[DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

[DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Ardel »

Zatem... zaczynamy moi drodzy. Na wstęp parę uwag, które oczywiście na nic się nie przydadzą, ale cóż. Formalności w formalinie.
*piszcie w pierwszej lub trzeciej osobie. W drugiej nie :P
*możecie pisać książkowo (myślniki do dialogów, myśli w cudzysłowach) lub 'sesjowo' – myśli w cudzysłowach, dialogi kursywą, czynności jak tam chcecie. dla wszystkich pisowni – wytłuszczone to uwagi go mnie lub graczy – nic wspólnego z grą jako grą.
*odpisy przynajmniej raz na tydzień – najlepiej piątek/sobota, żebym miał czas przeczytać i odpisać w niedzielę.
*no. i jeszcze imię swojej postaci przed postem
*jak będą awanse (tzn, jeśli będzie mi się chciało je robić – więcej mechaniki włożę i sił w tą sesję), to powiadomię na pw.
zamykam wieczko słoika i w formalinie zasady tkwią spokojnie. Nie zwracać na nie większej uwagi.

Opiszcie wygląd swoich postaci (dokładnie proszę) w pierwszym poście. Dialogi pomiędzy waszymi postaciami najlepiej jakbyście przeprowadzili pomiędzy sobą na gg, a potem wstawili w jednym poście ;)

muzyka do tego kawałka:
http://pl.youtube.com/watch?v=8jWfhJRapu4

Wszyscy
Był wspaniały sloneczny, jesienny dzień. Bezchmurne niebo oświetlało kolorowe korony drzew. Pomiędzy gałęziami chowały się śpiewające ptaki, które jeszcze nie odleciały na południe. Cudowne promienie, odbijały się pomarańczem na falach delikatnie obmywających brzeg. Było dosyć chłodno, ludzie chodzili w swetrach i kaftanach. Ulice jak zawsze czyste, pyszniły się swoim brukiem, który wydawał czyste odgłosy pod kopytami koni i mułów. Wszyscy pracowali uczciwe na swoje utrzymanie, strażników w mieście było doprawdy niewielu. Szczęśliwe dzieciaki bawiły się pod drzewami rozległego parku, rzucając w siebie kasztanami i chowając się w kupach żółtoczerwonych liści...


Quintus Vega
masz 12 sztuk złota oraz 5 srebra
Przebrany za kupca siedziałeś sobie na nadbrzeżu i czekałeś na jakiegoś jegomościa chcącego zostawić Ci swoje pieniadze. Na kramiku wystawionych miałeś swoje 'prawdziwe' klejnoty oraz 'czyste' złoto. Czułeś się bardzo osłabiony i zastanawiałeś się, co stało się z Twoimi wyrobionymi przez ponad dwanaście lat umiejętnościami. Zapomniałeś prawie całego swojego fachu. To chyba przez tą niefortunną morską podróż, podczas której zachorowałeś na jakąś paskudną chorobę umysłu. Na szczęście już Ci przeszła, ale wciąż masz problemy z otworzeniem prostego zamka (jakoś trza wyjaśnić to, ze masz 1 lvl, nie? :P )
Po niedługim czasie oczekiwania, podczas którego przysnąłeś wsłuchując się w fale podszedł do Ciebie jakiś dziwny człowiek w czarnozielonej szacie i spiczastym kapeluszu. Z biegu stwierdziłeś, że to mag. Może będzie chętny kupić jakiś 'artefakt'? Oczy błysnęły Ci z chciwości i już usta otworzyły Ci się do zachwalania swojego towaru...

Peter Vulgrapidgeon
z formalności – wytłumacz mi atuty, bo ich nie znalazłem i wybierz zakazane szkoły – specjalizację masz. wybierz też czary, które masz w tej chwili przygotowane

Szedłeś sobie nadbrzeżem wciąż rozpaczając nad stratą pieniędzy. Przez chwilę przyglądałeś się wpływającemu do doków galeonowi. Niestety nie znałeś bandery, pod którą płynął. W końcu mijając parę niepotrzebnych Ci zupełnie kramików trafiłeś na jakiegoś mężczyznę ubranego w białobrązową kurtę, który miał do zaoferowania jakieś kamienie szlachetne i pierścienie. Zainteresowany stanąłeś przed nim i z zafascynowaniem spojrzałeś na kamienie. Może był tam jakiś magiczny przedmiot? Już zaczynałeś się odzywać...

Xiamah
Obudziłeś się w pokoju w karczmie i otworzyłeś okiennice. Do środka wpadło światło. Kiedyś byłoby dla Ciebie to wspaniałym uczuciem, lecz teraz widziałeś po prostu więcej bieli niż czerni. Niestety nie potrafiłeś dostrzec piękna jesiennych koron drzew i jaskrawości światła igrającego na trawie. Już nawet nie potrafiłeś sobie tego wyobrazić. Poczułeś jakąś niewypowiedziana nostalgię i ubrałeś się. Nie byłeś głodny. Na ramię podleciał Twój kruk. Założyleś maskę i zszedłeś do sali wspólnej. Kilkanaście stołów było zajętych, może dwa puste. Prędkim krokiem podszedł do ciebie karczmarz:
-Witaj tajemniczy. Zapłać za posiłek, nocleg i wynoś się z mojej gospody! - wrzasnął zupełnie bez powodu. Twarz miał ciemną, wyglądał jak świnia. - Ludzie gadają! Węc spadaj. Należą się dwie sztuki złota! I idź już!
Zastanawiałeś się, gdzie się tacy ludzie rodzą...

