Tawerna RPG

Ech, szkoda cię Nin, to Kell miał kipnąć, ale cóż poradzić, skoro dałaś mi szansę to głupio było by jej nie wykorzystać i zginąć

Kell ma jeszcze szanse. Ehm. tak, to nie było zbyt taktowne....

***

Post mój, wieczór lub jutro. Mam dylemat.

Mój post dziś wieczorem. Proszę MG o rzut na opanowanie...

Przykro mi Ninerl, ze tak się stało, mam nadzieje że w innej sesji uda pograć nam się nieco dłużej.

Mój post jutro.

Kell ma drugi dług, bo to Vinn za niego oberwał

Miał oberwać Kell, a zginęła Narai... Czasami dziwnie się to układa, nie spodziewałem się takiego obrotu spraw ^^. W każdym razie dzięki za grę Nin, mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś razem zagrać, a nasze postaci będą do siebie bardziej przyjaźnie nastawione . Pozdrawiam!

A do pozostałych - mam nadzieję, że nie będziemy się teraz wszyscy bić między sobą przy ognisku ^^'.

Aktualnie Vinnred stara się wybić wszystkim z głowy jakieś zbrojne działania, korzysta przy tym ze swojej umiejętności we wzbudzaniu strachu u innych

SebaSamurai a gdzie my wyruszamy niby ? Bo Marcus ma zamiar tu zanocować.

Chyba że coś przeoczyłem ?

- Ale chyba nie zimować... kiedyś pewnie wyruszymy

MG - poproszę o przeedytowanie jeśli zajdzie potrzeba.

a resztę, o niezaglądanie pod kocyk

Seba, zmierzchało, więc nie było sensu żebyście wyruszali dalej, dlatego zedytowałem to w swoim poście.

Co do obecnej sytuacji, proszę o rozwagę w działaniach, bo ogry, mimo że niezbyt mądre są groźnym przeciwnikiem (co jako doświadczeni Gracze pewnie wiecie ). W razie jakichś wątpliwości czy pytań, zapraszam na GG (koło 19, zwykle na niewiodcznym). Cóż więcej mogę napisać... Ruszcie głową jak Zidane przy Materacu .

Heh, dobrze że chociaż pogoda dopisuje, nie? ^^Nie wiem jak Wy, ale mój wampirek czuje się teraz bardzo malutki

W tej sytuacji zwrot "zapraszamy na śniadanie" nabiera nowego znaczenia.

Rozmawiamy, atakujemy, czy uciekamy ??

Serge pisze:Spojrzał głodnym wzrokiem na wasze konie, a następnie przeniósł swe małe oczka na was. - Jesteście posiłki?

Rozwaliłeś mnie tym, Serge... Jakieś trzy minuty się brechtałem i nie mogłem opanować . Jesteś debeściak xD.

A co do obecnej sytuacji... Hmmm... ja jestem albo za pertraktacjami, albo za ucieczką. Nie żeby Throrgrim był strachliwy, ale z piątką głodnych ogrów to sobie na pewno nie poradzimy ^^'. Mój post zapewne jutro - poczekam co inni, 'elokwentniejsi' od mojego bohatera mają do powiedzenia w tej sprawie .

Ewentualnie ustalamy jakąś taktykę?

Hmm, przekupić, nakarmić ew, i to i to chyba będzie to najłatwiejsze ale koniki mogą się jeszcze przydać więc lepiej zacząć od ciężkiego i niejadalnego złota ew, ciekawych błyskotek. A jeśli dojdzie do walki..... cóż, jednego jestem pewien, lepiej czmychać w las, przy ich rozmiarach będą poruszać się o wiele wolniej między drzewami niż my malutcy, a i przewaga zasięgu jaką posiadają będzie mniej znacząca, ciężko machać toporem czy maczugą w ogrzym rozmiarze kiedy dookoła drzewa.

Nie wiem jak tam zasoby złota u szefostwa, ale ogrzy najemnicy to nie taka znowu rzadkośc. A jesli sie nie uda to z kusz po ogrzych "ratkach" i w las. Argumentom Jabberwocky'ego trudno odmówić racji.

Potem zatoczyc łuk i przemknać ścieżką, nie powinny za nami nadażyc, ani z powrotem zablokować ścieżki. no chyba że MG postawi inne na naszej drodze i wtedy to już nie bedzie ciekawie, albo wrecz przeciwnie, bardzo ciekawie raczej.

Jeszcze jedna myśl mi przyszła do głowy, zgodnie z bestiariuszem ogry nigdy nie odrzucają wyzwań, Acid, jak sądzisz, Throrgrim dałby radę jednej sztuce naraz? Ewentualnie można zrobić zawody o wolny przejazd, jakie to już inna sprawa, raczej nie siłowe, tyle jestem pewien może się uda. A i co do mojego ostatniego pomysłu, jedną wadę zauważyłem, bo choć bohaterowie spokojnie wyprzedziliby ogra w gęstwinie, to ciągnięcie ze sobą konia już na pewno nie będzie rozsądne.

Wszystko zależy od rodzaju lasu

Swoje pomysły przedstawiłem w poście zobaczymy co na to "szefostwo".