Strona 7 z 9

Re: Płeć piękna na sesjach

: poniedziałek, 4 czerwca 2007, 23:04
autor: Force
Kobiety na sesji - tak! Kobiety graczy na sesji - NIE!

Kobiety jako BG są bardzo fajne. Maja świeże pomysły, no i oczywiście nikt tak nie uwodzi NPCów jak one :D

Natomiast kobiety moich graczy i moja własna to gorsze niz kobiety na statku ;/
Taaak, siadają na kolanach i utrudniają rzucanie kośćmi, narracja tez staje się trudniejsza (cholera koncentracja spada xD) i jakoś wszystko sie sypie. No i oczywiście: "Kieeeedy idziemy?", "Można zagrać? Ja będę księżniczką" Normalnie miecze dwuręczne sie w kieszeniach otwierają.

Re: Płeć piękna na sesjach

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:18
autor: Nagash
Mam jedną dziewczyne w drużynie, wojowniczka z wieeeelkim mieczem dwuręcznym. Nic tylko seks i libacje, pierwsze co robi po wejściu do karczmy to szuka fajnych facetów do poderwania.

Re: Płeć piękna na sesjach

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 21:40
autor: Falka
Force ray pisze:Natomiast kobiety moich graczy i moja własna to gorsze niz kobiety na statku ;/
Taaak, siadają na kolanach i utrudniają rzucanie kośćmi, narracja tez staje się trudniejsza (cholera koncentracja spada xD) i jakoś wszystko sie sypie. No i oczywiście: "Kieeeedy idziemy?", "Można zagrać? Ja będę księżniczką" Normalnie miecze dwuręczne sie w kieszeniach otwierają.
Ale po co kobiety graczy na sesjach, skoro nie grają? Toć sami się prosicie o przeszkadzanie, więc nie masz co narzekać.
My mamy taki system: jak gramy sesję u kolegi w mieszkaniu, to jego dziewczyna się zmywa do swoich znajomych; jak gramy u koleżanki, to jej facet też wychodzi, żeby nie przeszkadzać (a jak gramy u nas w domu, to wszyscy muszą przynieść dużo jedzenia;)). A jak któreś z nich akurat nie może wynieść się z domu (bo albo się uczy, albo ma trochę pracy do nadrobienia w domu), to po prostu gramy tym razem gdzie indziej.

Nie ma nic gorszego na sesji niż osoby, które nie grają. Nie ważne jakiej płci. Rozproszenie dwustronne gwarantowane.

Re: Płeć piękna na sesjach

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 21:44
autor: Necoho
Falka pisze: Nie ma nic gorszego na sesji niż osoby, które nie grają. Nie ważne jakiej płci. Rozproszenie dwustronne gwarantowane.
Też bym się pewnie zgodził, gdyby nie jeden fajny przypadek dziewczyny która okazjonalnie pojawiała sie na moich sesjach i odgrywała okazjonalnych npc. Po prostu lubiła improwizować. Tyle tylko że nie przeszłą na kolejny stopień ewolucji gracza, bo ją to po prostu nudziło na dłuższą metę.

Re: Płeć piękna na sesjach

: wtorek, 26 czerwca 2007, 20:55
autor: Destynka
Nawet młodszy brat/siostra, pies, kot, babcia która gdy gramy cały czas częstuje racuchami (które są bardzo dobre ale po 15 porcji już nie...) mogą przeszkadzać na sesji. Gdy gram u mnie w mieszkaniu to mówie "Mamo tato kocie psie babciu chomiku teraz gramy i prosze nie przeszkadzać, nie pukać, na ew. telefony odpowiem później" Trzeba po prostu otoczenie uprzedzić o sesji. Co do osób 3cich na sesji to co się tak tej płci czepiliście! Wy samce niedobre wy. W tej kwesti popieram Falke :)

Re: Płeć piękna na sesjach

: środa, 27 czerwca 2007, 09:19
autor: Karczmarz
Hmmm
[...] babcia która gdy gramy cały czas częstuje racuchami [...]
Babcia z racuchami nigdy! To najważniejszy element każdej sesji. Kiedy już wszyscy umierają i zastanawiają się czy nie skończyć, albo chociaż skoczyć do sklepu po wafle, wpada mama naszego kumpla i częstuje nas grzankami, albo ciastem. Bez babci z racuchami ani rusz! Tacy ludzie zawsze ratują sesje w najgorszych momentach :P