Grimmuald Gromowładny
Dwója ludzi ubranych w szare rzeczy zaczepiła Cię, gdy przechodziłeś przez jedną z bardziej pustych uliczek miasta. Nie zauważyłeś ich wcześniej – byłeś pochłonięty zrzucaniem z buta jakiegoś paskudztwa, w które przypadkowo wdepnąłeś. Mieli na sobie płaszcze i ręce pod nimi, więc podejrzewałeś, że są uzbrojeni.
-A teraz, mały, oddasz nam swoje pieniadze – powiedział spokojnie jeden z nich. Drugi patrzył tępo na Twój topór. - Żadnych gwałtownych ruchów, to za bardzo Cię nie poharatamy – usłyszałeś syk broni wysuwanej z pochew. W porannym świetle błysnęły ostrza dwóch niewielkich kindżałów...

Dragonis Nekonushi
prześlij mi opis bóstwa proszę – nie mam podręcznika z FR

-Tak... - odezwał się jeden z najemników, z którymi rozmawiałeś już od rana. - Dostaniesz za tą robotę piętnaście złotych monet. W tej jaskini jest kilku umarlaków, których musimy się pozbyć. Nie lubimy zabijać martwych, więc ktoś taki jak ty – wskazał na twój święty symbol – przyda nam się bardzo. Zatem przygotuj się i wchodzimy.
Po chwili poprawiłeś swój ekwipunek i wkroczyłeś za dwójką najemników trzymających zapalone pochodnie nad głowami. Na plecach mieli dwuręczne miecze, przy pasie mniejsze maczugi. Szliście wolnym tempem wśród smrodu gnijącego ciała i starej pleśni. Przed jednym z wielu zakrętów zatrzymaliście się.
-Ćśśś – syknął najemnik. - Są za rogiem. I tak widzą nasze światło, ale lepiej, zeby nie wiedzieli ilu nas jest... Przygotujcie się...
Wyjął zza pasa maczugę. Przygotował się do uderzenia. Drugi człowiek chwycił pochodnię w prawą dłoń i przygotował się do ciosu...
Jabberwocky
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: sobota, 23 sierpnia 2008, 03:29
Numer GG: 12017892
Lokalizacja: Cieplice

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Jabberwocky »

Quintus Vega

„Trucie tego zboża nie było jednak dobrym pomysłem” pomyślał Quintus „Coś z tego cholerstwa musiało i mnie podtruć”, ciągle jeszcze był blady a dłonie nieco mu drżały, jednak, mimo przebytej choroby, trzymał się całkiem nie źle, wieloletnie odruchy pomagały mu panować nad sobą. Gdy tylko zrozumiał że najwyraźniej się otruł zaszył się u alchemika który, za odpowiednią kwotę, umiał trzymać język za zębami i nie wspominał nikomu o nowym pacjencie.

Od tego czasu minęło już co prawda kilka dni ale wolał się jeszcze nie zabierać za większe cele, zamiast tego zajął się badaniem rynku i niewielkim handlem by czymś czas kiedy będzie wracał do zdrowia. Zgodnie ze swoimi zasadami uważnego dobierania celów rozstawił niewielkie stoisko na nabrzeżu, tu raczej nie trafi się żaden znawca potrafiący odróżnić jego „produkty” od prawdziwych skarbów. Ubrał się również odpowiednio, by nieco zamaskować bladość cery przefarbował krótkie włosy na blond i przyczepił sobie brodę i wąsy identycznej barwy, gdyby nie jego brązowe oczy wyglądał by niemal jak mieszkaniec północy, nałożył też białe ubrania pokryte brązowym wzorkiem i lekkie buty, niedrogie choć solidne, innymi słowy ubiór nie wyróżniał go z pośród chmar pomniejszych handlarzy obecnych w porcie, również wzrost i waga były przeciętne, większość ludzi która z nim rozmawiała już po kilku godzinach ni potrafiła przypomnieć sobie niczego szczególnego poza tym że miał brodę i wąsy, które to mógł zawsze łatwo odczepić i znów stać się kimś kogo nikt nie zna.

Siedział więc spokojnie przy swoim niewielkim stoisku niemal od rana, jak na razie dowiedział się co nieco na temat braków niebieskich barwników na tutejszym rynku i problemów z dostawami garbnika dębowego wywołanych protestami druidów, zdołał też sprzedać kilka pierścionków za, mniej więcej, pięciokrotną ich wartość. Teraz siedział i grzał się w promieniach słońca analizując wartość informacji które zdobył i to jak mogą one wpłynąć na miejscowy rynek wyrobów skórzanych i tekstylnych, po chwili jednak do stoiska podszedł z zainteresowaniem dziwny jegomość, wyglądał niemal jak stereotypowy mag, długa szata, szpiczasty kapelusz, „Brakuje tylko gwiazdek i księżyców, nic to, jeśli to jakiś domorosły mag to może uda się mu coś sprzedać” pomyślał, mimo to nie ruszył się pierwszy, wiedział że takie zachowanie, jakże charakterystyczne dla początkujących, obniżyło by cenę produktu, sugerując że sprzedawca koniecznie chce coś sprzedać a to daje klientowi możliwość ostrych targów, zamiast tego pozornie nie zwracał uwagi na przybysza i zdawał sie obserwować ładną handlarkę sprzedającą ryby kilka stoisk dalej, czekał na ruch maga i starał się ocenić jego możliwości i wiedze na temat kamieni szlachetnych.
"Beware the Jabberwock, my son!
The jaws that bite, the claws that catch!
Beware the Jubjub bird, and shun
The frumious Bandersnatch!"

