Strona 23 z 27

: niedziela, 8 kwietnia 2007, 20:30
autor: Craw
Pita pisze:Gunblade - połączenie rewolwera z mieczem. Miła sprawa
Wlasnie dzis zainstalowalem FFVIII :) Ponownie stwierdzam, ze nie jest to zbyt ciekawe (szczegolnie przy rekojesciach, ktore tam zaproponowali).
Za to gunknife (ruscy cos takiego wykombinowali) jak najbardziej.
Alucard 666 pisze:Zbroja płytowa ma 2 wady. Ogranicza ruchy, więc łatwo do delikwenta doskoczyć i wbić sztylet w odsłonięte miejsca ( tuż przy szyi oraz niewiele pod pachą- no chyba, że gramy w DnD... Tam realizm trochę siada :D:D )

Bardziej bym się martwił o miecz... jak tu doskoczyć, gdy zapuszkowany gościu macha nim w lewo i prawo :D
Juz wczesniej o tym pisalismy, wiec powtorze w skrocie: najpierw trzeba z tym sztyletem podbiec do rycerza na koniu. A ze rycerz pewnie w szarzy, to nie radze ;P

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 10:51
autor: TomEdo
I właśnie to jest najwiękasza zaleta rycerzy, na koniu, w szarży i na dokładkę zamknięty w puszce z wielkim mieczem w dłoni. Rycerze myślą jak ogry "Skoro jestem silniejszy i mam wielki miecz to nikt mi nie podskoczy." HAHA a ty wyciągasz kuszę a nawet jeśli nie masz to rycerz dupa jak wrogów kupa :lol: .

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 11:12
autor: Perzyn
Wilczy Głód pisze:To właśnie rozwalało mnie najbardziej w tym anime... on trzymał go w JEDNEJ RĘCĘ! :shock: I to jeszcze przed sobą jak rapier... A potem przeciął tym mieczem płynący statek, ale to tylko taki szczegół...
Nie wspomniałeś, że on jeszcze tym czymś zebrał lecące w jego stronę kule po czym machnął tym tak, że wróciły do nadawców (najpierw trzymał je kilka chwil na płazie) i, że zrobił to wszystko na siedząco.
Wilczy Głód pisze:A wracając do broni... może trochę zboczę z tematu, ale lubię broń palną. Nie w realiach fantasy, ale raczej w science-fiction. I też nie taki zwykły pistolet, ale cięższy sprzęt. Mam na myśli takie na przykład przenośnie działo przeciwczołgowe kaliber 20mm...
Taaaak. Ja najbardziej lubie Dual Harkonen Cannon. Dla nie wiedzących - Harkonen to broń Victorii Seras z Hellsinga i ma kaliber przypominający ten, który mają lufy czołgów i może robić za działo powietrze - ziemia. Z dwoma można zestrzelić lecące rakiety V2 albo olbrzymi sterowiec, co kto woli... O tu macie figurke bohaterki trzymającej go (a dual ma na plecach 2 olbrzymie beczki na amunicje + podajniki, które są ze 2 razy większe niż ta dziewczyna)


Ktoś coś mówił o niemożliwych anime?

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 11:23
autor: Alucard
O właśnie. Co do Hellsinga to boski jest jego gnat z I serii. Srebrny, z wygrawerowanymi napisami... i ta scena jak zwalnia sie blokada, zbliżenie na lufę, błysk odbitego słońca, pocisk wylatuje z komory... BOSKIE

Broń Victorii Seras mi się też podobała (Mam słabość do snajperek- i broni i kobiet :D)

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 11:25
autor: Perzyn
Co do akapitu pierwszego to chodzi co o Cassula, bo Jackal (ten ważący 16,5kg i nadający się do odstrzeliwania kończyn) był czarny. I nie wiem czy Harkonena można nazwać snajperką, ja bym to raczej nazwał armatą, ale co ja tam wiem...

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 12:19
autor: Craw
To tak, jakby Harkonnenem trza bylo zadawac precyzyjne strzaly ^_^ (tym bardziej, ze pociski byly wzbogacane uranem :shock: )

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 14:26
autor: Perzyn
Hmm. Wiesz, trafić lecący pocisk V2 to mimo wszystko wymaga precyzji. Co nie zmienia faktu, że trzeba Alucarda żeby pozbierać się pod direct hicie z tego cacka. Ale takie tylko pytanko, czy przypadkiem nasza tutaj grupka nie potrzebowałaby czołgu, w którym można by to zamontować aby oddać strzał i nie zmienić miejsca pobytu?

