Magia Śródziemia - Hobbit, Władca Pierścieni i Silmarillion

Biblioteka Światów
ODPOWIEDZ
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Alucard 666 pisze: Można być fanem a nie znać wszystkich dzieł Tolkiena
Oczywiście ze można. Ale to nie usprawiedliwia głoszenia nie mających pokrycia w rzeczywistości twierdzeń ^_-
eseje o których wspomina Phoven.
Dzięki za uznanie Alucard, ale o tym napisał Craw, nie ja :D
znającym doskonale łacinę
Owszem, oprócz tego płynnie posługiwał sie takimi jezykami jak np. staroangielski (był profesorem tego języka na Oxfordzie), staroislandzki, gocki, hebrajski, grekę, walijski, staroirlandzki etc. Co ciekawe próbował uczyć sie polskiego (tak jak pisał Tevery Best) jednak zaprzestał tego bowiem stwierdził że język ten jest za trudny :D Jak widać posługujemy sie jednym z najtrudniejszych języków świata ;)
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Phoven pisze: Co ciekawe próbował uczyć sie polskiego (tak jak pisał Tevery Best) jednak zaprzestał tego bowiem stwierdził że język ten jest za trudny :D Jak widać posługujemy sie jednym z najtrudniejszych języków świata ;)
Tak więc jesteśmy genialnym narodem! JEE! Poleruj moje zelówki, głupi Jankesie! A tak szczerze mówiąc - polski język jest na tyle skomplikowany, że możemy być z niego dumni, ale nawet niektórzy Polacy najwyraźniej nie podołali temu intelektualnemu wyzwaniu. Ale to już temat na inną dyskusję... A tym, którzy wierzą w dziejową sprawiedliwość, polecę tylko pewien portal. O, ten.

A wracając do tematu: naprawdę, można być fanem Tolkiena i nie znać wszystkich jego dzieł. Ale trzeba chociaż wiedzieć, że istnieją.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

ZNam ten portal bardzo bobrze Tvery Best Odwiedzam go regularnie od 3 lat :D
Jest po prostu genialny... ale żeby nie było offtopu- Tolkien był geniuszem (nie mówie tylko o literaturze). Po prostu był świetnym lingwistą i to pomogło mu napisać takie dzieł ( Bo LoTR jest dziełem)
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Tevery Best pisze:A tak szczerze mówiąc - polski język jest na tyle skomplikowany, że możemy być z niego dumni, ale nawet niektórzy Polacy najwyraźniej nie podołali temu intelektualnemu wyzwaniu. Ale to już temat na inną dyskusję... A tym, którzy wierzą w dziejową sprawiedliwość, polecę tylko pewien portal. O, ten.

A wracając do tematu: naprawdę, można być fanem Tolkiena i nie znać wszystkich jego dzieł. Ale trzeba chociaż wiedzieć, że istnieją.
Malo ktory native speaker mowi\pisze poprawnie w swoim narodowym jezyku i Polacy nie sa tu wyjatkiem.
Lea
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
Numer GG: 2956891
Lokalizacja: Celestrin
Kontakt:

Post autor: Lea »

Ekranizacja Hobbita - tak. Silmarillionu - w żadnym razie. Nie chciałabym po prostu. Silmarillion nie nadaje się do ekranizacji. Ma fabułę niefilmową - to tak, jak ktoś chciałby zrobić film "biblia". Za duży przedział, zbyt wiele postaci, jedynie w kawałkach by można się porwać... na Stworzenie, na Berena, na Turina... Ale jest to ryzykowne...

Po pierwsze, kto pójdzie na film o Pieśni? aby taka ekranizacja była wierna, musi nie zawierać dorobionych elementów typowych dla filmów... nie mieć akcji? nie mieć kulminacji, wyrazistych bohaterów? punktów scenariusza? A jak nie będzie wierna, po co ją robić? dziwnie tak...

Po drugie, te opowieści przenikają się. Łatwo byłoby to zatracić, robiąc podział na części... A poza tym to filmy zawsze siekają dzieło, tak jak w przypadku władcy - są nowe pomysły i udziwnienia, i przekręty, potem zawsze coś rozczarowuje, mimo ładnych zdjęć. Chyba za bardzo lubię Silmarillion, żeby chcieć oglądać próby ekranizacji. Myslę jednak, że twórcy filmowi nie wytrzymają, by się nie targnąć...