Re: Płeć piękna na sesjach

: środa, 27 czerwca 2007, 19:18
autor: Lajla
Ja uwazam ze kobiety na sesjach to wyzwanie dla facetow :twisted: Ja gralam z samymi chlopakami i szczerze mowiac nie mialam lekko.... ale kiedy udowodnilam ze mimo amatorstwa jestem calkiem niezla to zaczelam dostrzegac swoja przyszlosc w ich zespole....podkladali mi czasem swinie ale dalam rade...i przyznam szczerze ze wole grac z samymi chlopakami.... :lol:

Re: Płeć piękna na sesjach

: czwartek, 28 czerwca 2007, 14:38
autor: Kali from Neo-Dżungla
Kobiety na sesjach to po prostu delikates...
Grałem już z kilkoma(kuzynka, kumpela, przyjaciółka) i zawsze dawały radę, nigdy nie marudziły, co więcej, bardziej się w grę wczuwały niż faceci! Bo jak się gra z takimi co D&D preferują, a my tu Neuro to trudno o spokuj :D
Ale dziewczyny grają i chcą grać jeśli tylko lubią fantastykę i odrobinę wyobraźni mają... i lubieją pomachać mieczykiem czy magyją :lol:

Re: Płeć piękna na sesjach

: czwartek, 28 czerwca 2007, 14:51
autor: Lajla
No Kali pamietasz jak w Vampira graliśmy????? :lol:


Co uwzieliscie sie na mnie=======> akcja czosnek :lol:

Myslalam ze zwariuje, ale bylo super :lol:

Płeć piękna na sesjach

: czwartek, 28 czerwca 2007, 15:11
autor: Marcelus
Kobiałki na sesjach to konkretna sprawa. Primo: żaden facet podczas jatki w karczmie nie spyta "Czy ktoś widział moją pomadkę?" lub "Cholera, anowu złamałam obcas". To często zwrotne punkty w scenariuszu :), wymagają zatem diabelnej kreatywności, żeby wrócić z fabułą na konretny tor. Secundo: odkrywasz swój poziom kontroli nad sytaucją raz po raz uspokajając graczy (męska część) hasłami "Spokojnie, przecież nie jestes damskim bokserem". Cinquecento: testują Twoją koncentrację. Nie wiedzieć czemu, gdy grasz z kobietą, hasło "wkraczamy do jaskini" unosi brwi i narzuca pewne sugestie. Pozdrówka dla Wadery.

Na poważnie: Kobieta też człowiek i grać musi. Respect dla grających Kobiałek...eeee...za wyjątkiem krasnoludzkich :)

Do dupy bez żebra...

Re: Płeć piękna na sesjach

: piątek, 29 czerwca 2007, 13:51
autor: Lajla
Marcelus pisze:Kobieta też człowiek i grać musi. :)


Ciekawe spostrzezenie... tzn, że tylko ludzie mogą brac udzial w sesjach??? :lol:
a Bazyl??? :lol:


Od razu przepraszam za zboczenie z tematu, ale nie mogłam sie powstrzymac :?

Re: Płeć piękna na sesjach

: środa, 4 lipca 2007, 12:26
autor: Kali from Neo-Dżungla
Taa... pamiętam akcję czosnek...

Ale i wszystkie inne sytuacje z kobietkami...
Bardzo mnie jednak zastanawia czemu jak się gra z dziewczynami one zawsze chcą dominować nad częścią męską w drużynie(2 takie przypadki)
Zawsze jest: "Podaj to chamie, podaj tamto" a na koniec tylko wybąkane "Dzięki, następnym razem ma być szybciej"
W sumie to też plus, bo jak ja uwielbiam kłótnie w drużynie sasasasasa :twisted: :lol:

Re: Płeć piękna na sesjach

: czwartek, 5 lipca 2007, 22:51
autor: Hati
No niestety tak się utarło, że w rpg-i grają faceci (taka opinia). A sesja zależy od graczy a nie od ich płci. Ale zgodzić się muszę, że babeczki, które przychodzą na sesje i rysują, bawią się swoją kartą postaci a potem pytają, która kostka to k6, to horror (z resztą tak jak i podobni im faceci). Co do dziewczyn graczy/MG - sama jestem i gra się normalnie. Wcale nie dostaję więcej PD, sesje nie mają podtekstów seksualnych, nie siadam mu na kolanach itp. (owszem, jestem wykorzystywana do robienia kanapek w przerwie :( Przeważnie gram ja i trzech facetów + MG (też facet) i sobie chwalę taki skład. Myślę, że problem tkwi w tym, że rpg-i postrzegane są jako "męska" gra (tak jak LARPy - może w mniejszym stopniu). Jak mówię znajomym, że idę na sesję to robią wielkie oczy i są zdziwieni (jeszcze bardziej jak chodziłam na LARPy z mieczem :) A na początkowych sesjach to musiałam udowadniać wszystkim grającym facetom, że tak samo dobrze gram jak oni. Moi drodzy, kochani chłopcy - dajcie nam szansę!!!

Re: Płeć piękna na sesjach

: piątek, 6 lipca 2007, 01:47
autor: Jelcyn
Ha, a ja ostatnio miałem przezabawną sytuację. Mianowicie gram z czterema koleżankami, przy czym dwie z nich odgrywają facetów. Gramy, gramy, aż w końcu graczki doszły do hmmm... domu gościnności odpłatnej, gdzie musiały wydobyć informację z hmm... kobiety cnoty komercyjnej. No to posłały jednego "faceta". I się zaczęło. Ja odgrywałem Panią negocjowalnego afektu, a koleżanka zaczęła się do mnie dobierać, szeptać świństewka itp. Reszta koleżanek od razu w brecht, a ona dalej brnie i mnie rozbiera. No to mówię sobie "mistrzowie nie pękają". Po pięciu minutach odgrywania postanowiłem skończyć zabawę, bo sprawy ociupinkę za daleko poszły. To była naprawdę "Ostra" sesja. A dowodzi to jednego. Nie tylko faceci miewają na sesjach "kudłate myśli" i nie tylko oni lubią robić aluzje.

Re: Płeć piękna na sesjach

: piątek, 6 lipca 2007, 02:03
autor: Solarius Scorch
Jelcyn pisze:No to mówię sobie "mistrzowie nie pękają". Po pięciu minutach odgrywania postanowiłem skończyć zabawę, bo sprawy ociupinkę za daleko poszły. To była naprawdę "Ostra" sesja.
Coz, zapewne takie sytuacje beda sie jeszcze zdarzac, a sprawy byc moze beda zachodzic coraz dalej. Moim zdaniem to zupelnie normalne poglebianie gaming experience do poziomu, ktory tak naprawde Graczy interesuje, tylko sie wstydza albo boja albo nawet nie zdaja sobie z tego sprawy. Dotyczy to zreszta nie tylko erotyki, ale tez np. przemocy. Przekraczanie granic to jedna z przyjemniejszych rzeczy w RPG, bo rozwijajacych i wiodacych do samopoznania. Nie mowiac juz o bezposredniej przyjemnosci, plynacej np. z pikanterii...

Re: Płeć piękna na sesjach

: piątek, 13 lipca 2007, 12:29
autor: BlindKitty
Ech, to ja się wypowiem na kilka z tutejszych wątków...

Po pierwsze, jednyną osobą która u nas coś rysuje na karcie, jest taki jeden, który jest tak bardzo mężczyzną, jak to możliwe bez użycia wielkiego miecza/szybkiego samochodu :P Z drugiej strony - rysuje naprawdę nieźle ;) inna rzecz, że rysuje głównie, jak reszta myśli, bo takie czynności nigdy go jakoś nie angażowały :D

Co do problemu chłopak MG (Mistrzyni Gry, żeby nie było ^^") to sprawę mam zbadaną w sposób dość bezpośredni. I w sumie pomijając fakt że maleńki prawie-romansik (w najgorętszym momencie mnie... przytuliła :P) z Imizael (NPC) nabrał odrobinkę innego smaku, to wszystko było tak jak wcześniej i później, kiedy nie byliśmy razem, więc i ten problem można ominąć jakoś. Gorzej jest jak jest para wśród graczy; miałem taką sytuację, mistrzując, i kumpel przyprowadził swoją dziewczynę. Potem nawet się jakoś wciągnęła, ale i tak było dość kiepsko, pewnie dlatego, że grała dlatego że on prosił, a nie dlatego że sama chciała... Choć nigdy nie zapomnę sytuacji, w której pewien Anglik, którego mieli wykończyć, powiedział, że on nie będzie uciekał, ale chciałby umrzeć w honorowym pojedynku - i posiekał prawie na plasterki (znosili ich krwawiących i prawie martwych) całą drużynę, poza tą właśnie panną :) której ten bez trudu wytrącił szablę z ręki (była raczej łuczniczką) ale jako dżentelmen pozwolił jej ją podnieść i walczyć dalej... A ona wtedy odcięła mu rękę jednym cięciem, kończąc zabawę :D ale mimo wszystko, raczej nie polecam wciągania przyjaciółek/dziewczyn/przyjaciół/chłopaków na siłę...

