Szósty tom serii Gone został wydany w niedługi czas po debiucie w telewizji serialu Pod kopułą, zrealizowanego na podstawie powieści Stephena Kinga. Czy tego chcę, czy nie, ogólne podobieństwa tych dwóch historii wymuszają na mnie ich porównanie. Jednakże muszę stwierdzić, że w tej konfrontacji, powieść Michaela Granta wcale nie wypada gorzej.
12 search results for "gone"
Seria Gone jest drugą, po Niecnych Dżentelmenach, na której każdy kolejny tom oczekuję z wielką niecierpliwością. I choć trudno porównywać tu oba cykle – są przecież skierowane do zupełnie innego odbiorcy i różnią się niemal wszystkim, poza przynależnością do szeroko rozumianej fantastyki – oba czytam z podobną przyjemnością.
Jeśli ktoś zastanawia się, jak długo jeszcze Michael Grant da radę utrzymać tempo rozwoju akcji w Perdido Beach i będzie serwował utrzymaną na dobrym poziomie historię dzieciaków, odgrodzonych od dorosłych, może spać spokojnie.
Gdyby przygotować ranking najbrzydszych okładek, jakimi wydawcy fantastyki raczą swoich czytelników, seria Gone z pewnością zajęłaby mało zaszczytne miejsce na czele tej listy. Powiem więcej – gdybym miał wybierać lektury po samej tylko okładce, nigdy nie sięgnąłbym po książki Michaela Granta. A była by to strata naprawdę duża.
Przyznam szczerze, że zawsze do kontynuacji podchodzę z ostrożnością, ponieważ rzadko zdarza się, aby kolejny tom cyklu utrzymywał poziom pierwszej części. Zatem z pewnym zdziwieniem stwierdziłem, że Głód wcale nie jest słabszy od Niepokoju.
Czego można spodziewać się po liczącej ponad pięćset stron cegle dla nastolatków, o karkołomnym tytule, gdy z okładki straszy cukierkowa para z cielęcym spojrzeniem skierowanym poza kadr, a którą na dodatek trzeba szybko przeczytać? Wbrew pozorom bardzo dużo…
Napisany przez Mackace artykuł wzbudził we mnie mieszane uczucia – z jednej strony zgadzam się z co niektórymi tezami, z innej uważam, że autor na siłę starał się bronić swoich iście fantastycznych tez. Tak więc,…
Niewątpliwie do napisania tego tekstu przysłużył się temat na pewnym forum internetowym. Głównie chodziło naturalnie o wady samego systemu, ale przerodziło się to w dyskusję o realizmie w owym świecie. Co ma realizm do systemu…
Po dwóch filmach, które po prostu nie oddały jakości pierwowzoru, oczy wielu, być może zbyt wielu, graczy obróciły się w stronę produkowanej przez Rebellion gry. Sam pamiętam czasy, gdy jedynym produktem, z mariażu tych dwóch uniwersów, jaki uznawałem, były FPP-y na PC.
Nie możesz znaleźć tego, czego szukasz? Spróbuj jeszcze raz, używając innych słów kluczowych: