[SDG] Gildia Stary Dobry Gracz zaprasza

Kącik Gier Fabularnych
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

[SDG] Gildia Stary Dobry Gracz zaprasza

Post autor: fds »

Ściskając w ręku podartą karteczkę, idziesz ulicą i rozglądasz się z uwagą. Chodziłeś już tędy mnóstwo razy a jakoś nie możesz sobie przypomnieć, żebyś już kiedyś widział siedzibę tej dziwnej gildii, od której dostałeś właśnie zaproszenie. Z niepokojem jeszcze raz czytasz karteczkę. „Stary Dobry Gracz zaprasza. Wstęp z zaproszeniem bezpłatny. W bilet nie jest wliczone wyżywienie. Ubezpieczenie na życie proszę sobie zapewnić we własnym zakresie. Siedziba gildii jest niezmieniona od ponad 200 lat. Jesteśmy ciągle w tym samym dobrze Ci znanym miejscu.” Niżej jest napisany adres, gdzie mieści się gildia. Bardzo dziwne. Mieszkasz w tej okolicy od urodzenia a nigdy nie zauważyłeś budynku żadnej gildii. Odczytując po drodze numerację budynków nagle ze zdumieniem odkrywasz, że to ten adres. Zaaferowany poszukiwaniem adresu dopiero teraz z uwagą oglądasz budynek w którym niby ma się mieścić SDG.

Widzisz starą kamieniczkę. Czasy swojej świetności miała chyba właśnie te 200 lat temu kiedy gildia się tu przeniosła. Ze ścian już dawno poodpadała farba. Tynk zresztą w znacznej mierze też. Większość okien jest zabita deskami, a na tych nielicznych które posiadają jeszcze okna widzisz gruba warstwę nagromadzonego brudu. Zupełnie jakby od dawna tam nikt nie mieszkał. Dziwisz się, że jeszcze nie zburzyli tego budynku. Na pierwszy rzut oka wydaje Ci się, że cała konstrukcja grozi zawaleniem. Na drugi i trzeci zresztą też. Po chwili zauważasz ludzi wchodzących i wychodzących z budynku. „Skoro oni się nie boją tam wejść to chyba ja też mogę.” - myślisz. Próbujesz podjąć decyzję co do tego czy warto się narażać wchodzeniem do tej ruiny. Spoglądając po twarzach mijających Cię osób nagle ze zdziwieniem zauważasz, że łatwo możesz ich podzielić na dwie grupy. Jedną stanowią ci, którzy pewnym krokiem wchodzą albo wychodzą z budynku. Druga grupa omija budynek nie zaszczycając go nawet pojedynczym spojrzeniem. Zachowuje się wręcz tak jakby go nie widziała. „Czyżbym, ja też należał wcześniej do tej drugiej grupy? Zanim otrzymałem zaproszenie?” Stojąc tak blisko wejścia do budynku i rozglądając się po ludziach zwracasz uwagę na jeszcze inne osoby. Podobnie jak Ty ze zdziwioną miną stoją w okolicy i z niedowierzaniem patrzą raz na obskurną kamienicę a raz na jakąś karteczkę trzymaną w spoconych dłoniach. „Oni chyba tak samo jak ja dostali zaproszenia. Przynajmniej nie będę tam jedynym nowym.” Nagle jedna z tych osób z zaciętą miną i z przerażeniem w oczach rusza w stronę wejścia do budynku. Staje pod drzwiami, waha się chwilkę, po czym naciska starą ogromną, żeliwną klamkę i z widocznym trudem oraz słyszalnym skrzypieniem otwiera drzwi. Rzuca jeszcze tylko przez ramię tęskne spojrzenie na pełną ludzi ulicę i wchodzi do budynku. „No nie, jak on wszedł, to ja też wejdę.” Nie tylko Ty podjąłeś teraz taką decyzję. Zanim drzwi zdążyły się zamknąć z głośnym skrzypieniem, już następne osoby zaczynają tam wchodzić. Może to i dobrze. W kupie zawsze raźniej. Mając nadzieję, że w środku nie spadnie Ci na głowę żaden kawałek sufitu wchodzisz razem z innymi do środka.

Pierwsze co uderza Cię w środku to zapach kurzu i starego spleśniałego drewna. Rozglądasz się z obawą po suficie ale wygląda na to, że wszystko co mogło od niego odpaść dawno to już zrobiło. Zresztą potykasz się o jeden większy fragment sufitu leżący w tej chwili na środku korytarza. Przed upadkiem chronią Cię plecy jakiegoś jegomościa. Innymi słowy wpadasz na jakiegoś dobrze zbudowanego starszego pana. Wybąkujesz coś w przeprosinach, gdy potrącony pan się odwraca. Jest to osoba pod czterdziestkę, z równo przystrzyżoną brodą i o dziwno uśmiechająca się do Ciebie. – Pierwszy raz tutaj? – słyszysz – Łatwo rozpoznać nowych, bo każdy się o coś przewraca. – Mężczyzna wybucha śmiechem. – Jeśli jesteś tu pierwszy raz, to powinieneś iść w górę tych schodów. Na pierwsze piętro – tu mężczyzna wskazuje stare drewniane schody – i wejdź w pierwsze drzwi na lewo. Chętnie bym Cię tam zaprowadził ale się akurat śpieszę.- Zanim zdążyłeś podziękować, mężczyzna się odwrócił i udał się w kierunku wyjścia. W takim wypadku chyba powinieneś się pośpieszyć. Uważnie patrząc pod nogi zbliżasz się do schodów. Jeśli stamtąd wydawały Ci się stare i zniszczone to teraz wyglądają na śmiertelną pułapkę. Żaden ze schodków nie jest prosty, niektóre są popękane a wszystkie są pięknie wytarte przez niezliczone rzesze depczących je nóg. Z doświadczenia wiesz, że pewnie są śliskie jak wszyscy diabli. No trudno, skoro doszedłeś tak daleko to głupio zrezygnować z powodu głupich schodów. Z duszą na ramieniu wchodzisz po stopniach na pierwsze piętro.

Jedyna zaleta pierwszego piętra, w porównaniu z parterem jest taka, że śmieci z podłogi zostały uprzątnięte. Podejrzewasz, że sprzątanie polegało na tym, że wszystkie śmieci zostały zrzucone po prostu na dół. Widzisz przed sobą długi korytarz z masywnymi drewnianymi drzwiami po obu stronach. Po jakichś dwudziestu metrach skręca w prawo. „To ten budynek jest taki duży?” – myślisz – „Zawsze mnie zadziwia to stare budownictwo.” Korytarz jest oświetlany przez rząd starych, żeliwnych świeczników umieszczonych wysoko pod sufitem. Jakaś niezliczona ilość świec musiała się już tu wypalić, gdyż ściekający wosk dotarł już na podłogę, a płomienie okropnie zakopciły i zasmoliły ściany. Czasem zauważasz też, rzadko rozmieszczone, żółte plamy na ścianach, nieco pod świecznikami. Po dokładnym przyjrzeniu się odkrywasz, że to może być farba. Jakimś cudem jeszcze nie odpadła od ściany. Z westchnieniem udajesz się do pierwszych drzwi na lewo, są zresztą otwarte na całą szerokość. Po przejściu przez drzwi widzisz mały pokoik z małym biureczkiem za którym siedzi mały człowieczek. Wszystkie ściany są zasłonięte przez sięgające sufitu szafki na różne papierzyska. Widząc Cię mały człowieczek wyciąga do ciebie rękę jakby czekając, aż mu coś dasz. Patrzysz się na niego tępo. Po chwili z irytacją człowieczek mówi – Zaproszenie poproszę – i w celu podkreślenia wagi swoich słów zaczyna potrząsać wyciągnięta ręką. Przekazujesz zaproszenie człowieczkowi, poczym ze zdziwieniem widzisz jak ten nawet nie patrząc na nie natychmiast je wyrzuca do kosza. Następnie przygląda Ci się uważnie i zaczyna grzebać w szufladzie. Po chwili wyciąga jakiś zafoliowany, sztywny świstek papieru i Ci go podaje ze słowami – Proszę tego nie zgubić. I udać się natychmiast do Auli 2C, wejście przez pokój numer 112. Zaraz się zacznie wykład.- natychmiast po wypowiedzeniu tych słów czujesz, że odprawa została zakończona. „Jaki wykład do cholery?” Z jeszcze większym mętlikiem w głowie wychodzisz na korytarz. „Pokój nr 112, pokój nr 112, gdzie to może być?” Rozglądasz się po numeracji pokoi w korytarzu. Naprzeciwko masz pokój 100. Odwracasz się w celu zobaczenia jaki numer ma pokój z człowieczkiem. „199? Mają tu dwieście pokoi na piętrze? W takiej małej kamienicy? No ale pokój 112 będzie chyba w dalszej części korytarza. No to idę” Z takim postanowieniem ruszasz w drogę korytarzem, zakręt jest za pokojem 105. Skręcasz za róg i napotykasz ścianę z pojedynczymi drzwiami nad którymi jest tabliczka „pokoje 106-193”. Przed drzwiami siedzi na krzesełku starszy jegomość i pochrapuje. Gdy się zbliżasz budzi się nagle, patrzy na Ciebie uważnie – „Jaka rasa?” – mówi – „Co?” – dukasz w odpowiedzi – „Jaka rasa pytam.” – powtarza z irytacją – „ No ... eee ... ten tego ... człowiek jestem ... ten no ... homo sapiens ... czy coś.” – ze zdziwieniem odpowiadasz – „Dobra, wchodź.” – mówi staruszek i ponownie zasypia. Jak na twój gust to wszystko jest strasznie dziwne. Przechodzisz przez drzwi i natrafiasz na malutki przedsionek z trzema drzwiami (poza tymi którymi wszedłeś). Zaczynając od lewej strony, odczytujesz tabliczki na drzwiach. „113-193” potem „112” i na końcu „106-111„. Wnioskujesz z tego, że twoje są środkowe. Skoro tak, to pukasz i otwierasz drzwi. Za nimi jest maluteńki pusty pokoik (tak 2x2) i następne drzwi z tabliczką informującą, że znajduje się tam Aula 2C. Ciekawy po co tak sobie utrudniają tu życie, otwierasz drzwi i wchodzisz.

Wchodzisz jedynie dwa kroki do środka pomieszczenia. Następnego kroku nie możesz zrobić bo nogi z przerażenia odmawiają Ci posłuszeństwa. „Co tu się dzieje do diabła! Czy oni mnie coś dali?” Przerażenie twoich nóg nie jest bezpodstawne. To co się ukazuje twoim oczom przeczy wszystkim wiadomościom jakie Ci od dzieciństwa pakowano do głowy. Znajdujesz się w ogromnej przypominającej amfiteatr sali. Stoisz przy jednych z dużej ilości drzwi otaczających wokół aulę. Środek sali podobnie jak w amfiteatrze opada w dół. Znajduje się tam parę krzeseł, biurko, wygodny fotel, rząd tradycyjnych (zielonych) tablic oraz zebrana w kącie sterta zawierająca jakieś szafki z wystającymi kabelkami, zwykłe drewniane skrzynie, parę szafek i zardzewiały rower. W prawie całej sali jest ustawiona niezliczona rzesza siedzeń. Każde z nich ma wysuwany mały stoliczek ułatwiający robienie notatek. Nad tobą znajduje się jeszcze okalająca całą aulę galeryjka. Podejrzewasz, że znajdują się tam miejsca dla ważniejszych gości. I to by było właściwie wszystko co mogłeś tu uznać za normalne. Rzeczami powodującymi, że zaczynasz wątpić w prawidłowe działanie swoich zmysłów są krążące po sali tabuny istot. Zawsze do tej pory uznawałeś się za wielkiego znawcę wszelakiej fantastyki ale możesz rozpoznać tylko jedną trzecią istot się tu przechadzających. Właśnie tak. W auli znajdują istoty reprezentujące sobą wszelkiej maści wymyślone rasy. Widzisz krasnoludów, krasnoludków, skrzaty, duchy, gigantów, smoki, hobbitów, elfy ... Właśnie elfy. To jedno słowo nie opisze gamę tych różnorodnych istot. Są elfy wysokie, niskie, a nawet mające wzrost średniej wielkości kanarka. Gdy minął pierwszy szok, uzmysławiasz sobie, że masz wyjątkową okazję oglądać przedstawicieli ras, jakie tylko kiedyś komukolwiek przyszło wymyślić. Stoisz oniemiały i zachwyconym wzrokiem wpatrujesz się w tłum gdy nagle czujesz, że drzwi się za tobą otwierają i ktoś Cię bezpardonowo popycha. „- Rusz się do diabła. Zaraz się zacznie wykład, a Ty tu stoisz w wejściu i przeszkadzasz.” – słyszysz niski, chrapliwy głos. Szybko się odwracasz i patrzysz na stojącą za tobą postać. Jest to krasnolud. Długa broda, niski wzrost, krępa sylwetka i mały toporek przewieszony przez pas jakoś Ci nie pasują do przedstawiciela innej rasy. „ – Jesteś krasnoludem!” – wołasz. Krasnolud przestaje patrzeć na Ciebie jak na zwykłą zawalidrogę i w końcu się tobą zaczyna interesować. „ – Ej, pewnie że jestem krasnoludem. Ty chyba jesteś tu nowy?” – pyta się Ciebie. Widząc twoje przytakujące kiwnięcie głową, mówi dalej „ – W takim razie miło mi poznać. Znając życie, to nie wiesz za bardzo co tu się dzieje, prawda? Chodź właśnie się udaję zająć miejsce w jakimś przyjemnym miejscu to Ci po drodze wszystko opowiem.” Kończąc przemowę krasnolud rusza w tłum. Ty nie mając innego pomysłu na to co można by teraz zrobić idziesz za nim. Po drodze słuchasz tego co Ci twój tymczasowy przewodnik opowiada.

„ - Jeśli nie zauważyłeś, do tej sali mają wstęp tylko istoty, istniejące w jakiejś książce fantastycznej. Ty tu pasujesz bo w prawie każdej są też ludzie. Od razu Ci dobrze radzę, nawet nie próbuj policzyć tych wszystkich ras jakie tu przychodzą. Prędzej zwariujesz niż to zrobisz. Zresztą jest to bezsensowne, ponieważ cały czas powstają nowe powieści z nowymi rasami a wyobraźnia ludzka nie zna granic. I żeby nie było nieporozumień, większość z nas w normalnym świecie też jest zwykłymi ludźmi. Tutaj po prostu wcielamy się w postać jaką chcemy akurat pożyć. Można powiedzieć, że to takie ułatwienie dla wyobraźni. Mówię, że większość z nas jest ludźmi a nie, że wszyscy ponieważ wcale nie jestem pewien czy w normalnym świecie żyją tylko ludzie. Zresztą spójrz tam na galeryjkę, ale tylko kątem oka. Czujesz te promieniujące stamtąd fale przerażenia? Tam jest stałe miejsce niejakiego Cthulu. Podobno jest jednym z założycieli tej gildii. I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żadnego człowieka, który byłby w stanie choć na chwilę wcielić się w taką potworną istotę i zostać zdrowym na umyśle. I żebyś nie popełnił żadnej gafy, pamiętaj, że tutaj nie interesuje nas kim jesteś w prawdziwym świecie. Liczy się tylko to, kim jesteś teraz. Nietaktem jest pytanie się kogoś kim jest w rzeczywistości. Czujesz te zmiany temperatury i wilgotności? Aula jest tak dostosowana, żeby każda rasa mogła znaleźć sobie tu mały kącik do siedzenia. Nie powiem Ci jak to zrobili bo sam nie wiem. I nie chcę wiedzieć. Teraz uważaj pod nogi. Jak przejdziemy ten obszar dla nieumarłych to skrócimy sobie drogę, idąc przez ośnieżony rejon. Może być trochę ślisko. I nie przejmuj się, że jak usiądziesz gdzieś dalej to nie będziesz słyszał co mówią wykładowcy. Akustyka jest tu bardzo dobra, i chyba niezbyt zgodna z prawami fizyki, ale efekt jest taki, że na całej auli wszystko dobrze słychać. A tu zaraz sobie usiądziemy. Klimat wiosennej łąki jak ja to nazywam. Bardzo przyjemnie można tu siedzieć. Nie za gorąco, lekki wietrzyk, po prostu idealnie. Ciekawy jesteś jakim cudem jestem teraz krasnoludem? A strażnik przy drzwiach nie pytał się Ciebie o rasę? Jednak pytał. I odpowiedziałeś, że człowiek? No to widzisz. Następnym razem jak będziesz przechodził tamtędy powiedz mu nazwę rasy jaką chcesz być. A skąd będzie wiedział jaką dokładnie? Musisz sobie to wyobrazić. No skoro dostałeś zaproszenie do gildii to musisz mieć wyobraźnię. Jak sam widzisz wszystko to jest prostsze niż myślisz. O, chyba się zaczyna, światła przygasły. Zaraz się zacznie wykład. Na razie koniec rozmowy, słuchajmy.”

Na auli powoli zapada cisza. Każdy szybko zaczął zajmować sobie najwygodniejsze dla siebie miejsca. Odczuwasz delikatną aurę oczekiwania. Sam zresztą też czujesz ogromną ciekawość co się teraz będzie działo. Próbujesz wygodnie się usadowić na krześle. Nagle otwierają się drzwi prowadzące na podium. Nie możesz się doczekać co to za istoty będą prowadzić wykłady. Może smoki? Albo potężne przedwieczne wampiry? Niestety. Na podium wchodzą dwie ludzkie istoty, mężczyzna i kobieta. Jedyna rażąca w oczy niezwykłość jaką sobą reprezentują to ta, że wyglądają jak najzupełniej normalnie. Mężczyzna ubrany jest w zwykłe niebieskie dżinsy, brązową, rozpiętą koszulą z podwiniętymi do łokcia rękawami, beżową podkoszulkę i brązowe sportowe buty. Jest krótko ostrzyżony i nosi okulary zza których widać jego ciemnobrązowe oczy. W ustach trzyma zgaszoną fajkę a w prawej ręce czarną, skórzaną, teczuszkę. Spokojnym krokiem przechodzi przez całe podium i rzuca teczuszkę na biurko. Następnie rozgląda się po sali. Widzisz, że ma minę mówiącą „Cholera, znowu przyszli ...”. Mężczyzna wyjmuje fajkę z ust, przygląda jej się i powoli ją nabija. Skończywszy tą mistyczną czynność, zaczyna mówić. „ – ...... ..... ....”. Po chwili przerywa i z widoczną irytacją podchodzi do jednej z szafek w kącie. Ze zdziwieniem widzisz jak bierze potężny zamach nogą i kopie prosto w sam środeczek szafeczki. „ – Teraz może to to zadziała.” – słyszysz. Widocznie zadowolony z efektów swoich poczynań, mężczyzna znów wychodzi na środek podium i po raz kolejny zaczyna przemowę. „ – Serdecznie witam wszystkich przybyłych na nasz wykład. Widzę na auli parę nowych twarzy więc trzeba się przedstawić. Moja piękna współpracowniczka ma na imię Ania, ja przy urodzeniu dostałem na imię Paweł. Jak się już pewnie domyśliliście, to właśnie my będziemy prowadzić wykłady. Ponieważ każdy ma jakieś słabości, ja postanowiłem sam sobie jedną wybrać. Jest to palenie. Ale ponieważ nie lubię walających się wszędzie niedopałków, na auli będę palił fajkę.” Ania nieco skrzywiła się na jego słowa.

Młoda dziewczyna nosiła na sobie dobrze skrojoną czarną garsonkę, długie czarne spodnie, biały golfik i na szyi złoty łańcuszek z serduszkiem. Włosy miała mocno ściągnięte w koński ogon, a swoim ubiorem przypominała typową sekretarkę bądź coś pobliskiego. Lustrowała nieprzyjemnie chłodnym i sceptycznym spojrzeniem całą aulę i zebrane w niej nowe osoby. Lodowy kolor jej oczu podkreślał dość mocny makijaż, na dole czarna kreska, na górze niebieska, powieka niemal biała... Razem z niesamowicie bladą cerą i szczupłą sylwetką dziewczyny robiło to dość... umarłe wrażenie... „ – Również was witam... Powiem tylko kilka słów o tym, co zapomniał zaznaczyć Paweł. To, że przebywacie w budynku Gildii nie oznacza, że do niej należycie. Póki co liczymy sobie kilkoro członków, gdyż kryteria dostania się tutaj są bardzo wysokie. Mam jednak nadzieję, że was to nie zniechęci i będziecie się starać o miejsce wśród najlepszych? Wszelkie pytania proszę kierować tutaj i teraz...”

Autorzy: Ouzaru i fds.
Durga
Majtek
Majtek
Posty: 110
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: Thorris

Post autor: Durga »

Jakie są reguły wstąpienia do tej gildii?
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Eee... o co w tym wszystkim chodzi?
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Ania

Mowczyni wystapila na srodek podium. Zmarszczyla brwi i spojrzala sie gromiacym wzrokiem.
- Pierwsza uwaga, jesli chcecie zadac pytanie, podniescie reke. Nie pytani, nie pytacie... Geeezzz...



Jest to jedynie wstep do naszej Gildii, ktora swoimi postami i naszymi wypowiedziami ma Wam pomagac w tworzeniu i odgrywaniu postaci. Bedzie to storytellingowe forum przypominajace nieco sesje, dzieki czemu badziemy miec wieksze pole do wypowiedzi :)
Na sam zas poczatek chcemy umiescic artykul, w formie wstepu (wykladu), w ktorym bysmy opisali jeden z nastepujacych tematow:

:arrow: Jak zamienic karte postaci i statystyki na ciekawy opis.
:arrow: Jak napisac interesujaca historie postaci.
:arrow: Jak nadac postaci wyrazu, charakteru i "smaczku".
:arrow: O czym nalezy pamietac przy wyborze rasy, pochodzenia i profesji?
:arrow: ewentualnie jakies inne Wasze propozycje? Moze macie jakis konkretny pomysl, badz pytania? Czy ktorys z tych tematow wydaje sie Wam ciekawy i chcecie taki artykul?

Prawdopodobnie tekst ukazalby sie na poczatku Nowego Roku :)

Co do pytania o mozliwosc wstepu do Gildii... o tym powiemy pod koniec naszych wypowiedzi. Ale jest jedna najwazniejsza rzecz. Trzeba byc po prostu Dobrym Graczem :)
Durga
Majtek
Majtek
Posty: 110
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: Thorris

Post autor: Durga »

Podnoszę rękę
Jeśli uzyskuję głos to mówię
Co my mamy teraz właściwie robić?
Po wypowiedzi dziękuję i siadam na miejsce
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Ania

Wykladowca kiwnela z zadowoleniem glowa. Przeszla sie w strone Pawła, cos mu szepnela na ucho. W odpowiedzi chlopak jedynie wzruszyl ramionami i w zamysleniu wypuscil klab dymu...
- Wlasciwie teraz - odezwala sie do pytajacego - moglibyscie sie zastanowic, co was interesuje. O czym chcecie posluchac. Co wam jest potrzebne... Jesli nie wybierzecie ktoregos z zaproponowanych tematow to po prostu odpowiemy na pierwszy z wymienionych.

Podeszla do zielonej tablicy i piszczac po niej kreda poczela wypisywac kolejno tematy. Usmiechala sie przy tym wrednie i zlosliwie, a kazdy pisk przyprawial sluchaczy o dreszcze. Nawet Cthulu poruszyl sie niespokojnie na swoim miejscu...

- Biorac pod uwage postaci niektorych graczy, oczywiscie nie bede tu pokazywac palcami ani wymieniac - odezwala sie po chwili stojac plecami do zgromadzonych - to powinnismy opowiedziec na wszystkie tematy i jeszcze na kilka dodatkowo...
W jej glosie dalo sie slyszec jadowita satysfakcje i czysta, niczym nie skazona zlosliwosc starej jędzy...
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Podnoszę rękę
Jeśli uzyskuję głos to mówię
Pani profesor ;) Mnie osobiście interesują te 3 tematy z wyżej wymienionych:
Ania pisze: :arrow: Jak zamienic karte postaci i statystyki na ciekawy opis.
:arrow: Jak napisac interesujaca historie postaci.
:arrow: Jak nadac postaci wyrazu, charakteru i "smaczku".
Po wypowiedzi dziękuję i siadam na miejsce
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Podnoszę rękę
Jeśli uzyskuję głos (LOL :D) to mówię, że te tematy też mnie interesują.
Durga
Majtek
Majtek
Posty: 110
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: Thorris

Post autor: Durga »

Podnoszę ręke
Jeżeli uzyskuję głos wstaje i mówię
Mnie też interesują te tematy
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

"It is a kingly act to assist the fallen." Matka T

Post autor: krucaFuks »

Marcin

W tym momencie z tyłu auli dobiega donośny stukot; najwyraźniej ktoś dobija się do drzwi, sądząc po odgłosach używając najnowszej wersji przenośnego tarana turystycznego... Drzwi, dotychczas tylko przymknięte pod naporem tego rytmicznego łupania uchylają się nieco... a przez szparę wsuwa się drewniane coś, wyglądające jak wysuszony kawal korzenia, lecz po chwili okazuje się wysuszoną reką dzierżącą pogięty do granic możliwości kostur.
W ślad za reką i kosturem do sali wsuwa się równie zasuszona postać. Jej odzienie niezbicie dowodzi ze o ile nie istniały do tej pory w jezyku polskim terminy takie jak *dysfunkcja garderoby* bądź *epilepsja odzieżowa*, o tyle ich utworzenie jest jak najbardziej godne pochwały. Dość wspomnieć, że choć oba buty mają ten sam kolor, odcień, a nawet stopień znoszenia, to jeden jest wysokim rozpadającym się butem do jazdy konnej, a drugi sandałem, którego pozrywane paski zostały byle jak powiązane sznurkiem. Pod pachą indywiduum to dzierży pokaźnych rozmiarów tobół, z którego na wszystkie strony wystają potwornie pomazane ołówkiem karty.
- Khem... Nie przeszkadzajcie sobie dziatki moje miłe. Ja tu tylko siądę sobie z boczku, bo przyznam, ze strasznie się zasapałem tarabaniąc się tu po tych schodach. Koniecznie musicie zażadać lepszych warunków - któż to widział, żeby tak szacowna gildia mieściła się na poddaszu. O! A do tego jeszcze dach przecieka - tu machnał w bliżej nie określonym kierunku kosturem, na którym wspierał się do tej pory, o mały włos nie zawadziwszy kilku posążków oraz główy jednego ze sluchaczy. Po czym sapiac, cmokając i mlaskając i miarowo stukając kosturem w posadzkę zaczął przedzierać się w stronę pierwszych rzędów.[/url]
Obrazek Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Wtem z ulicy rozlegają się kolejne nieokreślone dźwięki. Coś jakby... stukot podków! Po chwili słychać rżenie konia, soczyste przekleństwo, krzyki przechodniów, dźwięk odpalanej piły mechanicznej i cięcia. Po kolejnej sekundzie wszystko cichnie...
Jednak nie... jeden krok, drugi, trzeci. Ktoś wpada w drzwi. Słychać kolejne przekleństwo. Drzwi powoli się uchylają...
A tu... ni stąd, ni zowąd... zarżał koń i zrobił coś ochydnego na ulicy pod kamienicą...
- Mary, coś ty zrobiła! Zaraz ktoś wdepnie w produkt przemiany twojej materii i się przewróci! Wyzbieraj to i włóż ładnie do doniczek! - słyszycie głos sprzed drzwi.
Te znowu powoli się uchylają... po czym wylatują z zawiasów. Wzniósł się kurz, nie widzicie postaci, która to spowodowała. Czuć tylko ostry zapach konia i coś jeszcze... takiego słodkiego.
-Ups! Sorry! Zaraz się wstawi te drzwi z powrotem - mówi głos nieznajomego. Kiedy opada kurz widzicie go stojącego do was tyłem i grzebiącego przy drzwiach. Po chwili obraca się.
Cała jego postać to jedno wielkie nieporozumienie. (Zacznę od góry). Włosy... hmmm... dredy zafarbowane na biało!? Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście. Poza tym gładko ogolona twarz, w niektórych miejscach oznaczona bliznami. Uśmiechnięte, ostro zielone oczy i radość na wargach (Poza radością na wargach jest i radość w wargach, w postaci jointa). Ubrany w kamizelkę z owczej wełny (!) i spodnie - dzwony. Poza tym na plecach ma coś, co wygląda wam na bazookę, a przy pasie wiele jointów.
Nieznajomy spogląda na Was wesoło i odzywa się:
-Część Wam! - po czym uśmiecha się. -Nie wiedziałem, że trafię na takie zebranie, znalazłem zaproszenie na ulicy. Nie przeszkadzajcie sobie, za niedługo i tak odchodzę, Tornado nie działa wiecznie. Ale z chęcią posłucham co macie do powiedzenia - mówi, po czym zaciąga się. Znowu się uśmiecha do pani wykładowczyni i siada w rogu obserwując całą sytuację.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Z lekką irytacją podnoszę rękę.
- A czy teraz... Powie mi ktoś o co tu chodzi?
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Paweł zrezygnowanym wzrokiem rozejrzał się po auli. Popykał troszkę ze swojej fajeczki, wypuścił duży kłąb dymu, który jak zwykle poleciał w kierunku niepalącej Ani. Nieważne gdzie ona stała, zawsze jakimś dziwnym trafem dym leciał w jej stronę. Następnie wyjął fajkę z ust i zwrócił się do studentów ...
- Widzę, że jednak jest pewne zainteresowanie naszymi wykładami - łypnął okiem na pochrapujących pod ścianą słuchaczy - W takim razie, w najbliższym czasie, postaramy się przeprowadzić wykład na temat przeniesienia bohatera z karty postaci na ciekawy opis. Może nawet uda nam się to zrobić jeszcze w tym roku. A przynajmniej część wykładu powinna być przeprowadzona jeszcze w tym roku.
Paweł spojrzał szybko na Anię i troszkę cichszym głosem powiedział ...
- No, ja się na pewno postaram.
Następnie szybko usiadł na swoim wygodnym miejscu za biurkiem i zaczął odgradzać się od swojej współpracowniczki kłębami aromatycznego dymu.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Durga
Majtek
Majtek
Posty: 110
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: Thorris

