Umysl, magia czy sila fizyczna?
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Własnie mi się cos przypomniało. Mój znajomy bardzo doświatczony gracz zwolennik ( jedynego, najwspanialszego, ect., ect.) Młotka zaryzytkował i poszedł na sesje D&D w szkolnej tawernie rpg. Postanowił udawać kompletnego kretyna-półorka; niszczyciela z tekstami w stylu: "JA JEŚĆ ICH CAŁA!", "Torak nielubić!", "Duża miazgaaa....", "Ja brać ich głowa do wora!". Robił to całkowicie dla jaj żeby ich wkużyć.
Po sesji stwierdzili że to był a najlepsza sesja w ich życiu i że jeszcze nikt przed nim tak nie trzymał klimatu. lol
Po sesji stwierdzili że to był a najlepsza sesja w ich życiu i że jeszcze nikt przed nim tak nie trzymał klimatu. lol
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
-
- Mat
- Posty: 517
- Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
- Numer GG: 8174525
- Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się
Zdecydowanie preferuję postaci o rozwiniętej osobowości, często walczące ze stereotypami i uprzedzeniami, dla których profesja jest pewnym tłem, wyznacznikiem. W WFRP jest to krasnoludzki doświadczony wojownik (utłukł Kemmlera w "Liczmistrzu", a w Boegenhafen narobił sporego zamieszania ), burzący stereotyp brodatego, pijanego, zarzyganego ćwoka. Podczas ostatniej kampanii najpierw wskutek feralnych zdarzeń wylądował w lochu elfickiego dworu, potem towarzyszył elfickiej księżniczce-emisariuszce jako ochroniarz, by następnie uprowadzić ją dla okupu, zakochać się w niej, aż wreszcie zginąć w jej obronie podczas starcia z Lordem Chaosu...
W "dedekach" gram półorczym barbarzyńcą z ludzkiej matki, walczącym na każdym kroku z potwornym piętnem, które swoją osobą reprezentuje.
W Cyberpunku odgrywam postać czarnoskórego technika o bogatej przeszłości. Syn jamajskiego ministra MSW, który podczas obalania i przejmowania władzy przez kartel narkotykowy zdołał się z wyspy uratować i z grupą uchodźców trafił na Kubę. Tam nauczył się składać wózki i przebijać numery. Po wielu latach osiadł w Night City, gdzie otworzył swój skromny warsztat. Nie pała żądzą zemsty, po prostu chce żyć i robić swoje...
W Deadlandsach był to czarnoskóry klecha, weteran bitwy pod Gettysburgiem, walczący w szeregach Unii. Ciężko ranny przeszedł w stan spoczynku i został wyświęcony na pastora. Zło wojny, którą oglądał i której doświadczył popchnęły go ku głoszeniu Ewangelii.
W Monastyrze grałem gorliwym inkwizytorem, który z czasem począł wątpić w swoje powołanie, widząc nadużycia Świętego Oficjum i terror, jaki ta instytucja sieje wśród śmiertelników. Mistrz gry trafnie nazwał cykl kilku przygód mianem "upadku inkwizytora".
W L5K odgrywałem postać młodego ambitnego Lwa, który dzięki zasługom objął posadę Szmaragdowego Namiestnika, będąc jednak do tego zupełnie nie przygotowanym. Lokalne rozgrywki polityczne, Kodeks Bushido, lojalność wobec Cesarza - to wszystko naraz przerastało młodego Bushi. Rozsądek nakazywał ustąpić z piastowanego urzędu, ambicja i duma - wprost przeciwnie.
W "dedekach" gram półorczym barbarzyńcą z ludzkiej matki, walczącym na każdym kroku z potwornym piętnem, które swoją osobą reprezentuje.
W Cyberpunku odgrywam postać czarnoskórego technika o bogatej przeszłości. Syn jamajskiego ministra MSW, który podczas obalania i przejmowania władzy przez kartel narkotykowy zdołał się z wyspy uratować i z grupą uchodźców trafił na Kubę. Tam nauczył się składać wózki i przebijać numery. Po wielu latach osiadł w Night City, gdzie otworzył swój skromny warsztat. Nie pała żądzą zemsty, po prostu chce żyć i robić swoje...
W Deadlandsach był to czarnoskóry klecha, weteran bitwy pod Gettysburgiem, walczący w szeregach Unii. Ciężko ranny przeszedł w stan spoczynku i został wyświęcony na pastora. Zło wojny, którą oglądał i której doświadczył popchnęły go ku głoszeniu Ewangelii.
