Kfiatki z sesji...

Taferna PGR
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

AAAA!!! Ludzie! A gdzie poprawna interpunkcja i ortografia?!? Toc postow takich jak ten wyzej czytac sie nie da!
BAZYL! Zamiast czepiac sie jakis glupot, czepiaj no sie tego. Przez takie posty odechciewa mi sie na forum zagladac.
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

Trzeba czytać więcej książek, poza tym do wypowiedzi Kamila Mastera- MP nie chciał zabic tego gracza, nadgiął realizm, bo widział jak ten gracz się stara:), kolejnym powodem było to, że ów gracz nachodziłby Mistrza w najmniej spodziewanych porach w celu stworzenia postaci, a trzecim powodem było to, że jeśliby ten gracz zginął to sporo by namieszał w dalszych planach mistrza i mocno by osłabił drużynę ( czego MP nie mógł pozwolić).

Żeby nie było dalszych komentarzy MP przyznał się do błędu ( po raz pierwszy chyba), od tej pory gracze w podobnych sytuacjach padali jak muchy ( a sytuacji było dużo :twisted: ). :twisted: :twisted:
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
Kamil Master
Majtek
Majtek
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 18 grudnia 2004, 22:32
Lokalizacja: z Warhammera prosto z Altdorfu
Kontakt:

Post autor: Kamil Master »

Dobra przepraszam za pisownie, a teraz postaram się lepiej pisać choćby natychmiastowo mniało to nastąpić.
Mam kolejną fajną sytuacje ze swoją drużyną.
Drużyna po wypełnieniu pewnego zadania dostala robota który zwał się TANKOR oczywiście jak zawsze drużyna się kłuci i tym razem to ja łotr zostałem wyobcowany pogodziłem się ze swoim losem. Gdy to już ekipa zabierała się z miasta i krasnolud wszedł do TANKORA. oczywiście nie daleko odeszliśmy, zauważyliśmy powitrzne statki krasnoludów które chciały odebrać TANKORA oczywiście gracz krasnolud nie chciał go oddac załadował amunicje na statku za kase, a krasnoludy i tak pozwoliły nam go wziąść ale i tak on nie zrozumiał zaatakował bezbronne krasnoludki i wybił ich troche zniszczył tez troche ich statków chyba cos koło 4 oczywiscie krasnale go poraniły i zwiał na plaże tam stoczył też walke. Mocno poraniony uciekł do morza w którym to przy brzegu zobaczył dziure wlazł tam i smoka zobaczył z otwartą paszcza i poszło zionięcie no i tak skonczyła się przepiękna masakra Tankora. :)





A TEN GRACZ TWIERDZIŁ ŻE WALCZY W SŁUSZNEJ SPRAWIE TYLKO CIEKAWE JAKIEJ. HEHEHEHEHEHE :D


No właśnie dark elffie i tak wykończyłeś potem tego gracza tak jak reszte drużyny chyba po dwóch sesjach. a najczęściej znane słowa z tych sesji to CYTUJE(NO NIE I ZNOWU TO ZROBIŁEŚ ALBO ZAWSZE DUMNIE CHOĆBY W TRUMNIE) :D
goki
Tawerniany Emeryt
Tawerniany Emeryt
Posty: 189
Rejestracja: środa, 18 sierpnia 2004, 09:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: skądinąd
Kontakt:

Post autor: goki »

moze i nie smieszne ale... :]

Gracz otwiera jakas ksiege, oslepia go blask bijacy z jej wnetrza.
MG: rzuc k6
G: [pelen zadowolenia] 6!!!!!!!!! :D :D :D
MG: ok, dostales 6 punktow obledu :twisted:

:roll: :wink:
kra.
Carrabin

TAki kwiatek:

Post autor: Carrabin »

Kumplowie moi na sesji Earthdawna zrobili sobie sterowiec! Wicei z czego?
Z wydrążonego w środku... TRUPA KRAKENA. NApompowali go gazem, do macek przybili łódź i tym sobie latali, napędem był rowerek ze śmigłem z tyłu. Ten mistrz gry był chyba nienormalny...
Kamil Master
Majtek
Majtek
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 18 grudnia 2004, 22:32
Lokalizacja: z Warhammera prosto z Altdorfu
Kontakt:

Post autor: Kamil Master »

Gracze jadą konno w pewnym momencie krasnolud mówi do innego gracza hej ktoś z tobą jedzie gracz pełen zdumienia zaczyna się śmiać a krasnolud mówi no co moge z tobą jechać agracz odpowiada ze śmiechem przecierz ze mną jedziesz od początku
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

gracze po 6 godzinach gry zdobyli rdzawy klucz

g1 (kumpel ktory na 10 rzutow na k20 rzuca 6-7 razy 1): to otwieram drzwi tym rdzawym kluczem
i rzuca na wytrzymalosc klucza, nieudalo sie
mg: zlamales klucz
g2 (ja) i g3: skad my jeszcze jeden klucz wytrzasniemy???
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Oto pierwszy w pełni skończony zbiór kwiatków. Jeśli jakieś z nich już podałem to przepraszam.

G2: Dwa piwa proszę!
BN: Chcecie do tego Smocze Mięso?
G2: Nie!
BN: Na pewno? Jest takie smaczne.
G2: Nieeeee!!!!! Kolego ponuć sobie pod nosem.
Barman:, Ale proszę się zastanowić (podchodzi do stołu jakiś, męszczyzna) to nasz koneser Smoczego mięsa z pewnością przekon…
I nikogo już w karczmie nie było.

Ucieczka przed powieszeniem.
G1: Wykonuje atak ugryzieniem (jest po przemianie)
MP: Rzut… 8+10 premii= 18
G1: O kur… zagryzłem go.

MP: Jesteś w nawiedzonym domu.
G2: Idę spać.
MP: Budzisz się.
G2: Znowu idę spać.
MP: Zabili cię we śnie!!!!!!!!!
G2: To idę dalej spać.

MP: Wioska jest skażona czujesz zapach zupy grzybowej.
G2: Hmm zupa!
MP: Jedyna ocalała mieszkanka mówi wam o skażeniu wioski i wysyła do maga.
G2: Hmm zupa!
MP: jesteś w Nawiedzonym Dworze.
G2: Gdzie zupa!
MP: Nie ma!
G2: To idę spać.
MP: Budzisz się i widzisz latające krzesła.
G2: Ja chce zupę!
MP: Talerz zupy uderza cię w ryj!
G2: Mniam.

G1: Zabije cię demonie.
Demon: Hahaha akurat. Dogadajmy się.
G2: Dobra
Demon: (Zaczyna ściemniać)
G1: Nie wież mu! (Pada na ziemie porażony promieniem Demona)
G2: Coś ty zrobił
Demon: (Zaczyna ściemniać)
Demon: (Zamienia się w silniejszą wersje i atakuje śmiałków)
MP: (Po heroicznej walce) Zabiliście go.
G1: Wale cię
G2: Cholera
G1: Znowu wale G2.
I zaczyna się bójka między postaciami i graczami.


MP: Wpadacie do pokoju, orków które się ten tego… (Ustawia figurki 2 orków na jednym polu, bo małe to pomieszczenie.
B2: Co? Oni jeszcze nie skończyli?

MP: Musicie wejść do pokoju 6 tam są orki.
G1 i G2: wyłamują drzwi.
MP: Widzicie dwie piękności.
G1: Czy to pokuj 6?
BN: Nie dziewięć
G2: A to my idziemy.
BN: Poczekajcie.
MP: I tak po ekhm akcji. Dziewczyny zamieniają się w driady i odlatują.
(Pod pokojem 6)
G2: Ej sprawdź, jaki to numer, bo trochę słabo widzę.

Po przepiciu 100 sztuk złota.
G2:Bije w twarz G1 i mówi: Wstajesz?
G2: Znowu bije i zapytał o to samo.
G1: Daje z bani i: Tak wstaje.

MG: Zabójca twojej rodziny i twojej ukochanej uciekł wyraź swoje emocje.
G2: Kur*************!!!!!!!!!!!

MG: Budzicie się w czymś z kamiennymi murami oraz kratami.
G2:, Co robimy?
G1: Możesz sam pomyśleć?
MP: Nagle podchodzi do was adwokat.
BN: Cóż ciążą na was poważne zarzuty Napad i rozbój.
G2:, Co jaki napad!
MG: A ten burdel w karczmie?
G2: Aha.
BN: Pobicie, Zabójstwo dwóch cywili, Próba Zabójstwa 3 strażników, Napaść na patrol.
G2: Tak, tak wiem.
G1: Zamknij się!
BN: Możecie nająć adwokata.
G2: Najlepszego!!

Wystąpili: Ja, Pół Smok/Pół Elf Wojownik, Kanek Krasnolud Wojownik. Jako Game master też ja.
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

moj mg mial pomysl zeby kazdy w druzynie mial jakas chorobe psychiczna

fajnie sie gra pol-smokiem - pol-elfem ktorego choba psychiczna polega na tym ze musi codziennie kogos niewinnego zamordowac :D (ja)
fajny byl tez kumpel ktory nieznosil jak mu sie czegos odmawialo. (kumpel 1)
ostatni kumpekl pol-smok - pol-czlowiek ktory byl sie ognia :D (kumpel 2)

kumpel 1: rozpalmy ogien
kumpel2: nieee!!!
kumpel1: aaaaaaaa!!!
mg: rzuc
kumpel1: (rzuca 1) ooooo!
mg: wpadasz w szal i atakujesz wszystko co sie rusza. (rzuca k20, wypada 17) i to przez 17 rund :twisted:

inna akcja:
jestesmy na jakims bardzo zaludnionym placu.
mg (do mnie): jakis facet krzywo na ciebie spojrzal.
ja: to ja go w morde!!!
mg: czym???
ja: (patrze na inwentarz) maczuga +3 (min. dmg 16)
mg: nawet nierzucaj na obrazenia... facet niema juz twarzy. ale wy macie 10 straznikow za plecami
kumpel1: musiales go zabic ??
ja: ale przez caly dzien nikogo niezabilem poza nim, moje glosy mi kazaly!!!
mg: on niebyl niewinny... on na ciebie krzywo spojrzal :D
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

laRy pisze: fajnie sie gra pol-smokiem - pol-elfem ktorego choba psychiczna polega na tym ze musi codziennie kogos niewinnego zamordowac :D

ostatni kumpekl pol-smok - pol-czlowiek ktory byl sie ognia :D
Tak Tak teraz będą sobie ze mnie żarty robić.
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

jedna z moich pierwszych postaci, jak ja robilem to niewiedzialem ze istniejesz, a wiec niemoglem sie z ciebie nasmiewac :D
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Ale jak inni wejdą na forum.. Oj od razu zaprzeczam nie zabijam bez sensu ludzi! ... ... ... Zazwyczaj...
I nieboje się ognia!!!!!
A węgiel!!!!!!!!!!!!!!
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

sesja w fallout pnp:
wystepuja: mg (ja) i 2 kumple

bg1: biegne po tej pustyni
mg: rzuc na zrecznosc
bg1: czemu??
mg: bo kamienie sa i chce wiedziec czy sie potkneles
bg: ok, mam 7 na zr, a na k10 7 albo mniej rzucic to nie problem (rzuca... 10...)
ja i bg2 zaczynamy sie smiac.
mg: rzuc na k4 ile obrazen
bg1 rzuca 3

inna akcja, ta sama sesja:
bg2: a ja go nozem (rzuca, krytyczne pudlo. wbil noz w framuge drzwi)
troche akcji, pare trupow i 30 min pozniej
walka z deathclaw-em:
gracze niemaja juz ammo
bg1: biore noz i tne (trafil, obrazenia)
bg2: ja go tez nozem
mg: naprawde chcesz biec 20km po ten noz???
bg2: jakie 20km? ja go mam w kieszeni
mg: a ta bijatyka w knajpie?
chwile pozniej zalatwili potwora.
bg2 do bg1: bedzie trzeba te 20km po moj noz biegac
bg1: kupie ci nowy
bg2: ale ja chce moj!!!
Krycho
Marynarz
Marynarz
Posty: 233
Rejestracja: czwartek, 2 września 2004, 14:40
Lokalizacja: Konin
Kontakt:

Post autor: Krycho »

Mg(ja)- jest to mała wiocha, obok jest stajnia...
G1: Super, to ja otwieram wrota do tej stajni...
MG: Zamknięte...
G1:Pukam.
G2:To ja wyważam kopniakiem.
MG: Ktoś otworzył drzwi. G2, wpadłeś przez nie do środka.. znaczy kopłeś w powietrze między framungami. Wpadłeś w kupę końskiego łajna.
G2: Otrzepuje się z Gó*** i wstaję.
MG: Stajenny mówi do was : Hej! Wyjmójta to łajno z kieszeni! Kradnieta mi nawóz!
G2: Ja nie mam łajna w kieszeni.
MG: Mosz!- wkłada ci rękę do kieszeni, wyjmuje trochę łajna, obwąchuje i mówi: Oooo... Jeszcze świeże i ciepłe. Ładne w dotyku.
G1: Masz konie na sprzedaż?
MG: No... Ten tu to horacy. Biega z prędkością 1 km\h. Jest tak durny że dam go wam za darmo, dołożę wóz i magiczny pierścień, bo ja magię w nosie mam.
G1:Ok, bierzemy horacego i jeszcze jakiegoś wyścigowego.
MG:Tego za 40sz wam sprzedam. Nazwijcie go jakoś.
G1: nazywam go poduszeczka.
MG: łaaaaaaaaaaaaadnie...
G1:to my wychodzimy.
MG: koleś krzyczy za wami: Nie karmta go marchewą bo będzie na was pierdział jak jedziecie wozem....

(póżniej)
G3: Karmię horacego trawką.
MG: Horacy nasrał ci na buty.
!!!Chcemy własnego tematu dla runicznej gwardii!!!
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

Kolejna sesja- kolejne kfiatki :D ...
MG- ja
Gracze wszyscy poziom około 9...
BG1- Człowiek Paladyn/Tropiciel/Rycerz Kielicha,
BG2- Krasnolud Kapłan Moradina ( to ten, który uważa leczenie za złą magię...)
BG3- Człowiek Łotr/Tancerz Cieni
BG4- Półelf Zaklinacz/Smoczy Dziedzic
BG5- Człowiek Mnich
Sm- Smok ( dorastający Czerony smoczek)

Gracze zostaja wysłani przez Pewnego Potężnego Maga :D do załatwienia pewnego młodego smoka :evil: ( czerwonego :twisted:). Z oddali widzą juz stojącego smoka, oraz kilku wieśniaków przyprowadzających krówki. Gracze czają się około 20 metrów od smoka, ( oczywiście cała wioska to są zgliszcza, a smok ich wyczuwa...). Nagle:
Sm- Wyłaźcie z ukrycia przybysze, zanim was zabiję!!!
Gracze między sobą: Jak dmuchnie, to i tak uciekniemy...
Sm- Wyłaźcie, bo was spalę!!!
BG5- No to dmuchaj!!!
Smok dmuchnął, drużyna poszła w rozsypke, nieźle podsmażona :twisted: zresztą. Gracze spostrzegają, że szans nie maja ( a mieli :P )
Gracze między sobą:
- On pewnie ma redukcję ze 20 +3 albo lepiej...
- No poddajemy się...
Gracze krzyczą, że chca porozawiać :P .
Zbliżają się do smoka. Stoją wszyscy, mówią mu, żeby się wyniósł ( oczywiście smok ma ich w głębokim powarzaniu...). Nagle smok mówi:
Sm- Ty (wskazuje na BG3) do nóg i całuj nogi pana ( wysuwa dolną łapę)
Gracz pada i całuje...
Sm- Ty ( wskazuje na BG2) do nóg i całuj nogi pana ( wysuwa łapę)
Gracz pada i całuje...
(...)
Sm- Ty ( wskazuje na BG1) do nóg i całuj pana ( wysuwa łapę)
BG1- Ale ja nie mogę...
Sm- CO?! Do nóg albo spłoniesz!!!
BG1- Ja nie mogę, bo nie jesteś moim panem...
Smok wyrwał drzewko, wbił w ziemię, postawił przy nim gracza, reszta go przywiązała. Smok zionie. Gracz oczywiście miał sztylet w dłoni, przecina więzi i odbija w bok, poczym szarżuje na smoka i wbija swój miecz w PAZURA od nogi :D. Smok ryczy i wzlatuje w powietrze.
Po kilku rundach walki, gdy wszyscy gracze sa nieźle podgrzani :twisted: proszą smoka o rozmowę. Dokładniej rozmawia jeden, bo reszta ledo co stoi :P , zresztą tak jak młody smok, który nie daje po sobie poznac zmeczenia :) .
BG2- Smoku odejdź z tego miejsca...
Sm- Ile zapłacicie?? :D
BG2- Może być 5 tysięcy...???
Sm- Dajecie mi 80 tysięcy i nie pojawie się tutaj przez rok. :D :D
Gracze nie maja aż tyle, wiec oferują bardzo potężny pierścień, który spokojnie wart jest więcej. Smok sie zgadza i odlatuje... :D ( ale tylko na rok)[/i]
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