A co tego, czy kultura, czy biologia (przepraszam, ale muszę) - nie wiemy o mózgu prawie nic, więc jak możemy się wypowiadać, co na niego wpływa? Są badania potwierdzające obie tezy, a za opłatą można badaniami potwierdzić prawie każdą, i ciężko jakąkolwiek obalić (bo żeby obalić tezę większościową, nie wystarczy kontrprzykład), i dlatego dialog na ten temat ma mało sensu, bo jest kwestią poglądów, a nie nauki. I tyle, tak naprawdę...

Re: Płeć piękna na sesjach

: poniedziałek, 22 października 2007, 09:30
autor: Dark_Voyager
Uff! Teraz to się dopiero naczytałem. No, ale takie są skutki długich nieobecności na forum.

Przyznam temat jest interesujący. Nic dziwnego, że wnosi tyle różnych poglądów. Osobiście chwalę sobie (za wyjątkiem paru przykładów) obecność płci pięknej na sesjach.

Pierwszy raz z dziewczyną w drużynie RPG grałem już w momencie kiedy zacząłem interesować się fantastyką, a mianowicie dziewięć lat temu (fajne czasy). Co prawda rozegrałem tylko dwie sesje w jej towarzystwie. Pamiętam, że koleżanka przykładała się do gry choć kłótnie kumpli nie pozwalały jej za bardzo rozwinąć skrzydeł. Ogólnie w grupie nie było dziwne, że gramy z płcią przeciwną (może dlatego, że była od nas młodsza o parę lat i była siostrą MG).Po ukończeniu podstawówki i po przeprowadzce zmieniłem towarzystwo. Na moje szczęście poznałem kumpli, którzy interesowali się fantastyką. Szczęścia też trochę zabrakło, ponieważ nie poznałem żadnej dziewczyny, która grałaby w RPG, czy też choćby interesowała się fantastyką. Przez okres następnych paru lat zainteresowanie RPG albo wzrastało, albo zanikało (było nas zaledwie 3). Bólem było (przyznam się bez bicia) brak płci przeciwnej. Ten brak istotnego elementu dla rozwoju sesji drażnił nas od dłuższego czasu, aż pewnego razu dokładnie dwa lata temu dowiedzieliśmy się o klubie fantastycznym, który prosperował już od dłuższego czasu w naszym mieście. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej zaczęliśmy do niego uczęszczać. Od tamtego momentu byłem świadkiem i uczestnikiem w sesjach z dziewczynami o wiele częściej. Naturalnie mimo, iż członkiń klubu było stosunkowo maluśko to z moich wyliczeń grałem z siedmioma dziewczynami. Doświadczenia z pewnością różniły się od już nabytych. Z dziewczynami można rozgrywać normalne sesje, które często przewyższały hałaśliwe, kłótliwe sesje z kumplami.

Irytacja pojawia się w miejscu kiedy to na planie pojawia się dziewczyna, która za każdym razem tworzy jakąś postać o statusie księżniczki, szlachcianki. Pamiętam grałem z taką dziewczyną. Jedną sesję wytrzymałem, ale następnym razem miałem już dość kiedy słyszałem od MG: - Odnoście się do niej z szacunkiem, ma odpowiedni status społeczny (Mg = chłopak tej dziewczyny). Przy tym przykładzie powiem następująco:
- kobiety na sesji - TAK
- pary na sesji - TAK (ale tylko kiedy oboje, partner i partnerka są w drużynie - to jest lepsze rozwiązanie).

Oczywiście grałem również na sesji, w której przeważała ilość dziewczyn, ale tego przykładu nie zaliczyłbym do normalnej przygody. Powód jest jeden - graliśmy w system Nieboracy, parodia, więc graliśmy dla zabawy i nie dbaliśmy o szczegóły fabularne. I to jest również żenujące dla faceta na dłuższą metę. W tym doświadczeniu spostrzegłem, że jeżeli dziewczyny tworzą jakąś typowo damską sesję to najprawdopodobniej będzie to sesja Nieboraków lub też czegoś podobnego (oczywiście mogę się mylić, nigdy nie byłem świadkiem sesji typowo damskiej).

Również grałem w drużynie gdzie MG była dziewczyna. Przygoda była na pewno lepsza od mojej choć niektórym nie przypadła do gustu (nic dziwnego to była pierwsza sesja w klubie tej dziewczyny),ale jestem pewien, że gdyby rozegrałaby więcej przygód (później była przerwa – wakacje) to na pewno większość osób zmieniłaby zdanie.

