Najciekawsza postać

Kącik Gier Fabularnych
GnomesYo
Szczur Lądowy
Posty: 11
Rejestracja: czwartek, 30 grudnia 2004, 21:31
Lokalizacja: Czechowice- Dziedzice, ziemie Slaskie

Najciekawsza postać

Post autor: GnomesYo »

zeby nie bylo temat ma za swe chwalebne zadanie odnalezienie naprawde oryginalnych i ciekawych postaci... A nie 80 z kolei szlachetnego elfa-maga, który nienawidzi krasnali... NIe wiem czy tu reklamy zamieszczac mozna, ale co do tworzenia postaci.... to na oficjalnej stronie 2 edycji Wiedzmina znajduje sie naprawde dobry poradnik dotyczacy tworzenia ciekawych bohaterów...

Klaniam sie nisko...
Rzepa rulez!!!
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

To ma być na sesjach rpgie, czy z życia :D ? Bo ja mam kilka przykładów z życia wyjątkowo ciekawych osobowości :D .
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
GnomesYo
Szczur Lądowy
Posty: 11
Rejestracja: czwartek, 30 grudnia 2004, 21:31
Lokalizacja: Czechowice- Dziedzice, ziemie Slaskie

Niezle pytanie:)

Post autor: GnomesYo »

Preferowalbym ciekawe postacie z sesji, aczkolwiek wiem, ze wene, lub pomysly bardzo czesto czerpie sie z prawdziwych ludzi..... Piszcie o kim chcecie byle ciekawie!!!
Rzepa rulez!!!
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Mam postać kapłąna - bardzo mroczny człowiek wyznawca Morglitha - kto zna KC ten wie co to znaczy, a dodatkowo obdarzony zdolnością nadnaturalną "ulubieniec bogów". Przez tę zdolność zabójczo skuteczny w tym co robi - praktycznie od samego poczatku był bardzo podpakowany.

Jest jednak osobnikiem starym - w wieku zblizakjacym go do wieku starczego (w KC wiażą sie z tym ograniczenia). Ciągle stoi na uboczu i prawie sie nie odzywa - mimo, ze jest piekielnie złą postacia raczej nie zachowuje sie jak pierwszy lepszy zbir - stara się pozostawać w cieniu i nie odzywać nieproszonym.

Chodzi dokładnie odziany - zękawiczki, długie szaty, na twarz bardzo głęboko nasunięty kaptur - wszystko w kolorze niesjkazitelnej bieli.

Jego ubiór to nie jest tylko takie sobie szpanowanie - koleś jest jednak masakrycznie.... ale nie uprzedzajmy faktów.

Kiedyś gdy był najwyższym biskupem świata w ktrym gra, wyzwanie rzucił mu pewien czarnoksiężnik-demonolog. Walka była długa i wyniszczajaca. Leżący juz prawie na ziemi przeciwnik dzdołał ostatnim wysiłkiem woli przyzwać straszliwego demona, który rzucił sie na mojego zawodnika. Pierwsze dwa ciosy prawie zabiły - jednak dzieki czarowi "aura wiary" (w uproszczeniu - póki sie modlę nikt nic mi nie moze zrobić) stałem nadal - demon zaczął na mnie ziać jakiś swoim demonicznym płomieniem - ale ani ja nikomu nic niemogłem zrobić, ani nikt inny mi - przynajmniej w obecnej chwili....

Mój przeciwnik nie mogąc fizycznie nic kapłanowi zrobić umieścił go w olbrzymiej szkanej kuli w która trzymała mojego zawodnika przy zyciu czepiąc energię z mojego doświadczenia i poziomów.

Kiedys inni gracze przypadkiem uwolnili mnie z tej pułapki i okazało się, ze ze wszystkich współczynników zostało mi tylko wysokie zauważenie (to przez co bogowie mnie widzą), dość dobra wiara i kilka mocniejszych czarów - poza tym byłem odpowiednikiem poztaci bez poziomów doświadczenia.

A teraz wracając do ubioru - wiąże sie on z walka z demonem - całe ciało kapłąna jest jedna wielką blizną po oparzeniu ogniem demona (praktycznie pozbawione skóry, a ponadto przez długość policzka i całego ciała przebiegają (po obu stronach) blizny po szponach demona.

Taki człowek (dawno zapomniany bo w kuli spędził koło 600 lat) nie moze pokazywac sie na ulicy bez ukrycia tego. Kiedys jeden z graczy nie uszanował mojej prywatności i postanowił sprawdzić dlaczego ukrywam twarz pod kapturem (pułąpkę zastawił) i kiedy mi go zdjał... padł na ziemię i zaczął wymiotowac z obrzydzenia (seria rzutów na szok - odpowiednio zmiodyfikowanych).

Od tamtej pory Arakas - bo tak mu na imię - podróżuje i walczy z demonami/demonologami i stara sie dociec jakie były dalsze losy tego kto go doprowadził do obecnego stanu.. bo byćmoże czrnoksiężnik-demonolog jeszcze żyje...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Carchmage
Trocheiczny Tawerniak
Trocheiczny Tawerniak
Posty: 668
Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
Numer GG: 3654146
Lokalizacja: Inonia.

Post autor: Carchmage »

Niegdyś podczas sesji spotkaliśmy kapłana Nurgle'a (z tego co pamiętam). Miał przedziwną laske - na górze dłoń, na dole stopa. Niby spokojny, ale wiało od niego grozą... No i chciał nas hojnie obdarować spaczeniami :D:D:D
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?


(Sergiusz Jesienin, 1925)
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

ja kiedys mialem w shadowrunie fajnego krasnala.
ciagle mial jakiegos guna przy sobie, ciagle probowal go ulepszc, ciagle musial kupowac nowy bo stary rozwalil.
co jeszcze? mg mial pomysl zeby rzucac na rasizm. mi wypadlo ze jestem rasista co do... krasnali... fajnie bylo (w knajpie "czesc, chyba jestesmy tu jedynymi krasnoludami", " spie*****j j****y krasnoludzie albo ci wladuje kilka kulek z mojego miniguna w brzuch!!!).
i jego kochany minigun... raz strzelalem to mg to ladnie opisal "no, z przeciwnika ktory byl 2m od ciebie nic niezostalo, z tej wiewiorki i tego drzewa tez nie, (liczy cos)........ ta babcia 2 ulice dalej tez jest martwa, a jej pies stracil 3 lapy..."
a moje proby zamontowania tlumikow na minigunie... szkoda ze mi sie nieudalo.... dobrze ze mialem kumpla druida w okolicy... szkoda mi tych 80.000 ktore musialem wydac na nowego miniguna...

fajnie bylo... tylko tyle rzucania, system jest skopany, ale swiat jest swietny!
Ryża Wilczyca
Szczur Lądowy
Posty: 11
Rejestracja: środa, 20 października 2004, 22:57
Lokalizacja: z ciemnej strony mocy

Post autor: Ryża Wilczyca »

Kiedyś grając gościnnie z drużyną mojego kumpla poznałam elfa-drwala o wdziecznym imieniu Stefan :) Moja drużyna pełna jest orginałów choc by elf Van Putin który sypia na drzewach , posiadał kozę o imieniu Marlenka , i wieży we wróżke zebuszkę ,jest tez nie zrównanym dyplomatą.. :D .Albo nasz zabójca troli który chodzi w fioletowym dresie i posiada złoty łańcuch.. Ciężko by mi więc było wybrac jedna najciekawszą postac :)
Pyrtles
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 30
Rejestracja: piątek, 22 października 2004, 00:49
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Kontakt:

Post autor: Pyrtles »

Do opisu BAZYLA - Jasne że żyje i mam się dobrze - jak mogłeś mnie nie poznać po tym wszystkim co razem przeszliśmy :twisted: :twisted: Dla jasności sprawy miałeś na sobie tarcze wiary a nie aure wiary. Jak byś miał aurę, to by nawet proch z Ciebie nie został. I do dziś nie wiem, czemu ja Ci tego nie rozproszyłem :lol:
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

Spotkałem kiedyś krasnoludzkiego kapłana Moradina, który był potężny zarówno w boju jak i w zaklęciach. Niestety posiadał pewną fobię- uważał wszystkie zaklęcia leczenia za czarną magię, przez co bardzo cierpiał, gdy musiała leczyć towarzyszy, bo uważał, że źle czyni...
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

Ten temat chyba leży, więc go wskrzeszam......
Istnieje pewien mag, którego imienia nie będę tutaj przytaczać. Ów mag miał tendencję do gadania od rzeczy..... Np. napotykał grupę poszukiwaczy przygód, zaczynał z nimi rozmowę na temat co się dzieje na traktach, a potem całkowicie zmieniał temat rozmowy gadając np. o kwiatkach. Innym przykładem może być odwiedziny u potężnego czarnoksiężnika, który zlecał mu zadanie, a ten przerwał mu i pytał, czy chce pohandlować z nim zwojami ze sztuczkami kuglarskimi. Ten mag miał też niezwykłego pecha, który objawiał się przy rzucaniu czarów i czytaniu zwojów.... np. kiedys posiadał cztery te same zwoje i wszystkie źle wypowiedział.... co było dla niego katasrofalne w skutkach, bo dodzisiaj nosi blizny....
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Dante Inferno :wink:
Za dawnych czasów potężna nacja magów stworzyła potężną magiczną istotę, która miała zniszczyć ich wrogów. Do celu jej stworzenia użyli Kryształu Magii, który może przechowywać w sobie nieograniczoną energię. Wlali do niego swą energię a po nieudanych prubach scalenia tego w jedną istotę wrzucili tam jajo Smoka. Po roku jajo nasiąkneło magią Kryształu i w ten sposób wylęgł się z niego potężny magiczny Smok Rahrinu.... Pare wątków później.....

Istota ta sprzeciwiła się swym panom i uciekła szerzyć dobro. Jednak na jego poszukiwania została powołana nowa istota kryształu Chaos Blade. Bracia spotkali się i stoczyli walkę, której obaj nie przeżyli. Ich duszę wsiąkneły w ciała właśnie narodzonych dzieci Elfo ludzkiej pary. Tak powstał pół elf Dante i jego brat Devil.

Pare wątków później...

Dante odnalazł Kryształ z, którego się narodził i odnalazł swą przeszłość od tej chwili młody pół elf teraz pół smok krąży po świecie by zachować równowagę na ziemi...

Tekst zawarty w opowiadaniu "Dziecię Magicznego Kryształu"
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Heh, obecnie prowadzę kampanię w którą gra parę osób. Nie powiem, kim są gracze, bo by mnie zjedli żywcem. Fakt, że sami są sobie winni za głupoty, które odstawiają. :D (Mam nadzieję, że żaden z nich tego nie czyta.) Jakby co, to m.in. dałem parę kfiatków o ich wyczynach w Tafernie PGR.

Oryginalną postacią jest z pewnością Druid pół-elf, który zamiast miłować naturę, woli chlać wódę, piwsko, wińsko i co tam jeszcze z procentami. No, a walka nie idzie mu rewelacyjnie.

Dziwny jest też wojownik, którego w ogóle nie interesuje fabuła przygód (a nawet jeśli, to tylko częściowo), tylko walka. Prawdę mówiąc to prawdziwy terminator, a każdy konflikt rozwiązuje siłowo, o ile przeciwnik nie jest dużo silniejszy. Podczas jednej sesji zapytał się mnie, czy natrafimy na jakieś smoki (aha, 3-poziomowy wojownik kontra smoczysko). Kiepsko zna realia D&D, ale ktoś musi być killerem.

Za to łotrzyk (O początkowym charakterze Chaotyczny Zły. Później zmienił na neutralny, bo bardziej udzielał się do sesji i pomagał ludziom niż druid i wojownik.) wymyślił, że od początku gry chce mieć Worga. No cóż, aby nie było zbyt łatwo, zrobiłem po chamsku i powiedziałem, że Leszek (imię Worga) jest tchórzliwy i nie walczy. :twisted: A co byście zrobili na moim miejscu?
Darkelfft
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: piątek, 10 grudnia 2004, 19:46
Lokalizacja: z miejsca, gdzie mnie nogi zaniosły ( ostatnio trakt między Mantarem a Skulldust)
Kontakt:

Post autor: Darkelfft »

U mnie Worg by go rozszarpał :D. Przyznaję inteligentna i ciekawa drużyna... :). Tak jak u mnie :D. Paladyn, z Zakonu Rycerzy Kielicha ( tacy elitarni zabójcy demonów, przy okazji klasa prestiżowa) lubi pić :), ignorowac przyjaźnie nastawionych BN-ów :D, śmiać się z drużyny :lol: itepe.
Pałętam się tam i tu, zabijając rzezimieszków, cwaniaków, złodziei, oczyszczam arenę, pałętam się po lesie w nocy, bo jestem niezniszczalny Skrytobójca 10 poziomu :D...
Otchłań
Czarny
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: wtorek, 29 marca 2005, 09:17
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: Czarny »

Ciekawy temat, aczkolwiek, jak widzę, niewielu jest zainteresowanych. No tak, łatwiej przecież stworzyć "bohatera", któremu zależy tyko i wyłącznie na ilości zdobyego złota i PD-ków podczas kolejnej "demonicznej hordy" (dobrze znany nam pewien rodzaj przygód) aniżeli jakąś w miarę interesującą postać...

Jedną z moich ulubieńców był pewnien człowiek pochodzący z Remasu (Warhammer), rozpoczynający swą karierę jako zawodowy złodziej włamywacz. Znany był jako Morfid, ale było to jedno z wielu jego imion, gdyż często, będąc szarlatanem, wcielał się w różne osobistości - medyków, kapłanów, jasnowidzów, cudotwórców, kaznodziei i zbawicieli. A wszystko po to, by móc sprzedać jakąś miksturę leczącą ze wszystkich chorób, relikwię pochodzenia boskiego, czy też, jeśli znalazł się tak naiwny dureń, budynek straży miejskiej (hehe), bądź też karczmę. Z biegiem czasu, bohater ów, zważywszy na swe wszechstronne zainteresowania i szeroki wachlarz umiejętności, został szpiegiem na usługach miasta Bordeleaux. Wraz ze swoimi kompanami wykonywał zadania o jakich nie śniło się zwykłym zjadaczom chleba. Co za tym idzie, widział rzeczy, które nie śniły się nawet największym świrom w zakładzie dla obłąkanych pod patronatem Shallyi. Przyniosło to mile porządany efekt - szaleństwo pod postacią schizofrenii. I tak oto dzielny bohater zaczął utożsamiać się z postaciami, w które się wcielał (wiadomo, podszywnie się pod różne osoby było potrzebne w jego zawodzie). Został więc Markizem Jacques Le Bond'em, detektywem Osterem, wielebnym De Mon'em, inkwizytorem Grimoir'em, komornikiem L'Exequier'em, chirurgiem Squalpel'em, czy też poborcą podatkowym Jacob'em Goldenbaum'em. Ciężki był jego żywot, zwłaszcza, że nikt nigdy nie miał pewności w kogo się biedak za chwilę przemieni, a wiedzieć trzeba, iż nawroty choroby następowały w krótkich odstepach czasu (a do tego jeszcze dodam, iż był on mistrzem charakteryzacji i kamuflażu!). Cóż, poprzez splot pewnych, mniej lub bardziej przyjemnych, wydarzeń, ów bohater musiał wraz z kompanami opuścić Bordeleaux i uciekać w siną dal. Podobno udał się gdzieś na południe, być może nawet i w swoje rodzinne strony, ale któż to może dokładnie wiedzieć. Równie dobrze może przecież być teraz zwykłym rybakiem, jak i dzielnym piratem... Jeśli jesteś mieszkańcem tamtych okolic, lepiej sprawdź czy Twój sąsiad jest tym za kogo się podaje...
- Bring out the gimp.
- The gimp's asleep.
- Well, I guess you'll just wake 'em up now, won't you?
Widłak
Pomywacz
Posty: 49
Rejestracja: środa, 30 marca 2005, 19:27
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Widłak »

Czarny napisał:
Jeśli jesteś mieszkańcem tamtych okolic, lepiej sprawdź czy Twój sąsiad jest tym za kogo się podaje...
No właśnie... Ja mam takie podejrzenia, że mój sąsiad nie jest tą osobą, za którą się uważa. Albo dzieje się tam (znaczy się w jego mieszkaniu) coś niedobrego, albo ja już sam nie wiem... Widzę np., że do mieszkania sąsiada wchodzi mężczyzna (właśnie sąsiad, we własnej osobie), a jakiś czas później wychodzi zeń kobieta! Dzwonię więc do drzwi i nic. Nikt mi nie otwiera. No więc czatuję przy judaszu i przez cały wieczór obserwuję korytarz. W końcu zjawia się ponownie kobieta i wchodzi do mieszkania. Ja się waham. W końcu jednak wychodzę na klatkę i pukam do drzwi sąsiada. I kto mi otwiera? Sąsiad! Pytam się czy by mi nie pożyczył szklanki cukru, bo akurat parzę sobie herbatkę. Ok. Zaprasza mnie do środka. Kiedy on jest w kuchni, ja zaglądam do jednego pokoju i drugiego, do łazienki i na balkon. W końcu idę do kuchni - nic! Kobiety ani śladu! Dziękuję pospiesznie i uciekam do swojego domu. Czuję się nieswojo. Czary jakie czy licho wie co? Sytuacja ta trwa już od jakiegoś czasu, a ja z każdym dniem popadam w coraz większą zgryzotę. No bo nie wiem już sam czy mieszkam obok mężczyzny, czy też kobiety? Naprawdę nieprzyjemna sytuacja...
to nie ja

Post autor: to nie ja »

Następny przykład dziwnego boch(h?)atera:
Jest to zwariowany kransolud wynalazca :)
Ostatnio wymyślił broń która ma 196 ataków na runde (na szczęsćie MG nie dał mu jej zrobić), albo zrobił sobie zbroje ze szkrzydłami i drużynowemu osiłkowi kazał się rzucać we wrogów.
Kiedyś jak się zapoznał z bandą gnomów homogwałcicieli (wynalazców tłumaczenie z języka naszego Mistrza) zkonstruowali z myślącej gruszy czołg. Ale najlepsza akcja była jak z kieszeniami pełnymi kamieni grzmotów (czy jak to sie tam nazywa) spadł ze schodów.

West side is the best!!!
Setite
Szczur Lądowy
Posty: 2
Rejestracja: środa, 1 grudnia 2004, 16:50
Lokalizacja: fish land

najciekawsza postac

Post autor: Setite »

co do ciekawych postaci ta miałem ich pARE ale na najwiecej uwagi zasługuje stworzony przezemnie krasnolud był on nieco ... ekscentryczny zwazywszy na fakt ze jako inzynier miał skleroze i systematycznie cos gubił zapominał nawet gdy tworzył projekty a rzeczone projety podczas realizacji były dosc dziwne dodac trzeba ze dodatkowo seplenił i nie wymawiał litery r wiec brzmiał cokolwiek smiesznie
a poza tym ubrany był w kolorowe jaskrawe ubranie na głowie miał zielony melonni a na nosie zielone binokle
skalary mieczyki i neonki czyli moje menu
ODPOWIEDZ