Strona 4 z 6

: niedziela, 25 czerwca 2006, 21:20
autor: Alrikus
dochodzę do wniosku że autor smoka miał wenę... ale pozytyw.

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 12:47
autor: BLACKs
I to jaka! Nigdy bym na takie cos nie wpadl. Z reszta popatrz na obrazek :D

http://img77.imageshack.us/my.php?image ... mok5mx.jpg

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 18:27
autor: Tori
Eee, ten banan na pewno ma być w tym miejscu?? ;)

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 19:02
autor: BLACKs
Tak ten banan to skrzydlo :)

: sobota, 2 września 2006, 14:43
autor: Gall Gael
Mój pierwszy post.
No jestem szczególnoie dumny z ubicia gigantycznego pająka 3 postaciami na 2 lvl(Elementalista-Człowiek, Wojownik,akrobata - człowiek, Złodziej krasnal). Pająk miał 6 poziom. Rozwaliliśmy go w następujący sposob(opis w wielkim skrócie , nie pamiętam całej) podczas 4 h walki(długooooooooo), najpierw zaatakowałem go kulą ognia i wszystkie włoski mu spłoneły. Potem wojownik wbiegł po starych kamiennych schodach, pająk wbiegł na nie zawaliły się na pająka, wojownik wskoczył na żyrandol,spadł na pająka i wykłuł mu 2 oka. potem mój mag podbiegł wbił sztylet w środkową część pająka , załadował kule ognia do sztylet(mój specjał zaklęcie w broni) użył. Boom!!! Pająk ledwo żył mój sztylet cały zniszczony ale miałem jeszcze jeden zwykły i jeden węży(pierwszy sztylet miałem od początku, drugi i trzeci ukradłem). Ostatni był Krasnal który toporem dobił pajęczaka.

: środa, 6 września 2006, 19:04
autor: Jaedda
Był taki przeciwnik na którego wspomnienie cała drużyna truchleje. I jestesmy dumni że przeżyliśmy spotkanie z nim. Bo reszta ekipy nie miała takiego szczęścia. Nam udało sie uciec gdy tylko zorientowalismy sie że ten demon to nas jednak przerasta. I nie zamierzamy tam wracać...nigdy.

: czwartek, 7 września 2006, 13:06
autor: Alrikus
W D&D w dwojke zabili awatara boga Koboldow (ten bog to cos na K, ni pamietam) Zgineli na nastepnej sesji (Koboldy sie wnerwily, takie kurduple ale w grupie moga dokopac)

: czwartek, 7 września 2006, 20:45
autor: Mekow
Mam, dla odmiany, potwora z którego ubicia absolutnie nie jestem dumny (chyba nikt z naszej starej drużyny nie był).

A zatem:
Przez kilka miesięcy (w realu) graliśmy w "Oko Yrrhedesa" (ok dwa tygodnie w grze). :?
Dotarliśmy do zamku owego zła i przedzieraliśmy się przez kolejne komnaty oraz mały labirynt podziemi.

Następnie rozpoczęła się walka finałowa z tytułowym "Okiem" (na walkę z którym była cała wyprawa).
Było to pod koniec sesji, która się nieco przedłużyła i naszemu MG się spieszyło. :?

Cała walka wyglądała mniej więcej tak:
"Rzucajcie na walkę, rzucajcie na obrażenia." - I tak ze trzy razy (odstęp w czasie między drugi a trzecim, praktycznie zerowy). :(

Po tej "walce" było coś w stylu:
"Potwór padł, a wy musieliście szybko uciekać bo wszystko zaczęło się walić." :(


Potwór (a raczej MG) całkowicie zawiódł nasze oczekiwania.

: czwartek, 7 września 2006, 20:55
autor: Szelmon
Najgorsza walka jaka pamietam to solo z wampirem. Mistrz gry nie zawiodl, a nawet przeszedl sam siebie. Bylem autentycznie spanikowany, i w pewnym momencie o malo w gacie nie narobilem :wink: Ech... byly dobre czasy...

: wtorek, 10 października 2006, 01:21
autor: Zibby
szymon nie badz taki madry, bierz wybieraka i katuj kevina!!!

: wtorek, 10 października 2006, 09:36
autor: Obelix
(OFFTOPIC)

"a nagle idzie tu sobie taki potwór a tu pani mówi "siadaj potworze ja cie uczyc karze" i dała mu zeszyt zeby on w nim pisał ale on miał tylko trzy pazury, i nie pisał"

takiego potwora ktoś ubije? :D

a tak na serio, w normalnym RPG mało walcyłem bo bardziej GM jestem ale byłem bardzo dumny jak w Falloucie udało mi się pokonac "Panie Franie Horriganie" (mój kumpel tak Franka Horrigana nazywa :P ) bez pomocy zadnych działek +karty prezydenta oraz Sierżanta Granita i jego ludzi

: wtorek, 10 października 2006, 16:15
autor: Deep
Tak więc w EarthDawnie ubiliśmy Vanessusa. Potwór zaostał nazwany na cześć naszej koleżanki z klasy (głupiej jak nie wiem). Było ciężko ale zwyciężyliśmy :D

A w Neuroshimie za to jestem dumny z moich graczy, którzy poradzili sobie z Modliszką (co to jest modliszka? zachęcam do przeczytania Bestiariusza Maszyny)

: wtorek, 10 października 2006, 19:25
autor: Ant
Pierwsza sesja w jaką grałem(warhammer). 3graczy vs ogr. I tak walczymy, walczymy i nikt nie może trafić. Grałem tam elfem. Strzelałem w niego z łuku. W sumie od innych dostał 1 obrażeń. Stał przodem do mnie. Strzelałem z przyłożenia. I może za piątym czy szóstym razem... BACH udało się! Trafiony. w Korpus. Rzucam na obrażenia. 6... jeszcze raz 6 i jeszcze raz.. 6... no i jeszcze raz 6... i na koncu 4. Ok padł... Rzucam na krytyczność a tu okazuje się że nagle trafiłem go w serce, ale od strony pleców :) Taki mały joke w grze, ale dumny z tego byłem jak nie wiem co

: wtorek, 17 października 2006, 16:45
autor: Solarius Scorch
Moja cyberasasynka Athena (w poprzedniej tozsamosci Dena, policjantka) pokonala wczoraj inna cyberasasynke. Takie walki wrecz na wysokim poziomie zazwyczaj sa rzadkie i chyba najtrudniejsze, zawsze jestem bardzo zadowolony ze zwyciestwa w nich.

: środa, 22 listopada 2006, 13:08
autor: kaziu
Heeehehehee wszystkie horrory oprócz verdziego =D.

Najgorszy o ile pamietam był Nienawiść.........
Na szczęście mieliśmy t'skranga-hama-trubadura w drużynie...|
Pojedynek na gadke był..... :twisted: (na zagadki)

: środa, 22 listopada 2006, 15:22
autor: Karczmarz
Hmmm

Akcja z ostatniej kampanii (akurat 1 w ktorej mam okazjie grac jako gracz po dłuuuuugim czasie wylacznie mistrzowania)

Ostateczna bitwa - Wielki zły wojownik z 2 elfimi mrocznymi arcymagami, ogolnie zaczyna sie walka kazdy w druzynie szuka przeciwnika, walczy ile moze itp itd...

Juz zaczynamy wygrywać w tym czasie jeden z Magów wzywa wielkiego demona (no moze nie najwiekszego ale jednego z wiekszych). Nieudaje mu sie kontrolowac bestii i bestia rzuca sie na maga rozszarpując go 2 ciosami i wysysajac z niego krew.

Na ten widok wszyscy "w nogi!!" i chodu jak najdalej, ale Demon byl szybszy a ze my już ciezko ranni no to nas dogonił... Na to moj Czerwony Diabeł (przydomek wlasnie po tej walce) widzac ze nie ma szansy na ucieczke, a wiedzac ze przyzwanie demona nie trwa zbyt długo i w koncu demon zostanie odesłany krzyczy "SZARZA!!!!" by dac czas na ucieczce reszcie druzyny.

Demon przyjal szarże bez mrugniecia, atakuje (pierwszy atak krytyczny pech, zmarnowanie reszty ataków na wyrwanie topora z rozłupanej komumny). No to moj Kransal łubu du toporkie. 1 atak furia Ulryka, kolejna... łacznie 1 atak za 33. 2 atak furia Ulryka w głowe, dorzut... obrazenia 28...

Demon padł z rozłupana czaszka po 2 ciosach :P (wczesniej nie bedac nawet drasnietym)

Akurat z tej akcji mamy polewy non stop z druzynką, a moj Krasnal nosi teraz nazwe Czerwony Diabeł i ma rekawice zrobione z kłów demona i topor z Rogów demona :P

: środa, 22 listopada 2006, 15:47
autor: BLACKs
1 atak furia Ulryka, kolejna... łacznie 1 atak za 33. 2 atak furia Ulryka w głowe, dorzut... obrazenia 28...
W mojej drużynie rekordy furii Ulryka są następujące :D:
Gracz: 183 obrażeń. Nie pytajcie się, jak :lol:.
MG: 50 obrażeń. (Wilk za bardzo się wgryzł).