Pamiętam prowadziłem przygodę w drużynie siedmioosobowej, w której trzy osoby to były dziewczyny. Pamiętam ten dzień. Nie byłem przygotowany za dobrze na misję, więc musiałem trochę improwizować (a że nie mam doświadczenia jako MG to myślałem, że wyjdę na skończonego głupka) jednak o dziwo z całej tej grupy to właśnie dziewczyny były najmniej hałaśliwe i tolerancyjnie podchodziły do błędów jakie popełniałem. Sesja była w systemie "freestyle". Nie używałem kości prawie w ogóle. Wtedy przygoda mimo niedopracowania przeniosła się na w wyższy poziom gdzie trzeba było zacząć pracować bardziej mózgiem, a nie kostkami. No i chyba to właśnie doceniły dziewczyny (choć sesja była daleka od ideału).Oczywiście kolegów musiałem karać wykluczeniem na jakiś czas bo bardzo mi przeszkadzali tego dnia. Tylko wtedy mogłem zobaczyć na co stać płeć piękną podczas sesji.

Podtrzymanie tej teorii mogę na poniższym przykładzie. Pewnego dnia niespodziewanie odwiedziła nas studentka filologii polskiej. Byłem pod wrażeniem, ponieważ przyszła do nas w celu pozyskania informacji do pracy magisterskiej. Z początku spostrzegłem, że do swojej pracy podchodziła z większym dystansem i od razu można było wywnioskować, że o RPG nie miała żadnego pojęcia. Jej wiedza ograniczała się do powieści fantastycznych, więc wraz z koleżanką wyjaśniliśmy tej pani co to jest RPG i na czym ono polega. Pamiętam, że polonistki w szkołach nie przepadały za fantastyką, ale tamtego dnia kiedy opisywałem na czym polega odgrywanie roli bohatera, improwizacja, zaangażowanie, tworzenie scenariusza, miejsc czy też całego świata bardzo ją zaciekawiło (heh, nadaję się na szkoleniowca RPG). Oczywiście wspomniałem o wszelkiego rodzaju systemach, ale do gustu przypadł tej pani system autorski bez użycia kostek (albo LARP).

Po tym ostatnim przykładzie stwierdzam, iż jeżeli chcemy prowadzić ciekawą przygodę z dziewczyn i chłopakami to musi ona być przede wszystkim sesją bardziej wartościowszą i ciekawszą pod względem fabularnym. Musi sprowadzać całą grupę do pracy zespołowej. Wieczna siekanka nie pomoże. Oczywiście walka może być dobrym rozwiązaniem. Wszystko jest dla graczy.

Obecnie mam nadzieję, że w przyszłości do klubu zacznie uczęszczać więcej miłośniczek fantasy. Ciekawiej się wtedy gra w takim towarzystwie.

A jeżeli chodzi o panienki, które zaczynają grę tylko dlatego, że elfy mają długie uszy i seksownie wyglądają to należałoby przeprowadzić jakieś szkolenie lub przeprowadzić mały rekonesans na temat RPG, charakteru postaci którą będzie grała, o samej postaci o upodobaniach. Z kim chciałaby grać, dlaczego chciałaby grać (bo jeżeli dla pośmiania się to pani już dziękuję).

Czasami na sesji dziewczyny się nudzą, ponieważ faceci za bardzo są pochłonięci kłóceniem się o zasady, bądź i nic nie warty spór. W takich sytuacjach nic dziwnego, że dziewczyna zaczyna rysować na kartach postaci. Ja też już mam dość bezsensownych sesji, na których wyróżniają się tylko ci gracze, którzy głośniej krzyczą. Tu chyba odzew do facetów. Koledzy podchodźcie do RPG na spokojnie. Włóżcie w sesję więcej wyobraźni, a nie zasad systemu. Wtedy zobaczycie, że dziewczyny pokażą na sesjach na co je stać. Warto dać im szansę.

P.S Jeżeli chodzi o uwodzenie MG przez namiętnie grające graczki to się (niestety) nie spotkałem. A szkoda, wielka szkoda :) No ale nie załamuję się z tego powodu. Można tylko pozazdrościć takiego odgrywania ról przez panie. Szczerze mówiąc do byłem strasznie zszokowany kiedy czytałem w poprzednich postach o tak odważnie grających paniach. Mi przez głowę nigdy nie przeszła myśl o takim zaangażowaniu przez dziewczyny u nas na sesji. W klubie sesja wygląda normalnie i nic takiego się nie dzieje (niestety :)).

Dark_Voyager