego, skoro kreaowanie bohatera w Monastyrze daje o wiele większe możliwośći, profesje opisane są na ponad A4, dokładnie, z minusami, plusami, wszystkim tym, co widzieć musimy by wykonywać dany zawód! Podane minimalne zdolności współczynników, przy oficerze mamy informację że musi zachować zimną krew, że zwykle dożywa starych lat i może być tropiony, jego życie może wiele znaczyć co natręczy mu wielu problemów... Dowiadujemy się jak trudne życie mają Szpiedzy, jak muszą się kryć przed rozzłoszczonymi byłymi ofiarami, jak musżą unikać rozpoznania, i często kończą w rozpalonych kleszczach...
A (W PODSTAAWCE!!!) o zabójcy trolli wiemy tyle że szuka śmierci zabijając trolle. A słyszałem tyle opowieści jaka to głęboka i pełna pewnego rodzaju piękna opowieść. Przykro mi że nic o niej nie wiem, mimo że wydałem duże pieniądze na książkę.
Po przeczytaniu podstawki, zupełnie nie poczułem tego "jedynego w swoim rodzaju klimatu Warhammera".
Pierwsza edycja była wielką kilkusetstronicową księgą, bo to jest bardzo rozbudowany system. Niestety w dzisiejszych czasach ze względów marketingowych takich podręczników się już nie wypuszcza.
Może właśnie Monastyr został zrobiony na podstawie "Starych Czasów"? Mamy wszystko ładnie zapakowane do jednego worka, pięknie opisane i za małą cenę, ale przypłacono to małym rozgłosem i sławą, zlikwidowano główną stronę Monastyru... A dlaczego? Przecież to tak piękny, baśniowy ( i ponury!) świat...
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie :D
ODPOWIEDZ