Wkrocz w świat mrocznego milenium
Demodeus
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: poniedziałek, 29 września 2008, 22:14
Numer GG: 10136363

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Demodeus »

Grimmuald Gromowładny

W wąskiej alejce krasnolud wyglądał groźnie, jego szerokie barki prawie ocierały się o zniszczone mury, a ruda, długa broda przysłaniała twarz. Równie długie jak zarost, były jego włosy, tego samego koloru. Były misternie splecione w warkocz, sięgający niemalże do pasa. Usta można było dostrzec jedynie gdy mówił, z góry przykrywały je grube wąsiska, z dołu zaś broda. Jego niebieskie oczy sprawiały wrażenie niezwykle groźnych, nawet gdy starał się, aby tak nie było, prawdopodobnie z powodu krzaczastych brwi, które, gdy się pochylił, całkowicie przysłaniały powieki. "Cholera", pomyślał, czując miękki grunt pod stopą, domyślał się co to może być, ale dla pewności spojrzał na podeszwę buta, gdy jednak podnosił nogę z brukowanego chodnika dostrzegł dwa cienie, więc oderwał wzrok od oglądania tego, w co wdepnął i skierował go ku nieznajomym.
-A teraz, mały, oddasz nam swoje pieniądze.
Solidnej postury krasnolud stał ze stoickim spokojem i twarzą pokerzysty, chciał niepozornie dobyć topora, patrząc jednocześnie na wysoką zamaskowaną postać która przed chwilą się odezwała.
-Żadnych gwałtownych ruchów, to za bardzo Cię nie poharatamy - dopowiedział, jak gdyby przejrzał zamiary Grimmiego, drugi sprawiał wrażenie nieobecnego, nawet się nie poruszał i nader cicho oddychał i to właśnie na nim Grom skupił swoją czujność, co okazało się słuszne.
Niższy, tajemniczy człowiek dobył broni w tym samym czasie co krasnolud topora.
-Pożałujecie tej decyzji - mruknął do siebie brodaty krasnal, mając już topór za sobą, gotowy do wymachu.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Nekonushi »

Jednak zdecyduję się na bardziej mechaniczne rozwiązanie - jak karcenie, to spontaniczne zadawanie.

Dragonis Nekonushi


Młody kapłan siedział przy stole w jednej z typowych karczm Missinen. Przed nim najemnik oferował mu 15 sztuk złota za pomoc w zniszczeniu nieumarłych.
- Dlaczego mam wrażenie, że za zabicie tych stworów dostaniecie ze 100 sztuk złota? - uśmiechnął się - Ale cóż, nie mam wyboru. W sumie i tak nie miałem zamiaru robić tego dla pieniędzy, a w ten sposób możemy sobie wzajemnie pomóc. Poza tym dzięki tym 15 złotnikom mogę przeżyć kilka tygodni więcej... Cóż, zgoda. A teraz, jeśli pozwolisz, pójdę się przygotować duchowo.

Najmłodszy z rodu Nekonushich wstał i udał się w kierunku karczemnego ołtarzyka, a następnie postawiwszy na nim symbol Kelemvora rozpoczął swoją modlitwę. Poprosił w niej o siłę w walce, a także następujące czary:
Domena - śmierć
Czary 0 poziomu - Leczenie drobnych ran x2, wykrycie magii
Czary 1 poziomu - Leczenie lekkich ran


***

Stali w bezruchu przed zakrętem, za którym prawdopodobnie czaili się nieumarli. Dragonis czuł się zobowiązany dowodzić.
- Wpierw skarcę je, a dopiero wtedy wyskoczcie i zaatakujcie - powiedział szeptem. Przygotował się duchowo, poprosił Kelemvora o pomyślność i wyskoczył zza rogu z symbolem swego bóstwa w ręku, krzycząc:
- Wy, którzy nie żyjecie - ukorzcie się przed boską mocą Kelemvora i służcie mi w jego imieniu - tymi słowy wysłał negatywną energię w kierunku nieumarłych z nadzieją, że ci ukorzą się przed jego mocą, co z kolei uczyni ich łatwiejszymi celami. Zaraz potem krzyknął:
Atak! - wyciągnął miecz i rzucił się na pierwszego lepszego wroga.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: mamra22 »

Xiamah

Niewyróżniający się wzrostem ani posturą człowiek powitał nowy dzień wpatrując się w otwarte okno. Widok który powitał jego okaleczone oczy wprowadził go tylko w nostalgiczny nastrój. Zrezygnowany odwrócił się plecami do tego widoku i naciągnął na siebie swoje czarne, szczelnie okrywające go szaty. Powoli, przesadnie wyważonymi ruchami naciągnął rękawice i zarzucił kaptur. Teraz tylko na twarzy można było dostrzec blizny pozostałe po spotkaniu z ogniem. W końcu sięgnął po leżącą na stoliku czarną, gładką maskę. Ważył ją chwile w ręce, oglądając ją aż w końcu szybkim ruchem nałożył na twarz. Przechodził przez ten proceder każdego ranka i za każdym razem po włożeniu maski czuł jakby zamieniał się w kogoś innego. Z westchnieniem rezygnacji otworzył drzwi na korytarz i wyszedł na spotkanie kolejnego dnia, razem z dorodnym, czarnym krukiem na ramieniu. Powitanie jakie sprawił mu gospodarz wcale go nie zdziwiło. Już nawet nie pamiętał ile razy był przeganiany z miejsca na miejsce. Przez chwile chciał na złość nieuprzejmemu człowiekowi zostać i zjeść śniadanie, ale był to przelotny impuls. Górę wzięła jego ugodowa natura więc wyciągnął pieniądze i zapłacił za pokój. Wyżej od chwilowej zemsty cenił spokój, choć zapamiętał sobie nigdy więcej się tu nie zatrzymywać a i przy nadarzającej się okazji odpłacić mu za uprzejmość. Wyszedł z karczmy nie oglądając się już za siebie, a jego kruk natychmiast wzbił się w niebo, krążąc nad swoim panem.
Mag nie znał miasta więc nie bardzo wiedział gdzie się ma teraz skierować. Tak naprawdę kiedy tu przybył myślał tylko o tym żeby rozdzielić się z towarzyszącymi mu paladynami, więc dopiero teraz zastanowił się co ma dalej ze sobą począć. Po krótkim namyśle postanowił zapytać kogoś o drogę do jakiejkolwiek biblioteki. Nie należał do księgowych moli za jakich uważał czarodziei i nigdy jakoś szczególnie nie cenił słowa pisanego, mimo to miał nadzieje że znajdzie coś ciekawego na temat nieumarłych. Fascynowała go ich zdolność regeneracji. W końcu nieczęsto zdarza się by ktoś żył mimo śmierci. A nuż znajdzie sposób by odzyskać to co utracił, nawet za cenę przeistoczenia się w „chodzącego trupa”.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Ardel »

Ty Jabber musisz poczekać na swojego rozmówcę niestety.

Enjoy!


Grimmuald Gromowładny

Wyciągnąłeś topór, lecz niestety nie dość prędko. Ten cichszy napastnik rzucił się do przodu i prędkim, bardzo celnym ciosem, zranił cię w korpus przebijając w tym miejscu kolczugę. Na szczęście dla siebie nie odczułeś zbyt mocno tego uderzenia, ale i tak ubranie pod spodem zrobiło się mokre. Nie zwróciłeś na to większej uwagi. Bardziej zaciekawiło cię to, że rzezimieszek, który wcześniej mówił, gdy dostrzegł, że wyciągnąłeś topór, wziął nogi za pas. Uciekał tak prędko, że zniknął Ci z oczu w ułamek sekundy. Ty sam zaś wyprowadziłeś dosyć mocne cięcie swym toporem. Łotrzyk uskoczył do tyłu i z uśmiechem na ustach przerzucił sobie broń z ręki do ręki. Była cała czerwona z Twojej krwi... Rzucił się w przód starając się Ciebie trafić, lecz ostrze ześliznęło się bezpiecznie po Twojej zbroi. Zaatakowałeś, lecz znów bezskutecznie. Wymieniliście kilka ciosów. Żadne z nich nie odniosło większego skutku. Tempo walki zaczęło stopniowo rosnąć. Ostrze przeciwnika było smugą, która cały czas wywoływała drżenie na twym pancerzu. Sam przeciwnik, nie wiesz jak to robił, usuwał się na bok przed Twoimi uderzeniami. Zobaczyłeś katem oka, że biegnie w waszą stronę strażnik miejski z wyciągniętym mieczem. Odskoczyłeś w tył przed kolejnym paskudnym pchnięciem. Twój przeciwnik odwrócił na chwilę głowę i przerażenie pojawiło się na jego twarzy. Rzucił się do ucieczki, starając się przebiec obok Ciebie...

Dragonis Nekonushi
Wyskoczyłeś za róg, nie widziałeś zbyt wiele, światło pochodni tutaj nie docierało. Usłyszałeś charakterystyczne dla zombich odgłosy szurania. Gdy wykrzyczałeś słowa rozkazu, poczułeś się bardzo silny, a odgłosy ustały. Wyciągnąłeś miecz i w tym momencie ujrzałeś całą scenerię. Najemnicy wyłonili się zza rogu. Przed tobą w niewielkiej odległości kuliła się czwórka zombich, mrużąc swoje wypleśniałe oczy przed Twoją 'potęgą'. Rzuciłeś się na pierwszego lepszego wroga, najemnicy też przystąpili do akcji. Twoi towarzysze chyba trochę się zdziwili i zaatakowali dosyć niepewnie. Nieumarli jeszcze odsunęli się przed ciosami. Ty zaś skutecznie trafiłeś jednego z przeciwników. Walka, choć raczej można byłoby to nazwać rzezią, skończyła się dość szybko. Ty porąbałeś swojego przeciwnika na kawałki. Jeden z ludzi zgniótł drugiego na miazgę. Trzeci podpalił jednego, a drugiego roztrzaskał. Zaśmierdziało palonym ciałem oraz śmierdzącym, starym mięsem. Najemnicy skrzywili się i popatrzeli na ciebie z uznaniem. Jeden z nich otrząsnął ubranie.
-Nono... Jest z Ciebie więcej pożytku niż myślałem, że może być ze świętoszka. Trza było tych śmierdzieli zatłuc. Niestety wydaje mi się, że to nie koniec – wskazał na dalszą część groty, gdzie widać było korytarz.
-Pieprzeni odumarli... - warknął ten z pochodnią, teraz dymiącą paloną krwią.
Drugi wtrącił się znowu:
-Nie zwracaj na niego uwagi; nie potrafi do niego dotrzeć, że to nieumarli.
-To są odumarli! Ty jesteś nieumarłym, ja jestem nieumarłym. Bo żyję! - krzyknął.
-Ciszej... ciszej... - walnął się otwartą dłonią w czoło, załamując się nad głupim kolegą.

Xiamah
Właściciel gospody wyrwał Ci pieniądze z dłoni i obrócił się prędko. Wyszedłeś miarowym krokiem, odprowadzany dziesiątkami spojrzeń. Nie były one zbyt przyjazne. Ale cóż poradzić... Zapytałeś przechodzącą obok kobietę z dzieckiem na rękach o drogę do biblioteki. Odpowiedziała z uśmiechem (co niezmiernie Cię zdziwiło), że to tuż za rogiem. Taki niewielki budynek pokryty czerwoną dachówką. Ruszyłeś tam spokojnie, przechodząc obok dzieci bawiących się kamykami. Twój chowaniec zniżył lot i na chwilkę przysiadł się na twoim ramieniu i przyjrzał się dzieciakom. Po chwili znów wzbił się w powietrze. Ty zaś skręciłeś za róg i ujrzałeś doprawdy niezbyt imponujący budynek. Był na nim wytarty napis 'Bi..l...ka' – kilku liter wcale widać nie było. Trochę zdziwiony stanąłeś przed drzwiczkami. Nagle obok Ciebie pojawił się jakiś dziwny staruszek.
-Witaj Xiamahu. Czego szukasz w tym miejscu? - pod pachą trzymał starą księgę. Miał trochę za krótkie spodnie i wytarte sandały. Do klapy kaftana (potarganego u spodu) miał przypięty identyfikator z napisem: '... b...tekarz'
Demodeus
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: poniedziałek, 29 września 2008, 22:14
Numer GG: 10136363

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Demodeus »

Grimmuald Gromowładny

- Stój! Natychmiast się zatrzymaj! - krzyczał chaotycznie strażnik.
Złoczyńca chciał przebiec obok potężnego krasnoluda, który torował niemal całą uliczkę, desperacko przepychał się i próbował znaleźć jakąś lukę, lecz bezskutecznie. Grom zamachnął się toporem na tyle lekko, by mógł wykonywać jeszcze inne manewry, tym samym tworząc drogę ucieczki złodziejowi. Na twarzy obu postaci pojawił się uśmiech. Zakapturzony człowiek był pewny, że uda mu się uciec, więc nie myślał już o walce i opuścił gardę, biegnąc ku wolności. Nagle krasnal który wcześniej, jak sądził rzezimieszek, tak łatwo dał się oszukać, wyprowadził niesamowicie skuteczny cios kolanem, tuż pod klatkę piersiową przeciwnika, który upadł na ziemię i pod wpływem uderzenia zaczęło brakować mu powietrza. Rudowłosy wojownik popatrzył już tylko na mało rozważnego człowieka i odszedł, wiedział bowiem, że osiągnął zamierzony efekt i złodziej nie podniesie się przez najbliższe dwie minuty.
- Zaczekaj! - zawołał dobiegający strażnik, który najwyraźniej był zaskoczony całym zajściem - Może wytłumaczysz mi chociaż co się tutaj stało, szukamy tego bandziora już od kilku miesięcy.
Krasnal stanął, nie odwrócił się jednak, nadal spoglądał przed siebie.
- Próba kradzieży i atak z bronią, drugi uciekł. - odrzekł ranny krasnolud bez żadnych emocji w głosie, po czym oddalił się. Słysząc odgłos metalu uderzającego o ziemię dodał. - Daruj sobie. Tobie złoto przyda się bardziej niż mi - i równym krokiem udał się w stronę z której dobiegał go gwar tętniącego życiem miasteczka. Gdy wychodził już z alei, zwolnił nieco i spojrzał na ranę która teraz dawała mu się we znaki. "Trzeba będzie to jakoś opatrzyć", pomyślał zakrywając ją.
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 października 2008, 09:02 przez Demodeus, łącznie zmieniany 2 razy.
Ganjalf
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: środa, 17 września 2008, 16:29
Numer GG: 10782964
Lokalizacja: z LO :P

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Ganjalf »

Peter Vulgarpidgeon
Są tam atuty podane, ale już ci tu podam :P chociaż może jeden zmienie jak mozna :D. Daje cytat z podręcznika gracza :P:
Czarowanie w Walce - premia +4 do testów koncentracji przy defensywnym rzucaniu czarów
Przenikanie Czarem - premia +2 do testów poziomu czarującego podczas pokonywania odporności na czary

Szkoła zakazana: Odrzucanie

A co do Czarów to te, które teraz mam zapamiętane :
lvl 0 : Dłoń Maga, Otwarcie/Zamknięcie, Naprawa
lvl 1: Identyfikacja


...Już zacząłem się odzywać, kiedy zobaczyłem pośród mnóstwa błyskotek, niepozorny srebrny pierścien, własnie jego brak jakichkolwiek ozdób zaciekawił mnie. Zacząłem się mu przyglądać, mimo tego, że mnie na niego nie stać. Nie wyglądał na zaczarowany, ale lata nauki o magii pokazały mi nieraz, żeby nie oceniać wszystkiego na pierwszy rzut oka. Odszedłem od kramu w poszukiwaniu karczmy. W końcu gdzieś trzeba zacząć zdobywać złoto, potęge i nowe umiejętności :P. Gdy już trochę zarobie, wróce i dopytam się o ten pierścień. Z tą myślą poczłapałem dalej.

Sorry, że nie pisałem, ale w weekendy nie moge być na forum więc trochę się to opóźniło :).
Jabberwocky
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: sobota, 23 sierpnia 2008, 03:29
Numer GG: 12017892
Lokalizacja: Cieplice

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Jabberwocky »

Quintus Vega

Wyglądający na maga osobnik z wielkim zainteresowaniem zdawał się obserwować jeden z pierścieni na stoisku, Quintus spojrzał kątem oka na obiekt zainteresowania tamtego i z zadowoleniem lekko się uśmiechnął, najwyraźniej mag nie miał pojęcia o jubilerstwie, „Szkoda tylko że najwyraźniej jest bez grosza” pomyślał gdy tamten odszedł z lekko zawiedzioną miną.

Czas mijał mu spokojnie, słońce grzało a sąsiadujący z nim przekupnie krzyczeli zachwalając swoje towary, „Będzie trzeba powoli się zbierać, poprzedni klienci mogli zanieść pierścienie do jubilera” pomyślał. [Jeśli nic się nie zdarzy] Zaczął powoli zbierać swoje towary, wychodząc z nabrzeża zajrzał na chwilę w ciemną bramę i odczepił brodę i wąsy, teraz wyglądał na młodszego o dobre dziesięć lat, odczepił też kilka niewielkich, ukrytych guzików i przeniósł część brązowych wzorków na inne miejsca a część odczepił zupełnie, gdy uznał że jest już gotowy do dalszej drogi pochował rekwizyty do niewielkiego worka a następnie oddalił się w kierunku ciekawszych dzielnic miasta, do miejsc gdzie mógł znaleźć ludzi posiadających informacje warte poznania, ludzi od których mógł dowiedzieć się czegoś co mogło przydać się jego pracodawcom.
"Beware the Jabberwock, my son!
The jaws that bite, the claws that catch!
Beware the Jubjub bird, and shun
The frumious Bandersnatch!"

Wkrocz w świat mrocznego milenium
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Nekonushi »

Dragonis Nekonushi

Gdy jego miecz uderzył w ciało cofającego się zombie, smród gnijącej skóry został zastąpiony przez dużo gorszą woń zgniłych organów. Dragonis był na tyle młody, że jeszcze nie przyzwyczaił się do tego zapachu - jednak już teraz prawie go nie dostrzegał, gdyż był zbyt zajęty walką z truposzami. W sumie tej walki za dużo nie było, gdyż kilka sekund po jego karceniu w miejscu zombiech był jedynie stos kończyn i organów.
Nekonushi już zaczął się radować łatwym zwycięstwem, ale w tym momencie któryś z najemników zauważył dalszą drogę - korytarz, w którym mogli się mieścić ci, których drugi najemnik nazwał "odumarłymi". Może nieco za głośno.
- Ciszej, nie mam zamiaru tu ginąć z rąk tych, co sami nie żyją. Lepiej chodźmy tam, w razie czego ponownie przywołam moce mego bóstwa.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: mamra22 »

Xiamah

Mag ze zdziwieniem popatrzył na staruszka. Za wszelką cenę próbował sobie przypomnieć jego twarz, ale nie był w stanie. Nie miał pojęcia skąd ten mógł go znać, bo na pewno nie z rodzinnych stron, w końcu teraz nosił maskę. Chociaż równie dobrze mogli się kiedyś spotkać przelotnie, a starzec po prostu zapamiętał jego imię „A może jest jednym z tych zdziwaczałych starców bawiących się w przepowiadanie przyszłości”, przemknęło mu przez myśl.
- Skoro wiesz kim jestem, powinieneś też zgadnąć po co przychodzę”
Postanowił trochę podpytać staruszka. W końcu nie miał nic pilnego do załatwienia, a księgi o które mu chodziło mogły spokojnie jeszcze poczekać. A nuż dowie się czegoś ciekawego od samego bibliotekarza? Nawet jeśli wszystko okaże się tylko stratą czasu, Xiamah miał go dużo.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Ardel »

Wybaczcie, że tak długo, ale miałem po drodze wycieczkę i parę innych spraw do załatwienia. Mam nadzieję,, że opłacało się czekać ;)

Primo:
http://pl.youtube.com/watch?v=eEj4ETH9spU


Grimuald

Kopnięty przez Ciebie łotr jęknął i padł na ziemię. Miałeś wiele szczęścia, gdyż prawie udało mu się dźgnąć jeszcze sztyletem. Podbiegł strażnik, a Ty rzuciłeś mu parę słów. Potem, pozostawiwszy go zdezorientowanego przy ciele, ruszyłeś swoją drogą. Słyszałeś jeszcze jakieś żądanie, byś się zatrzymał, ale zignorowałeś to. Zatrzymałeś się przy jakimś domu z dębowymi drzwiami i zacząłeś rozbierać zbroję. Gdy zdjąłeś z siebie kolczugę, zacząłeś przyglądać się ranie. Nie znałeś się raczej na opatrywaniu ran, ale stwierdziłeś, że ta nie jest zbyt groźna. Krew może i uparcie płynęła, ale bardzo skąpo i powoli. Zastanawiałeś się co by tu z nią zrobić.

