Tawerna RPG

Ja od około 2 lat gram na gitarze basowej. Czasem pobrzdękuję coś na elektroakustyku lub elektryku, ale tylko rekreacyjnie .
Do tej pory katowałam basówkę skywaya (rodzice stwierdzili, że nie ma sensu wydawać kasy<solidnie zapracowanej przeze mnie na roznoszeniu ulotek itp> na inny sprzęt i tak pewnie się znudzę po miesiącu).

Teraz zniecierpliwiona odliczam dni do świąt. Pod choinką będzie na mnie czekało pięciostrunowe cudeńko Sadowsky'ego.

Mam jakiś tam szmelcowaty keyboard CASIO, ale moja prawdziwa duma to co innego:
28-io letni Gibson i piec (zdaje się Ldm 75 W), które dostałem od ojca. Grać jeszcze nie umiem, ale się staram i uczę...

No to i ja się pochwalę: gitara akustyczna Montana (Made in China ). Zwykła z tych tańszych, ale od samego poczatku miala niesamowite brzmienie, a po małym wypadku nie znajdziecie takiej drugiej na świecie. Kiedyś przez przypadek z kumpelą kupiłyśmy nie te struny. I teraz ma struny 9 z gitary elektrycznej. Od momentu założenia tych strun kumpela nie daje mi spokoju i ciągle na moim kochanym instrumencie gra.

Drugi instrument to flet prosty. Gram lepiej niż na gitarze, bo gra na flecie jest o niebo łatwiejsza niż na każdym innym instrumencie na świecie.

Kiedyś uczyłam się grać na bębnach. A dokładnie 5 lat temu, ale od tamtego czasu nie grałam.


EDIT: Błędy, błędy, błędy... Po takiej robocie głupiego jaką od tygodnia odwalam przestaje sie dziwić...

WinterWolf pisze: Drugi instrument to flet prosty. Gram lepiej niż na gitarze, bo gra na flecie jest o niebo łatwiejsza niż na każdym innym instrumencie na świecie.

Pełna zgoda - na flecie prostym nauczyłem się grać samemu (!) jak miałem chyba 7-8 lat... Może jakbym ćwiczył, to by coś z tego było, jednak keyboard okazał się silniejszy... A do dzisiaj, jak sobie przypomnę, że chciałem pierwotnie zdawać na flet do szkoły muzycznej, to chce mi się śmiać... Dęte blaszane jednak zdecydowanie bardziej mi pasowały :>

Keybord 11 lat trenowałem. Porzuciłem i pogrywam czasami jakis jazzik dla relaksu. Pół roku na gitarze klasycznej. Jak zacząłem pisać, to w cholerę rzuciłem instrumenty, bo prawde mówiąc jakos do nich nie zostałem stworzony. Niby mam wyczucie, znam nutki i inne czarne kropki na dziwnej zakreskowanej kartce i mam wyobraźnie muzyczną.. Tyle, że lepiej mi sie mysli obrazami

Od dawna za to fascynują mnie takie instrumenty jak, np. flet poprzeczny. Widziałam i słyszałam, ale tylko w TV Zauroczył mnie i chciałabym kiedyś spróbować. Na pewno gra się trudniej niż na prostym, ale nie wiem o ile i pojęcia nie mam jak w rzeczywistosci brzmią dźwięki tego fletu. Drugi instrument, na który się zbieram i nie mogę się zebrać to... harmonijka ustna. Grałam kiedys dawno temu na takowej. Czasy moich początków przygody z RPGami. Ech te czasy... Chyba trzeba odświeżyć wspomnienia i w końcu wybrać się do sklepu muzycznego po harmonijkę i spróbować ponownie swych sił...

WinterWolf pisze:Od dawna za to fascynują mnie takie instrumenty jak, np. flet poprzeczny. Widziałam i słyszałam, ale tylko w TV Zauroczył mnie i chciałabym kiedyś spróbować. Na pewno gra się trudniej niż na prostym, ale nie wiem o ile i pojęcia nie mam jak w rzeczywistosci brzmią dźwięki tego fletu.

Są mniej skrzekliwe (bo brzmienie fletu prostego jest dość... nieciekawe), a jeśli chodzi o samą grę na tym, to nie ma co porównywać prostego i poprzecznego Zupełnie inna technika zadęcia, o mechanizmie już nie wspomnę. Powiem tylko, że początkowo ilość klapek i przycisków może przerazić kogoś grającego np. na instrumencie wyposażonym tylko w suwak (np. mnie ). Ale wydaje mi się, że flet poprzeczny nie jest specjalnie trudny, bo wszystkie osoby jakie znałem grały w miarę przyzwoicie i nie kaleczyły zbytnio. W porównaniu do takiego oboju, na którym większość osób fałszowała i dość nieprzyjemnie skrzeczała , to chyba coś znaczy

Podobnie jak Alucard grałem do niedawna na instrumentach klawiszowych, ale porzuciłem, by skupić się bardziej na gitarze. Zachętą do podjęcia tego kroku było nie tylko piękne brzmienie gitarki, ale także nowy piecyk kupiony przez mojego brata - Orange Tiny Terror. Sam jego wygląd zachęca mnie do gry i optymistycznie nastawia do świata .

Ja gram na gitarze elektrycznej. Mój sprzęt:

Cruiser by Crafter ST120 (czarny) - Irytuje lekki szum. Za tę cenę warto . W sam raz na dobry początek.
Randall RG15XM - Jestem z niego bardziej niż zadowolony
Korg AX5G - To co o nim piszą w necie to w 100% prawda. Nie zamienię go na żaden inny efekt poniżej 700 zł.
+struny D'Addario XL EXL110 (.010*.013*.017*.026*.036*.046)
+kostka Dean Markley (M)

Uczę się od około roku. Mój mentor twierdzi, że mam bardzo dobry słuch muzyczny . Teraz toczę krwawy bój z tonacjami durowymi. Jak na razie ucierpiały tylko moje palce.
Może ktoś mi doradzi jakie struny (chodzi o grubość i markę) są dobre do ciężkiego grania?

A ja mam Epiphone Specialmodel II i Jakiś piecyk z peaveya

Zawsze chciałem grać na skrzypcach, niestety pieniądze na drzewach nie wiszą:-(
Druga sprawa to kto miałby mnie uczyć? Z mojej, optymistycznie rzecz biorąc, "wioski" wszędzie jest daleko.
Trzecia sprawa to posiadanie w domu brata(1/4 roku, słuch no cóż... jak podrośnie sprzedam go do wojska, będzie wykrywał "niewykrywalne" samoloty na ucho).
Więc widać, z góry skazany jestem na porażkę. Mogę się tylko załamać:<(

Może ktoś mi doradzi jakie struny (chodzi o grubość i markę) są dobre do ciężkiego grania?

Ernie Balls. Gram zaledwie na dziewiątkach, a i tak jest ciężko - na Judas Priesta w sam raz. Im grubsze struny tym "ciężej", ale trudniej shredować .

Powiem teraz coś strasznego. Nie wie o tym nikt, oprócz mojej najbliższej rodziny.

M u s z ę to z siebie wyrzucic:

umiem grac na akordeonie

Tylko cicho sza!
http://smola.kuzniki.net/index.php?numer=2485 - mam to samo z moim psem.

Haha.
U mnie tylko kot czasem się buntuje- bardzo nie lubi dźwięków klawiszy. Wraca do pokoju dopiero w chwili, gdy przerzucę się na bass.

Pogrywam na gitarze elektrycznej,akustycznej, klasycznej i perkusji.
Mimo wszystko nie powinnam nazywać tego graniem.

W posiadaniu mam 3 gitary - jedna z nich ma ma już swoją historię, liczy sobie 60 lat.

Ja próbuję się nauczyć grać na akustyku bo mi ojciec postawił ultimatum - umiem zagrać 3 piosenki na akustyku to mi załatwi taniej elektryka.Nie wchodzi mi dźwięk gitary akustycznej pozatym jest mi niewygodna z powodu dużego pudła więc wolę ćwiczyć tylko na elektrycznej.

Ja się zakochałem w akustyku i prawie tylko na nim ostatnio gram
Mój ma w każdym razie małe pudło i jest bardzo wygodny. Tylko mu muszę jednak pasek dorobić.