Strona 16 z 18

łoś

: poniedziałek, 1 września 2008, 19:05
autor: Bussumarus
Nivellen pisze:Jeśli bogowie pozwolą to jutro rozpocznę swoją przygodę z Prachettem zaczynając czytać "Morta".
Książkę mam już od dobrego miesiąca, ale miałem tyle innych spraw na głowie, że nie byłem w stanie rozpocząć lektury i poświęcić się tylko i jedynie temu dziełu literackiemu :( Na szczęście jutro nadrobię ten mój karygodny błąd! :D
Nadrabiaj, nadrabiaj :D. Pratchett to GENIUSZ, a jego książki są po prostu BOSKIE ! Polecam Ci książki odbywające się na Kredzie, czyli "Wolni Ciutludzie" , "Kapelusz pełen nieba" , "Zimistrz". Są to książki kierowane do młodszych czytelników ale wg. mnie każdy wiek jest odpowiedni :). Na dłuższą przygodę z Terrym przeczytaj koniecznie "Dywan", ponieważ moim zdaniem jest to jego najlepsza książka. Posiada niesamowitą fabułę i mnóstwo humoru :D. Szukam jej wszędzie, na aukcjach internetowych, w bibliotekach, księgarniach i nigdzie nie mogę jej znaleźć, jeżeli ktoś wie gdzie to BŁAGAM aby podzielił się ze mną tą informacją :D.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: wtorek, 16 września 2008, 18:13
autor: Nivellen
Bussumarus pisze:Nadrabiaj, nadrabiaj :D
Swój błąd już odkupiłem. "Mort" został przeze mnie przeczytany i stosownie wyśmiany w dobrym znaczeniu tego słowa ;)
Pratchett jest bez wątpienia jednym z najlepszych pisarzy fantastyki jakich ta Ziemia nosiła. Potrafi przekazać czytelnikowi pod rozważanie wiele poważnych spraw (jak np. śmierć, samotność), ale co mu się chwali nie robi tego w mrocznym nastroju (jak większość innych autorów) tylko poprzez zabawę. A jak wiadomo najlepiej uczyć się przez zabawę :smile:

Z wielkim smutkiem przyjąłem wieść o śmierci Kirbiego :( Te ilustracje na nowych książkach nie mają już w sobie według mnie tego pazura jakie posiadają obrazki wykonane do pierwszych książek ze "Świata Dysku"... A co Wy o tym myślicie?

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: czwartek, 18 września 2008, 17:59
autor: harbona
Ja, niestety, skazana jestem na Super Szybki Polski Przekład, a także na Cudowne Polskie Wydawnictwa. Ostatnio czytałam "Carpe Jugulum" (dobrze,że tytułu nie tłumaczyli...), no wiecie, wampiry i takie tam. Z postaci wymata Lu Tze (Postać, Z Której Normalnie Nie Mogę). No i oczywiście Niania Ogg i jej świeczka o specyficznym kształcie, którą pokazuje osobom o poewnym poczuciu humoru. Dorzucić do tego np. taniec Morris z "Zimistrza", kangury, Maurycego, "Kota w stanie czystym", Ciutludzi(albo Fik Mik Figle, bo jest dwóch tłumaczy) ze Specjalnym Płynem Dla Owiec i mamy cudowny, cudowny, cudowny, cudowny obraz twórczości Pratchetta. Mistrz P. rlz!

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: czwartek, 18 września 2008, 20:28
autor: Ravandil
Nivellen pisze: Z wielkim smutkiem przyjąłem wieść o śmierci Kirbiego :( Te ilustracje na nowych książkach nie mają już w sobie według mnie tego pazura jakie posiadają obrazki wykonane do pierwszych książek ze "Świata Dysku"... A co Wy o tym myślicie?
Mnie się podobają te ilustracje, choć wiadomo, że są inne. Te Kirby'ego były takie... no, schizowe, a jednocześnie dość zgrabnie ujęte były wątki fabularne (najczęściej to po lekturze widać dopiero ;) ). Ale Kidby też fajnie rysuje, a na pewno wyraźniej. O ile okładka "Going postal" jest co najwyżej dobra, to ilustracja do "Straży Nocnej" to moim zdaniem perełka ;)

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: czwartek, 18 września 2008, 21:05
autor: Perzyn
Zgadzam się z Ravandilem. Nowe okładki mi się podobają, co prawda podobnie jak w przypadku starych są lepsze i są gorsze, ale z pewnością są klimatyczne.

Okładka Straży Nocnej jest klasą samą w sobie bo nie dość, że kapitalnie nawiązuje do treści książki to jest zgrabną aluzją do obrazu pod tym samym tytułem.
Piekło Pocztowe (bardziej podoba mi się tytuł oryginalny Going Postal) jest ogółem znośna, choć dobór sceny jest dla mnie przeciętny. Wolałbym coś mniej alpinistycznego.
Potworny Regiment - cóż, jak ją pierwszy raz zobaczyłem to myślałem, że postaci to straż Ankh-Morpork i mnie zatkało, że przyjęli wampira. Jak się okazało nie przyjęli.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: piątek, 19 września 2008, 19:51
autor: Jabberwocky
Perzyn pisze: Potworny Regiment - cóż, jak ją pierwszy raz zobaczyłem to myślałem, że postaci to straż Ankh-Morpork i mnie zatkało, że przyjęli wampira. Jak się okazało nie przyjęli.
Oj przyjęli, przyjęli, choć u nas odpowiedni tom jeszcze się nie pojawił :D (jeśliś zainteresowany poczytaj sobie Thud!).

Pratchetta czytałem niemal wszystko, jedynymi wyjątkami są „Kot w stanie czystym” i „Dywan” choć wynika to głównie z lenistwa , facet trzyma poziom, ba, on nawet przesuwa poprzeczkę poziomu w górę a następnie przeskakuje ją radośnie :smile: . Jeden tylko raz byłem zmęczony jego książką, chodzi mi tu mianowicie o „Potworny regiment”, początkowo było świetnie ale w pewnym momencie czekałem już tylko aż jako kobiety ujawnią się Vimes albo Marchewa... :? :roll:

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: piątek, 19 września 2008, 22:59
autor: Ravandil
Jabberwocky pisze:Jeden tylko raz byłem zmęczony jego książką, chodzi mi tu mianowicie o „Potworny regiment”, początkowo było świetnie ale w pewnym momencie czekałem już tylko aż jako kobiety ujawnią się Vimes albo Marchewa... :? :roll:
Motyw z Cudo był już przerabiany przy okazji "Feet of Clay" ("Na glinianych nogach") ;) A "Potworny Regiment" to najsłabsza z tych ostatnio wydanych w Polsce Pratchettowych książek ;]

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: sobota, 20 września 2008, 10:52
autor: Jabberwocky
Spoiler: Zaznacz cały
Tja, tyle że Cudo była jedna, jej ujawnienie się zaskakiwało, a i przyjemnie było czytać o jej „początkach” jako kobiety w świecie krasnoludów, w regimencie Pratchett po prostu zaserwował za wiele razy ten sam pomysł, pierwsza dziewczyna? Fajnie, druga? Też dobrze, trzecia? Zaczyna robić sie nudno, a Terry miast zakończyć na trzech, no może czterech serwuje nam niemal całą armię :? .

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: sobota, 20 września 2008, 18:48
autor: Perzyn
Spoiler: Zaznacz cały
Właśnie to było najbardziej ironiczne w tym wszystkim. Wbrew pozorom to nie miało stanowić wątku komicznego w bardziej tradycyjnym rozumieniu. W pewnym momencie zabawa przenosi się z zaskakiwania - o cholera, nie pomyślałbym, że to dziewczyna na zgadywanie "Kto tu jeszcze jest kobietą." Poza tym znamienne jest, że w armii, do której nie przyjmowano kobiet połowa stanu osobowego to kobiety. Tymczasem w Ankh-Morpork ani nigdzie indziej w armii kobiet nie ma, mimo, że nie wydaje się by istniały tak silne przeciwwskazania. Co daje w rezultacie elegancką ilustrację reguły przekory.
Przyznaję, Potworny Regiment mnie nie zachwycił i np. Piekło Pocztowe jest znacznie lepsze, ale i tak jest Regiment solidną pozycją.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: sobota, 20 września 2008, 22:35
autor: Ravandil
Perzyn pisze: Przyznaję, Potworny Regiment mnie nie zachwycił i np. Piekło Pocztowe jest znacznie lepsze, ale i tak jest Regiment solidną pozycją.
Pewnie, że jest - jak większość książek Pratchetta :P Ja na bieżąco kupuję polskie wydania począwszy od Złodzieja Czasu i Potworny Regiment najmniej mi do gustu przypadł. Złodziej Czasu był porównywalny, ze względu na niszowy temat (np. moja siostra znudziła się szybko...), ale że jako absolwent profilu matematycznego i miłośnik pseudofilozofii ubawiłem się przednio :D Potworny Regiment stawiam gdzieś na równi z podcyklem o Wiedźmach z Lancre, który - choć niezły - jakoś mi nie leży jednak. Niby fajnie, ale na dobrą sprawę w chwili obecnej kojarzę co nieco już tylko z Maskarady. Zdecydowanie preferuję Straż ;)

