Strona 16 z 19

Re: ulubiona klasa

: poniedziałek, 24 września 2007, 11:17
autor: Kali from Neo-Dżungla
A jeśli o Monastyr chodzi to mi osobiście podpasili wojownicy z Gordu :P po prostu wypasieni surviwalowcy walczący z potworami Morskich Odmętów :D taa... a i fajni byli Karyjscy inkwizytorzy i palenie na stosie :twisted: :twisted: :twisted:

Re: ulubiona klasa

: poniedziałek, 24 września 2007, 17:17
autor: Szasza
Ja tam nie będę orginalny- zawsze gram jakimś cwaniakiem, albo łotrzykiem. Bronią lepszą od cienia i mocnej trucizny, pewnego strzału czy wielkiego miecza jest inteligencja, dobry plan i szerzenie niezgody wśród wroga. W RPG-ach broń jest dla mnie środkiem ostatecznym. Jeżeli gracz będzie sprytniejszy od MG to nie musi mieć dobrej postaci. Zawsze można "Miszczca" Gry tak zaskoczyć by nie był w stanie tego logicznie i zgodnie z zasadami zripostować.

Re: ulubiona klasa

: wtorek, 25 września 2007, 14:43
autor: Kali from Neo-Dżungla
A to już Szasza trza mieć łeb i znać na pamięć wszystkie zasady. Bo jeśli chcesz coś obalić musisz to poznać :D a w praktyce przecież ważne nie jest wykiwanie "Miszczunia" tylko dobra zabawa i kuuupa śmiechu prawda.

Żeby nie było że offtop to... jakie bierzecie postacie w erpegech typu wampir czy mag.
Ja uwielbiam (jak zwykle) psychopatów czyli Malavianie. Z mhrocznym fatumem :P
A w magu Kult Ekstazy RULEZ!!! Jak ja uwielbiam tych ćpunów co igrają z Czasem hehe... po prostu unikatowi ludzie.

Re: ulubiona klasa

: wtorek, 25 września 2007, 16:09
autor: Szasza
Kali from Neo-Dżungla pisze:A to już Szasza trza mieć łeb i znać na pamięć wszystkie zasady. Bo jeśli chcesz coś obalić musisz to poznać :D a w praktyce przecież ważne nie jest wykiwanie "Miszczunia" tylko dobra zabawa i kuuupa śmiechu prawda.
Prawda. Aczkolwiek zazwyczaj to ja robię za MG, a sesje prowadzone przez moich graczy mają jeden motyw przewodni:
Zemstę na mnie, a raczej na odgrywanej przeze mnie postaci.
Dlatego również nie mogę pozwolić mojej postaci na wszelki ćpuństwo brawurę, ale nie narzekam :)
W WOD-a grałem kiedyś Gangrelem. Marzy mi się rozegrać sesję Changelinga jako gracz, ale to dopiero gdy podręcznik wyjdzie w Polsce.

Re: ulubiona klasa

: czwartek, 27 września 2007, 17:26
autor: Kali from Neo-Dżungla
A to za jakieś... 2 lata? Świetlne? :P A może byś mi powiedział coś o tym systemie bo nie slyszalem... O co w nim chodzi? zapewne świat ten sam tylko kim innym gramy.

Re: ulubiona klasa

: niedziela, 25 listopada 2007, 20:19
autor: Emilox
A ja lubie grac elfem. bo moze niezle przywalic strzala z luku i zwinny jest, bronia biala tez nie pogardzi, a i czara jakiegoś rzuci.

Re: ulubiona klasa

: piątek, 30 listopada 2007, 18:44
autor: Bartold
Mag, dużo inteligencji, ew jakiś złodziej/łotrzyk etc. Liczy się postać, przy której można się popisać intelektualnie :D

Re: ulubiona klasa

: sobota, 1 grudnia 2007, 00:57
autor: IaCobi
Wieloklasowość :D!
Magicznie uzdolniony-wojownik-złodziej-poeta

Re: ulubiona klasa

: sobota, 1 grudnia 2007, 23:15
autor: Bartold
IaCobi pisze:Wieloklasowość :D!
Magicznie uzdolniony-wojownik-złodziej-poeta
Skojarzyło mi się to z dialogiem kolegi, który wyskoczył niemalże balladą do stajennego :D

Re: ulubiona klasa

: środa, 26 grudnia 2007, 14:31
autor: Solarius Scorch
Musi mieć fajny tyłek i umieć tłuc buców :P


[Hmm... Im jestem starszy, tym bardziej prymitywnie piszę, prawda? Ale piszę jak czuję.]

