Najlepszy reżyser, najciekawszy film

Biblioteka Światów
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

Yacek pisze:Przepraszam , ale nazywanie Greenewaya Amerykaninem to juz lekka przesada
heh... sorki
chodziło mi o innego Petera, Weir'a mianowicie... jakoś mi sie mylą ciut nie wiedzieć czemu. Też z Walii, tyle że tej na antypodach :p
ale dzieki wytknięcie błędu ;o)
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Pozwolę sobie odbiec trochę od tematu rozmowy, ale za barbarzyństwo uważam nie wymienienie w panteonie najlepszych reżyserów nazwiska Stanisława Bareji. Trudno mi wskazać najlepszy jego film - wszystkie są równie dobre, i naprawdę trudno znaleźć lepszą komedię niż wyreżyserowaną przez Bareję.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

masz racje BAZYL to barbarzyństwo i hańba ! tak samo należy uwzględnić Piwowskiego za Rejs ;).
Jak mógł uciec nam skarb naszego kina absurdalnego. Wprost niepojęte
Max Smirnov
Marynarz
Marynarz
Posty: 201
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
Numer GG: 0
Lokalizacja: Domek bez Klamek
Kontakt:

Post autor: Max Smirnov »

Lothar:
"Znaki" nie jest filmem Gibsona ino M. Nighta Shalaymana (czy jak mu tam, sory jeśli walnąłem literówkę).
W XXI wieku po obejrzeniu Pasji człowiek myśli tylko: rany, Jezus miał szczęście że nie wpadł w łapy Świętej Inkwizycji (posługującej się zresztą jego imieniem), czy noszących na paskach motto "Gott Mit Uns" SS-manów, lub też czczących Boga na Ziemi, Stalina, NKWD-owców. Przy tym co oni robili z ludźmi, męka Jezusa to niemal igraszki, parę godzin i po wszystkim... I nawet nie jest się doprowadzonym do tego by zapierać się swych przekonań, można zachować resztkę godności, nie zostać złamanym i zeszmaconym, by później przyjść do uczniów i powiedzieć "sory, ja się myliłem, ortodoksi mieli rację". Film zły nie jest, ale dużo więcej prawdy o życiu i świecie dowiemy się z "Żywotu Briana"...

Solar:
Filmy Pyuna inteligentne? Lubię je, ale można je co najwyżej nazwać rozkosznie głupimi, przyjemnie naiwnymi. No i trochę głupio go wymieniać w tak szacownym gronie jak Chaplin czy Burton, czy Gilliam :) Jak lubisz postapokaliptic, to Pyun może i tak, ale są lepsze pozycje (np. Hardware).

Teraz osobiście... Dla mnie najlepszy reżyser to Stanley Kubrick. Poza porażkowym "Oczy szeroko zamknięte", reszta jego filmów to dla mnie same arcydzieła. Najważniejszy chyba film SF, "2001"; niesamowita satyra na wojnę nuklearną "Dr Strangelove"; niezwykłe studium zła w "Mechanicznej Pomarańczy".
Poza nim, lubię Carpentera (za "The Thing", szkoda że cała jego twórczość to kolejne inscenizacje "Ataku na Posterunek 13", z czego tylko "The Thing" było lepsze); Ridleya Scotta za "Aliena" i "Blade Runnera", dwa filmy SF z pierwszej dziesiątki najlepszych; Gilliama za brawurowe "Time Bandits" i "12 Małp" (rewelka, kolejne ponadprzeciętne SF); Camerona za "Terminatora" i "Aliens" (niby zwykła rzeźnia, lecz jaka wstrzasająca i nastrajająca do refleksji, wysmakowana, niebanalna); Jeneta za "Delicatessen", "Miasto Zaginionych Dzieci" i kontrowersyny "Alien 4"; Burtona za wyobraźnię, ogólnie; Spielberga za "Pojedynek na szosie", "1941", wstrząsający "AI" i parę najmocniejszych scen w historii kina (w Ryanie i Wojnie Światów); Lyncha za lepkie szaleństwo i galerię niesamowitych postaci; Cronenberga za smakowity, cieżki styl "Videodromu", "Crasha" i "Nagiego Lunchu" (szkoda że w "Existenz" trochę się już powielał); Lucasa za THX i marzenia z dzieciństwa (boże, ależ się ten człowiek zeszmacił); Jacksona za niezwykłą kinową wyobraźnię, która było już widać w "Bad Taste" i "Martwicy Mózgu" (człowiek który pozwolił mu kręcić Tolkiena, musiał być świrem... ale się okazało że miał rację); Wernera Herzoga, chorego dziedzica Goethego, Wagnera i Nietszchego; Coppolę za "Ojca Chrzestnego" i "Czas Apokalipsy"; Verhoevena za świetne uchwycenie telewizyjnej kultury i na zawsze zostające w pamięci reklamówki z "Robocopa" i "Żołnierzy Kosmosu", filmy o zaskakującej głębi interpretacyjnej w ostrym kontraście do pozornej ich mierności; wreszcie grupę "Monty Python" jako reżysera zbiorowego, za całokształt surrealistycznej działalności. Ufff... Troche tego jest i pewnie jeszcze kogoś pominąłem, ale naprawde wszystkich powyższych lubię i cenię ;) I oczywiście polecam wszystkie wymienione tytuły ;)

A jak tak, to od razu proponuję rozszerzyć temat o "znienawidzonego reżysera": jacy są wasi najbardziej znienawidzeni reżyserzy? :)

Dla mnie to hit-lista wyglądałaby mniej więcej tak:
Lucas, za kompletne zniszczenie Gwiezdych Wojen; Anderson za serię idiotycznych filmów komiksowych, takich jak "AvP"; Wachowscy za najlepszą komedię mesjanistyczną "Matrix" (wyłączając niezłą pierwszą część); Kevin Costner (poza nienajgorszą bają "Tańczący z Wilkami", same gnioty); oraz ktokolwiek nakręcił najgorsze filmy w historii "Tomb Raider", "Batman Forever" i "Liga Niezwykłych Dżentelmenów".
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Ha no to przychylam sie do wypowiedzi przedmówcy. ujołeś wszystkoc o mi umknęło co do najgorszych rezyserow to pewnie by się więcej znalazło.
zcemu conery zgodzlil sie na tą beznadziejna Ligę dżentelmenów
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Max Smirnov pisze: Solar:
Filmy Pyuna inteligentne? Lubię je, ale można je co najwyżej nazwać rozkosznie głupimi, przyjemnie naiwnymi. No i trochę głupio go wymieniać w tak szacownym gronie jak Chaplin czy Burton, czy Gilliam :) Jak lubisz postapokaliptic, to Pyun może i tak, ale są lepsze pozycje (np. Hardware).
Ok, może nieco się zapędziłem, jako fan :) Nie jestem jednak jakoś totalnie zaślepiony - chciałbym zauwazyć, że w mojej Wielkiej Piątce najlepszych filmów SF (na stronie http://www.proxima.stricte.net) nie znalazła się żadna pozycja Pyuna :) Po prostu ma on w moim sercu szczególne miejsce, traktuję jego wizje bardzo osobiście. A poza tym zgadzam się z Twoimi typami pro i kontra, choc wielu spośród owych filmów nie widziałem.
Zirael
Majtek
Majtek
Posty: 116
Rejestracja: środa, 28 grudnia 2005, 17:38

Post autor: Zirael »

:arrow: Luck Beson za Wielki Błękit
:arrow: Mel Gibson

Zmieniłam , pomylić się nie można??
Ostatnio zmieniony niedziela, 26 marca 2006, 21:21 przez Zirael, łącznie zmieniany 1 raz.
http://s10.bitefight.pl/c.php?uid=22423
http://www.zirael.fora.pl
A BAZYLe wcale nie są złe :wink:
[Tylko bardzo złe - dop. BAZYL]
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Chyba nazwisko Mel'a to nie "Gilbon", tylko "Gibbon" :D [/ironia] Gibson ;P Dziwi mnie, że ktoś nie zna nazwiska swojego ulubionego aktora/reżysera.

Jeśli chodzi o moje typy to filmem będzie... hm... chyba na zaszczytny tytuł mojego ulubionego filmu chyba zasłużyło sobie staruśkie "Lśnienie", natomiast z bardziej współczesnych będą to "Piła" (zdecydowanie część pierwsza), oraz "Siedem"

Reżysera akurat nie mam jakiegoś ulubionego, ale jeśli już miałbym typować to niech to będzie pan Kubrick za wyżej wymienione "Lśnienie"
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

a mi sie wydaje ze ty po prostu lubisz Kinga ;)
co do pomyłki Zirael- to każdemu może sie zdarzyć
Zirael masz u mnie + za Besona;)
Raven
Majtek
Majtek
Posty: 96
Rejestracja: niedziela, 26 marca 2006, 16:54
Numer GG: 2708525
Lokalizacja: myszków dolnych

Post autor: Raven »

Ulubiony film: "Czas Apokalipsy" ( mistrzowska scena bombardowania wietnamskiej wioski w rytmie "Cwałującej Walkiri")
Ulubiony reżyser: Spike Lee
Ostatnio zmieniony sobota, 1 kwietnia 2006, 20:07 przez Raven, łącznie zmieniany 1 raz.
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Eglarest pisze:a mi sie wydaje ze ty po prostu lubisz Kinga ;)
Zgadza się, niemniej jednak np. "Langoliery", które też są na podstawie Kinga mi się nie podobały.