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: niedziela, 21 września 2008, 11:12
autor: Bussumarus
Ja aktualnie jestem w trakcie Potwornego Regimentu i musze przyznać że bardzo mi się podoba :D. Straż jednak mnie nie zachwyciła, jakoś nie przepadam za przygodami Marchewy :P.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: niedziela, 21 września 2008, 12:11
autor: Perzyn
W sumie potworny regiment jest dla mnie gdzieś na poziomie Ostatniego Kontynentu. Niby wszystko w porządku, fabuła trzyma się kupy, jest ironia i satyra na nasz świat a jednak... Czegoś brakuje. Jeśli chodzi o wymowę feministyczną to przeciwnicy feminizmu będą niezadowoleni z przedstawienia tematyki w świetle korzystnym dla kobiet, feministki będą niezadowolone bo zbyt konserwatywnie przedstawione a normalni ludzi wzruszą ramionami i pójdą dalej. W tym punkcie minus bo nic świeżego w satyrze na role kobiety w społeczeństwie nie padło. Wymowa anty wojenna też jakaś taka blada przy Bogowie, Honor, Ankh-Morpork więc i tu zachwytu nie ma. Humor? Głównym jego źródłem jest dla mnie cynizm sierżanta Jackrooma, któremu daleko do Vimes'a. Brakuje nieco większej ilości absurdów czy zabawnych dialogów, których legendarnym mistrzem pozostaje dla mnie Rincewind i jego "Rincewind zwykła mawiać: Żegnaaaaajcieeeee!".

Pomimo moich narzekań zamieszczonych powyżej Potworny Regiment wciąż jest jak najbardziej poprawnie napisaną i mającą ciekawą fabułę książką. Było kilka motywów, które mi się spodobały jak choćby udawanie kobiet, kopniak w sukcesję, korespondenci wojenni, stosunek żołnierze-oficerowie. Tak czy siak nie żałuję wydanej kasy, choć Straż Nocna i tak pozostaje jak na razie najlepszą z nowych książek Prattcheta.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: wtorek, 7 października 2008, 15:28
autor: Adamir
Perzyn pisze:W sumie potworny regiment jest dla mnie gdzieś na poziomie Ostatniego Kontynentu.
Ostatni Kontynent zdecydowanie bardziej mi się podobał niż Regiment. Może z powodu żartów z ewolucji.;P

Początek Piekła Pocztowego - perełka. Tak zgrabnego czarnego humoru dawno (hm..właściwie nigdy) nie widziałem!

A co do tytułu tematu: Pratchett to mistrz. ;] Aktualnie mój ulubiony pisarz i pewnie szybko z tego miejsca nie spadnie.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: wtorek, 7 października 2008, 17:28
autor: Tevery Best
Mam to szczęście, że w nowej szkole znalazłem całą półkę książek Pratchetta. Mogę sobie je więc w spokoju przyswoić. Problemy są zasadniczo dwa:
1. Siostra mi podbiera.
2. Mam do przeczytania lektury na filozofię, co zajmuje mi niezbędne sloty na książki.
W efekcie mogę naraz wypożyczać tylko jedną książkę pana P., więc mimo iż na każdą wystarczy mi około dnia, nie idzie mi to czytanie tak szybko i wygodnie, jak tego bym chciał. Nie zmienia to faktu, że Pratchett w bibliotece szkolnej to Epickie Zwycięstwo. Kropka.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: wtorek, 7 października 2008, 19:19
autor: Ravandil
Adamir pisze: Początek Piekła Pocztowego - perełka. Tak zgrabnego czarnego humoru dawno (hm..właściwie nigdy) nie widziałem!

A co do tytułu tematu: Pratchett to mistrz. ;] Aktualnie mój ulubiony pisarz i pewnie szybko z tego miejsca nie spadnie.
Z początkowych rozdziałów najbardziej podobał mi się tekst kata, że wieszanie to całkiem niezły środek prewencyjny, bo jeszcze nikogo u siebie nie widział po raz drugi :D Lubię takie klimaty ]:-> Korci mnie teraz, żeby przeczytać coś Pratchetta w oryginale, nawet w Empiku widziałem kilka... Jak tylko nadrobię zaległości z mojego ulubionego włoskiego ;p

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: wtorek, 7 października 2008, 20:59
autor: gaudat
Ravandil - tekst kata bezbłędny :D
Ogólnie lubię Prachetta i jego poczucie humoru także spoza Świata Dysku (genialny "Dobry omen" choćby). Czarny humor i ironia pierwsza klasa. Szkoda tylko że jego twórczość ma bardzo nierówny poziom.

Re: Terry Pratchett - Mistrz czy amator?

: czwartek, 9 października 2008, 08:59
autor: Aras
Ja szczerze nie mogę się poznać na jego ksiązkach, ciężko mi zrozumiec ich popularność. Prezentowany humor do mnie nie przemawia, w moim odczuciu jest absurdalnie nachalny. Niestety też - niesmieszny (w przypadku komedii na papierze zawsze tak reaguje o_O książkowe komedie to dla mnie pomyłka). Cała reszta teoretycznie oryginalna, świat dysku ciekawie wykreowany, ale jakiś nieludzki poziom to też nie jest.

W całym tym ogromie ciekawej literatury, zwyczajnie dziwię się po co tracić czas na jego twory.