Re: ulubiona klasa

: poniedziałek, 17 marca 2008, 15:18
autor: starcu
Najlepszy jest łowca, ponieważ nie ma to jak lekki taki niby wojownik tnący orków jak nikt a do tego ma wroga rasowego cód, miód i dzikie poziomki:)

Re: ulubiona klasa

: poniedziałek, 17 marca 2008, 20:05
autor: Keyhell
W typowym fantasy zwykle gram Krasnoludem wojownikiem albo czymś podobnym. Lubię też assassynów, a od czasu do czasu nekromanta też mi może zrobić na dobre.

Re: ulubiona klasa

: poniedziałek, 17 marca 2008, 20:27
autor: Perzyn
Poszerzę moją poprzednią wypowiedź dotyczącą klas złodziejsko-skradalskich (wiem, że nie było takiego słowa, ale już jest) jako moich ulubionych. Mianowicie istnieją 3 klasy unikatowe dla 3 różnych serii a nie występujące w innych. Mianowicie są to po kolei Wiedźmini (zgadnijcie z jakiej gry :P); Jedi (z KoTOR 1&2) oraz mistrzowie Kung-Fu tudzież innej sztuki walki (z Jade Empire).

A w grach dających pewną swobodę lub klasy mniej archetypiczne niż DD to wszelacy skrytobójcy, nie ma to jak dźgnąć kogoś w plecy zbawiając go w ten sposób żywota.

Z kolei w grach bardziej hack'n'slashowatych to kieruję się raczej w wojowników, na ogół z bronią dwuręczną choć to nie reguła. To wynika chyba z zasady uderz raz a dobrze oraz z sentymentu do dużych broni jaki został mi po którymśtam przejściu Baldur's Gate 1 i 2 tą samą postacią - wojowniczką z halabardą. To już tak na boku - wiecie jak kosi sklonowana hełmem Vhaliora laska z Pustoszycielem +6 i ubrana w wielką metalową jednostkę? Bardzo.

Re: ulubiona klasa

: poniedziałek, 17 marca 2008, 22:56
autor: Keyhell
Dopowiedź:
Ja wręcz kocham duuuuuże postacie. Głównie w hack&slashach. Nie ma to jak wielki Nordycki wojownik z dwuręcznym młotem bojowym wielkości małego drzewka w rękach.

Re: ulubiona klasa

: wtorek, 18 marca 2008, 21:27
autor: arthil
Mag, bo zawsze nieskończona władza i potęga nęciła. Od czasów gdy zagrałem w Herosy III, pokochałem nieumarłych i mam nienaturalny do nich pociąg. Stąd zawężam do Nekromanty. Od czasu gdy zacząłem się poważniej fantasy zajmować, i w DeDeki grać najlepiej gdyby był on elfem bo strasznie fajna rasa (z podobnych przyczyn co mag) jednak znalezienie takiego połączenia w grach jest praktycznie niemożliwe.

Re: ulubiona klasa

: wtorek, 18 marca 2008, 21:41
autor: Sihamaah
Kiedyś skradane, łotry, zabójcy, złodzieje, takie tam. Potem osiłki w zbroi lub bez :P Z czyyymś duużym - ale uznałem to za leczenie kompleksów. Teraz to magami głównie... Mag-dyplomata, chaotyczny dobry. Stwierdziłem, że ten charatker faktycznie do mnie pasuje :P

Re: ulubiona klasa

: wtorek, 18 marca 2008, 21:50
autor: Perzyn
A ja magów jakoś nie lubię. Zwłaszcza jak trafi się taka postać jaką strozyłem w NWN2 skuszony Czerwonym Magiem z Thay. Chłopak był solidnie przepakowany, do tego stopnia, że gra straciła sporą część przyjemności bo niszczenie wszystkiego w zasięgu wzrgoku przegiętymi obszarówkami jest zabawne tylko na początku. Dlatego teraz w Morrku (któremu po raz kolejny daję szansę) w ramach budowy ego ( :P) gram postacią z własną klasą po części inspirowaną jednym anime. Latanie z bydlackim dwurakiem to fajna sprawa. Tylko nieco nieklimatycznie zrobiłem z tej klasy wojownika-dyplomatę, ale granie tępymi osiłkami (w tym wypadku płci żeńskiej coby pasowało do klimatu klasy) to nie moja broszka.

A wracając do magów - również w KoTOR 'magowie' byli przegięci. Jedi Consular na Ciemną Stronę Mocy (w 2 częście z prestiżówką Sith Lord) zwyczajnie musiał tylko iść przed siebie i miotać spawarką na wszystko co żyje i na drzewo nie ucieka. Gdzie tu zabawa? Z drugiej strony dobrze złożony jedi guardian musiał tylko iść przed siebie i machać latarką, no ale zawsze jest więcej kombinacji z ciosami specjalnymi (znaczy Flurry i te pozostałe).