Wydaje mi się, że wkrótce będe miał nowy ulubiony film - dowiedziałem się, że podobno sfilmowano "Desperację", czyli moją ulubioną książke Kinga (oczywiście zaraz po serii MW)
Zirael pisze:Zmieniłam , pomylić się nie można??
Można, można :]
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

To i ja powiem, że uwielbiam film "Dancer in the Dark" z przepiękną i niezwykle utalentowaną piosenkarką Bjork w roli głównej :) Pioseki zostały tam opracowane perfekcyjnie! "I've seen it all" na przykład. Doskonałe połączenie musicalu z dramatem, niestety nie wszystkim się podoba :( Mój ojciec zwykł mawiać, że ten reżyser dokonuje gwałtu na widzu, rozrywa mu obrazem i historią brzuch, a kolejnymi scenami grzebie we wnętrznościach... Coś w tym jest, nie pamiętam bym kiedyś wyszła z kina bardziej wstrząśnięta niż po tym filmie. Taką okrutną niesprawiedliwość pokazał, podszytą co prawdą szlachetnością, ale zawsze...
Luc Besson w połączeniu z muzyką Eric'a Sierry i już nic więcej mi do szczęscia nie trzeba :) (Wielki błękit, Piąty element).
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Widzę Droga Ouzaru, że co do kina się przynajmniej zgadzamy ;) i cieszy mnie to bardzo gdyż odzyskuję wiare w ludzi szczególnie jeśli rozumieją Filmy Von Triera. To co mawiał twój ojciec to niezwykła trafna definicja tycząca sie twórczości tego reżysera i nietrzaba chyba nic dodawać do tych słów.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

I mnie to cieszy, nie będę się głupio kłócić, jeśli mamy takie samo zdanie, czy gust w jakimś temacie. A "Tańcząc w Ciemnościach" zakupiłam sobie na DVD i stoi sobie u mnie na półce razem z teledyskami Bjork i muzyka z filmu ;) Każdemu gorąco polecam! Chociaż ciężko obejrzeć ten film po raz drugi...
Falandar
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 01:23
Numer GG: 5951765
Lokalizacja: Drawsko Pom/Wrocław

Post autor: Falandar »

Moim ulubionym reżyserem jest Krzysztof Kieślowski. W swojej twórczości przemawia do widza światem jak najbardziej realnym bo takim ludzkim. W filmach pana Krzysztofa nie znajdziemy wyimaginowanych obrazów, tylko codzienne sprawy jak najbardziej życiowe. Potrafił on wkraczać wraz z codziennym zjadaczem chleba (konsumentem kina) w sferę metafizyczną poprzez pryzmat spraw codziennych. Niestety w Polsce niedoceniany, dopiero po sukcesach zachodnich dostrzeżony i tu się ujawnia przykra zasada "chwalmy go jeśli chwalą go obcy" :cry:

Jeśli chodzi o ulubiony film to takiego nie posiadam, jednak jeden z ciekawych zamieściłem w temacie Filmy.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

No dobrze, nie wytrzymam jak tego nie napiszę :)
Jest LUC BESSON :!: Co do Mel'a Gibson'a, to chyba wolę go oglądać na ekranie. Chociaż jego "Pasja" była wręcz powalająca ;)

Teraz tak trochę z innej beczki... Studio PIXAR :) Oczywiście też wytwórnia DreamWorks SKG i chyba wszystkie ich bajki. Właściwie poza animacją i baśniowością to tam jest niewiele związanego z typowymi bajkami dla dzieci. Raczej ich produkcje są adresowane do dorosłych ;) Nie muszę chyba przedstawiać tytułów? Ale i tak to zrobię :D Z ostatnich produkcji: "Shrek" i "Shrek2", "Sharktale" (Rybki z ferajny), "Madagascar" (Madagaskar) i "Wallace & Gromit". Jeszcze wcześniej zrobili film "Antz" czyli u nas "Mrówka Z". Ale nie podobał mi się aż tak bardzo :)
Arvani
Pomywacz
Posty: 60
Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 13:44
Lokalizacja: Chełm

Post autor: Arvani »

Ulubiony reżyser... no nie mam takiego, ale nie oglądałem do tej pory lepszego filmu niż Władca Pierścieni i nie chodzi tu o to, że nie oglądam filmów. Poprostu wydaje mi się, iż Władca Pierścieni to wspaniały film.
ODPOWIEDZ