Post autor: Durga »

podnoszę rękę
To jak będzie odpowie nam ktoś na nasze pytania czy może my też mamy sobie zapalić fajeczkę
po czym rozglądam się po sali szukając poparcia...
siadam na miejsce
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Widząc, że na sali znajdują się nadgorliwi studenci i zamiast się z tego cieszyć, Paweł zmarkotniał. Skoro chcą odpowiedzi to je uzyskają. Paweł odłożył na biurko fajeczkę i wstał.
- Ciekawi jesteście, o co tu do diabła chodzi? Więc wam w skrócie wyjaśnię. Nasza gildia będzie się zajmować pomocą dla graczy. Będziemy prowadzić wykłady oraz odpowiadać na pytania graczy szukających albo pomocy albo chcących rozwinąć swoją grę. Mamy zamiar pokazać graczom jak tworzyć barwne opisy postaci oraz nauczyć ich jak pisać posty składające się, przynajmniej z kilkunastu zdań. Oczekujemy też, że rozwinie się jakaś sensowna dysputa pomiędzy studentami. Może i my się czegoś nauczymy?
Zadowolony z tej lakonicznej odpowiedzi Paweł usiadł i na powrót zatkał się fajką.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Spoglądam szybko na moją kartę zawodowego Mistrza gry (:P) i wyrywam się z podniesioną ręką...
- To świetnie! My też będziemy organizowac wykłady? Zawsze marzyłem o tym by miec grupę własnych wyznaw...yyy uczniów! To jak? Przyjmiecie mnie?
Robię minę głodnej wiewiórki proszącej o jedzenie.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Tym razem Paweł natychmiast zareagował na pytanie studenta. Czy było to spowodowane własnym oburzeniem czy strachem przed możliwą reakcją Ani jest jego małą tajemnicą.
- Jakie wykłady? Wykłady prowadzić może tylko członek gildii. I to też tylko, jeśli uzyska nasze pozwolenie. A na razie nie zamierzamy nikogo przyjmowac do gildii. Może w przyszłości, jak więcej studentów zechce brać udział w naszych wykładach. Ale jeśli ktoś będzie miał coś ciekawego do powiedzenia, to możemy mu pozwolić przedstawić swoją prezentację. Także zachęcamy do twórczej wymiany poglądów. Więc jak na razie to NIE, NIE PRZYJMIEMY CIĘ. :twisted: A nawet jak kiedyś ogłosimy nabór do gildii to ostrzegamy, że selekcja bedzie ostra. Tylko najlepsi uzyskają tytuł członka gildii i zostaną dopuszczeni do naszej prywatnej siedziby. Jak na razie proszę o branie czynnego udziału w wykładach i dobrą grę. W końcu nazwa gildii do czegoś zobowiązuje.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
ODPOWIEDZ