W Monastyrze grałem gorliwym inkwizytorem, który z czasem począł wątpić w swoje powołanie, widząc nadużycia Świętego Oficjum i terror, jaki ta instytucja sieje wśród śmiertelników. Mistrz gry trafnie nazwał cykl kilku przygód mianem "upadku inkwizytora".
W L5K odgrywałem postać młodego ambitnego Lwa, który dzięki zasługom objął posadę Szmaragdowego Namiestnika, będąc jednak do tego zupełnie nie przygotowanym. Lokalne rozgrywki polityczne, Kodeks Bushido, lojalność wobec Cesarza - to wszystko naraz przerastało młodego Bushi. Rozsądek nakazywał ustąpić z piastowanego urzędu, ambicja i duma - wprost przeciwnie.
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine
Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Osobiście mam kilka postaci które naprawdę lubie i które dość starannie ułożyłem i rozwijałem.
W warhammerku mam postać pół-elfa zwanego Riven Soulfly, jest wybornym szermierzem coś jak Ahaja Choć do młotka bardzo podoba mi się wiara w sigmara i urlyka dla tego jak mam okazję staram się zagrać ich templariusza dotyk młota w mojej dłoni, zbroja okrywjąca me ciało i szata z wilczym łbem lub młotem sigmara oraz okrzyk "Ku chwale imperatora" gdy wpadam w szeregi zielonych lub chaosiarzy...ehhh zagrał bym sobie
D&D zawsze ciągnie mnie to zaklinacza - lubie być wtedy naprawdę bojowy miotając kule ognia. Lecz w D&D lubie robić komboski dlatego biorę często łotrzyka lub mnicha jeden poziom a potem rozwijam zaklinacza. Miałem też okazję zagrać swego czasu z naprawde fajnym MG i miałem postać barda jeżeli ktoś czytał "Ostatnią sagę" to postać na miarę Vidara.
W warhammerku mam postać pół-elfa zwanego Riven Soulfly, jest wybornym szermierzem coś jak Ahaja Choć do młotka bardzo podoba mi się wiara w sigmara i urlyka dla tego jak mam okazję staram się zagrać ich templariusza dotyk młota w mojej dłoni, zbroja okrywjąca me ciało i szata z wilczym łbem lub młotem sigmara oraz okrzyk "Ku chwale imperatora" gdy wpadam w szeregi zielonych lub chaosiarzy...ehhh zagrał bym sobie
D&D zawsze ciągnie mnie to zaklinacza - lubie być wtedy naprawdę bojowy miotając kule ognia. Lecz w D&D lubie robić komboski dlatego biorę często łotrzyka lub mnicha jeden poziom a potem rozwijam zaklinacza. Miałem też okazję zagrać swego czasu z naprawde fajnym MG i miałem postać barda jeżeli ktoś czytał "Ostatnią sagę" to postać na miarę Vidara.
-
- Pomywacz
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:23
- Lokalizacja: z Wołomina
- Kontakt:
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Ja sobie grywam z kolegami w WFRP, i z racji tego, że lubię grać elfami, najczęściej gram łucznikiem (bo kuszą to tak za wolno się strzela:P) Ogólnie fajne są postacie, które mają duże zdolności dyplomatyczne i zręczność (doświadczenia z Star Wars KOTOR i Fallouta robią swoje:)). Swoją drogą, nie zapomnę jak jeszcze przed wakacjami grałem elfem-szarlatanem i wespół z elfem-uczniem czarodzieja musieliśmy załatwić jakąś sprawę u Jakiegoś_Ważnego_NPC. Oczywiście stawiam na dyplomację:
JA: (do MG): pytam się go o...
G2 (z histerycznym śmiechem) Strzelam mu z kuszy w łeb!!!!
... trafił;) i w ten sposób potęga Dyplomacji musiała się oddalić z podkulonym ogonem:D
JA: (do MG): pytam się go o...
G2 (z histerycznym śmiechem) Strzelam mu z kuszy w łeb!!!!
... trafił;) i w ten sposób potęga Dyplomacji musiała się oddalić z podkulonym ogonem:D
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Uuuu to ze zawsze odgrywam dziwne postacie warunkuje styl walki. Teraz zaczynam "żelazną kużnię" jako graczna 15 pozimie i z kolegą bedziemy sie przescigać kto zrobi bardziej napakowaną karte czarodzieja. Bedzie cięzko bo ma na sumienu juz kilka wiosek i tysiące ofiar na koncie. (jednym zaklęciem zmiata kilkaset osób) Będzie zabawnie. Juz nie mogę się doczekać wiec jak zawsze stawią na krwawą magiczną miazgę
-
- Majtek
- Posty: 131
- Rejestracja: środa, 25 stycznia 2006, 11:51
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła