[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Celował uważnie, żeby nie marnować możliwości ataku, tym bardziej że teraz nie było mu łatwo wyprowadzać ciosów. Uderzał precyzyjnie, Ciosami Dolnymi, a gdy udało się kogoś przewrócić, dobijał Trzepotem.
Celował uważnie, żeby nie marnować możliwości ataku, tym bardziej że teraz nie było mu łatwo wyprowadzać ciosów. Uderzał precyzyjnie, Ciosami Dolnymi, a gdy udało się kogoś przewrócić, dobijał Trzepotem.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Elfka starała się upaść na plecy osłaniając jednocześnie głowę i cały czas mając przeciwników w zasięgu wzroku. Osłaniała się w razie czego rapierami gotowa odpierać ataki z leżenia. Jeśli tylko bedzie to możliwe stara się wstać jak najszbciej, po to, by zaatakować najbliższego demona Mroczną Masakrą na drugim poziomie ładowania. Teraz w prawdziwej walce wdzięczna była Cieniowi, który tak torturował ich treningami...
Elfka starała się upaść na plecy osłaniając jednocześnie głowę i cały czas mając przeciwników w zasięgu wzroku. Osłaniała się w razie czego rapierami gotowa odpierać ataki z leżenia. Jeśli tylko bedzie to możliwe stara się wstać jak najszbciej, po to, by zaatakować najbliższego demona Mroczną Masakrą na drugim poziomie ładowania. Teraz w prawdziwej walce wdzięczna była Cieniowi, który tak torturował ich treningami...
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Velius:
Nie było sensu się cofać. Nim demony podniosły ciężkie łapska do kolejnego ataku padły od czterech ciosów pięściami wymierzonych im przez maga.
Nadir i Arilyn Ferith:
Demon został odepchnięty z Arilyn, umożliwiając elfce wstanie. Dalsze akcje Nadira z kolei umożliwiły naładowanie Mrocznej Masakry...
Siedem demonów, które zdołały dobiec zostało zamroczone i poważnie uszkodzone. Nadir padł na kolana, czując zawroty głowy. Arilyn padła na ziemie bez ducha. Torosar cisnął przed siebie widmową replika swego miecza zabijając nią wszystkie demony w bramie i ruszył na odsiecz Nadirowi.
Altar:
Szaszłyk z demona wyszedł całkiem nieźle, ale okazało się, ze jeden sztych to za mało... a demon jest ciężki i nie da siego podnieść. Skrzydła anioła skutecznie rozświetlala panujacy mrok.
Silvanyus, Yang Lou i Liego:
Trójka usiekła Deamitów, ale z uliczki na prawo wybiegły kolejne demony. Absolutną ciemność rozświetlał kostur Silvanusa... i w jego kierunku biegły demony!
Ugurth:
Demony zaatakowały dwakroć, ale nie poczyniły opancerzonemu nefalemowi szkody. Ten zamachnął się młotem i porządnym ciosem zepchnął na skraj śmierci demona... dobił go solidnym kopniakiem.
Eltharond i Ragon:
Elf z trudem dobiegł do mężczyzny, tnąc po drodze dwuostrzem dwa demony. Ragon skwapliwie dobił oba, nim zdołały dobiec. Przy takim hałasie wydawanym przez cele można celować nawet w ślepo Ostatni został zdekapitowany przez elfa.
Sciana jednego z przeciwległych budynków pękła, uwalniając kilku deamitów. Ilość nie była do końca znana, ale było na pewno co najmniej trzech.
Wszyscy:
Solidny łoskot oznajmił zawalenie się bramy. Mistyk szedł naprzód krzycząc –W kierunku ruin bramy! Wszyscy! Ta powódź się nie kończy, trzeba uchodzić!-
(mapy brak – nikt nic nie widzi)
Nie było sensu się cofać. Nim demony podniosły ciężkie łapska do kolejnego ataku padły od czterech ciosów pięściami wymierzonych im przez maga.
Nadir i Arilyn Ferith:
Demon został odepchnięty z Arilyn, umożliwiając elfce wstanie. Dalsze akcje Nadira z kolei umożliwiły naładowanie Mrocznej Masakry...
Siedem demonów, które zdołały dobiec zostało zamroczone i poważnie uszkodzone. Nadir padł na kolana, czując zawroty głowy. Arilyn padła na ziemie bez ducha. Torosar cisnął przed siebie widmową replika swego miecza zabijając nią wszystkie demony w bramie i ruszył na odsiecz Nadirowi.
Altar:
Szaszłyk z demona wyszedł całkiem nieźle, ale okazało się, ze jeden sztych to za mało... a demon jest ciężki i nie da siego podnieść. Skrzydła anioła skutecznie rozświetlala panujacy mrok.
Silvanyus, Yang Lou i Liego:
Trójka usiekła Deamitów, ale z uliczki na prawo wybiegły kolejne demony. Absolutną ciemność rozświetlał kostur Silvanusa... i w jego kierunku biegły demony!
Ugurth:
Demony zaatakowały dwakroć, ale nie poczyniły opancerzonemu nefalemowi szkody. Ten zamachnął się młotem i porządnym ciosem zepchnął na skraj śmierci demona... dobił go solidnym kopniakiem.
Eltharond i Ragon:
Elf z trudem dobiegł do mężczyzny, tnąc po drodze dwuostrzem dwa demony. Ragon skwapliwie dobił oba, nim zdołały dobiec. Przy takim hałasie wydawanym przez cele można celować nawet w ślepo Ostatni został zdekapitowany przez elfa.
Sciana jednego z przeciwległych budynków pękła, uwalniając kilku deamitów. Ilość nie była do końca znana, ale było na pewno co najmniej trzech.
Wszyscy:
Solidny łoskot oznajmił zawalenie się bramy. Mistyk szedł naprzód krzycząc –W kierunku ruin bramy! Wszyscy! Ta powódź się nie kończy, trzeba uchodzić!-
(mapy brak – nikt nic nie widzi)
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Majtek
- Posty: 136
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 17:04
-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek
-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Lekko zamroczony podniósł się. Gdy zobaczył, co się dzieje i usłyszał rozkazy zabrał się do działania. Podniósł Arylin i jedną ręką wspierał ją w drodze a drugą wywijał mieczem, a jeśli całkiem nie była w stanie chodzić to wziął ją na ręce i wrzasnął do Torosara. Osłaniaj nas! i ruszył w kierunku z którego dobywał się głos wzywający do uciekania przez bramę.
Lekko zamroczony podniósł się. Gdy zobaczył, co się dzieje i usłyszał rozkazy zabrał się do działania. Podniósł Arylin i jedną ręką wspierał ją w drodze a drugą wywijał mieczem, a jeśli całkiem nie była w stanie chodzić to wziął ją na ręce i wrzasnął do Torosara. Osłaniaj nas! i ruszył w kierunku z którego dobywał się głos wzywający do uciekania przez bramę.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
- Spokojnie, Liego, damy radę. - rzucił żółtoskóry i stanął z przodu, przed Silvanusem i Liego. - Postarajcie się utrzymać mnie przy życiu i wesprzeć w walce. - powiedział do nich, nie odwracając się.
Ruszył przed siebie, zastanawiając się czy zdoła wyjść z tego żywy. A jeśli tak, to po co? Co będzie robił dalej?
Nieważne. Miękkie Skrzydło, Trzepot, Miękkie Skrzydło, Trzepot... Cios z Odkokiem by zrobić miejsce na czar Liego, w razie potrzeby, i znów to samo...
- Spokojnie, Liego, damy radę. - rzucił żółtoskóry i stanął z przodu, przed Silvanusem i Liego. - Postarajcie się utrzymać mnie przy życiu i wesprzeć w walce. - powiedział do nich, nie odwracając się.
Ruszył przed siebie, zastanawiając się czy zdoła wyjść z tego żywy. A jeśli tak, to po co? Co będzie robił dalej?
Nieważne. Miękkie Skrzydło, Trzepot, Miękkie Skrzydło, Trzepot... Cios z Odkokiem by zrobić miejsce na czar Liego, w razie potrzeby, i znów to samo...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
- Ragon damy radę tym kilku. Nic nie widzą. My też ale słyszymy je. Strzelaj - powiedział szeptem do Ragona. Zakradł się jak najciszej mógł do demonów. Walczył kataną. Była cicha i nie trzeba było tak bardzo stawiać cieżaru ciała na nogach. Atakował tylko gdy był pewny że nie oberwie i że przeciwnik go nie zobaczy. Celował w punkty witalne
- Ragon damy radę tym kilku. Nic nie widzą. My też ale słyszymy je. Strzelaj - powiedział szeptem do Ragona. Zakradł się jak najciszej mógł do demonów. Walczył kataną. Była cicha i nie trzeba było tak bardzo stawiać cieżaru ciała na nogach. Atakował tylko gdy był pewny że nie oberwie i że przeciwnik go nie zobaczy. Celował w punkty witalne
-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Ragon Mertroni
Oddał jeszcze kilka strzałów do demonów. Tak by pozbyć się tych najbliżej stojących.
Kiedy usłyszał wezwanie do ucieczki pomyślał że i tak nie ma innego wyjścia. Schował kusze i chwycił rapier. Tak uzbrojony ruszył za towarzyszami. Biegnie mniej więcej w środku grupy. Zabójca porusza się zwinnie i cicho. Nie odzywa się aby nie ujawnić gdzie się znajdują.
Oddał jeszcze kilka strzałów do demonów. Tak by pozbyć się tych najbliżej stojących.
Kiedy usłyszał wezwanie do ucieczki pomyślał że i tak nie ma innego wyjścia. Schował kusze i chwycił rapier. Tak uzbrojony ruszył za towarzyszami. Biegnie mniej więcej w środku grupy. Zabójca porusza się zwinnie i cicho. Nie odzywa się aby nie ujawnić gdzie się znajdują.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Wszyscy poza Yangiem, Sytionsem i Eltharondem:
Grupa zbiegła się z powrotem pod bramą. Torosar postawił na ziemi lekko zdziwionego Nadira, trzymającego Arilyn Mistyk rzucił jedno zaklęcie i elfka ocknęła się. -Mało was coś...- mruknął Mistyk, patrząc na obecnych. W tym momencie mgła zaczęła opadać...
Eltharond:
Nim elf się zorientował został sam. Nie miał absolutnie pojęcia, jakie są punkty witalne, więc odpuścił sobie eksperymentowanie. Zabił "na partyzanta" jeszcze jednego demona... Jednak w tym momencie mgła zelżała...
Sytions:
Śmierć nadeszła szybko i głośno... w ciemności dał się słyszeć tupanie tysięcy nóg demonów... potem te nogi „potupały” po Sytionsie...
Yang Lou:
Deamici padli, mgła też... i nie był to piękny widok...
Wszyscy:
Sytuacja wygląda tak:
Torosar zaklął -Za mną!- krzyknął Mistyk i pobiegł drogą w kierunku dziczy.
Grupa zbiegła się z powrotem pod bramą. Torosar postawił na ziemi lekko zdziwionego Nadira, trzymającego Arilyn Mistyk rzucił jedno zaklęcie i elfka ocknęła się. -Mało was coś...- mruknął Mistyk, patrząc na obecnych. W tym momencie mgła zaczęła opadać...
Eltharond:
Nim elf się zorientował został sam. Nie miał absolutnie pojęcia, jakie są punkty witalne, więc odpuścił sobie eksperymentowanie. Zabił "na partyzanta" jeszcze jednego demona... Jednak w tym momencie mgła zelżała...
Sytions:
Śmierć nadeszła szybko i głośno... w ciemności dał się słyszeć tupanie tysięcy nóg demonów... potem te nogi „potupały” po Sytionsie...
Yang Lou:
Deamici padli, mgła też... i nie był to piękny widok...
Wszyscy:
Sytuacja wygląda tak:
Torosar zaklął -Za mną!- krzyknął Mistyk i pobiegł drogą w kierunku dziczy.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Spojrzał w uliczkę, którą przybiegł.
Demony.
Spojrzał w uliczkę prowadzącą do bramy.
Demony.
Spojrzał w uliczkę w przeciwnym kierunku.
Czysto.
Wybór był raczej jasny. Żółtoskóry szermierz runął biegiem w kierunku, z którego nie nadciągały żadne demony. Czas rozejrzeć się po okolicy...
W razie napotkania pojedynczych przeciwników, używał Nalotu Ćmy, żeby mieć po ataku chwilę na rozejrzenie się. Gdyby napotkał większą grupę, ucieka.
- Oby Tao mi sprzyjało tego dnia... - mruknął.
Spojrzał w uliczkę, którą przybiegł.
Demony.
Spojrzał w uliczkę prowadzącą do bramy.
Demony.
Spojrzał w uliczkę w przeciwnym kierunku.
Czysto.
Wybór był raczej jasny. Żółtoskóry szermierz runął biegiem w kierunku, z którego nie nadciągały żadne demony. Czas rozejrzeć się po okolicy...
W razie napotkania pojedynczych przeciwników, używał Nalotu Ćmy, żeby mieć po ataku chwilę na rozejrzenie się. Gdyby napotkał większą grupę, ucieka.
- Oby Tao mi sprzyjało tego dnia... - mruknął.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.