Hobbit owszem, Hobbit jest zamknietą częścią, poukładaną i typową. Chętnie bym obejrzała. Trailer mi się podobał, mimo gumowego smoka :wink:

Znam osoby, które wręcz nie lubią Trylogii. Ja twierdzą, będąc fanem fantasy, przeczytali go niejako z obowiązku. Za nic nie mogę namówić na krótkiego lekkiego Hobbita, lub ciekawego Sila. Nie da się i tyle.

Po polsku mi się Tolkien też nie podoba. Nie wiem nad czym fani się tak trzęsą w przypadku Skibiniewskiej. Jak widzę udziwnianie imion przez maniackie dodawanie -a na końcach (Galadriela, Arwena), to mnie telepie. Co dopiero mówić, jak widzę filmowe udziwnienia :P
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Phoven pisze:ze można. Ale to nie usprawiedliwia głoszenia nie mających pokrycia w rzeczywistości twierdzeń ^_-
Przepraszam, a jakie to twierdzenia? Ze szkoda, ze Tolkien nie napisal wiecej ksiazek? Coz w tym kontrowersyjnego? Ja tez tak uwazam, a Tolkiena czytalem calkiem duzo. Warto dodac, ze wiele prac porzucil w dosc zaawansowanym stadium (np. "The Lost road", ktorej fragmenty czytalem i zapowiadala sie bardzo interesujaco). Ale coz, nie kazdy jest Kingiem albo Danielle Steele (na szczescie :))
Phoven pisze:Owszem, oprócz tego płynnie posługiwał sie takimi jezykami jak np. staroangielski (był profesorem tego języka na Oxfordzie), staroislandzki, gocki, hebrajski, grekę, walijski, staroirlandzki etc. Co ciekawe próbował uczyć sie polskiego (tak jak pisał Tevery Best) jednak zaprzestał tego bowiem stwierdził że język ten jest za trudny :D Jak widać posługujemy sie jednym z najtrudniejszych języków świata ;)
No nie wiem, w koncu znal tez bardzo dobrze suomi (finski). Jest tam chyba 17 przypadkow :)
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Elfin pisze:Hehe no to otwieramy nowy temat- Kolko polonistyczne..... Zaprosimy prof. Miodka... On rozwieje wszelkie mozliwosci... :D :D :)
Otwieramy Kołko Niepotrzebnych Nikomu Postów. Zaprosimy Elfina.
SS pisze:Przepraszam, a jakie to twierdzenia? Ze szkoda, ze Tolkien nie napisal wiecej ksiazek? Coz w tym kontrowersyjnego? Ja tez tak uwazam, a Tolkiena czytalem calkiem duzo. Warto dodac, ze wiele prac porzucil w dosc zaawansowanym stadium (np. "The Lost road", ktorej fragmenty czytalem i zapowiadala sie bardzo interesujaco). Ale coz, nie kazdy jest Kingiem albo Danielle Steele (na szczescie )
No dobrze, przyznaje - niedopowiedzenie. Chodzi mi raczej o sytuacji znajomości WP i Hobbita wypowiadania powyżej wymienionego twierdzenia (to akurat nie jest przytyk do Elfina bo mam nadzieje że zna on przynajmniej ze słyszenia inne utwory Profesora). A to wbrew pozorom jest częstym zjawiskiem. Zresztą nadal nie rozumiem jak można twierdzić że ktoś napisał za mało w przypadku zapełnienia kilkunastu tomów. Nie mówiąc już o reszcie notatek nigdy nie upublicznionych. Większośc pisarzy, szczególnie w takim wieku, wybaczcie - nie napisała tylu książek o takiej objętości*.
Lea pisze:Po polsku mi się Tolkien też nie podoba. Nie wiem nad czym fani się tak trzęsą w przypadku Skibiniewskiej. Jak widzę udziwnianie imion przez maniackie dodawanie -a na końcach (Galadriela, Arwena), to mnie telepie.
Akurat tłumaczenie Skibniewskiej nie było złe. NAwet - wg mego skromnego zdania, było całkiem dobrym tłumaczeniem. Na pewno nie mozna tego porównywac do "Bilbo Bagosz" Łozińskiego. :P

*Przypominam że wykłócamy sie tu o ilość i objętość a nie jakość ;)
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Phoven pisze:
Lea pisze:Po polsku mi się Tolkien też nie podoba. Nie wiem nad czym fani się tak trzęsą w przypadku Skibiniewskiej. Jak widzę udziwnianie imion przez maniackie dodawanie -a na końcach (Galadriela, Arwena), to mnie telepie.
Akurat tłumaczenie Skibniewskiej nie było złe. NAwet - wg mego skromnego zdania, było całkiem dobrym tłumaczeniem. Na pewno nie mozna tego porównywac do "Bilbo Bagosz" Łozińskiego. :P