Peter

Ruszyłeś dalej. Sprzedawca obrzucił Cię badawczym wzrokiem, ale nie zwróciłeś na o większej uwagi. Zastanawiałeś się co też można by w mieście zrobić, by zarobić. Lub też by czegoś się nauczyć. Okazało się, że tablica ogłoszeniowa stała na tym samym miejscu co ostatnio. Z ważniejszych ogłoszeń, które zobaczyłeś były:
'potrzeba osoby znającej się na przedmiotach, potrafiących określić ich magiczne cechy. płatność ustalana ze mną. podpisano: Arnold Fini ul. Żelazna 15'
'Uciążliwe bestie na farmie. 5 sztuk złota za głowę niedźwieżuka. Farma Rembra tuż za miastem.'
'Poszukiwana osoba do ćwiczeń w walce. Za sesję treningową (pojedynek) płatność 10 sztuk złota. ul. Portowa 7'

Quintus

Po zakończonej 'pracy' przebrałeś się ciemnej bramie. Prędko ruszyłeś do dość podłej tawerny nad brzegiem. Wejście było lekko obdrapane, po szyldzie został tylko kikut. Idealne miejsce do zbierania informacji. Pewnym krokiem wszedłeś do środka. Było nadzwyczaj spokojnie. Kilku pijanych marynarzy leżało pod ścianami bełkocząc jakieś bezsensowne słowa. Przy kilku stołach grano w kości i pito grog. W paru miejscach siedzieli kupcy rozprawiając na temat cen towarów. Przy szynkwasie stał barman ostrych rysach. Właśnie dolewał jednemu z bywalców piwa do kufla. Nie widziałeś poza nim żadnych pracowników lokalu, który swoją drogą był dość duży – koło pięćdziesięciu stołów.

Dragonis

Najemnicy spojrzeli na Ciebie z uznaniem. Strząsnęli bród ze swoich broni, jeden wzniósł wysoko pochodnię.
-Będę prowadził – rzekł ten niosący światło. Ruszyliście niespokojnym wężykiem w ciemny korytarz. Cienie straszyły was, choć potrafiliście się opanować na tyle, by nie drżeć. Po dłuższej chwili zauważyłeś w oddali wejście do jakiejś większej groty. Słychać było jakieś kapanie i cichy szum...

Xiamah

-Wiesz młodzieńcze? - odpowiedział z figlarnym uśmiechem na starej twarzy. - Zaczynasz mi się podobać. Może i wiem po co tu przychodzisz, ale jest to Twoja sprawa, nie moja. Zatem sam powinieneś o tym powiedzieć – mówił, jak na Twój gust, trochę zbyt enigmatycznie. - Poza tym lubię jak mnie tacy aroganccy ludzie proszą czy błagają. Naprawdę dobrze jest czasem kogoś utemperować. Mógłbym więc dowiedzieć się z Twych zamaskowanych ust, o poparzony!, dowiedzieć po co przychodzisz?
Zaśmiał się cicho, widać było, że to nie była obraza. Zaczynałeś czuć do niego niewielką sympatię.

jeśli macie jeszcze jakieś uwagi, prośby co do sesji, to piszcie spokojnie
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Nekonushi »

Dragonis Nekonushi

"Cholera, coś tu za cicho... one tu są, wiem, że gdzieś tu są... to może być pułapka... Być może wkraczamy do jaskini lwa... Kelemvorze, nie daj mi tu zginąć - ma misja na tej ziemi jeszcze nie zakończona." Nabierając otuchy, wyszeptał
- Mam wrażenie, że oni gdzieś tu są... postarajcie się być cicho, może uda nam się ich wziąć z zaskoczenia.
Skupił się, chwycił mocno swój oręż i stąpając cicho powoli poruszał się przed siebie.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Ganjalf
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: środa, 17 września 2008, 16:29
Numer GG: 10782964
Lokalizacja: z LO :P

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Ganjalf »

Peter Vulgarpidgeon

Hmmm, nie nadaję się do treningu w walce, a z niedźwieżukami samemu nie mam szans... chyba trzeba zajrzeć do tego Finiego Po namyśle zagaduję najlbliższego kramarza o drogę do ulicy żelaznej...
Jabberwocky
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: sobota, 23 sierpnia 2008, 03:29
Numer GG: 12017892
Lokalizacja: Cieplice

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Jabberwocky »

Quintus

Quintus ruszył szybkim krokiem w stronę sporej tawerny osadzonej przy nabrzeżu, początkującemu agentowi miejsce to nie wydałoby się atrakcyjne, wybrałby on raczej karczmę bogaczy, Quintus jednak, mimo przebytych trudności, dalej miał swoją wiedzę, marynarz bełkoczący o załadunku wielkiej partii wełny na okręt płynący w stronę kraju który miał, jeśli wierzyć plotkom, zamiar zaatakować północnego sąsiada mógł być cenniejsze dla kupców niż dwórka paplająca o interesach króla, wokół królów i tak zawsze plątała się masa szpiegów, niemal nikt jednak nie interesował się zwykłymi ludźmi...

Przed drzwiami karczmy zatrzymał się jednak na chwilkę i upewniwszy się że nikt go nie obserwuje przeszedł ze stanu „spokojny obywatel” w „lekko wstawiony” i nieco chwiejnym krokiem wszedł do lokalu mając jowialny uśmiech na twarzy. Rozejrzał się szybko po lokalu uważając by nikt nie zwrócił na niego większej uwagi, szybko zaczął analizować to co przekazał mu wzrok, „Marynarze, gracze, kupcy, cel wydaje się oczywisty ale nie zaszkodzi sprawdzić i innych możliwości” pomyślał, przeszedł obok marynarzy niby to szukając znajomka a w rzeczywistości przysłuchując się ich bełkotowi i starając się wyłowić z niego coś wartościowego. [jeśli nie usłyszy nic wartościowego] Gdy okazało się że jedyną wartościową informacją jest to że najtańsze panienki można znaleźć w Waterdeep ruszył do baru i obdarzył promiennym uśmiechem karczmarza.

-Jedno piwo - powiedział przyjaźnie i rzucił kilka monet na stół - albo i nie, wszystkim stawiam, a przynajmniej tym przytomnym - z udawaną radością krzykną na całą karczmę, zawsze warto sprawić by ludzie nico wypili, chętniej wtedy dzielą się informacjami a i zamieszanie gdy będą pchać sie do baru może być korzystne.

Gdy karczmarz zajął się rozlewaniem taniego piwska Quintus ruszył ze swoim kuflem w stronę graczy i zajął się spokojną ich obserwacją starając się wypatrzyć wszelkie oszustwa, traktował to jednak raczej jako rozrywkę, jeśli inni byli zbyt głupi by zauważyć te małe przekręty to nie ma po co ich o tym informować, mimo wszystko nastawiał ucha na wszelkie ciekawe plotki.[I znów, jeśli nie pojawi się coś co zmieni przebieg akcji]. Gdy i gracze okazali się mało ciekawym materiałem Quintus ruszył w stronę najprzyjaźniej wyglądających kupców.

-Można?- zapytał z uśmiechem jednego z kupców wskazując na krzesło przy ich stoliku- Mam nadzieję że dla kolegi po fachu znajdzie się nieco miejsca w tym zacnym gronie - kontynuował z przyjaznym wyrazem twarzy.
"Beware the Jabberwock, my son!
The jaws that bite, the claws that catch!
Beware the Jubjub bird, and shun
The frumious Bandersnatch!"

Wkrocz w świat mrocznego milenium
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: mamra22 »

Xiamah

Mag odniósł wrażenie że jedynym aroganckim człowiekiem jest bibliotekarz, ale coraz bardziej podobała mu się rozmowa z nim więc pozwolił sobie jedynie a niewinny żarcik.
Może więc i ciebie powinien ktoś kiedyś utemperować.
Powiedział z uśmiechem, którego nie było widać pod maską.
W takim razie niech będzie po twojemu. Szukam jakiś ksiąg o nekromancji i nieumarłych. Tylko nie wyskakuj z jakimś bełkotem dla pospólstwa. Szukam porządnej naukowej i popartej faktami wiedzy.
Czarownik miał nadzieje że znajdzie coś naprawdę ciekawego i przydatnego w badaniach. Choć z drugiej strony nawet jeśli nic nie znajdzie się w księgach, ów bibliotekarz może mieć jakieś ciekawe wiadomości, oczywiście jeśli zgodzi się nimi podzielić bez błagania, bo na to Xiamah był zbyt dumny.
Demodeus
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: poniedziałek, 29 września 2008, 22:14
Numer GG: 10136363

Re: [DD] czas pogardy? czy może rozmyślań?

Post autor: Demodeus »

Grimmuald Gromowładny

Ból wywodzący się z rany wciąż narastał, a Grimmy był tym dość zaniepokojony. Wydawałoby się, takie niewinne zadrapanie, a ile kłopotu może przysporzyć. Przyspieszył więc nieco kroku i ruszył ku pobliskiej karczmie, miał bowiem nadzieje, że znajdzie tam kogoś kto udzieli mu pomocy, ewentualnie jakiś nocleg.

''Pod budą'', taki napis widniał tuż nad drzwiami wejściowymi do obleśnej i ponurej karczmy, a gwóźdź który podtrzymywał deskę, z jakże wyrafinowaną nazwą lokalu, ledwo się już trzymał. Ranny krasnolud wszedł do środka. Widok, tak jak zresztą przypuszczał, wzbudził w nim wstręt. Miejsce to bardziej przypominało melinę (mimo że wewnątrz nie było prawie nikogo), tak, to chyba najbardziej... przyzwoite określenie. W samym rogu tego paskudnego, przesiąkniętego wonią alkoholu lokalu siedział, a właściwie już leżał brudny mężczyzna, który trzymał w ręku pustą butelkę po jakimś 'procentowym' trunku, prawdopodobnie spał. Nigdzie jednak nie było karczmarza.

-Jest tu kto ?! - krzyknął krasnal. Pijany osobnik nagle się ocknął, wyraźnie nie był zadowolony, że ktoś zakłócił jego spokój.
-Czszegho tuu szzukhaszzzz ? - Warknął nagle pijak, plując przy okazji na wszystkie strony
-Powiesz mi... - nagle coś chlapnęło, Grom popatrzył pod nogi, szybko ogarnął wzrokiem kałużę i przewróconą butelkę. - Ehh... Więc, powiesz mi kto jest właścicielem tego... tego czegoś ?
-Jam jesst ! - bąknął menel.
Nagle drzwiczki zaplecza (które krasnolud dopiero teraz dostrzegł) otworzyły się, skrzypiąc niemiłosiernie. Zza nich wyłoniła się niezbyt wysoka, przygruba i niemalże łysa postać.
-Co tu się dzieje ? Barry ?! Wynoś się, jazda mi stąd !
Nietrzeźwy osobnik, nazwany Barrym, gdy tylko zdołał się podnieść i ustać parę sekund w miejscu, powoli, chwiejnym i niepewnym krokiem zaczął kierować się do wyjścia burcząc coś pod nosem.
-Wyglądasz mi na porządnego człowieka, co więc cie tu sprowadza ? - powiedział nieznajomy.
Grimmy odsłonił bolące i mokre miejsce pod jego zbroją, po czym dodał:
-Poradzisz coś na to ?
-A czy ty poradzisz coś na moją biedę ?
''Bezinteresowność? Gatunek ludzi bezinteresownych najwyraźniej wyginął już dawno temu'', pomyślał krasnolud, mimo to nadal starał się mówić optymistycznym tonem.
-Jakoś się dogadamy.
Zablokowany