Co myślicie o wszelkich konkursach na najlepszych graczy/mistrzów gry, które pojawiają się na konwentach? Czy jest to jakikolwiek wyznacznik prowadzenia lub grania?
Właściwie w jaki sposób obserwator z zewnątrz jest w stanie ocenić sytuację i stwierdzić, kto lepiej, a kto gorzej prowadzi lub gra? A może są wyznaczniki, cechy pożądane u Mistrza Gry i gracza, które obdarzonych nimi osobników plasują wyżej w erpegowej hierarchii?
Ja osobiście dosyć obojętnie przechodzę obok takich konkursów. Uważam, że nie da się ocenić talentu do prowadzenia i gry na podstawie obserwacji z zewnątrz - prowadzi to do taniego efekciarstwa, czego raczej nie uczynilibyście u siebie na sesji (np. włażenie na stół itp.) Taka rozrywka śmierdzi mi rozpaczliwą chęcią zwrócenia na siebie uwagi, ale może się mylę i odrzucam ten dramat i świetne odgrywanie postaci oraz budowanie klimatu za pomocą wszelkich dostępnych elementów?
Z drugiej strony takie konkursy to też zabawa, więc nie ma co narzekać. Aż i tylko zabawa w moim mniemaniu. Niewiele w tym wyznaczania czegokolwiek... Może poza swoistą przebojowością
Gardzę takimi konkursami. W RPG chodzi o frajdę, a jeżeli ktoś do tego zaczyna się odnosić jak do jakiejś dyscypliny sportu (i MG z graczami ćwiczą techniki prowadzenia i odgrywania w piwnicach lub klasztorach 13 godzin dziennie) to mi się wydaje po prostu durne.
Nie wyobrażam sobie punktowania tego. NP: jeden gracz lubi tylko krzyczeć w kółko "toster!" i podpalać każdą wieś, reszta graczy wychowała się na jakiejś psychodelii i mają dziwne pomysły, MG lubi mieszać DnD z Gwiezdnymi Wojnami i Kaczorem Donaldem. Wszyscy robią sobie jaja, nie interesują się odgrywaniem (chaotycznie zły nekromanta przeprowadza staruszki przez ulicę i pomaga harcerkom sprzedawać ciasteczka for fun). I wtedy przychodzi sędzia i co on robi? Ma dać im wpizdu punktów bo mają frajdę czy dać 0 bo MG sprawia wrażenie naćpanego a reszta ekipy źle odgrywa postacie?
IMHO to tak jakby przeprowadzić konkurs gry na gitarze ale punktować jedynie techniczne wymiatanie solowe. W takiej sytuacji odpadają wszyscy gitarzyści Bluesowi i Jazzowi, większość rockowych. A wygrywa jakiś cieć bo ćwiczył gamy i skale przez 40 lat po 13 godzin dziennie i zagrał tak szybko że jury nie zdążyło usłyszeć.
Właściwie zgodziłbym się z Obelixem, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Fakt, że próba oceniania jak dobrze bawią się gracze przy danym MG jest bezcelowa i nieosiągalna. Fakt, że nie wiadomo, czy dać graczowi punkty za dobre odgrywanie postaci, czy za wymyślenie świetnego sposobu wyjścia z trudnej sytuacji mimo, że jest głupim barbarzyńcą. Jednak są MG (nie mam koncepcji, co do graczy), którym można powiedzieć wprost: jesteś dobry, ale już z czystym sumieniem nie powiemy: jesteś kiepski. Otóż, gdy widzimy jako zewnętrzny obserwator, że MG postarał się i przygotował do sesji, tworząc świetną fabułę z wieloma wątkami i zwrotami akcji, że aż dech w piersiach zapiera, to jesteśmy pewni, że jest dobry. Nawet jeśli forma w jakiej to przedstawia jest debilna, nie można oceniać tego jako złe, bo może się to graczom podobać. Jest to kwestia bardzo indywidualna i zależy od zgrania zespołu.
Właśnie dlatego łatwiej jest oceniać MG, prowadzących dobrą fabułę, niż tych, którzy prowadzą ją gorzej, ale po sesji pozostaje wspaniałe uczucie przeżycia świetnej zabawy. Dlatego zazwyczaj ci drudzy MG wypadają gorzej na takich konkursach.
Hethemaen, a jak prowadzą "ci drudzy MG", bo nie do końca pojmuję to zestawienie? I czym jest "dobra fabuła" - rozumiesz przez to dobre prowadzenie, czy dobry scenariusz?
Gracza można ocenić po tym jak się zachowuje. Czy nie przeszkadza itp. Ale to się mija z celem. Nie wiem po co. RPG to nie szkoła gdzie stawiają Tobie oceny za sprawowanie.
Za to GM-a można, ale tylko w niektórych kwestiach jak np. umiejętność opowiadania (w tym walory językowe, poprawność wypowiedzi, czy jakość opisów), radzenia sobie w sytuacjach gdy sesja wymyka się z pod wyznaczonych ram (czyli improwizacja).
Ciekawość scenariusza, czy ilość i sposób użycia, bądź wybór konkretnej mechaniki to już sprawa bardzo subiektywna. Tutaj każdy lubi co innego.
W każdym bądź razie zestawianie tego typu ocen w jakieś tabele (high scores?), czy porównywanie, który GM/gracz jest lepszy jest kompletnie bez sensu i niczemu nie służy. Ma to tą samą wartość co wybory Miss czegoś tam...
CoB pisze:Hethemaen, a jak prowadzą "ci drudzy MG", bo nie do końca pojmuję to zestawienie? I czym jest "dobra fabuła" - rozumiesz przez to dobre prowadzenie, czy dobry scenariusz?
Ci drudzy MG to w moim zamyśle mieli być ci, którzy potrafią na sesji wytworzyć świetny klimat. Kiedy czujesz się jakbyś faktycznie był w tamtym świecie, a rzeczywistość była ułudą. I naprawdę niewielu jest takich MG, którzy potrafią taki klimat wytworzyć (przynajmniej ja nie wielu znam ). Mówiąc dobra fabuła miałem na myśli dobry scenariusz, nic więcej, czyli dużo zwrotów akcji, fascynujące zakończenie, itp.
Podkreślam jeszcze raz, żeby nie było wątpliwości. "Tych drugich MG" trudno jest ocenić zewnętrznemu obserwatorowi, natomiast gracz nie powinien mieć z tym problemów. Natomiast o wiele łatwiej jest ocenić tych pierwszych MG, którzy lecą na scenariusz.
Dlatego jeszcze raz podkreślę moje stanowisko: takie konkursy nie mają sensu.
Konkursy sensu może nie mają, ale za to wnikliwa ocena prowadzenia sesji, tak. Bardzo to pomaga takiemu mistrzowi zrozumieć istotę i unikać w przyszłości popełniania niektórych błędów.
Ocenianie MG jest jak ocenianie filmów, jednemu się podoba, innemu nie. Kryteria zgodnie z którymi można by oceniać to:
Umiejętność narracji
Opisy powinny być w miarę dokładne (ale bez przesady) i finezyjne, każdy kretyn widzi różnicę pomiędzy "uciąłeś mu rękę" a "twoje ostrze ucięło przeciwnikowi rękę, krew trysnęła z rany na posadzkę". Nie zapominajmy by były odpowiednio długie (moim zdaniem tak około 6-7 sekund, w przypadku opisania typowego trafienia).
Scenariusz przygody
Ilu BNów przygotował MG (chodzi tu o BNów którzy mają przygotowaną koncepcję a nie losowych przechodniów, takich którzy mają jakiś wpływ na przygodę) i jakie jest zadanie graczy (zadanie w stylu zabicia potwora z pobliskiej jaskini samo w sobie jest mało pomysłowe, dodanie do tego jakiejś zagadki znacznie zwiększy atrakcyjność scenariusza). Chwilowo więcej nie przychodzi mi do głowy w tej kategorii.
Świat
Czy okolica w której znajdują się gracze jest ciekawa? Wioska jako "typowa wieś XV wieku" jest nudna, ale jeśli zabarwi się ją charakterystycznym domem bogatego kowala, kapliczką miejscowego bóstwa, chatką zielarki znajdującą się w lesie obok (w którym podobno straszy) to ta "typowa wieś" staje się jedyna w swoim rodzaju.
Ogarnianie sesji
Jak MG radzi sobie ze scenariuszem, czy potrafi płynnie przełączać muzykę (o ile z niej korzysta), czy gubi się w notatkach, czy panuje nad mechaniką (panowanie nie oznacza wykucia całego podręcznika na pamięć, ważne, żeby wiedział gdzie co jest i nie robił zbyt długich przerw na wertowanie podręcznika)
Współpraca z graczami
Jedno z najważniejszych. Dobry MG nie znęca się nad postaciami graczy, nie szuka sposobów żeby ich ubić czy w inny sposób im ubliżyć (szczerze mówiąc taki MG jest żałosny), dobry MG nie staje również po stronie graczy jak członek ich drużyny (to znowu powoduje, że gracze ryzykują bo wiedzą, że nic im się nie może stać), dobry MG pomaga graczowi rozwijać koncepcję jego postaci a postaci nigdy nie karze (tak! postaci nigdy się nie karze, ona przez swoją głupotę może doprowadzić do własnej zguby ale to tylko i wyłącznie jej akcje o tym sprawią a nie decyzja MG). MG jest jak osoba grająca w Simsy, tyle, że wyznacza wirtualnym ludzikom WYKONALNY (bardzo ważne!) cel i obserwuje czy sobie z nim poradzą.
Mimo to, podobnie jak przedmówcy, jestem zdania, że nie da się tak prosto ocenić MG jeśli nie grało się jako gracz na (przynajmniej kilku) jego sesjach. Tak więc owe konkursy powinny trwać po kilka miesięcy a każdy oceniający powinien brać udział w sesjach każdego z uczestników i mieć u niego postać. Sam oceniający również powinien przestrzegać wspomnianych wyżej zasad prowadząc własne sesje.
Ostatnio zmieniony środa, 11 maja 2011, 18:14 przez TomEdo, łącznie zmieniany 1 raz.
Ale dlaczego nie?
Przecież konkursy też są dla zabawy.Gdyby nikogo to nie bawiło, to nie byłyby organizowane.
Nie każdy mg potrafi równie dobrze poprowadzić sesję, ani nie z każdym graczem się świetnie gra - z róznych powodów zresztą. Jasne, że to kwestia subiektywnej oceny, ale podobnie jest z rysunkami, a jednak są organizowane konkursy na najlepszy, nie?
I'm not a bitch. I just have low bullshit tollerance.
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...'' www.smoczej.blogspot.com
Generalnie krzywo patrzę na takie konkursy, ale jednego nie można im odmówić. Dzięki nim wraca granie na konwentach. Już lepiej taka forma niż żadna, chociaż jak pokazuje sukces Orient Expressu*, można propagować granie bez szopek.
*OE to inicjatywa mająca na celu promowanie gier mało znanych w Polsce, od całkiem zwyczajnych (np. Savage Worlds, które niedawno miało swoją premierę PL) aż po naprawdę oryginalne (Dirty Secrets, InSpectres).
