Dungeon crawler w kieszeni

Dungeon crawlery. Wychowałem się na nich. Nie tylko ja, nie tylko w Polsce, lecz na całym świecie kocha się i szanuje ten niezwykły, klasyczny podgatunek cRPG-ów. Dungeon crawlery cechuje prostota, lecz również ogromna żywotność i wysoka grywalność, bo są po prostu tym czym powinny być – przeniesieniem papierowego RPG do gier wideo, środkiem do pobudzania wyobraźni i świetnym zabijaczem czasu.

Dungeon Master, Dungeon Explorer, Wizardry, Eye of Beholder – kto ich nie kojarzy? W dobie Mass Effect 2 i Final Fantasy XIII wielu graczy tęskni za podobnymi do wyżej wymienionych grami, wspomina je, czy wręcz niepotrzebnie rozpacza nad ich śmiercią. Mają się one bowiem dobrze jak nigdy dotąd – oprócz gier na pecety i stacjonarne konsole (np. nowe Wizardry) jako gatunek znalazły sobie nowy dom – konsole przenośne, w szczególności Nintendo DS.

Dwuekranowa, przenośna platforma Nintendo wielu – niesłusznie – kojarzy się z zabawką, na którą nie uświadczymy poważnych gier z gatunku. Szybko jednak okazuje się, że to mylne i nieprawdziwe stwierdzenie – ze względu na niewielką moc przerobową, staroszkolny charakter i niskie koszta produkcji, to właśnie DS jest ostoją dla dungeon crawlerów.

Konsolowe RPG mylnie utożsamia się z jRPG – antyfani mangi i anime mogą jednak spać spokojnie, ponieważ na konsoli Nintendo znajdziemy masy gier odwołujących się wprost do europejskiej i amerykańskiej fantasy, Dungeons & Dragons i klasycznych rozwiązań fabularnych oraz systemowych. Przegląd, jaki funduję jest niepełny, jednak pokażę Wam wydane po angielsku dungeon crawlery, które warte są grzechu i zapewnią wiele, wiele dobrze spędzonych godzin. Do przeglądu wchodzą gry ograne przeze mnie, wysoko cenione i po prostu dobre. Warto zaznaczyć, że większość modeli DS posiada slot na kartridże z GBA stąd gry z tej konsolki również pojawią się na liście.

Dark Spire

Definitywnie najlepszy czysty dungeon crawler od lat. Trudna, wymagająca gra w jak najlepszym stylu, mocno odwołująca się do korzeni gatunku. Czterech śmiałków musi wkroczyć do ponurej wieży, aby odzyskać skradziony artefakt i pokonać potężnego maga. Czeka nas wybór rasy, klasy, charakteru, rzucanie kośćmi i kupowanie umiejętności.

Dark Spire to tytuł czerpiący garściami z Conana, Lochów i smoków oraz Wizardry, powielajacy wzorce z gier i literatury amerykańskiej, europejskiej oraz japońskiej. Łączy w sobie starą szkołę ze świetną oprawą oraz piękną muzyką – miks elektronicznych brzmień oraz pieśni wypada niesamowicie dobrze. Dla koneserów przygotowano opcję wyświetlania wektorowej grafiki wraz z zestawem 8-bitowych melodii, a dla wszystkich – dziesiątki questów, ogromne lochy i setki losowych walk. Łatwo połamać zęby na tym tytule, jednak uwierzcie – satysfakcja połączona z pobudzaniem wyobraźni gracza jest tego warta. Do tego klimat przesycony epicką, mroczną historią w ciemnej wieży nie z tej ziemi… Mroczna gra.

Shin Megami Tensei: Strange Journey

Jeśli Dark Spire to najlepszy czysty dungeon crawler na liście, tak Strange Journey to najlepsza fabularnie fuzja jRPG-a z dungeon crawlerem. Fabuła jest… niepokojąca. Światu zagraża rozrastająca się mroczna materia, będącą rodzajem odpowiedzi planety na działania ludzkości. Nie ma innego wyboru niż wysłać do niej zespół śmiałków, w tym – gracza.

SMT to seria z nie lada tradycjami. Łączy w sobie wymagający gameplay oraz mistyczną otoczkę odwołującą się do wierzeń z całego świata, jednak jako bazę biorącą judeochrześcijaństwo. Nierzadko mamy tutaj również elementy science ficition i cyberpunku – czego najlepszym przykładem jest Strange Journey. Oprócz motywów typowych dla gatunku, czekają nas przede wszystkim pertraktacje z demonami, przyłączanie ich oraz przyzywanie do walki jako sprzymierzeńców. To naprawdę ciężka gra – w każdym tego słowa znaczeniu, od fabuły, przez gameplay, na przesłaniu kończąc. Doprawdy – dziwna podróż.

Etrian Odyssey

Seria mangowych designem, lecz typowych wykonaniem dungeon crawlerów. Jedni ją kochają, inni nienawidzą z całego serca, jednak trzeba jej oddać jedno – jest niesamowicie rozbudowana. Losowe walki mogą męczyć, rysowanie mapy bawić, jednak to nic w porównaniu do ilości klas, umiejętności, czarów, lochów, przedmiotów, ekwipunku itd. itp. jakie na nas czekają.

Shiren the Wanderer

Shiren to typowo konsolowy dungeon crawler – widok z góry, poruszanie się równocześnie z przeciwnikiem w turach oraz… nieliniowa, piękna historia o przysiędze złożonej przyjacielowi. Shiren to gra na wskroś japońska – jednak nie mangowa.

Nasz bohater podróżuje w świecie przypominającym feudalną Japonię, spotyka na swej drodze wielu wrogów i sprzymierzeńców, wreszcie – jest świadkiem niejednego. Shiren to oryginalna i wypchana po brzegi niezwykłymi rozwiązaniami gra – drużyną steruje konsola, po śmierci tracimy wszystko (tak: doświadczenie, kasę, przedmioty) czego nie mieliśmy w magazynie, walka w większości polega na korzystaniu z różnorodnych przedmiotów i trików, nasza śmierć pcha fabułę do przodu, a oprócz łażenia po (często rządzących się różnymi prawami) lochach/lasach/jaskiniach, czekają nas łamigłówki i piękna historia.

Oryginał pojawił się na SNES-a w 1995, wersja DS-owa jest jednak znacznie poszerzona – mamy tutaj achievementy, tryb multiplayer, dostęp do masy statystyk (czas gry, sposoby śmierci, najlepszy wynik punktowy…), jednak przede wszystkim należy pamiętać, że to złożona i ponadczasowa gra. Piękny tytuł.

Izuna 1 & 2

Izuna to seria inspirowana Shirenem – jednak na tyle odmienna, że warto zwrócić na nią uwagę. Gameplay to oczywiście zwiedzanie lochów, w systemie tur (wykonujemy ruch na zmianę z przeciwnikami), zbieranie ekwipunku i… tyle. Ale losowo generowane lochy, świetna muzyka oraz potrzeba zaplanowania każdego ruchu wystarczą, żeby zabawić odpowiednio gracza. Izuna to seria niecodzienna. Jej autorzy połączyli razem dwa zupełnie odmienne światy – z jednej strony dano nam hardcorowego dungeon crawlera, który spodobałby się fanom starej szkoły, pełnego stworów, pułapek, do tego mocno karzącego głupotę i nieprzygotowanie gracza. Z drugiej, wpakowano go w krzykliwą stylistykę mangową z fanserwisem girl-on-girl na czele.

Tak, Izunę najłatwiej opisać połączeniem wielkie piersi + hardcorowe dungeony. Obie części serii przesycone są podtekstami erotycznymi, pseudolesbijskimi, a autorzy sami śmieją się z ogromnej krytyki jaka spada na grę… ze względu na poziom trudności. Chore i żałosne, że dziś trudna gra to dla wielu zła gra. Izuna nie potrafi trzymać języka za zębami, jest krzykliwa, obrażalska, i bardzo, ale to bardzo wybuchowa. Do tego stopnia, że miała zamiar zniszczyć Internet za złe opinie o serii. Do tego jest śliczna i podobnie jak reszta kobiecych postaci w serii posiada ogromny biust.

Relaksująca i zabawna seria…

Orcs & Elves

Dungeon crawler od twórców Quake. Krótka, ładna gra, z klasycznym podejściem do fantasy, miłym systemem magii i handlowaniem ze smokiem. Porządne rzemiosło, jednak zarazem najkrótsza i najmniej żywotna gra na liście – przy tym, obok Dark Spire, najbardziej przypominająca najstarsze gry podgatunku. Jeżeli masz ochotę posiekać orków i pohandlować ze złym smokiem – polecam.

Pokemon Mysterious Dungeon

Pokemony z gameplayem Shirena, jednak łatwiejsze, kjutaśne oraz… pokemonowe. Seria ma już sporo części, jest przyjemna i śliczna, wystarcza na długo, a do tego jest pokemonowa i dobra dla młodszych – czego chcieć więcej?

Inne warte grzechu

  • Master of the Monster Lair/My World My Way
  • Fighting Fantasy: The Warlock of Firetop Mountain
  • Mazes of Fate GBA
  • Mazes of Fate DS
  • Eye of Beholder
  • Baldur’s Gate: Dark Alliance
  • Shining Soul 2
  • Lord of the Rings: Return of the King
Pita Opublikowane przez:

Kocha gry wideo, książki, komiksy i inne przejawy eskapizmu. Chciałby znać Hokuto Shinkena. Najmądrzejszy kolega BAZYLa.