*Przypominam że wykłócamy sie tu o ilość i objętość a nie jakość ;)
To ja moze postaram sie obronic tlumaczenie pana Lozinskiego. Wprawdzie roilo sie od bledow, to jednak ksiazke czytalo sie calkiem przyjemnie. Nie mowiac juz o tym, ze wybral on nieco inna droge niz pani Skibiniewska - postanowil on przyblizyc swiat polskiemu czytelnikowi, niejako go spolszczyc. Chcial, zeby czytelnik nie myslal o jakims odleglym Shire, tylko o Wlosci; zeby rzeka Brandywine byla Gorzawina/ Chcial, by nazwy wlasne miast, wsi, ale takze i nazwiska wzbudzaly nieco sympatii, zeby mozna bylo bez trudu znalezc ich rdzen, pochodzenie. To jednak oznaczalo odejscie od oryginalnych nazw i w efekcie oskarzenie o profanacje.

A co do kanonicznego tlumaczenia Skibiniewskiej, to jest ono paskudne. Strasznie szorstkie, ciezkie. Cos, jakby probowac umyc sie nieociosanym kamieniem - boli i w sumie czlowiek decyduje sie chodzic brudny. Niestety, ale cale bogactwo jezyka i styl gdzies sie zagubily.

Podsumowujac: jak ktos ma do wyboru tlumaczenie pana Lozinksiego albo pani Skibiniewskiej, to doradzam czytac w oryginale ;]
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

A ja się pochwalę, że mam tłumaczenie Łoziny... i tam żadnego "Bagosza" nie ma. No to ja zaglądam do książeczki - miałem mały syndrom WTF. A tam odpowiedź - mam wydanie, w którym na skutek nalegań fanów zmieniono te nazwy na oryginalne. Zachował się tylko zdaje się "Najdroższy" który IMHO jest dużo lepszym tłumaczeniem słowa "Precious". A tak poza tym - rzeczywiście, koleś tłumaczył ideologicznie. No, ale cóż - dziś nie szanuje się żadnych ideałów, wszystkim rządzi rynek. Co nie zmienia faktu, że niekiedy kierowanie się ideałami nie jest żadnym usprawiedliwieniem niksiej jakości wykonanego zadania. Nie mam tu na myśli Łozińskiego i tłumaczenia WP, tylko mojego nauczyciela angielskiego... ale to temat na inną dyskusję.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tevery też czytałem ta wersje i musze powiedziec że wydaje mi się lepsza :)
choc i tak najlepiej przeczytac w orginale :)
Lea
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
Numer GG: 2956891
Lokalizacja: Celestrin
Kontakt:

Post autor: Lea »

Zgadzam się z Crawem odnośnie tłumaczeń, z podsumowaniem też. Łozińskiego tłumaczenie bardziej umożliwia dostrzeżenie sensu niektórych nazw, dodaje swojskości i faktycznego znaczenia nazwiskom i przydomkom, przez co je przybliża i nie odstają jako zapożyczenia z obcego. Ciężko tylko, żeby nie zalazło za skórę tym fanom, którzy już przywykli do oryginalnych nazw. Ja pierwszą część za pierwszym spotkaniem przeczytałam właśnie Łozińskiego. Potem przerzuciłam się na "tłumaczenie" samego Tolkiena :P Stwierdziłam, że coś tracę, że umyka mi coś fajnego, dokończyłąm tylko zaczęty tom. Polecam oryginał, choć wiem, że wiele osób tak sobie znających angielski, uważa że czytanie książek w oryginale nie jest na ich poziom. Odwagi, Tolkien pisze prostym językiem, naprawdę.
Jak popróbowałam Skibiniewskiej, nie mogłam uwierzyć, że to ta sama, fajna książka co znam.
Łozińskiemu nigdy nie umiałam wybaczyć niezrozumiałego dla mnie przerobienia elfiego "Rivendel" na niesamowity i niespodziewany "Tajar". :shock: Rozpędził się chyba.
Mi się osobiście bardziej podoba "ssskarbie" niż "najdroższy", bo mi brzmi autentyczniej. Podobnie wiarygodniej brzmi mi wołanie w krytycznym momecie o pomoc: "Łazik!", niż "O-bie-ży-świe-cie!" :) Ale to w sumie bez różnicy, takie tylko przekomarzanki.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Lea pisze: Podobnie wiarygodniej brzmi mi wołanie w krytycznym momecie o pomoc: "Łazik!", niż "O-bie-ży-świe-cie!" :) Ale to w sumie bez różnicy, takie tylko przekomarzanki.
O, Łazik też się ostał w mojej wersji. I to też jest lepsza opcja niż "Obieżyświat". Ktoś kiedyś napisał, że nie akceptuje tego ze względu na to, że Aragorn to potomek królów, a Łazik do kogoś tak majestatycznego pasuje jak pięść do nosa. A ja powiem tak: on się ze swoją królewskością przecież nie obnosił. Ludzie się go zdecydowanie bardziej bali, niż wielbili, a to przezwisko, wymyślone przez takich jak Butterbur, miało znaczenie (trudne słowo) pejoratywne. Mam nadzieję, że ktoś podziela moje zdanie. :wink:
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

No nie wiem. Mi też Łazik nie podchodzi. Wolę Obieżyświat
Podobnie jak mnie denerwował "podgórek"... O wiele bardziej lubiłem "Underhill". Nie wiem czemu. Może nie lubię zdrobnień :D
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Sir_Ernest_Torrmer
Marynarz
Marynarz
Posty: 285
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 13:11
Numer GG: 8009826
Lokalizacja: A wedle tych trzech buczków

Post autor: Sir_Ernest_Torrmer »

Z mojego punktu widzenia Łazik to imię (ksywa?) dla psa a nie dla potomka królewskiego rodu.
Opowiadania, wiersze itp. krótko mówiąc biblioteka zapraszamy - http://www.alibrary.webd.pl/index.php?id=glowna

http://world4.knightfight.pl/?ac=vid&vi ... &ref=flink

Obrazek
Szelmon
Buńczuczny Tawerniak
Buńczuczny Tawerniak
Posty: 1441
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 19:04
Lokalizacja: Baile Atha Cliath
Kontakt:

Re: Magia Śródziemia - Hobbit, Władca Pierścieni i Silmarillion

Post autor: Szelmon »

Hmmm, ja sobie nawet kiedys napisalem na szafie w pokoju "Jerzy Lozinski to faja!". Po prostu nie znosze jego tlumaczenia. Uwazam ze zrobil on krzywde wszystkim czytelnikom, ktorzy na swoje nieszczescie trafili najpierw na jego przeklad. Takie potworki jak "Tajara", "Lazik", "Chelmowy Parow" czy "Rady Gorzelnik"(czy jakos tak), to raczej kiepski zart, a nie rzetelna translatorska robota. No i "tlumacz" ow olal goracym moczem wole Tolkiena, ktory zastrzegl sobie, zeby nazw wlasnych, imion i nazwisk w jego ksiazkach nie tykac. Herezja, bluznierstwo i profanacja. Stos to kara zbyt milosierna, dla tego pana proponuje kozacka Swiece, na paliku (coby tylko z jednej strony nie bolalo)...
:wink:
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 maja 2007, 10:42 przez Szelmon, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje demony nie odchodza, zasypiaja, ale zawsze sa obecne. Ktos potrafi nucic dla nich ciche kolysanki, ja sam potrafie tylko ryczec im wprost do ucha piesni wojenne. Ten ktos, spiewajac, jednoczesnie kladzie delikatnie palec na moich ustach.
Force
Bosman
Bosman
Posty: 1571
Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
Numer GG: 0
Lokalizacja: piwnica

Re: Magia Śródziemia - Hobbit, Władca Pierścieni i Silmarillion

Post autor: Force »

Czekaj, jak zobaczysz co powypisywali o nim w mojej wersji władcy pierścieni to spadniesz z krzesła.:D
"Kunszt i kultura języka oraz bogactwo wyobraźni Jerzego Łozińskiego zostały docenione przez czytelników, którzy nie tylko w nieporównywalnie wyższej liczbie egzemplarzy zakupili naszą wersję, ale także przyznali naszej edycji Władcy Pierścieni Nagrodę SFINKSA 2000"

XD
Polska Partia Piwa - Sekcja Paladynów Żubra
Obrazek
Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Re: Magia Śródziemia - Hobbit, Władca Pierścieni i Silmarillion

Post autor: Eglarest »

Myślę że za bardzo sie czepiacie- poprawiona wersja Łozińskiego jest brdzo przyzoita i czytelna owszem że ten jego pierwszy twor był do D*** ale pozniej po przeprawce jest nawet lepszy od Skibniewskiej. - Wydaje sie być bardziej czytelny i jakiś taki świerzszy.
ODPOWIEDZ