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 19:58
autor: WinterWolf
Zdecydowanie! Nie utrzymalibyście tego w łapkach panowie, a co dopiero o strzelaniu mówić... Zapominacie chyba, że panienka Victoria była bądź co bądź wampirzycą, dlatego gdy zaczynacie tu mówić o realizmie zbiera mi się na śmiech :lol: Ale przyznać trzeba, że arsenał tam zademonstrowany robi wrażenie i nawet ja, która za współczesną bronią nie przepadam, na myśl o tych cackach nie mogę spać po nocach :D

: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 20:11
autor: Perzyn
WinterWolf - my tu o realiźmie mówimy co najwyżej w celu wyśmiania go (może nie wiesz, ale ponoć facetów jarają wielkie spluwy :wink: ) i poparcia twórcy. A jak już mówiliśmy (chyba) z nierealistycznych broni to ja obstawiam kosę (z ostrzem normalnie, nie na sztorc). Wygląda to wyśmienicie, zwłaszcza w połączeniu z długą czarną szatą z kapturem. Ale co z tego, skoro szansa ucięcia własnej nogi >= szansie trafienia wroga.

Aha, nie wiem czy ktoś wspominał, ale tym co naprawdę budzi we mnie chęć położenia na tym rąk jest.... [fanfary] lightsber. Taaa, nie ma to jak porządny fioletowy saber. A potem to już tylko lecimy po szkolnym korytarzu machając na lewo i prawo :twisted: A panie sprzątaczki się cieszą, że krew nie leci na wszystkie strony, bo nie trzeba będzie podłogi pastować :twisted:

: niedziela, 20 maja 2007, 20:24
autor: Glamdring
Tylko i wyłącznie miecze, najlepiej półtoraki. Nie muszę chyba wspominać, że takiemu np. Glamdringowi mało co dorównuje? ;)

: niedziela, 20 maja 2007, 20:28
autor: Elfin
Ja oczywiscie wybieram luki... Cwicze walke dwoma mieczami i lukiem... Luki RLZ...

: niedziela, 20 maja 2007, 20:30
autor: Tenac
To zależy gdzie aktualnie postać się znajduje.

Na typowe przygody to zabieram szabelkę i sztylet. Na wojnę to pika, ew. halabarda ;p.

: niedziela, 20 maja 2007, 20:41
autor: Deep
Elfin pisze:Luki RLZ...
No, nie zawsze :P Powiedzmi jak obronisz się łukiem w małym pokoju czy w labiryncie? Nie ma to jak dobry sztylet (do rzucania najlepiej), shuriken, katana a w nowoczejśniejszych systemach stary dobry Uzi, Micro Uzi czy Ingram Mac-10

: niedziela, 20 maja 2007, 20:43
autor: Tori
A-R-G-H!! Nożem, sztyletem, tasakiem się N-I-E R-Z-U-C-A!!

: niedziela, 20 maja 2007, 20:45
autor: Tenac
Wiesz, rzucić to można nawet halabardą... Co innego czy takie jest przeznaczenie tej broni ;p.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 11:05
autor: Lea
A łyżką można oko wyjąć. Tak jak w Piratach Polańskiego. Hmm... mam taki mały obrazek postaci, gnom zielarz, szalony cyrulik. Kolekcjoner gałek, z Secesyjną Łyżką +1, który urwał się ze społecznego łańcucha i podróżuje, ścigany listem gończym, przez jakiś westernowy świat. Oczywiście wyjmuje ją nie do każdej walki, tylko na specjalne okazje. :P
No to by dopiero było.
Mi się halabardy zawsze podobały, ale w papierowych erpegach nie miałam okazji ich używać. Przypuszczam, że to jedna z najtrudniejszych broni, i pewnie bym sobie nie poradziła.
Ale za to jedna z moich postaci zaczęła uczyć się obsługi bicza. Bardzo ciekawa sprawa - poza walkami ciężko się szkolić, a w walce za duży strach, że się nim oplącze i będzie podana przeciwnikowi jak na tacy. :P Tak że bicz noszony jest przy bioderku chyba bardziej dla szpanu, bo walczyć się nim boi, sierotka.

: poniedziałek, 21 maja 2007, 11:51
autor: Atanamir
Mimo wielkiej popularności mieczy, sily młotów siły młotów i toporów, mimo zachwytu w jaki wprawia celny strzał z łuku czy kuszy wybrałbym dwa sztylety.
Jeden zatruty drugi nie ot tak! W tych broniach dostrzec można fantazję! Pomyslowość plus sztylety plus dyskrecja równa się zwycięstwu!