7 komentarzy

  1. czegoj
    25 kwietnia 2010
    Reply

    RPG Maker

    Teraz tego typu gry należy tworzyć samemu w rpg makerze. Ograniczają Cię tylko Twoje umiejętności i możliwości programu. Zapewniam, że zabawa równie dobra, co samo granie, a przy okazji można się przysłużyć innym graczom.

  2. Sori
    25 kwietnia 2010
    Reply

    @up

    RPG Maker to rzeczywiście fajna rzecz, ale w Polsce community tego programu jest niewielkie i niezbyt aktywne, a co się z tym wiąże, Twoja wytrwałość i pomysłowość w tworzeniu gry nie zostaje w żaden sposób wynagrodzona. Nie wspomnę już nawet o cenie takiego cuda.

  3. Pita
    26 kwietnia 2010
    Reply

    @czegoj

    Bawiłem się RPG Makerem i o ile uwierzę w zrobienie na nim gry na poziomie np Orcs&Elves, czy nawet Beholdera, tak nie widzę zupełnie żeby ktoś dał radę stworzyć coś jak Dark Spire, Shiren, czy Shin Megami. Za dużo pracy, za dużo świetnych motywów, za dużo choćby pierwszej klasy artworków i muzyki.

    Poza tym – cóż tutaj mowa o grach na DSa i co prawda na niego też jest RPG Maker, ale jeszcze bardziej ograniczony niż ten z PC. Zresztą z PSP jest podobnie – można na nim zapuścić sobie PSXowe RPG Makery. Choć oczywiście nie twierdzę, że na RPG Makerze nie ma fajnych dungeon crawlerów, bo są. Tylko nie tego dotyczył ten tekst, ale dałeś mi idee na ewentualny kolejny przegląd 😉

  4. czegoj
    26 kwietnia 2010
    Reply

    @sori – Nie wiem jak jest z ceną, ale dostępność programu w sieci jest duża (podobnie jak mnogość wersji). Wynagrodzeniem za tworzenie może być tylko wdzięczność graczy przedstawiana w różny sposób.

    @pita – W RPG Makerze możesz tworzyć cuda. Kwestia czasu poświęconego na naukę obsługi. Problem w tym, że jeden człowiek zazwyczaj nie jest dobry we wszystkim – grafika, muzyka, skrypty, pomysłowość, tematyka RPG itp. Większość wymienianych tutaj gier to produkty komercyjne tworzone przez grupę ludzi. I to jedyny problem przy tworzeniu dobrych crowlerów. Pewnie program ma swoje ograniczenia, ale to kwestia poznania skryptów i pomysłowości jak usunąć określone ograniczenia.

    Swoją droga już czekam na przegląd niekomercyjnych produktów tworzonych w Mekarze. Z chęcią zapoznam się z tą tematyką.

  5. Sori
    26 kwietnia 2010
    Reply

    @up

    „Wynagrodzeniem za tworzenie może być tylko wdzięczność graczy przedstawiana w różny sposób.”

    Problem leży w tym, że gracze nie doceniają Twojej pracy – wydajesz grę, ale ten fakt przechodzi bez echa – RMowców interesują niestety jedynie projekty, nie gry.

    „[…] kwestia poznania skryptów i pomysłowości jak usunąć określone ograniczenia.”

    Zgadzam się, w RMie da się zrobić niemal wszystko (przynajmniej w wersjach XP i VX) posiadając określone umiejętności, ale… teoria a praktyka = niebo a ziemia, zdobycie tych „określonych umiejętności” to co najmniej kilka lat!

    „[…] już czekam na przegląd niekomercyjnych produktów […]”

    O tak, już widzę recenzje Parallel Worlds czy innego Shtampa (który osiągnął przecież status „gold”) na portalu Tawerny. 🙂

  6. czegoj
    27 kwietnia 2010
    Reply

    @sori

    „Problem leży w tym, że gracze nie doceniają Twojej pracy – wydajesz grę, ale ten fakt przechodzi bez echa – RMowców interesują niestety jedynie projekty, nie gry.”

    To wydaj grę dla innego środowiska. Prowadzę portal http://www.krysztalyczasu.pl i zrobiłem próbkę gry w klimacie starych KC-ków (nieskończona, niedopracowana) ale z przyjemnym oddźwiękiem. Może właśnie dlatego, że użytkownicy nie znają Makera.

    Z umiejętnościami to przesadziłeś. Grywalną grę stworzysz w przeciągu miesiąca. Ważne żebyś chciał. Kosmetyka i krytyka graczy dopiero ją dopieszcza.

    „O tak, już widzę recenzje Parallel Worlds czy innego Shtampa (który osiągnął przecież status „gold”) na portalu Tawerny. :)”

    Tego już całkiem nie rozumiem.

  7. Tiberium
    10 stycznia 2011
    Reply

    RPG Maker

    Poziom projektu zależy od umiejętności twórcy, zatem kto chce może spróbować swoich możliwości. Ja się dawno bawiłem w 2000 wersji i pamiętam że można było całkiem dobre gierki zrobić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.