MG: Ja
G1: Ja Pół Smok/Pół Elf Wojownik.
G2: Wojownik Krasnolud.
G3: Też ja :( Wojownik Człowiek.

Sesja po grze w Final Fantasy 8. Graczy atakuje G3.
G3: No ho spróbujemy się!
G2: Atak!
Po walce, kiedy G3 jest na skraju śmierci.
MG: G3 otacza czerwona armia rzuca się na G2 tnie go 3 razy mieczem 2 razy w tył i wykonuje obrót odskakuje dostaje większej aury i wykonuje mego cios. (Efekt identyczny z Renzoukanem z FF8)
G1: (Po dostanie 43 obrażeń) śmiech.

Gracze po kupieniu wozu i koni i zdobycie dużej ilości złota.
MG: Ktoś was atakuje
G2: Robin Hood!!!!!!!!

Pożar w karczmie
G1: Uciekajmy podrzucę cię na konia!
G2: Sam zesko… albo lepiej mnie podrzuć.
Chwile potem idą po karczmarza. Nagle drzwi zostały zasypane przez płonące belki. Schodu są spalone i trzeba na nie wskoczyć.
G3: Ok, kto najlepiej skacze!?
G2: mam modyfikator 7!
G1: Ja 10!
G1: Szuka w podręczniku o skokach.
G1: Cholera! Ja jestem ognioodporny!
G2: Brawo inteligencie.
G1: I umiem latać!
G2: Załamanie…
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Tekst mojego kumpla z sesji:
- Ta rozmowa idzie w kierunku, którego do końca nie rozumiem, a nawet w ogóle nie rozumiem.

G1 z G2 siedzieli w salonie, kiedy nagle zaczął ich ostrzeliwać snajper. Ułamek sekundy później... MG:
- Kryjesz się pod stołem, ostrożnie rozglądasz się i widzisz przyczajonego pod ścianą G1...
G2:
- Przyczajony G1, ukryty G2.

Gra w DnD. G1 (płci żeńskiej) wyciągnęła kartę potwora i chcąc się dowiedzieć co będzie jak przegra walkę, niefortunnie dobrała słownictwo:
- A jak mnie zerżnie?
Tutaj następują znaczące spojrzenia i uśmieszki, G1 chce się poprawić:
- Ale nie tak! W tyłek.
Wszyscy pospadaliśmy w krzeseł. :D

G1 deklaruje:
- Czy Lukrecja (imię BN) wykonuje jakieś ruchy? Nie żebyśmy ją śledzili, nie jesteśmy tacy nachalni... Po prostu ją śledzimy.

Nie pamiętam, jaki to był system, ale gracze dostali się wtedy na statek piracki (jako najemnicy) Potem wpadli na pomysł opanowania okrętu. W czasie walki Gracz, ze śmiertelną powagą, mówi do papugi stojącego obok pirata:
- Nie takim jak ty dawałem radę... :P
Obrazek
ODPOWIEDZ